AUGUSTOWSKO-SUWALSKIE

TOWARZYSTWO NAUKOWE

Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę...

  

  

Jarosław Szlaszyński

  

1. Pułk Ułanów Krechowieckich w Augustowie

cz.1 z 3

  

  

  

Rodowód, przydział organizacyjny, pułk w Augustowie

  

W 1921 roku Augustów został wyznaczony garnizonem dla okrytego wojenną sławą 1. Pułku Ułanów Krechowieckich. Pułk miał bogaty rodowód i wyjątkowo piękną kartę bojową. Jako jedyna jednostka w odrodzonym Wojsku Polskim walczył ze wszystkimi trzema zaborcami w ciągu jednego dnia 1.

Początki pułku sięgają jesieni 1914 roku, gdy w związku z koncepcją tworzenia polskich oddziałów ochotniczych u boku Rosji, jej Naczelne Dowództwo, w ramach tak zwanego Legionu Puławskiego, zezwoliło na formowanie kawalerii. Oddział konny zaczęto organizować w grudniu 1914 roku. 13 stycznia 1915 roku zakończono formowanie 1. szwadronu, a wkrótce potem 2. W sierpniu 1915 roku w związku z ofensywą niemiecką oba szwadrony wycofały się do Rosji. Pierwszy, walcząc pod Borkami, rozproszył trzy szwadrony niemieckiego 4. Pułku Huzarów Heskich. Drugi wziął udział w walkach nad Kanałem Ogińskiego. W listopadzie 1915 roku szwadrony połączyły się, tworząc Dywizjon Ułanów Polskich, uczestniczący w walkach pozycyjnych pod Baranowiczami. Tam też przystąpiono do tworzenia „oddziału zapasowego”, który stał się zalążkiem 3. szwadronu. 18 kwietnia 1917 roku, po dołączeniu kolejnego szwadronu polskiego, dywizjon przekształcił się w Pułk Ułanów Polskich, nad którym dowództwo sprawował najpierw rtm. Mikołaj Waraksiewicz, zaś od 19 lipca płk Bolesław Euzebiusz Mościcki. Przeorganizowany pułk zapobiegał próbom grabieży ludności Stanisławowa, podejmowanym przez zdemoralizowane bandy rosyjskich maruderów, zaś 24 lipca 1917 roku wsławił się szarżą na wojska niemieckie i austriackie w Krechowcach pod Stanisławowem. Jego wyjątkowo bohaterska postawa spotkała się z uznaniem dowództwa rosyjskiego. Naczelny wódz armii rosyjskiej, gen. Ławr Korniłow przesłał depeszę gratulacyjną wraz z odznaczeniami dla najdzielniejszych. Swoje uznanie wyraził nawet niemiecki gen. Litzman.

Dzięki bitwie stoczonej jednego dnia z trzema zaborcami, pułk stał się symbolem ustawicznej walki o niepodległość, zaś waleczne czyny i przyznane za nie wysokie odznaczenia wojenne − 192 krzyże św. Jerzego − przyczyniły się do nadania mu przydomku „pułk kawalerów św. Jerzego”.

We wrześniu 1917 roku pułk wszedł w skład I Korpusu Polskiego w Rosji, dowodzonego przez gen. Józefa Dowbór-Muśnickiego. Zachował zwartość bojową w okresie starć z bolszewikami i zbuntowanym chłopstwem, lecz 19 lutego 1918 roku stracił swego dowódcę. W niezwykle skomplikowanych realiach zrewolucjonizowanej Rosji, po demobilizacji I Korpusu Polskiego, począwszy od końca maja 1918 roku, oficerowie i ułani, stanowiąc wyjątkowo zżytą i skonsolidowaną w czasie działań bojowych formację o wysokim morale, starali się w różny sposób podtrzymać ciągłość walki i tradycje pułku. Część po powrocie do kraju przeszła do konspiracji w Polskiej Organizacji Wojskowej, część przedzierała się przez Kijowszczyznę lub Inflanty, aby dołączyć do oddziałów alianckich.

W listopadzie 1918 roku w Warszawie były dowódca 1. szwadronu płk Feliks Dziewicki rozpoczął odtwarzanie pułku. Wykorzystując zdobytą na Niemcach broń i napływ ochotników zorganizował szwadron, który 17 grudnia 1918 roku wyruszył na odsiecz Lwowa, na front przeciw Ukraińcom. Następnie walczył w obronie Gródka Jagiellońskiego. Wiosną 1919 roku wsławił się walkami na Wołyniu, zagonem na Łuck i zdobyciem Radziwiłłowa. Gen. Aleksander Karnicki, oceniając postawę pułku stwierdził: „1-szy pułk ułanów Krechowieckich niemało przyczynił się do osiągnięcia zwycięstw, a szarżami swemi, dając przykład odwagi i męstwa, nowych laurów kawalerii polskiej przysporzył”.

W październiku 1919 roku pułk został dyslokowany do Ciechocinka, gdzie odpoczywał i przyjmował uzupełnienia. 17 stycznia 1920 roku rozpoczął marsz w ramach akcji przejmowania Pomorza. 10 lutego 1920 roku wziął udział w akcie zaślubin z morzem w Pucku (w Bałtyku został zanurzony sztandar pułku). 10 kwietnia z powrotem prze- transportowany na front wołyński, wykonał zagon na Koziatyń. W czasie ofensywy bolszewickiej uczestniczył w walkach opóźniających z Armią Konną Budionnego. Następnie brał udział w walkach pościgowych, między innymi w bitwie pod Komarowem i w zagonie na Korosteń. Po zawarciu rozejmu Polski z Rosją Radziecką został wycofany do rejonu Hrubieszowa. Udział w walkach o niepodległość przypłacił stratą 187 żołnierzy. O jego waleczności i wartości świadczyło nadanie 87 krzyży Orderu Virtuti Militari i 650 Krzyży Walecznych oraz udekorowanie sztandaru Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari, którego dokonał, 20 marca 1921 roku w Tomaszowie Lubelskim, Naczelny Wódz Marszałek Józef Piłsudski.

Pułk był powszechnie uważany za jednostkę elitarną. Służyli w nim między innymi książę Albrecht Radziwiłł, hrabiowie Zamoyscy, Potoccy, Sołtanowie, Romerowie. Z jego szeregów wyszło siedmiu generałów i wielu znakomitych dowódców jednostek.

W związku z przejściem sił zbrojnych na stopę pokojową, pułk został wycofany ze składu 6. Brygady Jazdy, włączony do 4. Brygady Jazdy, wchodzącej w skład II Armii i skierowany z docelowym miejscem zakwaterowania do Augustowa. Ponieważ koszary były całkowicie zdewastowane, do czasu ich wyremontowania pułk, 15 maja 1921 roku, stanął poszczególnymi pododdziałami w: Netcie, Brzozówce, Bargłowie i Żarnowie. W Augustowie została rozlokowana jedynie prowiantura 2.

30 czerwca dowódca pułku mjr Zygmunt Podhorski powołał komisję do spraw remontu koszar. 1 lipca rtm. Józef Mielecki objął obowiązki dowódcy garnizonu Augustów, zaś komendantem placu został ppor. Kazimierz Giżycki. 12 lipca 1921 roku dowódca pułku nakazał podjęcie przygotowań do przebazowania do Augustowa najpierw szwadronu sztabowego, a następnie szkoły podoficerskiej. Pierwszy rozkaz mjr Podhorski wydał z Augustowa 19 lipca 1921 roku. Oficjalne „przyjęcie dla powracającego naszego pułku z frontu na stałe miejsce postoju” miasto zorganizowało 23 lipca o godzinie 17. W uro- czystości wzięli udział wszyscy oficerowie „przy szablach”, po 30 przedstawicieli „od szwadronów” oraz trębacze 3.

Mimo zakończenia wojny pułk w dalszym ciągu wykonywał ważne zadania obronne. 29 lipca 1921 roku odesłał na punkt koncentracyjny do Wołkowyska jeńców bolszewickich. 18 sierpnia 1921 roku „dla obsadzenia kordonu na granicy bolszewickiej” wystawił pododdział w składzie trzech oficerów i 150 szeregowych pod dowództwem rtm. Sokołowskiego. Krechowiacy otrzymali zadanie obrony terenów pogranicznych niepokojonych przez dywersyjne bandy komunistyczne. Na początku września 1921 roku na utworzoną dla demobilizowanych żołnierzy osadę odszedł także „cały szereg najdzielniejszych podoficerów i ułanów” 4.

Przegrupowanie pododdziałów pułku do Augustowa nastąpiło po przeprowadzeniu zasadniczych prac remontowych. Ich rozkwaterowaniem w koszarach zajmował się por. Henryk Grabowski. 18 sierpnia 1921 roku dowódca pułku nakazał przejście 2. szwadronu, zaś 15 września wydał rozkaz, aby „dla zaopatrzenia na zimę koszar i przyspieszenia robót” każdy szwadron wysłał „po 15 ułanów pod dowództwem oficera”. Szczególną uwagę zwracano „na opatrzenie i przepalanie pieców, wstawienie i opatrzenie okien i drzwi oraz przerabianie nar na łóżka”. Ze względu na brak funduszy prace remontowe ułani wykonywali samodzielnie, próbowali nawet naprawiać elektryczność. Za techniczny przebieg robót odpowiadał inżynier Bohdan Bochiński. Największym problemem było przygotowanie w koszarach, zbudowanych na potrzeby pułku piechoty, stajen dla koni. Już 7 sierpnia 1921 roku przystąpiono do ich przerabiania. Brak budulca i potrzebnych materiałów sprawiał jednak, że prace przebiegały powoli. Wykonywanie wszystkich czynności remontowych, połączone ze służbą i szkoleniem, angażowało ułanów ponad miarę 5.

Poważne trudności występowały także w aprowizacji ludzi i koni. Z tego powodu dochodziło do przypadków kradzieży zboża, słomy i siana okolicznym rolnikom. Już po przebazowaniu do Augustowa konie zapadały na kolkę, stojąc w nowych stajniach na piasku i jedząc go. Dowódca pułku, „chcąc zachować element koński przed zupełnym wycieńczeniem, a co za tym idzie niemożnością utrzymania w gotowości bojowej”, rozkazał przeprowadzić „rekwizycje owsa i jęczmienia w powiecie augustowskim w miejscowościach wskazanych przez starostę” 6.

Tragicznie przedstawiał się także stan umundurowania. W maju 1921 roku mjr Podhorski ubolewał, że przy tym „stanie umundurowania jaki ma obecnie pułk jest nadzwyczaj trudno porządnie zawsze wyglądać, o ile drze się sam materiał”. Mimo to, dowódca polecił wyrobić „obowiązek dobrego i porządnego wyglądu”, ułani powinni dbać o „dobry, dziarski wygląd, tym bardziej, o ile ktoś czuje się i ma szczęście być ułanem krechowieckim”. Nie lepiej przedstawiał się stan obuwia. Przed zimą, 10 listopada, została powołana specjalna komisja pod dowództwem rtm. Józefa Mieleckiego, która miała dokonać „orzeczenia stanu obuwia w pułku”. 2 stycznia 1922 roku w celu poprawy jakości umundurowania i obuwia uruchomiono pułkowy warsztat krawiecki, a następnie szewski 7.

Niejednolicie przedstawiał się także stan wyposażenia i uzbrojenia. Na wyposażeniu pułku były występujące w armiach zaborczych różne typy szabel, karabinów i kulbak. O stanie uzbrojenia świadczy najlepiej fakt, że gdy pluton honorowy wyjeżdżał ze zwłokami płk. Mościckiego do Warszawy, jego wyposażenie i umundurowanie komple- towano w całym pułku. Przyczyną kłopotów aprowizacyjnych była trudna sytuacja ekonomiczna kraju.

Nowe miejsce postoju najsławniejszego pułku polskiej jazdy, 8 października 1921 roku, zwizytował osobiście Józef Piłsudski. Swoją obecnością nie chciał dezorganizować życia jednostki. „Na żądanie Naczelnego Wodza nie ma być żadnego spotkania. Ćwiczenia mają być prowadzone zwykłym trybem. Rozkazuję się zastosować do powyższego, wszyscy oficerowie powinni być przy szablach”, zarządził mjr Podhorski w przeddzień oczekiwanej wizyty. Naczelnika powitał na dworcu kolejowym 8 października o godzinie 10. szwadron honorowy ze sztandarem i trębaczami, dowodzony przez rtm. Czesława Chmielewskiego. Eskortę zapewnili elewi szkoły podoficerskiej, dowodzeni przez por. Ludomira Wysockiego. Marszałek został przewieziony powozem do koszar. Z braku stosownego miejsca (kasyno, istniało bowiem tylko z nazwy, składało się z jednej izby, w której były ustawione stoły sosnowe na krzyżakach i proste ławy) został przyjęty w mieszkaniu dowódcy pułku. Następnie, w towarzystwie dowódcy okręgu korpusu gen. Władysława Frankowskiego i dowódcy brygady kawalerii płk. Eugeniusza Ślaskiego obejrzał ćwiczenia szkoły podoficerskiej i 2. szwadronu. Zajrzał także do kuchni szkoły podoficerskiej, w której chciał spróbować zupy, wziął więc chochlę, by zaczerpnąć z kotła. „Kucharz, młody chłopak przyjęty do pułku w czasie wojny, bez ceremonii odebrał z rąk Marszałka czerpak, sam zaczerpnął i podał Marszałkowi. Gdy mu potem, zrobiono uwagę, twierdził, że nie mógł dopuścić, by kto inny z kotła nabierał, niż on sam. Gdy powtórzono to Marszałkowi – serdecznie się roześmiał”. Po skończonej inspekcji Marszałek, idąc na obiad do kasyna i przechodząc obok mieszkań oficerskich, chciał zobaczyć jak mieszkają oficerowie. Wszedł do mieszkania mjr. Mieleckiego, zastępcy dowódcy pułku. W obszernym, czteropokojowym mieszkaniu przedstawiał się dziwny widok: „pierwszy pokój pusty, drugi pusty, w trzecim łóżko, zwykły stół sosnowy, taboret, dwie polowe walizki i szabla na ścianie, w czwartym pokoju dwa siodła, miednica i kilka par butów. Marszałek stwierdził: nie myślałem, że tak mieszkacie po spartańsku”. Po obiedzie i konferencji w mieszkaniu dowódcy pułku, po trzech godzinach pobytu, odjechał do Suwałk, odprowadzany przez szwadron honorowy ze sztandarem i korpus oficerski 8.

10 października 1921 roku przeprowadzono komisyjne badanie pomieszczeń w gar- nizonie, po którym podjęto decyzję o dyslokacji pododdziałów. 17 listopada przybył 4. szwadron, zaś do 20 listopada pozostałe pododdziały. 25 listopada 1921 roku uruchomiono własną piekarnię. Wszelkimi sposobami starano się żołnierzom zapewnić „znośne” warunki życia i służby. Aby poprawić zaopatrzenie, 14 września 1922 roku założono spółdzielnię, która prowadziła działalność handlową wśród kadry zawodowej, żołnierzy i miejscowej ludności. Inicjatorem jej powołania i pierwszym prezesem był por. Władysław Idzikowski. W pierwszym zarządzie zasiadali chor. Karol Hubeny i wachm. Stanisław Woźnicki, zaś Radzie Nadzorczej przewodniczył sam płk Podhorski. W 1934 roku spółdzielnia zrzeszała 137 członków, miała dwa sklepy i własną piekarnię 9.

W pierwszym okresie stacjonowania pułku ograniczano się jedynie do modernizacji i adaptacji pomieszczeń. W 1927 roku wyremontowano dawną cerkiew, przekształconą na kościół garnizonowy. Z czasem podjęto działania inwestycyjne, między innymi do końca lat dwudziestych zbudowano nowoczesną, krytą ujeżdżalnię. Systematycznie poprawiano stan pomieszczeń, wybudowano ogrodzenie, uporządkowano otoczenie, wyremontowano kasyno oficerskie i podoficerskie, których wyposażenie stale uzupełniano. Podejmowano działania na rzecz poprawy estetyki. W celu upiększenia terenu koszar w 1927 roku przeprowadzono akcję sadzenia głogów i drzew liściastych, dojazd od głównej bramy wysadzono lipami. W 1938 roku wykonano nawet budki dla szpaków10.

Systematycznie prowadzone działania gospodarcze doprowadziły do stworzenia prawidłowych warunków życia i służby. Przeprowadzona w grudniu 1928 roku „inspekcja intendencka” wykazała „harmonijny wysiłek wszystkich organów zarządzających gospodarką intendencką”, zaś Dowódca Okręgu Korpusu nr III w Grodnie udzielił pochwały. W styczniu 1937 roku rewizja gospodarki intendenckiej zakończyła się wynikiem dobrym, pochwałę otrzymali dowódca pułku płk Karol Bokalski i kwatermistrz mjr Eugeniusz Chwalibóg-Piecek11.

Pułk kawalerii był skomplikowanym organizmem. Na stopie pokojowej utrzymywany w stanie wzmocnionym liczył około 600−800 ludzi, na przykład według stanu na dzień 24 września 1926 roku, po zwolnieniu do rezerwy starego rocznika − 617 ludzi i 596 koni, zaś 24 grudnia 1929 roku, po wcieleniu rekrutów − 704 ułanów, 73 podoficerów i 27 oficerów. Strukturalnie pułk składał się z dowództwa, kwatermistrzostwa, czterech szwadronów liniowych, szwadronu ciężkich karabinów maszynowych, szwadronu sztabowego, szwadronu gospodarczego, plutonów: przeciwpancernego, łączności i kolarzy oraz drużyny pionierów12.

Terytorialnie pułk niezmiennie podlegał Dowództwu Okręgu Korpusu nr III w Grodnie, zaś organizacyjnie wchodził najpierw w skład 4. Brygady Jazdy, której dowództwo znajdowało się w Suwałkach, zaś w 1924 roku został włączony w skład Brygady Kawalerii „Białystok”. W obliczu zagrożenia wojennego, z dniem 1 kwietnia 1937 roku dokonano reorganizacji jednostek kawalerii. 1. pułk został wyłączony ze składu białostockiej brygady i wszedł w skład Suwalskiej Brygady Kawalerii dowodzonej przez gen. bryg. Z. Podhor- skiego.

Dowódca BK „Białystok” płk Ludwik Kmicic-Skrzyński, dziękując w rozkazie pożegnalnym za „żołnierską pracę i szereg pięknych sukcesów na polu wyszkolenia i sportu” stwierdził, że „charakterystyczną cechą Pułku było wielkie umiłowanie żołnierki i pietyzm dla sławy wojennej”13.

  

  

Kadra

  

Sprawne funkcjonowanie pułku zależało od dobrze przygotowanej, wyszkolonej i odpo- wiedzialnej kadry.

Pułkiem, w czasie jego pobytu w Augustowie, dowodzili wybitni oficerowie14. Pierwszym dowódcą, który przyprowadził pułk do Augustowa, dowodził nim w najtrud- niejszym okresie przechodzenia na stopę pokojową, kierował organizacją warunków codziennego bytowania i sprawował dowództwo najdłużej, był mjr Zygmunt Podhorski. 24 lipca 1927 roku dowództwo przejął płk dypl. Marian Słoniński, który 21 października 1930 roku przekazał je ppłk. dypl. Leonowi Strzeleckiemu. 2 stycznia 1932 roku objął je ppłk dypl. Karol Bokalski, zaś 17 maja 1938 roku ppłk Jan Litewski. Przekazanie dowództwa odbywało się − zgodnie z tradycją − w obecności pododdziałów z bronią, poprzednich dowódców pułku oraz grona dawnych oficerów i gości. Głównymi punktami ceremonii była msza polowa i defilada. Korpus oficerski wręczał odchodzącemu dowódcy symboliczny upominek, na przykład kryształową wazę15. Dowódców w pełnieniu obowiązków zastępowali etatowi i nieetatowi zastępcy16.

Stan korpusu oficerskiego podlegał fluktuacji, w zależności od okresu i potrzeb, liczył od dwudziestu kilku oficerów do trzydziestu kilku w okresie ćwiczeń i 37 po zarządzonej mobilizacji w sierpniu 1939 roku. W pierwszych latach pokoju odchodzili, z racji wieku, oficerowie, którzy zdobyli szlify oficerskie jeszcze w armiach zaborczych lub w czasie wojny polsko-bolszewickiej (na przykład 30 października 1928 roku ppłk Tadeusz Ciecierski, kawaler Virtuti Militari i Krzyża Walecznych17), stopniowo i systematycznie zastępowani przez wychowanków szkół podchorążych. Zarówno jedni jak i drudzy cechowali się wysokimi kwalifikacjami oraz morale18.

Oficerowie systematycznie przechodzili różne formy dokształcania i doskonalenia zarówno w pułku, jak i w ośrodkach specjalistycznych. Począwszy od lat trzydziestych, młodsi oficerowie obowiązkowo uczestniczyli w kursie narciarskim w Zakopanem. Najambitniejsi, przygotowujący się do objęcia funkcji dowódczych, kończyli kilkumiesięczne kursy doskonalenia w Centrum Wyszkolenia w Rembertowie i Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu oraz studia w Wyższej Szkole Wojennej. Między innymi, w sierpniu 1925 roku kurs doskonalenia w Centrum Wyszkolenia w Rembertowie ukończyli rotmistrzowie Ludomir Wysocki i Edward Milewski. Później rotmistrzowie Tadeusz Mikke i Bolesław Kentro. 13 października 1929 roku rtm. Jan Bączkowski ukończył kurs doskonalący w Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu, zaś 14 czerwca 1930 roku rtm. Adam Sołtan i mjr Edward Boniecki zostali wysłani na staż do innych jednostek, a następnie skierowani na studia do Wyższej Szkoły Wojennej19.

Najwybitniejsi, starsi stażem i stopniem odchodzili na stanowiska dowódcze w innych jednostkach kawaleryjskich na terenie całego kraju20. Wysoki poziom wyszkolenia i war- tości ideowych prezentowali też oficerowie rezerwy21. Wszyscy przywiązywali wagę do prawidłowych relacji zarówno w korpusie oficerskim, jak i w stosunku do podwładnych. Wykształcone poczucie solidarności i koleżeństwo zdały egzamin nie tylko w trakcie działań wojennych, lecz także trudnej okupacyjnej rzeczywistości22. Ze względu na wysoki poziom, w pułku staż odbywali oficerowie zagraniczni, na przykład w 1937/1938 roku oficer rumuński mjr dypl. C. Vasiliu23.

Niezwykle ważną rolę spełniali podoficerowie, na których spoczywał główny ciężar szkolenia i bezpośredniego obcowania z żołnierzami. Ze względu na specyfikę służby rotacja w korpusie podoficerskim była większa niż u oficerów. Na początku lat dwudziestych dla niektórych podoficerów, mających za sobą piękną kartę wojenną problemem było dostosowanie się do rygorów życia pokojowego24. Systematycznie, w wyniku odpowiedniej pracy, postępowań dyscyplinarnych włącznie z wykluczeniem ze służby, podnoszono na coraz wyższy poziom morale podoficerów. Począwszy od drugiej połowy lat 20. wykroczenia wśród nich zdarzały się sporadycznie. Stopniowo odchodzili doświadczeni, lecz wysłużeni podoficerowie z czasów wojny25. Ich miejsce zajmowali wychowankowie pułkowej szkoły podoficerskiej. 12 grudnia 1921 roku zakończył się pierwszy na stopie pokojowej kurs szkoły podoficerskiej. W następnych latach zajęcia w szkole podoficerskiej, trwające najczęściej pół roku, zaczynano na początku lutego po wyselekcjonowaniu najlepszych ułanów. Egzaminy podoficerskie systematycznie wykazywały „bardzo duży poziom wyszkolenia i wyrobienia absolwentów szkoły”26.

Z reguły kontrakty były zawierane na okres trzyletni, i na taki sam przedłużane. Podoficerowie wykazywali się oddaniem służbie27. Najlepszych wysyłano na kursy specjalistyczne i do szkoły podchorążych dla podoficerów28. W ocenie gen. Władysława Sikorskiego z 1925 roku, korpus oficerski i podoficerski zasługiwał na pełne uznanie. Płk dypl. Leon Strzelecki o podoficerach wyrażał się w samych superlatywach: „dobrzy instruktorzy lub funkcyjni, pełni godności osobistej, przywiązani do pułku, dawali dobry przykład młodszym kolegom”. Byli wyróżniani nie tylko w pułku29.

Podoficerowie byli skoszarowani, mieszkając „przy plutonie”. Na relacje podoficerów z lokalną społecznością pozytywnie wpływały związki małżeńskie, zwłaszcza że zawierali je najczęściej z pannami z Augustowa30. Odnotowywano to nie tylko w pułkowych rozkazach, lecz także świętowano towarzysko. Stabilizacja życia rodzinnego powodowała, że żonaci podoficerowie uzyskiwali prawo mieszkania poza terenem koszar, wykupując parcele i wznosząc samodzielne domy31. Począwszy od 1925 roku nastąpił systematyczny wzrost urodzin dzieci, co stało się przyczyną uruchomienia przedszkola pułkowego, uroczyście otwartego 5 kwietnia 1930 roku32.

Służba w kawalerii była trudniejsza i trwała dłużej (blisko dwa lata) niż w piechocie. Oprócz normalnego toku szkolenia dochodziła pielęgnacja koni, zajmująca około trzech godzin dziennie33. Pobór i wcielenie odbywało się jesienią, przeważnie na przełomie października i listopada.

Po okresie rekruckim, trwającym około dwóch miesięcy, następowała przysięga i uro- czyste wręczenie broni, najczęściej tuż przed Bożym Narodzeniem, na przykład 23 grudnia 1928 roku. Ułani odchodzili do rezerwy pod koniec września. Uroczystości tej nadawano szczególny wymiar. Żegnano ich całym stanem pułku ze sztandarem. Obecni też byli wszyscy oficerowie34.

Ułani, pochodzący z poboru i stanowiący największą liczebnie grupę, byli zdecydowanie najsłabszym ogniwem kadrowym. Legitymując się niskim poziomem wykształcenia i ogólnej kultury byli żywiołem trudnym do opanowania i wdrożenia w reguły służby wojskowej, zwłaszcza dyscypliny. Stawali się sprawcami wykroczeń zarówno w służbie, jak i poza nią35. Skala przewinień w stosunku do innych jednostek była jednak mniejsza. Dzięki intensywnym i dobrze obmyślanym procedurom wychowawczym, jednolitości i kon- sekwencji w utrzymywaniu dyscypliny oraz właściwej realizacji programu szkolenia, potrafiono wdrożyć ich do służby. Gros żołnierzy prawidłowo realizowało postawione zadania i wymagania wobec nich, wykazywało dumę ze służby i prawidłowo realizowało trudne obowiązki wynikające z jej specyfiki. Najlepsi otrzymywali awanse, zaś wyróżniający się pochwały i nagrody. Tylko 15 kwietnia 1935 roku przyznano 13 tytułów strzelca bardzo dobrego i 43 strzelca dobrego. Najlepszych ułanów kierowano na kursy specjalistyczne, do pułkowej szkoły podoficerskiej, zaś najlepszych i posiadających stosowne wykształcenie wysyłano do szkoły podchorążych rezerwy36.

Tradycje bojowe, ustawiczna praca wychowawcza, wysokie osiągnięcia w szkoleniu i rywalizacji międzypułkowej, trafny dobór kadry oficerskiej, fason, wreszcie częste wizyty znamienitych osób, a nawet żurawiejki37 wykształciły typ Krechowiaka – kawalerzysty o szczególnym poczuciu obowiązku, rzetelnym stosunku do służby, koleżeństwie i wza- jemnej solidarności. Swoją postawę i wyższość Krechowiacy chętnie demonstrowali także na zewnątrz.

  

ciąg dalszy

  

  

  


  

do spisu treści

następny artykuł