AUGUSTOWSKO-SUWALSKIE TOWARZYSTWO NAUKOWE
Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę ... |
Jarosław Schabieński
Konflikt o język nabożeństw w diecezji sejneńskiej i próby jego rozwiązywania
Konflikt o język nabożeństw, do którego doszło na przełomie XIX i XX wieku w wielu świątyniach diecezji sejneńskiej i wileńskiej, wynikał ze zmiany w stosunkach polsko‑litewskich i tworzenia się nowego rodzaju relacji między obiema narodowościami. Tematem niniejszego artykułu są wydarzenia, które miały miejsce na terenie diecezji sejneńskiej, przede wszystkim w dekanatach: kalwaryjskim, mariampolskim, sejneńskim, suwalskim, wyłkowyskim i władysławowskim. W dotychczasowej literaturze najwięcej uwagi poświęcił im ks. dr hab. Witold Jemielity 1, opierając się na źródłach kościelnych zgromadzonych w Archiwum Diecezjalnym w Łomży. W ogólniejszym wymiarze temat ten poruszało wielu badaczy stosunków polsko‑litewskich, wpisywał się on bowiem w całość relacji narodowościowych i politycznych na tym obszarze, w Królestwie Polskim i całym Cesarstwie Rosyjskim. Diecezja sejneńska została utworzona w 1818 roku. Znajdowała się na terenie Królestwa Polskiego, a jej północne dekanaty zamieszkiwała ludność w znacznej części mówiąca na co dzień językiem litewskim. Powodowało to potrzebę kształcenia księży znających język ludu. Przed utworzeniem w 1826 roku seminarium w Sejnach, alumnów znających język litewski kształcono w seminarium w Tykocinie 2. W seminarium sejneńskim, do początków XX wieku, alumni posługujący się językiem litewskim stanowili większość 3. Wielu z nich przed wstąpieniem do seminarium słabo znało język polski. W zdecydowanej większości byli pochodzenia chłopskiego. Liturgia w kościołach odprawiana była po łacinie, a modlitwy – w „języku ludu”. Ponieważ diecezja powstała z połączenia ziem należących wcześniej do diecezji płockiej i wileńskiej, porządek nabożeństw w różnych jej częściach był nieco inny. Od chwili jej utworzenia kolejni biskupi usiłowali ujednolicić porządek odprawiania nabożeństw. czynili to zarówno biskup Mikołaj Jan Manugiewicz (1825–1834), jak i biskup Paweł Straszyński (1836–1847), który często parafie o przewadze ludności litewskiej obsadzał księżmi nieznającymi języka litewskiego. W wielu miejscowościach wprowadził też do śpiewów i obrzędów język polski 4. Na przykład w 1837 roku, poza parafią Mirosław, w całym dekanacie łoździejskim modły były prowadzone w języku polskim 5. Jedną z jego najbardziej kontrowersyjnych decyzji było rozebranie w Sejnach drewnianego kościółka pod wezwaniem św. Jerzego, do którego Litwini byli bardzo przywiązani 6. W drugiej połowie XIX wieku biskup Piotr Wierzbowski (1872–1893) ustalił następujący porządek nabożeństw: w soboty i wigilie świąt – nieszpory i modlitwy wieczorne; w niedziele – o godzinie 7.00 jutrznia i msza czytana oraz modlitwy poranne z ludem, o godzinie 8.00 Różaniec, o godzinie 9.00 wykład katechizmu i wspólny pacierz, o godzinie 10.30 aspersja, procesja, suma, kazanie i śpiew suplikacji, o godzinie 15.00 nieszpory i modlitwy wieczorne. Powyższy porządek nie przyjął się wszędzie. Szczególnie w mniejszych parafiach organista zamiast jutrzni śpiewał rano godzinki, a w sobotę litanię zamiast nieszporów 7. W języku ludu głoszono kazanie i naukę, odmawiano suplikacje, godzinki, litanie oraz czytano i tłumaczono ewangelię. Kiedy na tronie biskupim zasiadł Piotr Wierzbowski, następca wywiezionego przez Rosjan biskupa Konstantego Łubieńskiego (1862–1869), sytuacja diecezji była bardzo trudna. Po długim okresie braku władzy biskupiej (nominacje biskupie były celowo wstrzymywane przez władze rosyjskie), diecezja wymagała ogromnej pracy związanej z jej uporządkowaniem. W kwestionariuszu z 1873 roku, który miał służyć przygotowaniu dokumentów parafialnych do wizytacji biskupiej, znajduje się pytanie dotyczące kwestii językowej, a mianowicie: „czy są mszały, rytuały, graduały, antyfonarze, ewangeliczki po polsku (w dekanatach litewskich po litewsku) dobrze oprawione i nieposzarpane…?” 8. W sprawozdaniu z wizy- tacji wskazywano natomiast, że nauki, kazania i modlitwy mówiono w dwóch językach. Do lat osiemdziesiątych XIX wieku kwestia języka nie była jeszcze powodem sporu. Można przypuszczać, że działo się tak, gdyż nie była ona jeszcze elementem silnie różnicującym, określającym poglądy i narodowość. Świadczy o tym chociażby relacja Zygmunta Glogera, który latem 1872 roku odbywał podróż po Niemnie. Jeden z noclegów wypadł mu w maleńkiej wiosce Strażyszki w okolicy Rambowicz w dekanacie kalwaryjskim, u gospodarza, który uważał się za rodowitego Litwina. W domu tym, jak pisał autor Encyklopedii staropolskiej, wszyscy mężczyźni mówili płynnie po polsku. Przed snem, cała rodzina, łącznie z niewiastami, zmówiła pacierz, najpierw po litewsku, a potem po polsku 9. W wyniku represji po powstaniu styczniowym Litwinom zakazano wydawania na terenie cesarstwa druków czcionką łacińską. Podjęto też próby zmuszenia Kościoła katolickiego do wprowadzenia do nabożeństw i obrzędów religijnych języka rosyjskiego. W tym okresie pojawiły się też plany zantagonizowania obu społeczności i wykorzystania Litwinów przeciwko Polakom10. Na początku lat osiemdziesiątych XIX wieku dla litewskiego ruchu narodowego kwestia języka modłów stała się pierwszoplanową i podstawową. „Aušra”, a potem kolejne pisma litewskie, sformułowały program narodowy, w którym walka o język i literaturę litewską stały się kluczowe. Niechętnie patrzyli na to Polacy, przywiązani do tradycyjnego sposobu widzenia Polaków i Litwinów, często traktując dążenia Litwinów jako intrygę rosyjską11. Innym założeniem części litewskiego ruchu narodowego stało się przekonanie, że na historycznych ziemiach etnicznie litewskich nie ma Polaków, a jedynie spolonizowani Litwini, których należy ponownie zlituanizować. W latach osiemdziesiątych i dziewięć- dziesiątych XIX stulecia spór litewsko‑polski stał się niezwykle gorący, a język modlitw w kościołach był jednym z nielicznych postulatów ruchu litewskiego, który można było natychmiast realizować. War‑to dodać, że seminarium w Sejnach oraz gimnazjum w Mariampolu należały do najważniejszych centrów litewskiego ruchu narodowego, a księża wykształceni w sejneńskim seminarium uważali kwestię wprowadzenia języka litewskiego za niezwykle istotną. Ruch ten nie dotyczył tylko guberni suwalskiej, ale także żmudzkiej i wileńskiej. Wielu Litwinów uznawało zresztą sytuację na Suwalszczyźnie za dobrą w porównaniu z innymi ziemiami12. Pewien kłopot stanowił fakt, że nie wszystkie modlitwy były przetłumaczone na język litewski. Na przykład z oporem spotykały się Gorzkie żale przetłumaczone na litewski przez zmarłego w 1877 roku księdza Hilarego Stalmuchowskiego13. Także dawniejsze, tradycyjne teksty w języku litewskim budziły zastrzeżenia purystów dążących do „oczyszczenia” języka litewskiego. Przykładem może być tekst suplikacji, w którym Litwini śpiewali „Szwentas Diewas, szwentas mocnas, szwentas niesmertelnas”, co przez młodych litewskich księży uznane zostało za niedopuszczalny polonizm i zastąpione przez „Szwentas Diewe, szwentas tvirdas, szwentas nemirsztomasis” (w diecezji sejneńskiej zmianę zatwierdzono na początku XX wieku dekretem ks. prałata Józefa Antonowicza14). Problemem było również to, że wielu organistów nie znało tekstów litewskich i odmawiało ich śpiewania. Kolejne uregulowanie kwestii językowej w diecezji sejneńskiej nastąpiło w 1890 roku, wraz z rozporządzeniem biskupa Piotra Wierzbowskiego, w myśl którego w modłach i nabo- żeństwach publicznych należało używać języka większości mieszkańców15. W tym też czasie relacje polsko‑litewskie ulegały zmianie. Jak już wspomniano, jednym z najważniejszych postulatów litewskiego ruchu narodowego było podniesienie roli języka litewskiego oraz zatrzymanie, według działaczy litewskich wciąż postępującego, wynaradawiania Litwinów. Wobec zakazu druku alfabetem łacińskim, wydawnictwa litewskie masowo przemycano z Prus. Ich największymi odbiorcami, obok Żmudzinów, byli litewscy mieszkańcy guberni suwalskiej16. W seminarium w Sejnach od 1888 roku działały tajne organizacje kleryków Litwinów, dążących do rozbudzenia ducha narodowego17. Stowarzyszenie rozprowadzało gazetki „Knapt”, „Visko po biski” i „Viltis”. Wychowani w takim duchu litewscy księża wprowadzali ten postulat w życie w zarządzanych przez siebie parafiach. Nie tylko tam, gdzie większość stanowili wierni mówiący po litewsku, ale także w parafiach mieszanych18. Jedną z pierwszych miejscowości, w której ujawnił się konflikt o język nabożeństw, był Wisztyniec. W 1881 roku Polacy pisali do biskupa, iż parafianie mieszkający w osadzie mówią po polsku i nie rozumieją języka litewskiego. Większość Litwinów, głównie mieszkańców wsi, rozumie natomiast po polsku. Argumentowali też, że kazanie głoszone było dawniej w jedną niedzielę po polsku, a w drugą po litewsku. Nowy proboszcz nie wygłasza kazań po polsku, dzieci uczy po litewsku, wprowadził też śpiewy litewskie, napominając nawet obecnych w kościele, aby nie śpiewali po polsku. Ostatecznie, po interwencji biskupa Wierzbowskiego, proboszcz ustąpił a wikary, który forsując język litewski siał niezgodę w parafii, został z niej przeniesiony19. W 1898 roku ówczesny biskup sejneński Antoni Baranowski20, pierwszy Litwin na tym stanowisku, przesłał do wszystkich parafii ankietę dotyczącą porządku nabożeństw. Ten dość szczegółowy kwestionariusz, wypełniany przez proboszczów, zawierał pytania o porządek nabożeństw w dni powszednie, niedziele i święta, język, w jakim modlili się parafianie oraz język, w jakim byli nauczani. chociaż ankieta nie zachowała się w całości, to ocalałe fragmenty pozwalają zorientować się co do języka nabożeństw21. Wynika z niej, że na terenie diecezji nie było parafii mieszanej, w której w liturgii nie wys- tępowałby język litewski. Różne były natomiast proporcje modlitw w obu językach. Wiele zależało na przykład od umiejętności organistów, z których część, zwłaszcza starszych, nie umiała śpiewać w języku litewskim. Najbardziej litewski był wysunięty na północ dekanat władysławowski. W jego skład wchodziło dwanaście parafii, lecz ankieta zachowała się tylko z parafii Syntowty. Język litewski panował tam niepodzielnie w śpiewach, modlitwach i nauczaniu. Z dekanatu wyłkowyskiego zachowała się również tylko jedna ankieta – z Wisztyńca. Kazania i homilie głoszono tam w obu językach, odnośnie nauczania dzieci zapisano natomiast: „w na- uczaniu w języku polskim dzieci mieszczańskie się katechizuje, w litewskim języku dzieci nauczane są pacierza, przykazań boskich i sakramentów”. Dekanat mariampolski składał się z piętnastu parafii i kościołów filialnych. Ankiety zachowały się ze wszystkich. W Gudelach, Godlewie, Pilwiszkach, Skrawdziach, Szumsku, Wysokiej Rudzie i Płutyszkach używano wyłącznie języka litewskiego – jak pisał ksiądz z Wysokiej Rudy – „jako w prowincji czysto litewskiej”. Jedynie w samym Mariampolu, dla mieszkających tu w większości Polaków, po polsku odprawiano nabożeństwo majowe, a także głoszono kazania w większe święta. Inaczej postępował proboszcz z Pren, który w ankiecie pisał: „Jest kilku przybyszów Polaków, czasowo mieszkających w Prenach dobrze rozumiejących po litewsku – jako też kilku mieszczan nazywających siebie Polakami, ale ponieważ lepiej mówią po litewsku niż po polsku, język w sprawach, modlitwach wyłącznie litewski jest w użyciu. W kilku miejscowościach, mimo deklarowanej przez ankietowanych zdecy- dowanej większości Litwinów, utrzymywały się godzinki w języku polskim. Podobnie rzecz miała się w Balwierzyszkach, gdzie – jak pisał ksiądz – godzinki były śpiewane przez organistę w „żargonie polskim”. Po polsku godzinki śpiewano także w Poniemoniu, Frentzelli i Sapieżyszkach. W Pokojeniu po polsku odmawiano modlitwy za dom panujący. W dekanacie kalwaryjskim, poza godzinkami po polsku, obu języków w czasie modlitw używano jedynie w Olicie i Rambowiczach. Nie zachowały się ankiety z Kalwarii i Krasnego. W Simnie obie nacje miały przeznaczony czas na modły we własnym języku, jednak proboszcz pytał władzę diecezjalną, jakiego języka ma używać w Dniu Zadusznym. Rok wcześniej bowiem po nieszporach śpiewano w języku litewskim, a – zgodnie z nowym rozporządzeniem – po południu obrządek miał być w języku polskim. W Lubowie, jak pisał proboszcz, w użyciu był z dawien dawna język polski, choć większość mieszkańców stanowili Litwini, którzy jednak oprócz kobiet i dzieci rozumieją język polski. W dekanacie sejneńskim, w parafii Mirosław używano języka litewskiego, który wprowadzono jednak niedawno, gdyż sporą część mieszkańców stanowiła przywiązana do tradycji polskiej drobna szlachta22. W Serejach, Lejpunach i Liszkowie większość modłów odbywała się po litewsku. 2 kwietnia 1898 roku biskup Antoni Baranowski wydał rozporządzenie, w myśl którego obie nacje otrzymały wyznaczony czas na modły we własnym języku: Litwini przed, a Polacy po południu23. Podobnie jak poprzednie zarządzenie biskupa Wierzbowskiego, także i to w wielu wypadkach nie zadowalało obu stron. Wiele zresztą zależało od tego, jak zarządzenie wprowadzał w życie proboszcz. Po śmierci w 1903 roku biskupa Antoniego Baranowskiego, przez osiem kolejnych lat stolica biskupia pozostawała nieobsadzona. Zarządzał nią administrator ks. prałat Józef Antonowicz. W tym okresie w większym stopniu rozpoczęto wprowadzanie języka litewskiego w parafiach mieszanych. Latem 1904 roku doszło do ostrego konfliktu w Berżnikach. W XIX wieku, przez długi czas proboszczami berżnickimi byli księża narodowości polskiej – ks. Wasilewski i ks. Sty- pułkowski. Nie było wówczas modłów w języku litewskim, choć liczba parafian obu narodowości była podobna, zwłaszcza od roku 1874, kiedy to cztery polskie wsie przyłączyły się do parafii sejneńskiej24. Jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez biskupa Baranowskiego, większość Litwinów rozumiała język polski, podczas gdy Polacy nie rozumieli litewskiego. W 1903 roku parafianie Litwini zwrócili się do kurii z prośbą o wpro- wadzanie języka litewskiego do liturgii (wcześniej w języku litewskim mówiono tylko Różaniec). W marcu 1904 roku administrator diecezji, ks. prałat Antonowicz ogłosił decyzję, zgodnie z którą każda narodowość otrzymała co drugą niedzielę na śpiewy we własnym języku. W niedzielę, która przysługiwała Litwinom, w kościele wywiązała się bójka, w czasie której zginęła jedna osoba. Doprowadziło to do zamknięcia 1 listopada 1904 roku kościoła w Berżnikach25. Obie narodowości oskarżały się o wywołanie konfliktu. Parafianie Polacy uznali, że winę ponoszą księża Litwini, którzy zmienili ustalony obyczaj. Zamknięcie kościoła, trwające aż trzy lata26, nie zapewniło spokoju. Konflikt tlił się nadal, a obie strony pisały skargi do administratora diecezji oraz do gubernatora suwalskiego. W tym samym czasie nastąpiły inne istotne wydarzenia, mające wpływ na spór o język. 7 maja 1905 roku car zatwierdził uchwałę Komitetu Ministrów o zniesieniu zakazu druku tekstów litewskich alfabetem łacińskim27. Powstało wówczas szereg pism litewskich o różnych orientacjach politycznych. Jednym z postulatów nowych gazet litewskich, wydawanych już nie w Prusach, ale w cesarstwie, stało się zwiększenie roli Litwinów w diecezji sejneńskiej28. Również Polacy zauważali zmiany zachodzące w stosunkach polsko‑litewskich, choć kierunek rozwoju litewskiego ruchu narodowego nie budził ich zachwytu29. W czerwcu 1905 roku w Suwałkach zorganizowano spotkanie polsko‑litewskie, do którego przyczynkiem były wydarzenia berżnickie. Jednym z jego uczestników ze strony polskiej był prawdopodobnie hrabia Tomasz Potocki30, późniejszy kandydat polski do pierwszej dumy. Spotkanie zostało zorganizowane, jak pisał Potocki, przez „ludzi dobrej woli” z obu stron. Uznano, że wina odnośnie zajść berżnickich była obopólna oraz ustalono zasady, których przestrzeganie miało zapobiec podobnym ekscesom. Były one następujące: „w parafiach z ludnością mieszaną ewangelia powinna być zawsze czytana w dwóch językach, nabożeństwa zaś i kazania na przemian w stosunku ilościowym ludności, przy równej ilości jednych i drugich w drugie święto i niedziele, przy stosunku 1/4 do 3/4 co czwarte, przy stosunku 1/5 do 4/5 kazanie raz na miesiąc dla mniejszości. Tam, gdzie by stosunki tego wymagały i środki pozwoliły, dążyć do wybudowania drugiego kościoła i rozdzielenia parafii. Biskup powinien znać obowiązkowo dwa języki. W gminach z mieszaną ludnością szkoły elementarne powinny mieć dwa równoległe oddziały z wykładem w obu językach, w tej samej szkole. Zasada powinna być stosowana do szkół średnich i wyższych”. Ponieważ biskupstwo sejneńskie było nieobsadzone, kolejnym punktem zapalnym w sporze między Litwinami i Polakami stała się osoba biskupa. Litewski punkt widzenia reprezentował między innymi ks. Biła, który w najważniejszej ówcześnie gazecie litewskiej „Vilniaus Żinios” opublikował artykuł pt. Trzeba nam biskupa Litwina31. Według autora, Polacy starali się zniechęcić Watykan do Litwinów oraz wymusić zatwierdzenie kanonika Aleksandra Kakowskiego, który nie znał języka litewskiego. Ks. Biła sugerował, aby wysłać do Rzymu memoriał odrzucający taką kandydaturę, ponieważ „nie mogą mieć Litwini biskupa‑niemowy”. Ton odpowiedzi polskich był charakterystyczny dla całej ówczesnej polemiki polsko‑litewskiej. „Wiek” udowadniał, że bycie dobrym Litwinem nie przeszkadza w byciu dobrym Polakiem, a nawet jeżeli biskup nie będzie w chwili nominacji umiał po litewsku, to na pewno się nauczy32. „Gazeta Polska” uznała wskazane przez ks. Biłę proporcje między duchownymi polskimi a litewskimi w diecezji sejneńskiej (78 księży Polaków i 271 księży Litwinów, przy proporcjach ludnościowych 366 tys. Polaków do 325 tys. Litwinów) za dowód faworyzowania Litwinów33. „Kurier Warszawski” pisał natomiast: „jeżeli taki duch panuje wśród duchowieństwa litewskiego jakim przejęty jest ksiądz Biła, można by się obawiać, że wyniesiony z tego szeregu na godność biskupią pasterz sejneński nie z miłością, lecz z nienawiścią szedłby między swoje owieczki”. „Kurier” oskarżał ponadto inteligencję litewską o podburzanie Litwinów przeciwko Polakom oraz o dążenie do taniej popularności na fali haseł populistycznych34. W końcu 1905 roku z inicjatywy działaczy litewskich założone zostało w Sejnach wydawnictwo „Šaltinis” („Źródło”), a w marcu 1906 roku ukazał się pierwszy numer pisma o tej samej nazwie. Na terenie guberni suwalskiej cieszyło się ono dużą poczytnością, chociaż nie przyjęło się w guberni wileńskiej. Jednymi z postulatów stawianych na łamach pisma były autonomia Litwy oraz uzyskanie przez Litwinów właściwego wpływu na sprawy kościelne35. W tym samym roku, również w Sejnach, powstało towarzystwo „Żiburys”. Jednym z jego założycieli był ks. J. Staugaitis, który stawiał sobie za cel wychowanie Litwinów w duchu litewskości i katolicyzmu. W 1908 roku rozpoczęto wydawanie miesięcznika dla księży pod nazwą „Vadovas” („Przewodnik). Obok propozycji kazań poruszano w nim tematy teologiczne36. Ważnym działaniem redakcji pisma było odrzucanie polonizmów. Jak stwierdził w 1908 roku ks. prałat Antonowicz, administrator diecezji sejneńskiej, „gdy nasi wieśniacy zaczęli się kształcić, czytać książki i gazety, na ich twarzach pojawił się grymas niezadowolenia, gdy musieli słuchać księdza kaleczącego ich ojczysty język”37. Równocześnie na terenie guberni powstawały organizacje polskie, a młodzież suwalskiego gimnazjum wzięła udział w strajku szkolnym, wysuwając m.in. żądanie wprowadzenia do nauczania języka polskiego. Tymczasem konflikt o język w kościołach na terenie diecezji sejneńskiej ulegał rozszerzaniu, na co bez wątpienia duży wpływ miała sytuacja ogólna. Do podobnych zajść, choć nie tak drastycznych jak w Berżnikach, doszło w kolejnych parafiach dekanatu sejneńskiego – Wiejsiejach i Łoździejach. W obu miejscowościach obok Litwinów zamieszkiwali Polacy, zaś okoliczne wsie były litewskie. Według ankiety z 1898 roku, w Wiejsiejach w języku polskim odbywały się godzinki, Różaniec i suplikacje, natomiast kazania głoszone były po litewsku. Obie nacje usiłowały sobie uniemożliwić śpiewy w języku narodowym wzajemnie się przekrzykując, co kończyło się bójkami. W parafii wigierskiej ludność zażądała zmiany proboszcza, bowiem zmuszał on dzieci polskie do nauki pacierza po litewsku38. Władze kościelne starały się rozwiązać te problemy m.in. poprzez przeniesienie księży do innych parafii, przede wszystkim do guberni łomżyńskiej, czysto polskiej, gdzie podobnych konfliktów nie było39. Wspomnieć należy, że przedstawione fakty miały miejsce w okresie gwałtownych wydarzeń związanych z rewolucją 1905 roku oraz silną walką polityczną zarówno w śro- dowiskach i partiach polskich, jak też litewskich. W listopadzie 1905 roku dwa tysiące delegatów litewskich zebrało się w Wilnie na wspólne obrady nazwane kongresem narodowym. Zażądali oni m.in. autonomii dla Litwinów oraz wprowadzenia języka litewskiego w gminach, szkołach i kościołach. Litwa autonomiczna miała obejmować terytorium etnicznie litewskie, to jest ziemie guberni kowieńskiej, część grodzieńskiej, kurlandzkiej, suwalskiej (powiaty: mariampolski, wyłkowyski, kalwaryjski i częściowo sejneński) oraz gubernię wileńską40. W tym samym miesiącu grupa radykałów litewskich wystosowała memorandum adresowane do rządu rosyjskiego, w którym znajdowało się twierdzenie, że gubernia suwalska jest całkowicie litewska, a mieszkająca tam ludność to zesłowiańszczeni Litwini. Tym samym żądano oderwania Suwalszczyzny od Królestwa Polskiego. Najsilniej takie postulaty stawiali Litwini z guberni suwalskiej41. Rywalizacja polsko‑litewska na terenie guberni suwalskiej wyraźnie zarysowała się podczas wyborów do dumy państwowej. Po raz pierwszy odbyły się one w kwietniu i maju 1906 roku. Różnice między Polakami a Litwinami ujawniły się podczas wyborów gubernialnych. Wśród 40 elektorów było 22 Litwinów, 13 Polaków i 5 Żydów. Ponieważ Litwini „od razu sprawę wyboru posła postawili na gruncie narodowościowym”, kandydat Polaków nie miał szans. Przedstawił on jednak warunki, pod jakimi Polacy mogą poprzeć kandydatów litewskich. Dotyczyły one obrony interesów ludności guberni suwalskiej „bez względu na wyznanie, narodowość i rasę” oraz niepodejmowania kwestii oddzielenia guberni suwalskiej od Królestwa Polskiego. Litwini warunki te jednak odrzucili. Przy wsparciu Żydów zwyciężyli również w wyborach do drugiej i trzeciej dumy w 1907 roku42. Wydarzenia z początku XX wieku sprzyjały jednoznacznemu określeniu się narodowościowemu mieszkańców guberni oraz polaryzacji postaw w kwestiach narodowościowych. W tej sytuacji jeszcze większego znaczenia nabrała kwestia języka używanego podczas modlitw i nabożeństw w kościołach. choć Antoniego Baranowskiego, pierwszego biskupa Litwina w Sejnach, Polacy witali z obawami, to porównując go z ks. prałatem Antonowiczem, administrującym diecezją po jego śmierci uznali, że biskup Baranowski może być wzorem postępowania w kwestii językowej43. 13 października 1906 roku orzeczenie w sprawie języka śpiewów pozaliturgicznych wydał papież Pius X. Zgodnie z nim, śpiewy miały odbywać się w języku narodowości, która miała liczebną przewagę. Pozostałym należało zapewnić publiczne śpiewy we włas- nym języku, choć w mniejszym wymiarze czasowym. Jesienią 1906 roku poważne zajścia miały miejsce w Kalwarii. Na skutek niekorzystnych dla Polaków proporcji narodowościowych (Polacy stanowili tam około 10 proc. ludności) ograniczono tam liczbę nabożeństw w języku polskim44. Otóż od 5 maja 1906 roku Gorzkie żale (dotąd po polsku) i wszystkie śpiewy religijne były wyłącznie w języku litewskim. Polacy mieli śpiewać w swoim języku w niedzielę i święta po nieszporach. Stało się tak na skutek wcześniejszych postulatów Litwinów, którzy zwrócili się do administratora diecezji i gubernatora suwalskiego o uregulowanie języka nabożeństw. Po decyzji administratora Polacy złożyli protest. Stwierdzili, że przed piętnastu laty wprowadzono suplikacje i kazania po litewsku obok kazań po polsku. Wyłącznie w języku polskim pozostał Różaniec, śpiewany w każdą niedzielę o 7.30, kiedy włościańska ludność litewska nie przychodzi do kościoła, bo jest za wcześnie, by mogła zdążyć. Polacy domagali się powrotu do sytuacji sprzed 5 maja45. Petycję podobnej treści mieszczanie kalwaryjscy złożyli również generał‑gubernatorowi warszawskiemu46. Uważali, że przyczyną zmniejszenia liczby nabożeństw w języku polskim był fakt, że w wyborach do dumy głosowali oni na kandydata Polaka, a nie na księdza Litwina z tutejszej parafii. Przez kilka niedziel z rzędu obie narodowości przekrzykiwały się podczas nieszporów, aż w sierpniu doszło do szamotaniny, w którą wmieszał się patrol wojskowy, wyprowadzając jednego z Litwinów z kościoła. Przed zakończeniem mszy, przed kościołem zebrała się znaczna liczba żołnierzy narodowości polskiej i białoruskiej, którzy wzięli udział w bójce wszczętej przez wychodzących ze świątyni. Dopiero przybyły oddział dragonów rozproszył tłum salwami w powietrze. Kilkadziesiąt osób zostało dotkliwie pobitych47. W październiku 1906 roku administrator diecezji sejneńskiej ustalił nowy porządek nabożeństw48. Ostrzeżono też parafian, że jeżeli nie zachowają w kościele porządku, proboszcz przekaże sprawę do sądu. W listopadzie 1906 roku, przed sądem pokoju odbył się proces czterech Polaków i dwóch Litwinów. Podstawą były ustalenia komisji śledczej, w skład której wchodził sztabsoficer przy gubernatorze suwalskim ppłk goriełow i delegat administratora diecezji sejneńskiej. Polacy wskazywali na Litwinów jako winnych zajścia, Litwini na Polaków. Wyrokiem sędziego pokoju wszyscy podsądni zostali uniewinnieni49.W kolejnych latach sytuacja w Kalwarii nie ulegała poprawie. Jej diagnozę przedstawił na łamach „Tygodnika Suwalskiego” korespondent z Kalwarii: „Osiedli na Litwie Polacy z początku ignorowali ruch litewski, chrzcząc mianem litwomana nie tylko szowinistów litewskich, lecz wszystkich inteligentnych Litwinów mówiących po litewsku i nie uznających się za litewskich Polaków, w rozwój języka litewskiego nie wierzyli a obecnie ponad obawę o kulturę polską na Litwie nic więcej nie widzą. (…) gdy doszło do walki o język w murach kościelnych i na cmentarzach, Polacy podjęli tę nierówną walkę, usiłując przemocą pozostać przy przywilejach pierwszeństwa co do języka, w takich nawet miejscach, gdzie stanowili bardzo nieznaczną cząstkę ludności. Rzecz naturalna, że byli wypierani przeważającą siłą litewską w jednym miejscu prędzej, w innym trochę później, lecz nie przez rozumne ustępstwa wzajemne a jedynie pod grozą twardych pięści litewskich, a łatwe w tej dziedzinie zwycięstwa Litwinów tak ich rozzuchwalały, że dzisiaj gwałtownie i zupełnie wypierają język polski z tych nawet kościołów, w których on obok języka litewskiego powinien mieć należne mu prawa używalności”50. Wraz z rozwojem konfliktu doszło do tego, że obie narodowości nie wyobrażały sobie koegzystencji w jednej świątyni i uznały za konieczne budowę dla Polaków nowego kościoła51. Mnożyły się też wzajemne oskarżenia. Litwini twierdzili, że Polacy celowo przekupili uczestniczących w zajściu żołnierzy, co badała specjalna komisja powołana przez gubernatora suwalskiego, i że ich celem był pogrom Litwinów. Kiedy dwa tygodnie po zajściach, podczas transportu spirytusu do Mariampola, postrzelony został przez Litwina Polak, mieszczanin z Kalwarii, Polacy uznali to za zemstę, a do transportów zażądali eskorty wojskowej52. Na początku 1907 roku zarząd kalwaryjskiego koła Macierzy Polskiej zrezygnował z prenumeraty czasopism litewskich. W tym samym czasie w mieście ukazała się broszura (po litewsku) wzywająca do bojkotu imiennie wymienionych w niej Polaków53. Żądano też umieszczenia na sklepach szyldów w języku litewskim. Polacy uznawali to za krzywdzące, zwłaszcza że objęci bojkotem kupcy obsługiwali swoich litewskich klientów w ich języku. Z protestem przeciwko dalszej dyskryminacji w kościele zwrócili się do arcybiskupa warszawskiego. Informowali, że księża odmawiają spowiedzi śpiewającym po polsku i używającym tego języka w domu oraz prosili o przysłanie do Kalwarii, na ich koszt, księdza‑Polaka. Administrator diecezji, który otrzymał powyższe pismo, polecił ogłosić w kościele, że zawarte w nich twierdzenia są nieprawdą, a jeżeli parafianie Polacy nie mają zaufania do księży, mogą korzystać z posługi duchownej w innych parafiach. Swoją skargę Polacy przesłali też do Stolicy Apostolskiej54. Według Litwinów, Polacy otrzymali znacznie więcej niż im się należało, a za konflikt winą obarczali endecję, która stawiała sobie za cel utrzymanie polskości na Litwie. Kolejną parafią, w której rozwinął się konflikt, było Lubowo. Według autorów litewskich, parafia lubowska została częściowo spolonizowana w XIX wieku55 Z ankiety z 1898 roku wynikało, że w tej miejscowości, jako jedynej w dekanacie, modlitwy w dużej części odbywały się po polsku. W czerwcu 1906 roku ks. Antonowicz ustalił w niej nowy porządek nabożeństw, który nie mógł być zmieniany przez miejscowych księży bez zgody administratora diecezji56. Rozwiązanie to nie odpowiadało Polakom, którzy chcieli też mieć w parafii księdza swojej narodowości. 5 maja 1907 roku doszło do bójki w Lubowie. Ponieważ Boże Narodzenie przypadło Litwinom, Polacy zażądali od proboszcza ks. J. Nar- kiewicza, aby w Wielkanoc modlono się po polsku, mimo iż wypadła akurat niedziela litewska. Podczas rezurekcji parafianie Polacy otoczyli proboszcza i baldachim, i zain- tonowali po polsku „Wesoły dzień nam dziś nastał”57. Doprowadziło to do bójki, w której jeden z Litwinów został ciężko zraniony w głowę58. Rozbieżne relacje nie pozwoliły ustalić, kto wszczął bójkę. Polacy o wywołanie konfliktu oskarżali litewskich księży. Ci z kolei skarżyli się, że „Polacy się na nas za litewszczyznę odgrażają”. Po wyda- rzeniach tych nastąpiło jednak częściowe uspokojenie. Polacy otrzymali od Litwinów pierwszy dzień Bożego Narodzenia, rezurekcję, uroczystości Bożego ciała i dzień Wszystkich Świętych. Mimo to, w niedzielę po Bożym ciele obie narodowości zaczęły śpiewać równocześnie. Polacy twierdzili, że według umowy to im tego dnia przypadało prawo do śpiewu. Żądali też księdza Polaka w parafii. Zatarg zakończył się zakazaniem przez proboszcza śpiewu dla obu narodowości59. Nie wszędzie jednak trwał otwarty konflikt. Po wydarzeniach w Kalwarii po raz kolejny podniosły się głosy o konieczności wspólnych ustaleń, które umożliwiłyby ułożenie zasad współżycia między Polakami i Litwinami60. Proponowano m.in. zorganizowanie zjazdu polsko‑litewskiego oraz wspólne działania oświatowe i pracę kulturalną. W Mariampolu Litwini zaproponowali Polakom uczestnictwo w litewskim ruchu oświatowym i działającym tam Towarzystwie Oświatowym „Žiburys”. Litwini uczestniczyli w polskich mszach w tamtejszym kościele, a język polski wprowadzono do utrzymywanej przez „Žiburys” czteroklasowej szkoły. Młodzież polska śpiewała w chórze litewskim. Na czele stowarzyszenia Litwinek, organizującego odczyty litewskich pisarzy, prawników i agro- nomów, stała Polka61. Innym przykładem wspólnych działań mogą być Kibarty, miejscowość w powiecie wyłkowyskim. Ponieważ do Wierzbołowa, gdzie mieściła się parafia, były cztery wiorsty, korzystając z wizytacji biskupiej w 1911 roku, deputacja mieszkańców poprosiła o możliwość wybudowania własnego kościoła. W jej skład wchodziło 7 Polaków i 5 Litwinów, podczas gdy wśród trzech tysięcy mieszkających tu katolików 2/3 stanowili Litwini. Parafię puńską, mieszaną pod względem narodowościowym, w 1908 roku podzielono, tworząc dla Polaków nową parafię w Becejłach62. Jak pisał autor litewski, „Proboszcz puński doskonale rozumiał, jaki zły wpływ na okolicznych Litwinów miały wsie polskie. Żywioł polski był silny, dlatego też wsie na pograniczu parafii ulegały szybkiej polonizacji. Dziekan puński uroczyście pożegnał Polaków, życząc im powodzenia. Podarował krzyż, konfesjonał, albę i wiele innych niezbędnych przedmiotów. Ksiądz i parafianie odprowadzili Polaków z uroczystą procesją. Tuż po tym wydarzeniu ks. Motiejus Simonaitis zaniechał polskich kazań”63. Większość konfliktów jednak nie wygasła. Parafię berżnicką podzielono, wydzielając z niej nową w Kuczunach. Mimo to spory trwały nadal. Polscy parafianie z Berżnik skarżyli się, że w dalszym ciągu nie mogą modlić się we właściwym wymiarze i spowiadać w języku polskim oraz że księża źle ich traktują64. Parafian Polaków odprawiano do Kuczun i odmawiano pochówków. Jak pisano, konflikt przenosił się też na dzieci, które wracając z lekcji religii, były obrzucane przezwiskami: „Wy, Mazury, diable skóry” oraz „Wy, Lit- winy, diable syny”. W parafiach mieszanych księżom Litwinom nadal zarzucano litwi- nizowanie Polaków. W Wyłkowyszkach Polacy skarżyli się, że z bocznej bramy kościoła parafialnego został usunięty napis w języku polskim „Dajcie cześć Panu”, ufundowany przez Rekosza, obywatela powiatu, właściciela odlewni w Kownie. Jak się okazało, został on usunięty za aprobatą wikarego65. Konflikt tlił się także w Kalwarii, Lubowie i Ram- bowiczach. Szczególnie wyraźny rozdźwięk między Polakami a Litwinami postępował w Wisztyńcu. Podpisany przez dziekana i proboszcza w 1909 roku podział nabożeństw dawał Polakom jedną niedzielę w miesiącu na śpiewy polskie. Wywołało to niezadowolenie Polaków, którzy odwołali się do arcybiskupa warszawskiego. To samo uczynili Litwini. Spowodowało to nadanie przez administratora diecezji własnego, bardzo szczegółowego regulaminu66. część rodzin polskich swoje niezadowolenie dała odczuć proboszczowi w czasie kolędy, nie przyjmując księdza. Z kolei proboszcz odmówił kilku parafianom prawa trzymania dziecka do chrztu. W Wielkim Poście Polacy nie chcieli obchodzić drogi krzyżowej i zakłócali Litwinom śpiewy Gorzkich żalów. W Niedzielę Palmową Litwini przeszkadzali Polakom w śpiewie Różańca, potem przyszli do kościoła z pałkami. Tydzień po Wielkanocy doszło do krwawej bójki. Kościół został wyświęcony na nowo, ale zamykano go przez większość dnia. Zajścia nie ustawały. W 1910 roku Polacy skarżyli się, że Litwini wypędzają ich z kościoła i „wprost zabijają” w świątyni. Kwestia języka nabożeństw i modlitw nie była jedyną płaszczyzną sporu. Możliwość zakładania szkół narodowych sprawiła, że rywalizacja objawiła się także na tym polu. Prasa litewska wzywała Litwinów, aby nie wysyłali dzieci do szkół polskich powstających wówczas dzięki Polskiej Macierzy Szkolnej67. Przykład ataku z ambony na Macierz Szkolną miał miejsce w Wiżajnach, gdzie wikary podczas kazania stwierdził, że organizacja ta została założona przez bezwyznaniową narodową demokrację i urządza nagonkę na Litwinów68. Kwestie narodowe odgrywały istotną rolę również w działaniach gospodarczych. Kiedy przedstawiciele społeczności litewskiej w Sejnach zostali zaproszeni do przyjęcia udziału w Stowarzyszeniu Spożywców i „domu zajezdnym”, postawili następujące warunki: „1) by do zarządu został wybrany jeden z Litwinów sejneńskich, 2) by w składzie komisji rewizyjnej znajdował się jeden Litwin. 3) by subjekci sklepowi posiadali język litewski, 4) by obok szyldów polskich na wszelkich urządzeniach znajdowały się szyldy litewskie tej samej wielkości i jednakowo ozdobne, 5) by wszelkie rachunki i do- kumenty, wydawane Litwinom były pisane po litewsku68. W przypadku odmowy spełnienia tych warunków Litwini zapowiedzieli bojkot instytucji i dążenie do założenia własnych, natomiast w przypadku ich akceptacji – poparcie. Jednym z nielicznych przykładów kompromisu była parafia w Smolanach, gdzie tamtejszy proboszcz, ks. Józef Katyl (Juozas Katilius) doprowadził do zawarcia porozumienia, na które przystała większość mieszkańców70. Porozumienie przetrwało przez kolejne lata, choć już w roku następnym sześciu włościan, przybyłych z guberni kieleckiej, wystosowało do biskupa sejneńskiego petycję, w której prosili o przyłączenie do parafii sejneńskiej. Argumentowali, że w Smo- lanach nauki odbywają się w języku litewskim, którego nie rozumieją71. Również w Sejnach sytuacja nie była prosta, a stosunki między Polakami i Litwinami napięte. Tu z kolei, Litwini skarżyli się na brak równouprawnienia w podziale nabożeństw, a szereg ich petycji zachowało się w aktach parafii katedralnej w Sejnach. Najważniejszymi postulatami były: zniesienie kazania w języku polskim w trakcie sumy bądź wprowadzenie kazań w obu językach; żądanie, aby kazania po litewsku głosili różni księża, tak jak po polsku; wprowadzenie proporcjonalnego podziału śpiewów. Ponadto, Litwini skarżyli się, że Polacy zakłócali im modły, między innymi podczas nabożeństw czerwcowych i żądali ukarania sprawców. W petycji z 2 czerwca 1911 roku prosili, aby ks. Antonowicz jako zwierzchnik Związku Katolików usunął z niego Polaków przeszkadzających w modłach. Miesiąc później wysłali następny memoriał, tym razem skierowany bezpośrednio do biskupa Antoniego Karasia. Opisali w nim sprawę bałaganu w dniu święta Piotra i Pawła oraz odwołali się od decyzji władz kościelnych, zabraniającej śpiewać w to święto po litewsku. grozili powstrzymaniem się od płacenia wszelkich należności wobec Kościoła oraz zwróceniem się do władz rosyjskich z prośbą o rozstrzygnięcie sporu. Powołali się na przykład diecezji wileńskiej, gdzie – jak pisali – „władze poleciły zauważyć Litwinów”. „Nie chcemy być polonizowani. Nie chcemy polskiej wiary”, kończyli petycję. W wyborach do czwartej dumy w 1912 roku, posłem został ks. Józef Laukajtis, proboszcz parafii w Lejpunach, były redaktor „Šaltinisa”72. Postulował on oderwanie guberni suwalskiej od Królestwa Polskiego i wprowadzenie obowiązkowego nauczania języka litewskiego. Polacy mieli poczucie przegranej i tego, że w guberni suwalskiej stali się mniejszością, której interesy są dla litewskich współmieszkańców obojętne a nawet wrogie. Do wybuchu pierwszej wojny światowej w większości parafii mieszanych nie udało się rozwiązać konfliktu o język w kościołach. Na spotkaniu polsko‑litewskim w Suwałkach, do jakiego doszło po wydarzeniach berżnickich, wskazano sposób, który umożliwiał rozwiązanie sporów, czyli całkowite oddzielenie Polaków i Litwinów. Przykład Puńska i Becejł pokazał, że takie działania przyniosły oczekiwany efekt. Inną drogę do osiągnięcia porozumienia widać na przykładzie Smolan, gdzie wypracowane przez proboszcza porozumienie, po dokładnym wyjaśnieniu czego dotyczy, podpisał niemal każdy z miesz- kańców. Konflikt o język w kościołach był elementem przekształceń i aspiracji narodowych, zwłaszcza narodowego ruchu litewskiego. Warto zauważyć, że przynależność narodowa często związana była z pozycją społeczną. W północnej części guberni suwalskiej mieszkańcy miast i osad w większości deklarowali się jako Polacy, podczas gdy chłopi jako Litwini. Język, nie tylko w kościele, stał się elementem silnie różnicującym i polaryzującym. I choć to nie umiejętność posługiwania się polskim bądź litewskim decydowała o świa- domości narodowej, to odgrywała ważną rolę w jej krzewieniu. W efekcie konflikt ten doprowadził do tego, że mieszkańcy guberni suwalskiej zostali zmuszeni do jedno- znacznego określenia się narodowego i podziału na Mazurów i Litwinów, a sprawa narodowości i języka, w społecznym odbiorze uznana została za pierwszoplanową.
|