AUGUSTOWSKO-SUWALSKIE

TOWARZYSTWO NAUKOWE

 

Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę ...

  

  

Jarosław Szlaszyński

 

Organizacja i działania augustowskiego obwodu

Polskiej Organizacji Wojskowej

cz.2 z 2

   

  

  

W listopadzie 1918 roku do antyniemieckich wystąpień doszło także we wschodniej części powiatu augustowskiego. Jako pierwszy akcję rozbrajania Niemców, w miejsco- wości Łabno, podjął Sielanko, lokalny komendant POW z Sopoćkiń, zagarniając także niemieckie tabory na szosie Grodno – Augustów. Szeroką aktywność rozwinął porucznik Piotr Stanisław Daniszewski, pseudonim „Orlik”. Od początków listopada 1918 roku występował publicznie, np. w czasie niedzielnego nabożeństwa w Teolinie w uniformie wojskowym z polskimi barwami narodowymi, a następnie przystąpił do otwartego działania. Rozbroił Niemców w Baleniętach, zdobywając 21 karabinów, 6 pak ręcznych granatów i rewolwer oraz w Jasudowie, zdobywając 6 karabinów i aparaty telefoniczne. Broń przechowywał na plebanii u księdza Jerzego Żemajtisa w Teolinie. Sukces został osiągnięty przy minimalnych stratach własnych, zginął jedynie Krysiuk. Niemcy „przerażeni rozbrojeniem uciekli”. Następnie peowiacy opanowali posterunek żandarmerii w Lipsku, zdobywając 10 karabinów, rewolwer wraz z amunicją oraz rozbrajali oddziały na szosie Lipsk – Grodno. W Lipsku i Jastrzębnej porucznik Piotr Daniszewski „blisko po trzechgodzinnem przemówieniu zaczął werbować ochotników do swojego oddziału”. Na jego czele zaatakował punkt aprowizacyjny w Jastrzębnej, jednak Niemcy nie dali się zaskoczyć – wycofali się na stację kolejową i w oparciu o jej zabudowania okopali się i zorganizowali obronę. Próba pertraktacji i wezwanie do poddania się nie dały rezultatu. Niemcy sprowadzili z Augustowa pociąg pancerny „Oberschlesien” przywożący wzmocnienie w postaci kompanii piechoty z karabinami maszynowymi. Wobec przeważających sił wroga, porucznik Daniszewski podjął decyzję o odwrocie. Dysponując materiałami wybuchowymi zniszczył tory po obu stronach dworca i spalił dwa mosty, unieruchamiając pociąg. Po oderwaniu się od nieprzyjaciela, oddziały przeszły do Sopockiń i Kopiciówki koło Grodna. Tam, na ich bazie, kapitan Ihnatowicz zaczął tworzyć Grodzieński Pułk Strzelców145.

W Augustowie podjęto działania zmierzające do powołania polskiej administracji i prze- jęcia pełni władzy. 13 listopada systemem kurialnym wyłoniono Radę Miejską, funkcję przewodniczącego i zarazem burmistrza powierzając Stanisławowi Stankiewiczowi. Działania Rady ułatwił, zawarty 15 listopada 1918 roku przez Tymczasową Radę Obywatelską Okręgu Suwalskiego, układ z Niemcami, którzy zgodzili się na tworzenie polskich organów samorządowych i przekazanie im administracji w powiatach augustowskim, suwalskim i sejneńskim. Rada Miejska Augustowa, w wyniku kooptacji po dwóch delegatów z każdej z 13 gmin, przekształciła się w Radę Zarządzającą Miasta Augustowa i Powiatu Augustowskiego. 17 listopada Rada objęła władzę zwierzchnią w obrębie całego powiatu augustowskiego i wydała zarządzenie nakazujące podporządkowanie się jej wójtom i sołtysom. O podjętych działaniach, z prośbą o dalsze instrukcje, Stanisław Stankiewicz poinformował prezesa Związku Miast Adolfa Suligowskiego, który pismo przekazał Naczelnikowi Państwa Józefowi Piłsudskiemu146.

Jednym z pierwszych działań na niwie społecznej było powołanie w dniu 14 lub 17 listopada 1918 roku Związku Nauczycieli Szkół Powszechnych, który podjął się zadania uruchomienia i prowadzenia polskiego szkolnictwa, do czasu zorganizowania polskiej administracji oświatowej147.

W następstwie tych działań, 20 listopada rząd postanowił przysłać z Warszawy komisarza rządowego Tadeusza Podoskiego148, który został pierwszym starostą augustowskim. Na czele Rady Starostwa Powiatu Augustowskiego stanął jej prezes Mieczysław Wolski149. Na bazie członków POW utworzono liczącą 50 funkcjonariuszy milicję, którą do końca grudnia 1918 roku dowodził Stanisław Warakomski. Rewirowym na miasto Augustów był Lucjan Kucharski. Od początku stycznia 1919 roku dowództwo nad policją przejął Jan Żurawicz150. Służby porządkowe zapobiegły grabieżom, głównie drewna z lasów miejskich oraz wywozowi produktów żywnościowych do Niemiec, ukróciły też wypadki bezprawia ze strony żołnierzy.

Niestety, podjęte samorzutnie przez POW działania niepodległościowe nie zaowocowały przyłączeniem do Macierzy. Suwalszczyzna, mimo zawarcia 11 listopada 1918 roku rozejmu w Compiégne, kończącego pierwszą wojnę światową, nadal pozostała pod okupacją niemiecką. Niemcy zatrzymali swe wojska w Estonii, na Łotwie i Litwie (w tym także na Suwalszczyźnie, z „polskimi powiatami”: augustowskim, sejneńskim i suwalskim). Okupacja miała mieć charakter przejściowy, gdyż układ rozejmowy przewidywał ewakuację wojsk niemieckich ze wszystkich terytoriów niewchodzących przed wybuchem wojny w obręb państwa niemieckiego. 24 i 25 listopada POW pod dowództwem podporucznika Władysława Wiecierzyńskiego151 podjęła jeszcze dwa wystąpienia przeciwko Niemcom w Bargłowie. Niestety, nie przyniosły one powodzenia, a Niemcy szybko przystąpili do działań odwetowych. W Netcie, dążąc do ujawnienia uczestników walk, zagrozili spaleniem wsi. Ponieważ nikt nie wydał peowiaków, poprzestali na spaleniu dwóch gospodarstw. 2 grudnia 1918 roku próbowali aresztować i zlikwidować księdza Jakuba Rółkowskiego, który – w porę ostrzeżony – zdołał się jednak ukryć. W tej sytuacji większość augustowskich peowiaków, zdekonspirowanych w wyniku jawnego wystąpienia przeciw Niemcom w listo- padzie 1918 roku, chcąc dalej służyć ojczyźnie, w liczbie około 150 udała się ze zdobytą bronią do Kolna, a następnie do Zambrowa, gdzie 19 grudnia 1918 roku zaczęto formować 1. Suwalski Pułk Strzelców, późniejszy 41. Pułk Piechoty Marszałka Józefa Piłsudskiego152. Nieliczni, którzy pozostali na Augustowszczyźnie, znów musieli zejść do konspiracji. Jeden z nich wspominał: „zmuszony byłem tułać się i kryć po lasach i różnych dziurach, ścigany przez władze niemieckie, w wyniku czego przymierałem nieraz z głodu i zimna”.

Otwarte wystąpienie augustowskiego obwodu POW przeciwko Niemcom w listopadzie 1918 roku zakończyło pierwszy etap funkcjonowania tej organizacji. Największym jej osiągnięciem było patriotyczne i wojskowe przygotowanie młodych mężczyzn, którzy później ochotniczo zasilili szeregi Wojska Polskiego. Charakterystyczne było też to, że zdołano zbudować silną siatkę terenową i struktury organizacyjne, opierając działalność wyłącznie na miejscowej ludności.

W początkach 1919 roku sytuacja na Augustowszczyźnie uległa pogorszeniu. W lutym 1919 roku, w miejsce zdemoralizowanych jednostek, Niemcy sprowadzili na Suwalszczyznę Korpus Ochotniczy von Diebitscha. W Augustowie rozmieszczono garnizon składający się z kompanii jegrów, baterii dział i kompanii karabinów maszynowych. Komendantem miasta został kapitan Leśnik, zniemczony Polak z Gdańska. Aresztowano Linevera i Grewego, sprzyjających Polakom niemieckich podoficerów z komendy miasta, lecz miejscowej komórce POW udało się ich uwolnić i przemycić przez granicę. Przedłużającą się okupację Niemcy wykorzystywali do eksploatacji ekonomicznej oraz otwartego wspierania roszczeń do Suwalszczyzny ze strony powstającego państwa litewskiego. 24 marca 1919 roku, na konferencji pokojowej w Paryżu rząd litewski formalnie zgłosił pretensje do całej guberni suwalskiej, w tym także do Augustowa. Po Wielkanocy 1919 roku pododdziały niemieckie wyposażone w broń maszynową obsadziły w ważniejszych punktach linię demarkacyjną: w Sztabinie, Dębowie, Sosnowie, między Tajnem a Pruską oraz w Barszczach153.

W związku z niepewną przyszłością Augustowszczyzny i Suwalszczyzny podjęto trud odbudowy POW, osłabionej przez zaciągnięcie się do Wojska Polskiego dotychczasowych jej członków. Na polecenie Józefa Piłsudskiego, w którego imieniu działali kapitan dyplomowany Janusz Gąsiorowski i kapitan Adam Koc, II Oddział Naczelnego Dowództwa Wojska Polskiego skierował do służby dywersyjno-wywiadowczej na Suwalszczyznę doświadczonych oficerów: Ludwika Smolenia, Antoniego Lipskiego, Kazimierza Wyszyńskiego i Stefana Barylskiego, podchorążego Stanisława Pieńkowskiego oraz dobrze znającego teren Wacława Kupińskiego z Augustowa. W pierwszych dniach stycznia 1919 roku w obwodach augustowskim i suwalskim dokonano konsolidacji struktur POW, tworząc jeden okręg „Obrony Kresów Suwalskich”, pod dowództwem podporucznika Adama Rudnickiego. Komendantem obwodu augustowskiego został podporucznik Ludwik Smoleń154, zaś od 5 lutego 1919 roku – lepiej znający miejscowe stosunki – Bolesław Folejewski. Według oceny przełożonych „oddał [on] organizacji POW bardzo duże usługi, jako doskonały dowódca”. 25 maja 1919 roku w wyniku zdrady Folejewski został aresztowany przez Niemców i osadzony w więzieniu w Augustowie, lecz 13 czerwca po przepiłowaniu krat zbiegł wraz z kolegami. Mimo grożącej mu kary śmierci, pozostawał w terenie i kierował pracami obwodu. Przejęcie kierownictwa organizacji przez wykwalifikowanych, frontowych oficerów nadało jej bardziej wojskowy charakter.

POW prowadziła działania na kilku, przenikających się wzajemnie, płaszczyznach. W konspiracji, pod okupacją niemiecką przystąpiono do odtworzenia potencjału organizacji, werbowano i szkolono nowych członków, kolportowano prasę niepodległościową i gromadzono broń. Jednocześnie prowadzono działania wywiadowcze i obserwację ruchu wojsk niemieckich, zwłaszcza na linii kolejowej z Margrabowa do Suwałk i dalej, do granicy litewskiej oraz w Augustowie. Stefan Barylski155, początkowo jako policjant, w Augustowie prowadził akcję wywiadowczą, między innymi rozpoznania koszar zajmowanych przez wojska niemieckie, przewoził broń oraz materiały wybuchowe przez linię demarkacyjną, pracował „nad organizowaniem i przygotowaniem ludności polskiej do wypędzenia okupantów”. Po przybyciu do Augustowa, od 11 marca do 15 kwietnia 1919 roku szeroką działalność wywiadowczą skierowaną na Prusy Wschodnie i powiaty północne prowadził porucznik Antoni Lipski, który organizował także skupowanie broni i umundurowania, nocami zaś zajmował się szkoleniem pododdziałów. 6 kwietnia 1919 roku przeprowadził spektakularną akcję uwolnienia przetrzymywanych w augustowskim więzieniu instruktorów Dowództwa Obrony Kresów, w tym porucznika Jana Prawdzika. Od połowy kwietnia 1919 roku placówką wywiadowczą w Augustowie kierował podchorąży Stanisław Pieńkowski156, osobiście prowadząc rozpoznanie twierdzy w Grodnie, zaś podległa mu placówka – także wywiad skierowany na Prusy Wschodnie.

Werbowano i przerzucano ochotników do Rajgrodu, leżącego już w wolnej Polsce poza linią demarkacyjną, gdzie podporucznik Ludwik Smoleń zajął się organizowaniem batalionu ochotniczego. Ważną rolę w zapewnieniu ochotników do wojska odegrał Konstanty Potapowicz, który jako oficer ewidencyjny powiatu augustowskiego „w przebraniu cywilnym przedostawał się na Augustowszczyznę i mobilizował”. Bazą kontaktową, punktem etapowym dla ochotników do Wojska Polskiego oraz magazynem broni i ma- teriałów wybuchowych było szkolne mieszkanie Józefa Taraszewskiego w Żarnowie. Na tym etapie działania szczególnego wsparcia udzielał organizacji ksiądz Andrzej Gawędzki, wikariusz w Augustowie, który osobiście przewoził materiały wybuchowe, ostrzegał zagrożonych aresztowaniem, przemycał konspiratorów. „Nie było tygodnia, aby ksiądz Gawędzki nie przybył z Augustowa celem narady przetransportowania ochotników do Wojska Polskiego poza linię okupacyjną”, wspominał Józef Taraszewski. Dowództwo pierwszej kompanii rajgrodzkiej, w pełni zorganizowanej 4 kwietnia 1919 roku, sprawował podporucznik Ludwik Smoleń. Drugą kompanią sztabińską, sformowaną ostatecznie 10 czerwca 1919 roku, dowodził porucznik Jan Prawdzik. Trzecia kompania, jako pododdział POW pod dowództwem podporucznika Kazimierza Wyszyńskiego157, „skrycie rozmieszczona była drużynami i plutonami po wioskach powiatu augustowskiego”. Dość dobrze wyekwipowany i uzbrojony batalion pełnił służbę obserwacyjną na linii demarkacyjnej158. Pododdziały POW ochraniały lasy przed grabieżą Niemców oraz zapewniały bezpieczeństwo mienia i ludności cywilnej. Równocześnie przeprowadzono wśród ludności polskiej akcję zbierania podpisów za przynależnością do Macierzy, których 28 tysięcy przekazano następnie Radzie Ambasadorów.

Wzrost aktywności POW był konieczny – z jednej strony świadczył o polskości tej ziemi, z drugiej hamował agresywne poczynania żołnierzy niemieckich wobec Polaków.

Po Wielkanocy 1919 roku i obsadzeniu linii demarkacyjnej, kwaterujący na Augustow- szczyźnie Niemcy byli zdemoralizowani, odnosili się z wrogością do ludności polskiej, dopuszczali się gwałtów i grabieży (głównie bydła i żywności), nakładali kontrybucje. W Sztabinie sprofanowali kościół i chcieli aresztować wójta, lecz ten zdążył uciec. Zabrali mu jednak pieniądze, jakie miał w domu i zajęli szkołę. Podobnie było w Raczkach. Prześladowali też wójta w Bargłowie. 16 maja na wieś Grabowo nałożyli 10 tysięcy marek kontrybucji, zaś na Jaminy 2 tysiące. Żołnierze dopuszczali się pobić bezstronnych ludzi. Aresztowano podejrzewanych o przynależność do POW i opowiadających się jedno- znacznie za polskością. 22 maja 1919 roku starosta Tadeusz Podoski interweniował w sprawie poczynań niemieckich w dowództwie twierdzy Grodno159.

Represje niemieckie osiągnęły punkt kulminacyjny w czerwcu 1919 roku, w okresie podejmowania decyzji o przyszłości Augustowszczyzny. W Sztabinie żołnierze niemieccy chodzili po osadzie, demonstracyjnie trzymając „w ręku granaty lub rewolwery”. 11 czerwca 1919 roku wtargnęli w trakcie rozprawy do siedziby Sądu Pokoju w Sztabinie, strzelając do obecnych na sali. Jedynie zimna krew sędziego zapobiegła obrzuceniu granatami składu sędziowskiego. 21 czerwca Niemcy dopuścili się znieważenia augustowskich policjantów, a 27 czerwca dotkliwie pobili komisarza Jana Żurawicza i siedmiu policjantów oraz napotkanych przechodniów. W związku z nasileniem się terroru, starosta Tadeusz Podoski, 28 czerwca 1919 roku zwrócił się do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z prośbą o interwencję u właściwych władz niemieckich. W petycji pisał: „działalność urzędów, które przed kilku miesiącami zaczęły owocnie rozszerzać się, dziś jest sprowadzona do zera wskutek rosnącej podejrzliwości niemieckiej i z niej wynikających represji. Ciągłe areszty wójtów i sołtysów na rzekome sprzyjanie akcji werbunkowej i idące częstokroć w parze z aresztem, katowanie ludzi zniewoliło większość wójtów zbiec za linię demarkacyjną. Wskutek nieobecności wójtów urzędy gminne są zdezorganizowane”. Fakt pobicia komendanta policji, napad na sąd w Sztabinie najdobitniej pokazywały, że „zdrowie i życie pracowników nie jest gwarantowane”. 29 czerwca Niemcy wrzucali granaty do mieszkań na ulicy Długiej, a następnie za miastem zabrali rolnikom 7 krów160. W nocy z 30 czerwca na 1 lipca ponownie wrzucali granaty do domów przy ulicy Długiej, spalili też wieś Pomiany.

W odpowiedzi na niemieckie gwałty, Polacy podjęli działania dywersyjne i odwetowe, którymi kierowali posiadający duże doświadczenie bojowe porucznik Antoni Lipski161 i Kazimierz Wyszyński. W Tajnie, w którym od 15 kwietnia 1919 roku mieściła się kwatera dowództwa augustowskiego obwodu POW, porucznik Antoni Lipski objął dowództwo nad zorganizowanym przez porucznika Jana Prawdzika oddziałem partyzanckim, liczącym 100 pieszych i 25 konnych. „Na czele sformowanych oddziałów powstańczych rozpocząłem akcję zbrojną dywersyjną. Wysadziłem szereg mostów kolejowych, wyciąłem w kilkunastu wypadkach załogi niemieckie we wsiach w augustowskim powiecie oraz nad Biebrzą, zatopiłem transporty rzeczne niemieckie na Kanale Augustowskim pod Nettą”, wspominał porucznik Antoni Lipski. Gdy 18 maja Niemcy pod osłoną samochodu pancernego uderzyli na Rajgród, zostali odrzuceni i musieli wycofać się do Bargłowa, ponosząc znaczne straty, a także ciężarówkę. Po stronie polskiej lekko ranny został tylko podchorąży Jerzy Zalewski. Od 20 do 22 maja oddział konny porucznika Lipskiego stoczył zwycięskie walki pod Rajgrodem, Barszczami i Solistówką. Pod Bargłowem wygrał potyczkę, uniemożliwiając Niemcom rabunek bargłowskiego lasu i zdobył samochody. 10 czerwca dokonał wypadu na Czarniewo, w którym zginęło kilkunastu Niemców. 16 czerwca opanował śluzę Sosnowo, a dwa dni później stoczył walki pod Nettą i Bargłowem. Oddział dowodzony przez sierżanta Michała Łazarskiego zaskoczył Niemców na śluzie w Kopcu, zabierając im broń i umun- durowanie (żołnierze niemieccy w bieliźnie kryli się haniebnie w zaroślach). Gdy 25 czerwca 1919 roku Niemcy usiłowali odebrać kontrybucję nałożoną na wsie Pomiany i Reszki, na pomoc z Rajgrodu wysłano pododdziały pod dowództwem sierżanta Józefa Skwarnickiego i podchorążego Stanisława Pieńkowskiego, którzy zadali Niemcom znaczne straty i zmusili ich do wycofania się do Prus Wschodnich. Tego samego dnia zostały zatopione transporty niemieckie na Kanale Augustowskim. W ostatnią niedzielę czerwca doszło do starcia pod Czarniewem, w rezultacie którego Niemcy ustąpili ze Sztabina, przenosząc się na linię Gabowe Grądy – Kolnica – Sajenek, opierając swoją obronę o Augustów i dokonując jedynie wypadów rabunkowych na opuszczone polskie wsie. Przeciwdziałał im III batalion z Rajgrodu oraz zgrupowany w okolicy Tajna, aktywnie działający oddział partyzancki porucznika Antoniego Lipskiego. Za schwytanie porucznika Lipskiego Niemcy ogłosili nagrodę, próbowali też pojmać go lub zabić w walce. 8 lipca pod Tajnem doszło do starcia, w którym oddział porucznika Antoniego Lipskiego w trzygodzinnej bitwie powstrzymał dwie kompanie piechoty wzmocnione karabinami maszynowymi. Pobici Niemcy musieli ustąpić i wycofać się do Prus, natomiast porucznik Lipski zręcznie opuścił pole walki, a wysłane z Osowca niemieckie posiłki trafiły w próżnię.

Zakrojoną na szeroką skalę działalność na terenie całego okręgu, także na terenie słabiej rozwiniętego obwodu suwalskiego, prowadził porucznik Kazimierz Wyszyński. Działając z „niesłychanym poświęceniem” w bardzo niebezpiecznych warunkach na czele lotnego oddziału dywersyjnego w sile 40 ludzi, wykonał dwa rajdy, które przyniosły mu wyjątkową sławę. W maju 1919 roku jednym wypadem zniszczył most i tory kolejowe na trasie z Margrabowa (Olecko) do Suwałk, zaś drugim – pomiędzy Suwałkami i Olitą, obezwładniając po drodze placówki niemieckie, wykonał rajd długości ponad 75 kilometrów. Dywersję kolejową na trasie Raczki – Suwałki ponowiono w czerwcu. Siłami dwóch grup: suwalskiej podchorążego Piotra Łankiewicza oraz szczebro-olszańskiej, podchorążego Stanisława Pieńkowskiego, w nocy z 4 na 5 czerwca grupa suwalska wysadziła tory za Suwałkami, w wyniku czego wykoleił się i został zniszczony parowóz oraz pięć wagonów, natomiast następnego dnia grupa pod dowództwem podchorążego Pieńkowskiego (podchorążowie Bieniewski i Sibera wraz z ludźmi z komendy Szczebro-Olszanka) zerwała tory pod Dubowem. Spektakularna akcja wysadzenia torów miała duże znaczenie, gdyż zapobiegła przerzucaniu wojsk niemieckich, materiałów i wsparcia na Litwę.

Sojusznicza Rada Czterech, w następstwie żądań litewskich, 18 czerwca 1919 roku wyznaczyła linię demarkacyjną od Rutek, przez Turówkę, jezioro Necko i Kanał Augustowski w kierunku Oran, dzielącą nie tylko powiat augustowski, lecz nawet sam Augustów (cmentarz znajdowałby się już na terenie Litwy). Przeciwko takiemu stanowisku, 20 czerwca ostro zaprotestował rząd polski, a 2 lipca interpelację w tej sprawie złożyli posłowie. Pod przewodnictwem Walerego Romana do Warszawy udała się też delegacja miejscowej ludności, wioząc ze sobą zebrane wcześniej podpisy mieszkańców Ziemi Augustowsko-Suwalsko-Sejneńskiej, z prośbą o pozostawienie jej przy Macierzy. Delegację przyjął Naczelnik Państwa Józef Piłsudski i minister spraw zagranicznych. Audiencję uzyskano w poselstwie amerykańskim i u posła francuskiego. Anatol Radliński zredagował memoriał w sprawie przebiegu żądanej linii demarkacyjnej, którego wyciągi zostały przesłane przez MSZ do poselstw francuskiego, angielskiego i amerykańskiego162. 9 lipca, w trakcie debaty sejmowej głos zabrał pochodzący z Augustowa poseł Stanisław Szczęsnowicz163, który wezwał rząd do podjęcia „najenergiczniejszych kroków” w celu uwolnienia Suwalszczyzny. Działania te przyniosły pozytywny rezultat. 26 lipca 1919 roku Rada Najwyższa wytyczyła nową linię graniczną, tzw. Focha. Powiat augustowski, suwalski i zachodnia część sejneńskiego została przyznana Polsce. 25 lipca 1919 roku Niemcy opuścili Augustów. Następnego dnia do miasta wkroczyły oddziały polskie, a wraz z nimi długo oczekiwana wolność164. Z polecenia porucznika Adama Rudnickiego część peowiaków z komendy lokalnej w Raczkach „została pozostawiona na swoim terenie, otrzymując zadanie obserwacji pogranicza polsko-niemieckiego na linii Raczki – Bakałarzewo – Filipów”.

Odzyskanie przez Augustowszczyznę niepodległości zakończyło drugi etap działania POW w obwodzie augustowskim. Pod komendą doświadczonych oficerów frontowych oraz w oparciu o miejscową ludność udało się odtworzyć strukturę organizacyjną i sformować pododdziały, które odegrały istotną rolę w okresie drugiej okupacji niemieckiej, chroniąc mieszkańców przed agresywnymi poczynaniami żołnierzy niemieckich i podkreślając polskość Augustowszczyzny, co w rezultacie przyczyniło się do jej przyłączenia do Macierzy.

  

  

  


  

do spisu treści

następny artykuł