AUGUSTOWSKO-SUWALSKIE TOWARZYSTWO NAUKOWE
Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę ... |
Tadeusz Radziwonowicz
Z taboru do miasta. O osiedlaniu i „produktywizacji” ludności cygańskiej na Suwalszczyźnie
cz.1 z 2
W latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku w krajobrazie polskich miast pojawili się na kolejne dziesięciolecia Cyganie. Ich obecność była oczywiście zauważalna i wcześniej, ale nie stanowiła trwałego elementu w strukturze narodowościowej ludności miejskiej. W powszechnym odbiorze zresztą większe znaczenie miała i była bardziej dostrzegana nie liczebność Cyganów, ale ich odrębność kulturowa. Tendencję tę pogłębiła II wojna światowa, gdyż na ziemiach zajmowanych przez hitlerowskie Niemcy, Cyganie należeli do narodowości najbardziej prześladowanych i poddawanych eksterminacji. Niemiecki totalitaryzm nie pozwalał na to, by poza kontrolą władz i poza podporządkowanym im zorganizowanym i zdyscyplinowanym społeczeństwem pozostawały tysiące ludzi prowadzących swój tradycyjny, wędrowny tryb życia. Co więcej, Cyganów uznano za element pasożytniczy, szkodliwy, niebezpieczny i zakwalifikowano do fizycznego unicestwienia. Dlatego, według szacunków, z 50 tys. żyjących w naszym kraju w 1939 roku Cyganów II wojnę światową przeżyło zaledwie 14–15 tys. Po wojnie większość tych, którzy przetrwali, wróciła do swego, od wieków obowiązującego sposobu życia. Po kilku latach okazało się jednak, że w Polsce, w nowej rzeczywistości ustrojowej, koczownictwo, izolowanie się od społeczeństwa oraz unikanie reguł powszechnie w nim obowiązujących nie będzie tolerowane. Choć władze uznawały Cyganów za element kryminogenny, w grę, rzecz jasna, nie mogły wchodzić radykalne i represyjne rozwiązania stosowane w przeszłości. Podstawowym celem stało się ich osiedlenie, co z kolei miało zapoczątkować i umożliwić proces wszechstronnej asymilacji z otoczeniem, a w szczególności, jak to określano, „produktywizację”, czyli przygotowanie do pracy, zatrudnienie i w ten sposób uczynienie z nich ludzi przydatnych społeczeństwu i państwu 1. Wstępem do podjęcia działań zmierzających do osiedlenia Cyganów było przeprowadzenie w grudniu 1949 roku ich spisu. W tym czasie zdecydowana większość, bo około ¾, Romów wiodła koczowniczy tryb życia. Pozostali należeli do grup osiadłych od wielu lat i mieszkali głównie na Podkarpaciu. W takiej sytuacji, 24 maja 1952 roku Prezydium Rządu przyjęło uchwałę nr 452/52 „W sprawie pomocy ludności cygańskiej przy przechodzeniu na osiadły tryb życia”, podpisaną przez ówczesnego prezesa rady ministrów Józefa Cyrankiewicza. W uchwale tej zobowiązano administrację państwową wszystkich szczebli w terenie, by rozwinąć „(…) na terenach, gdzie przebywają Cyganie, szeroką akcję wychowawczego oddziaływania na ludność cygańską w kierunku porzucenia przez nią koczowniczego trybu życia i przejścia na tory produktywnego życia osiadłego”. Właściwym ministerstwom polecono zaś, by ustaliły „(…) niezbędne dla procesu produktywizacji szczegółowe potrzeby osiadłej i koczującej ludności cygańskiej (…)” 2. Resorty miały otoczyć ludność cygańską „opieką” oraz podjąć i organizować wśród niej działania w zakresie: kierowania dzieci do szkół i udzielania im pomocy materialnej, podniesienia stanu sanitarnego i zdrowotnego, objęcia nauczaniem analfabetów, opieki nad twórczością artystyczną, osiedlania w państwowych gospodarstwach rolnych, udzielania pomocy przy zakładaniu spółdzielni wytwórczych, opieki nad niezdolnymi do pracy lub potrzebującymi pomocy oraz udzielania kredytów osiedlającym się na gospodarstwach rolnych. Zarówno ministerstwa, jak i władze terenowe, w celu wykonania tych zamierzeń miały zapewnić odpowiednie środki w swych budżetach. Zamierzano też powołać na szczeblu centralnym referat do spraw ludności cygańskiej, który miał koordynować działania struktur państwowych oraz wciągnąć do współpracy przedstawicieli ludności cygańskiej, kompetentnych w jej sprawach naukowców oraz pracowników oświaty i kultury. Zalecono, aby z administracją terenową w realizacji zadań określonych w uchwale współdziałały organizacje społeczne 3. Po 12 latach realizacji uchwały okazało się, że integracja ludności cygańskiej ze społeczeństwem przebiega bardzo powoli. Na wprowadzeniu w życie uchwały skorzystali Cyganie osiadli już wcześniej, uzyskując możliwość zamieszkania w miastach. Do początków 1964 roku na terenie całego kraju osiedliło się około 3–4 tys. Cyganów, tj. około ⅓ wszystkich, którzy prowadzili koczowniczy tryb życia. Wśród nich nie było Cyganów, którzy w latach pięćdziesiątych i na początku sześćdziesiątych przebywali na Suwalszczyźnie. Tu bez przeszkód, w okresie od wiosny do jesieni każdego roku wędrowały cygańskie tabory, ale starano się, by wypełniały one obowiązek meldowania się na pobyt czasowy w miejscowościach, do których dotarły. Co pewien czas władze województwa białostockiego żądały od podległej administracji sprawozdań „z zakresu zagadnień ludności cygańskiej”. Chyba się tym jednak nie przejmowano, bo na przykład w powiecie suwalskim, w 1953 roku tylko Prezydium Gminnej Rady Narodowej w Szypliszkach informowało, że w gminie jest zameldowanych osiem osób narodowości cygańskiej, które jednak w niej nie mieszkały. Dlatego Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Suwałkach wykazało, że na dzień 1 kwietnia 1953 roku w tejże gminie mieszkało ośmioro Cyganów, ale do Białegostoku (wtedy i w kolejnych miesiącach) wysyłało informacje, iż ludności cygańskiej na terenie powiatu nie ma. Brak konkretnych danych z powiatów sprawił, że w końcu 1953 roku Wydział Społeczno-Administracyjny Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Białymstoku nie mógł sporządzić i przesłać do Urzędu Rady Ministrów sprawozdania o ludności cygańskiej i pracy wśród niej władz terenowych 4. Mizerne efekty działań władz spowodowały, że z początkiem wiosny 1964 roku problem cygańskich nomadów postanowiono rozwiązać definitywnie. Przygotowując akcję osiedlania, administracja centralna i wojewódzka wskazywały władzom powiatowym na konieczność przyśpieszenia stosownych działań, składania okresowych sprawozdań, a także udzielania ludności cygańskiej daleko idącej pomocy. Podkreślano, że szczególnie istotne jest pozyskanie mieszkań, które mogły być w starym budownictwie i bez pełnego wyposażenia, byle tylko nadawały się na stały pobyt ludzi. W marcu 1964 roku (w jednym przypadku, w maju tego roku) władze centralne wydały, a następnie przesłały do władz wojewódzkich, wytyczne resortów, instytucji i organizacji społecznych. Określone w tych materiałach główne cele sprowadzały się do uniemożliwienia Romom koczownictwa, zmuszenia ich do osiadłego trybu życia i podjęcia pracy zawodowej. Odpisy tych dokumentów Urząd Spraw Wewnętrznych Prezydium WRN w Białymstoku przekazał do wydziałów spraw wewnętrznych prezydiów PRN dopiero w ostatnich dniach lipca 1964 roku. Wtedy też materiały te trafiły do Augustowa, Suwałk i Sejn 5. Proces, którego celem była ostateczna likwidacja koczowniczego trybu życia Cyganów, zapoczątkowano 23 marca 1964 roku ich ewidencjonowaniem. Urzędnicy Departamentu Społeczno-Administracyjnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Komendy Głównej Milicji Obywatelskiej oraz przedstawiciele administracji lokalnej dotarli do cygańskich zimowisk i doliczyli się około 10 tys. osób (1146 rodzin), które wiosną zamierzały wyruszyć w taborach w drogę. Ostrzeżono je przed konsekwencjami podjęcia wędrówki. Ustalono, że wiele osób nie ma dokumentów, bądź są one nieważne. Inne notowane są pod różnymi nazwiskami, a znaczna część mężczyzn podlega poborowi do wojska. Tego samego dnia, zgodnie z odgórnymi zaleceniami, w województwie białostockim przeprowadzono akcję meldowania Cyganów na pobyt stały (jeszcze na przełomie zimy i wiosny wielu z nich mieszkało w wynajętych od prywatnych właścicieli małych izbach, a nawet komórkach, i dopiero później zamierzało ruszyć taborami w drogę). Udało się zameldować 100 rodzin, liczących około 800 osób. Początkowo bez większych oporów Cyganie zgadzali się na porzucenie koczowniczego trybu życia, pod warunkiem jednak, że instytucje państwowe zapewnią im mieszkanie i pracę. W czasie spotkań przedstawiciele administracji tłumaczyli im konieczność prowadzenia osiadłego trybu życia i wskazywali na wynikające z tego korzyści. Omawiano też sprawy mieszkaniowe, możliwości zatrudnienia, kwestie związane z posyłaniem dzieci do szkoły, badaniami lekarskimi, pomocą władz i koniecznością przestrzegania prawa 6. Od marca 1964 roku cały proces osiedlania i tak zwanej „produktywizacji” ludności cygańskiej uległ więc znacznemu przyśpieszeniu i intensyfikacji. Jednocześnie wyłoniło się wiele problemów i przeszkód w jego realizacji. Okazało się, że władze, szczególnie szczebla powiatowego oraz miejskiego, nie zostały przygotowane do udzielania wszechstronnej i szeroko zakrojonej pomocy, a stosowanie różnych działań porządkowych i represyjnych nie zawsze przynosiło szybkie i wyraźne efekty. Z czasem ze strony Cyganów dał się odczuć wyraźny opór przeciwko narzucaniu zmian w ich sposobie życia, dlatego zdecydowano, że w celu likwidacji koczownictwa trzeba używać bardziej radykalnych środków. Na przykład w „Kierunkach działania w zakresie osiedlania, aktywizacji zawodowej i adaptacji społecznej ludności cygańskiej” z 1967 roku władze centralne postanowiły m.in., że należy: objąć nauczaniem dzieci cygańskie w wieku obowiązku szkolnego i dopilnować, by regularnie uczęszczały na zajęcia; karać opornych rodziców niewysyłających dzieci do szkoły; wykorzystywać różne formy perswazji, bodźce materialne i moralne w celu skłonienia niepracujących Cyganów do podjęcia pracy; występować do kolegiów karno-administracyjnych z wnioskami o ukaranie Cyganek, które zakłócały porządek publiczny żebraniem oraz narzucaniem się z propozycjami wróżenia; przeciwdziałać żebractwu uprawianemu przez dzieci; podjąć działania, zapobiegające wstępowaniu nieletnich dziewcząt cygańskich w związki małżeńskie; egzekwować przestrzeganie przez Cyganów prawa, przepisów porządkowych i norm współżycia społecznego; eliminować wpływy starszyzny na środowiska i rodziny cygańskie; rozpraszać skupiska rodzin cygańskich oraz nie uznawać pośrednictwa wójtów między rodzinami a urzędami 7. Realizując polecenia władz centralnych, Prezydium WRN w Białymstoku wprowadziło w 1964 i 1965 roku przyśpieszony tryb postępowania karno-administracyjnego, obowiązujący na terenie całego województwa. Zdecydowano o powołaniu Wojewódzkiego Zespołu Koordynacyjnego Osiedlania i Produktywizacji Ludności Cygańskiej, w którego skład weszli kierownicy kilku wydziałów prezydium, kurator okręgu szkolnego oraz naczelnik Wydziału Służby Zewnętrznej Komendy Wojewódzkiej MO w Białymstoku. Jego przewodniczącym został Ludwik Ochocki, zastępca przewodniczącego Prezydium WRN w Białymstoku. Prezydiom PRN zalecono utworzenie takich zespołów w powiatach. Przyjęto plany działań dla władz powiatowych, wojewódzkiego zespołu koordynacyjnego i wydziałów prezydium WRN. Postanowiono m.in.: formalności meldunkowe Romów załatwić bez względu na wiek; wszystkim osobom, które ukończyły osiemnasty rok życia wydawać dowody osobiste, a młodzieży w wieku 16–18 lat tymczasowe zaświadczenia tożsamości; uporządkować akta stanu cywilnego, dotyczące Cyganów; zaostrzyć represje karno-administracyjne w stosunku do osób popełniających nagminnie różnego rodzaju wykroczenia, a w szczególności tych, które samowolnie opuszczają miejsca zamieszkania i usiłują prowadzić koczowniczy tryb życia; rozpoznać środowiska cygańskie i przystąpić do rozczłonkowania większych grup na rodziny; objąć dzieci nauczaniem w szkołach podstawowych; organizować kursy dokształcające dla dorosłych 8. Władze powiatowe musiały oczywiście reagować adekwatnie do potrzeb oraz odgórnych wytycznych. I tak, po otrzymaniu kolejnego pisma Prezydium WRN w Białymstoku dotyczącego zagadnień związanych z ludnością cygańską, 14 czerwca 1965 roku w Prezydium PRN w Augustowie odbyła się narada z kierownikami odpowiednich wydziałów tego urzędu. Omówiono na niej kwestie zatrudnienia Cyganów, kształcenia dzieci, udzielania pomocy materialnej i finansowej, poprawy higieny i stanu zdrowia, rozwiązywania problemów mieszkaniowych, wyeliminowania wykroczeń oraz przestępstw – kradzieży, wróżbiarstwa i włóczęgostwa. Właściwym komórkom prezydium wskazano m.in., że należy: zapewnić wszystkim Cyganom pracę odpowiadającą ich kwalifikacjom; w roku szkolnym 1965/1966 objąć wszystkie dzieci powszechnym obowiązkiem nauczania, zorganizować im pomoc w nauce oraz materialną w zakupie odzieży, a także zainteresować się ich warunkami bytowymi; zapewnić cygańskim rodzinom należyte warunki mieszkaniowe, a w szczególności doprowadzić wodę i elektryczność do nowo wybudowanych baraków; dokonać kontroli mieszkań, by sprawdzić, czy nie są dewastowane; przeprowadzić okresowe badania profilaktyczne i szczepienia ochronne; otoczyć opieką osoby chore oraz zapewnić pomoc materialną rodzinom wielodzietnym i osobom niezdolnym do pracy; umożliwić korzystanie z rozrywek kulturalnych i zainteresować uzdolnioną młodzież działalnością kół artystycznych; zapewnić możliwość przekazania gospodarstw rolnych Cyganom, którzy będą tym zainteresowani, a także udzielić im kredytów. Ponownie problemami związanymi z ludnością cygańską Prezydium PRN w Augustowie zajęło się na posiedzeniu we wrześniu 1965 roku 9. Płynące z Białegostoku wytyczne potraktowano z uwagą również w powiecie suwalskim. Przewodniczącym Zespołu Koordynacyjnego do Spraw Osiedlenia i Produk- tywizacji Cyganów został Jan Sawicki, zastępca przewodniczącego Prezydium PRN w Suwałkach, a w jego skład weszli kierownicy niektórych wydziałów prezydium, zastępca komendanta powiatowego MO, przedstawiciele Związku Harcerstwa Polskiego i Związku Młodzieży Socjalistycznej oraz kierownicy lub nauczyciele szkół, w których uczyły się cygańskie dzieci. Organ ten, istniejący w drugiej połowie lat sześćdziesiątych, kompleksowo zajmował się problemami, które były konsekwencją osiedlenia Cyganów i usilnego dążenia władz do ich pełnej integracji ze społeczeństwem. Rozpatrywał sprawy: warunków mieszkaniowych, zatrudnienia, kształcenia, opieki nad dziećmi i młodzieżą oraz pracy kulturalno-oświatowej wśród niej, opieki zdrowotnej, karalności i ruchu osobowego, wydawania i weryfikacji dokumentów tożsamości, a także kwestie związane z działalnością opiekunów społecznych. Tych ostatnich w 1967 roku było aż 16. Ich liczba malała jednak w latach kolejnych (w 1969 roku pięciu i czterech w 1970). Opiekunowie mieli pełnić swoją rolę bez żadnych uprzedzeń i dołożyć starań, aby Romowie czuli się dobrze wśród sąsiadów i w środowisku pracy. Do ich zadań należało wydawanie opinii o potrzebie udzielenia Cyganom pomocy materialnej, doradzanie i pomoc w załatwianiu spraw urzędowych, zachęcanie do podjęcia pracy, uświadamianie im praw i obowiązków obywateli. Podobno podopieczni darzyli opiekunów zaufaniem i szacunkiem10. Jeszcze w czerwcu 1969 roku, na podstawie pism Urzędu Spraw Wewnętrznych Prezydium WRN i Komendy Wojewódzkiej MO w Białymstoku, Wydział Spraw Wewnętrznych Prezydium PRN i Komenda Powiatowa MO w Suwałkach opracowały plan działania „w sprawie podjęcia środków profilaktycznych wobec osób narodowości cygańskiej”. Postanowiono zaktualizować dane o stanie osobowym, zobowiązać kierowników szkół do informowania wydziału spraw wewnętrznych o porzucaniu przez dzieci cygańskie nauki w szkołach, sporządzić wykaz dzieci i nastolatków podlegających obowiązkowi szkolnemu oraz pomagać w uzyskaniu pracy za pośrednictwem wydziału zatrudnienia prezydium PRN. Według tego planu zamierzano przeprowadzać rozmowy profilaktyczne z każdą cygańską rodziną na tematy: podjęcia pracy przez dorosłych, zaniechania wędrownego trybu życia, popełniania przestępstw, przepisów meldunkowych, obowiązku opieki nad uczącymi się dziećmi ze strony rodziców11. Od 1964 roku, różnymi sposobami i przy użyciu wszelkich dopuszczalnych prawem środków, starano się zapobiegać opuszczaniu przez Cyganów miejsc stałego pobytu i podejmowaniu przez ich grupy, rodziny, a nawet pojedyncze osoby wędrówek czy wyjazdów. Do działań w tym kierunku skłaniały nie tylko problemy w zakresie asymilacji Cyganów w województwie białostockim lub w konkretnym powiecie, ale też wytyczne władz centralnych wydawane w drugiej połowie lat sześćdziesiątych w następstwie powrotu niektórych Cyganów do koczowniczego trybu życia w różnych regionach kraju12. Gdy wiosną 1968 roku, liczące około 300 osób, 62 rodziny cygańskie z województwa poznańskiego rozpoczęły wędrówkę samochodami, autobusami lub koleją, ruszyła też część Cyganów z województw warszawskiego i opolskiego. Część z nich pojawiła się m.in. na terenie województwa białostockiego, co wywołało reakcję Urzędu Spraw Wewnętrznych Prezydium WRN w Białymstoku. W piśmie z 18 czerwca 1968 roku do wydziałów spraw wewnętrznych prezydiów PRN i Prezydium MRN w Białymstoku, a w ślad za nim w korespondencji administracji powiatowej (w tym w piśmie Prezydium PRN w Suwałkach z 5 lipca 1968 roku), władzom niższych szczebli, także sołtysom, zalecono szybkie wykrywanie i meldowanie milicji o wędrujących Cyganach oraz sporządzanie wniosków do kolegiów karno-administracyjnych o ukaranie tych, którzy naruszali przepisy. Niespełna rok później, Wydział Spraw Wewnętrznych Prezydium PRN w Suwałkach, realizując polecenie władz wojewódzkich, wystąpił do wszystkich prezydiów GRN w powiecie, by ogłosiły na naradach sołtysom, że to oni mają zgłaszać prezydiom GRN oraz posterunkom MO fakty pojawienia się koczujących Cyganów13. Aby ograniczać wędrówki Romów, poddawano ich obserwacji oraz pilnowano przestrzegania obowiązku meldunkowego. Jego egzekwowanie pozwalało na śledzenie przemieszczania się rodzin i pojedynczych osób. Rodzinom cygańskim zakładano też karty ewidencyjne, które w przypadku zmiany miejsca zamieszkania i wyjazdu do innego powiatu wędrowały za nimi, wraz z dokumentami dotyczącymi karalności, do właściwego wydziału spraw wewnętrznych prezydium PRN. Gdy władze nie wiedziały o zmianie miejsca pobytu, to po pojawieniu się przybyszów starały się ustalić, kim są. Nie zawsze się to udawało, bo Romowie odmawiali udzielania informacji dotyczących tożsamości przyjezdnych. Takim osobom wydawano polecenie powrotu do stałego miejsca zamieszkania ostrzegając, że w przypadku niewykonania nakazu zostanie sporządzony wniosek o ukaranie przez kolegium karno-administracyjne. Jeśli stwierdzono, że jakaś osoba samowolnie wyjechała na teren innego powiatu, do właściwego wydziału spraw wewnętrznych kierowano wniosek o spowodowanie jej powrotu. Nie miały tu oczywiście większego znaczenia związki rodzinne. Zwracano też uwagę, czy deklarujący przyjęcie do siebie przybyszów dysponują mieszkaniami, które im na to pozwalają. O niedopełnieniu przez jakąkolwiek rodzinę cygańską obowiązku meldunkowego właściwe organy miała powiadamiać milicja. Za jeden ze środków zapobiegających podejmowaniu przez Cyganów wędrownego trybu życia uznawano również niedopuszczanie do porzucenia przez ich dzieci nauki przed zakończeniem roku szkolnego14. Pomimo stosowania tych i innych środków, dość często administracji przytrafiały się problemy z ustaleniem aktualnego miejsca zamieszkania Romów, zwłaszcza gdy ci wyjeżdżali do innego powiatu15. Niektórzy, nawet ci z rodzinami, z trudnością przystosowywali się do nowej sytuacji i stosunkowo często zmieniali miejsce swego pobytu. Na przykład Kazimierz C. z żoną i dwoma synami już w 1963 roku był zameldowany na pobyt stały w Suwałkach, skąd wyjechał bez wymeldowania. Podczas spisu ludności cygańskiej 23 marca 1964 roku zameldowany został w Ostrowi Mazowieckiej. Z tego miasta wymeldował się 30 maja 1964 roku i wyjechał do Lubartowa. Tu mieszkał do wiosny 1966 roku i w maju tego roku przybył do Suwałk, gdzie zameldował się na pobyt czasowy od 16 maja do 21 czerwca 1966 roku. Ponownie wymeldował się do Lubartowa, ale wrócił i od 10 października 1966 roku został zameldowany na stałe w PGR Zielone Kamedulskie16. Warto dodać, że zachowując kontrolę nad migracjami Romów, starano się przeciwdziałać pewnej nadgorliwości urzędników, prowadzącej do łamania obowiązującego prawa. I tak, w kwietniu 1968 roku Urząd Spraw Wewnętrznych Prezydium WRN w Białymstoku zwrócił uwagę, że Wydział Spraw Wewnętrznych Prezydium PRN w Suwałkach stosuje praktykę wydawania zezwoleń „obywatelom polskim pochodzenia cygańskiego” na zmianę miejsca zamieszkania. Uznał takie postępowanie za sprzeczne z wytycznymi i wskazał, że „Decyzje o zmianie miejsca zamieszkania obywatele PRL, w tym również Cyganie, podejmują na własną odpowiedzialność. Wydziały spraw wewnętrznych jedynie w drodze służbowej winne decyzję wyjazdu na inny teren rodzin cygańskich uzgodnić z urzędem spraw wewnętrznych, ewentualnie z organami wydziałów spraw wewnętrznych, przyjmujących daną rodzinę”17. Na Suwalszczyźnie, rozumianej jako powiaty augustowski, sejneński i suwalski, według danych z 23 marca 1964 roku, największym skupiskiem ludności cygańskiej były Suwałki. W czasie przeprowadzania akcji meldowania jej na pobyt stały mieszkało tu w kilkunastu rodzinach 60 osób tej narodowości. Natomiast w powiecie augustowskim zarejestrowano wówczas 11, a zameldowano na stałe 10 rodzin, które wiosną zamierzały tradycyjnie wyruszyć w drogę18. Następnego dnia w Augustowie „(…) odbyła się narada (…) wraz z ludnością cygańską, dotycząca przejścia z koczowniczego na osiadły tryb życia, na naradzie tej wiele poświęcono uwagi na przestrzeganie zasad ogólnych, tj. przestrzeganie obowiązujących przepisów, uczenie dzieci jak w szkołach podstawowych tak i zawodowych, że mają równe prawa itp.”19. Kilka rodzin nie wyraziło wówczas zgody na osiedlenie się i wyjechało natychmiast na teren województwa olsztyńskiego. Ostatecznie na pobyt stały zameldowano 6 rodzin, liczących 26 osób, w tym siedmioro dzieci w wieku szkolnym i jednego mężczyznę w wieku poborowym. Trzem rodzinom wyznaczono teren do zamieszkania w namiotach, jedna dysponowała już wcześniej mieszkaniem, a pozostałym dwóm przydzielono lokal nieobjęty publiczną gospodarką lokalami. Do października 1964 roku udało się zatrudnić jako pracowników fizycznych 7 osób, w tym jedną kobietę (cztery osoby w Fermentowni Tytoniu Przemysłowego, a dwie w Miejskim Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej). Dzieci, za wyjątkiem jednego, zaczęły uczęszczać do szkół. Do jesieni 1964 roku w powiecie augustowskim nie ujawniono przejazdu taborów cygańskich. Nie odnotowano wykroczeń i przestępstw dokonanych przez Romów, skarg na nich, handlu końmi, czy „publicznego grania”. Rodziny, które w marcu 1964 roku zameldowano na pobyt stały, w roku następnym nadal mieszkały w Augustowie, co uznano za sukces. W jednym przypadku Cyganie przez pewien czas mieszkali we wsi, w której przebywali zimą, co zaakceptować musiał pod groźbą odpowiedzialności karnej gospodarz, który wynajmował im lokum w swoich zabudowaniach. Później i ta rodzina najprawdopodobniej przeniosła się do Augustowa20. Bez wątpienia, tak radykalne i często zaskakujące posunięcia musiały wywrzeć na Romach duże wrażenie. Dla wielu z nich stały się źródłem traumatycznych wręcz przeżyć. Oto jak wspominają wydarzenia z 1964 roku Władysław Dąbrowski i jego córka Leokadia: „Żyliśmy w taborze. Gdy przyjechaliśmy do Sejn, nie pozwolili nam jechać dalej. Skończyło się wędrowanie. Było lato. Zajechaliśmy do lasu, zrobiliśmy pałatki [namioty – przyp. T.R.], no i w tym lesie czekaliśmy, aż pobudują nam barak. (…) Wcześniej dali nam lepiankę, niedaleko Puńska, (…). Byłam małą dziewczynką, jak jeszcze jeździliśmy po lasach. Pamiętam wszystko. To najpiękniejsze dni w moim życiu. My nie znaliśmy tego życia, takiego jak teraz mamy. Każdy człowiek był wolny, nie myślał o meblach, o domu, po prostu był wolny. (…) Pamiętam twarze swoich bliskich, mamy, taty – to było straszne. Po prostu zatrzymała nasz tabor policja [oczywiście chodzi o Milicję Obywatelską – przyp. T.R.]. (…) Zakazali nam jechać gdziekolwiek, to był już nasz ostatni kurs. Wsadzili nas do takiego budynku, w którym wcześniej mieszkały kaczki. (…) I tak żyliśmy kilka dni. Kilka rodzin nas było. Niektórym udało się uciec nocą, wyjechali. Wozów nam nie zabrali, tylko nas tak przygwoździli. Potem znaleźli nam jakiś domek, lepiankę z gliny w miejscowości, której nazwy nie pamiętam. (…) Ludzie byli niesamowici i straszni. Byliśmy wystraszeni, nocami baliśmy się spać, bo przychodzili i obrzucali kamieniami ten budynek. (…) Potem przyszli nauczyciele i powiedzieli, że dzieci mają przymusowo chodzić do szkoły, bo jeśli nie – to będą jakieś kary. Moi rodzice się wystraszyli i posłali nas do tej szkoły”21. Jak wynika ze źródeł archiwalnych, na terenie Suwalszczyzny zostali osiedleni i mieszkają Cyganie, w większości noszący nazwiska brzmiące po polsku lub typowo polskie: Brzeziński, Ciwiński, Cybulski, Dąbrowski, Doliński, Fiedorowicz, Florianowicz, Gołębiowski, Kozłowski, Kwiatkowski, Lewandowski, Marcinkiewicz, Muczyński, Paczkowski, Sadowski, Wiszniewski. Według Andrzeja Bartosza, należeli oni do dwóch spokrewnionych odłamów o tradycjach koczowniczych. Pierwszy z nich, związany od XVI wieku z historycznymi ziemiami polskimi to „Polska Roma”. Niektórzy badacze określają ich „Cyganami Nizinnymi”. Drugi zaś to „Xaladìtka Roma”, czyli Cyganie Rosyjscy. W przeszłości ich przodkowie i oni sami przebywali na ziemiach wschodnich dawnej Rzeczypospolitej, a więc żyli nie tylko wśród ludności polskiej, ale też litewskiej, białoruskiej czy ukraińskiej. Zapewne zaliczyć do nich można rodziny o takich nazwiskach jak Kurlanda czy Adamajtys. Nie wiadomo natomiast (choć nie można tego wykluczyć), czy na Suwalszczyźnie choćby sporadycznie pojawiali się, przybyli do Polski w latach 60-tych XX wieku, przedstawiciele dwóch innych grup Cyganów, ukształtowanych na terenach obecnej Rumunii – „Kalderari” („Kełderasze, czyli „Kotlarze”) oraz „Lovari” („Lowarzy”, czyli „Koniarze”)22. O przynależności Cyganów osiedlonych w Suwałkach do wymienionych wyżej dwóch odłamów mogą świadczyć miejsca urodzenia osób starszych, m.in. wsie i miasta regionu: Augustów, Suwałki, Przerośl, Prudziszki, Niemcowizna, ale też miejscowości położone na terenach wschodnich II Rzeczypospolitej: Lwów, Równe, Żytyń, Dzikowicze. Były też osoby urodzone na terytorium Litwy i byłego Związku Radzieckiego, a także w Gdańsku, Gdyni, Lublinie, Kole, w Warszawie na Grochowie, we wsiach powiatów: Maków Mazowiecki (wieś Zansin), Grajewo (Klimaszewnica, Pieniążki), Kozienice (Ciepielów), Sierpc (Dobrzejewice), Łowicz (Mały Wiler). Jako miejsca urodzenia Cyganów, którzy przyszli na świat po zakończeniu II wojny światowej, ale jeszcze przed osiedleniem w Suwałkach, podawano miasta i miejscowości położone w różnych regionach Polski: Bełżyce pod Lublinem, Białystok, Brańsk, Częstochowa, Ełk, Filipów, Garbatka, Gołdap, Grudziądz, Jarosław, Kowale Oleckie, Olecko, Ostrów Mazowiecka, Pisz, Pyrzyce, Rajgród, Słobódka, Sokołów Podlaski, Szczytno, Tarnogród i Tyszowce. Warto dodać, że sądy ustalały treść aktów urodzenia Romów na podstawie zeznań świadków oraz na podstawie świadectw chrztu. Zdarzało się, i to często, że dziecko było ochrzczone nie tam gdzie się urodziło, ale w innej, położonej nawet w innym powiecie miejscowości23. Po blisko dwóch latach od rozpoczęcia akcji osiedlania Cyganów, według danych na dzień 1 stycznia 1966 roku, ich liczebność w powiatach augustowskim, sejneńskim i suwalskim, w porównaniu z danymi z Białegostoku, powiatu ełckiego, siemiatyckiego i całego województwa przedstawiała się następująco24:
Z zestawienia wynika, że w trzech północno-wschodnich powiatach mieszkało około 25% Romów, którzy byli zameldowani na terenie województwa białostockiego. W następnych latach rzeczywista liczba ludności cygańskiej w poszczególnych powiatach ulegała zauważalnym wahaniom. Może w mniejszym stopniu dotyczyło to powiatu augustowskiego, w którym w 1965 roku, podobnie jak rok wcześniej, mieszkało 7 rodzin, liczących 33 osoby, w tym 18 dzieci. Natomiast w powiecie suwalskim w latach 1967–1970 zameldowanych było od 10 do 13 rodzin, liczących maksymalnie 64 osoby, ale w rzeczywistości przebywało od 5 do 10 rodzin (od 4 do 9 w Suwałkach, maksymalnie 5 w PGR Zielone Kamedulskie i w PGR Podgórze na terenie obecnej gminy Bakałarzewo), które liczyły 24–40 osób. Większość stanowiły dzieci do lat 16, natomiast dorosłych, zdolnych do pracy było 11–16 osób, z przewagą kobiet. Z tego wynika, że sporo Romów wyjeżdżało z Suwałk i niekiedy trudno było ustalić, gdzie przebywali25.
|