AUGUSTOWSKO-SUWALSKIE

TOWARZYSTWO NAUKOWE

Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę...

  

  

Kazimierz Leończuk

  

Dzieje wsi szlacheckiej i majątku Łanowicze

cz. 1 z 2

  

  

Tematem niniejszego artykułu jest historia wsi szlacheckiej, następnie majątku Łanowicze, obecnie wsi Łanowicze Małe, położonej w gminie Przerośl, powiecie suwalskim, województwie podlaskim, począwszy od pojawienia się na jej obszarze stałego osadnictwa w drugiej połowie XVI wieku, a kończąc na roku 1945, ostatecznej parcelacji majątku. Chociaż zakres chronologiczny tematu obejmuje zasadniczo ten właśnie przedział czasowy, to nie sposób jednak trzymać się go definitywnie.

Zakres terytorialny tematu obejmuje z reguły obszar, jaki zajmowały Łanowicze w poszczególnych okresach czasu. W niektórych wypadkach jego granice zostają jednak poszerzone do całego starostwa, parafii, powiatu czy w ogóle Suwalszczyzny. Umożliwia to lepsze ukazanie różnic bądź podobieństw, jakie występowały pomiędzy Łanowiczami a innymi miejscowościami.

O ile o najdawniejszej historii Łanowicz pewne ogólne informacje można odnaleźć w pracy Jerzego Wiśniewskiego, który zajmował się dziejami osadnictwa na obszarze Suwalszczyzny, to losy wsi w wiekach XVIII i XIX są nieznane, dlatego praca została oparta w większości na materiałach źródłowych zarówno drukowanych, jak i rękopiś- miennych.

Spośród źródeł drukowanych wykorzystane zostały dane statystyczne, odnoszące się do XIX i XX wieku, a także staropolskie dokumenty, wydane drukiem w dwóch ostatnich stuleciach. Natomiast analizowane materiały rękopiśmienne to zbiór luźnych kartek uporządkowanych w teczkach tematycznych bądź zamkniętych w całe księgi. Nie wszystkie źródła są jednakowo wiarygodne. O ile późniejsze da się czasami porównać z innymi i na tej podstawie ustalić pewne nieścisłości, o tyle pochodzące z okresu staropolskiego znacznie trudniej weryfikować. Obecny stan źródeł i dostępności do nich wpłynęły na to, iż nie wszystkie podejmowane zagadnienia zostały opracowane w sposób wyczerpujący. Ponieważ dokumenty dotyczące historii wsi Łanowicze znajdują się w wielu archiwach nie tylko krajowych, ale i zagranicznych, trudno było do wszystkich z nich dotrzeć. Dotyczy to przede wszystkim archiwów rosyjskich i białoruskich, w których znajdują się z pewnością dokumenty zawierające informacje, mogące rozwikłać niejasności.

Dużą stratę wśród cennych materiałów źródłowych spowodowała również druga wojna światowa, podczas której zaginęły, m.in.: plan dóbr ziemskich Łanowicze z drugiej połowy XIX wieku czy akta metrykalne parafii przerosielskiej z okresu staropolskiego.

  

Dzieje wsi do 1795 roku

Suwalszczyzna, na obszarze której znajduje się wieś Łanowicze, to terytorium dawnej Jaćwieży. Właśnie tutaj, aż po czasy pełnego średniowiecza, wśród nieprzebytych puszcz, na skraju rzek i jezior, rozsiane były osady bałtyjskiego plemienia Jaćwingów. Żywot tego puszczańskiego ludu zakłócony został po przybyciu do Polski Krzyżaków w 1226 roku. Ekspansja zakonu na wschód, prowadzona w imię chrystianizacji pogan, spowodowała, iż w ciągu najbliższego półwiecza dawne terytorium jaćwieskie zostało spustoszone.

Po definitywnym rozgromieniu Jaćwingów w 1283 roku, pomiędzy zakonem krzyżackim a Wielkim Księstwem Litewskim rozgorzała walka o ich ziemie. Ostatecznie 27 września 1422 roku traktatem melneńskim ustalono nową granicę podziału dawnej Jaćwieży. Granica ta przetrwała aż do 1945 roku jako granica państwowa pomiędzy Polską a Prusami.

Ziemie pojaćwieskie, które przypadły po 1422 roku Wielkiemu Księstwu Litewskiemu, przyłączone zostały do powstałego w 1413 roku województwa trockiego. Taki stan rzeczy utrzymał się aż do rozbiorów.

Po klęsce Jaćwingów ich terytorium zostało prawie całkowicie wyludnione i do XVI wieku nie było tu stałego osadnictwa. Co jakiś czas ziemie te były jednak odwiedzane przez poddanych wielkiego księcia, którzy polowali tu, łowili ryby, zbierali miód, czy pozyskiwali siano. W celu lepszego zagospodarowania i nadzoru puszczy nastąpił jej podział na mniejsze części. W XVI wieku dzieliła się na trzy puszcze, od Niemna do granicy krzyżackiej, które nazwy wzięły od głównych dworów nad Niemnem – siedzib władz puszczańskich: Puszcza Perstuńska, Przełomska i Merecka 1.

Poczynając od XVI wieku wielcy książęta zaczęli udzielać panom litewsko-ruskim nadań w rozległych puszczach. Oprócz jezior otrzymywali oni łąki oraz wchody bartne, czyli prawo posiadania barci na określonym terenie i pozyskiwania z nich miodu.

Przed rokiem 1559 ziemię bartną między jeziorem Zusno (obecnie Łanowicze) a Czarną Hańczą otrzymali Łaniewiczowie, bojarzy ruscy z dworu Żorosławka nad Niemnem. Oprócz wchodów bartnych zostało im nadane również Jezioro Boczne (obecnie Boczniel), leżące koło jeziora Hańcza 2.

Łaniewiczowie otrzymali swe nadania zapewne jeszcze przed 1524 rokiem, kiedy to król Zygmunt przekazał swej małżonce Bonie puszcze na zachodnim krańcu Wielkiego Księstwa Litewskiego. Od tego czasu dalsze rozdawnictwo terenów puszczańskich zostało wstrzymane. Jednocześnie celem zwiększenia dochodów królewskich, z inicjatywy królowej, Zygmunt Stary zniósł w 1538 roku bezpłatność wchodów bartnych. Tak więc, o ile wcześniej pozyskiwany miód przynosił dochody wyłącznie Łaniewiczom, to po 1538 roku musieli się oni dzielić nimi z władcą.

Bojarzy z Żorosławki niedługo dzierżyli w swoim posiadaniu Jezioro Boczne. Między 1559 a 1567 rokiem sprzedali je Hrehoremu Wołłowiczowi, łowczemu Wielkiego Księstwa Litewskiego, współwłaścicielowi dóbr Dowspuda. Większą uwagę przywiązywali natomiast do swej ziemi bartnej. Tutaj, nad jeziorem Zusno, wybudowali łaźnię i budy mieszkalne, w których znajdowali schronienie w czasie, gdy przybywali znad Niemna, aby doglądać barci i zbierać miód 3. Budy te stały się najprawdopodobniej zalążkiem późniejszego, stałego osadnictwa na tym obszarze.

Bona po objęciu puszcz zainicjowała wielką reformę rolną, zwaną pomiarą włóczną. Oprócz komasacji gruntów i scalania wsi, w których wprowadzano trójpolówkę, zakładano nowe wsie i miasteczka 4. Z pomiarą włóczną wiąże się w znacznym stopniu rozwój stałego osadnictwa na terenie północno-zachodniej części Puszczy Przełomskiej. To dzięki niej zainicjowane zostało osiedlanie tu nadniemeńskich chłopów, przeważnie Rusinów 5.

Przed 1568 rokiem, w wyniku pomiary, niedaleko granicy pruskiej założona została wieś Przerośl, w której w 1571 roku Zygmunt August ufundował kościół 6. Król dążył jednocześnie do założenia tu miasteczka, które stałoby się centrum życia lokalnego dla mających powstać wsi. Już wkrótce zamierzenia ostatniego władcy z dynastii Jagiellonów spełniły się. 23 listopada 1576 roku przywilejem wydanym w Toruniu król Stefan Batory nadał Przerośli prawo magdeburskie 7.

Powstanie stałego osadnictwa na obszarze obecnych Łanowicz wiąże się z procesem zasiedlenia całej okolicy Przerośli, do którego doszło w drugiej połowie XVI wieku. W tym okresie, za pozwoleniem króla, osiadł na terenie swej ziemi bartnej nad jeziorem Zusno jeden z Łaniewiczów. Prawdopodobne jest, iż na miejsce swojej siedziby obrał pobliże północnego brzegu jeziora, gdzie mogły znajdować się dawne budy mieszkalne oraz łaźnia. W regestrze pomiaru z 1609 roku stwierdza się już wyraźnie o polach „niejakiego Łaniewskiego”, dawnego Łaniewicza, nad jeziorem Zusno 8.

Skąpa baza źródłowa nie pozwala na precyzyjne określenie wielkości dóbr należących do Łaniewskiego. Można jedynie przypuszczać, iż obejmowały one obszar graniczący od południa z królewską wsią Łaniewicze, powstałą prawdopodobnie w latach 1564–1603, i jeziorem Zusno, od wschodu z małą osadą Pawłówka, natomiast od północy z gruntami miasta Przerośl, na których w XVIII wieku założono wsie Olszankę i Iwaniszki. Na zachodzie dobra te graniczyły z plebańskim Zusenkiem. Obecnie jest to obszar obrębu Łanowicze Małe 9. Trudno również przedstawić początkowy stan owych dóbr. Inwentarz sporządzony w 1626 roku, tak jak i inne cenne źródła, zaginął w czasie drugiej wojny światowej10. W tej sytuacji można jedynie stwierdzić, iż dobra te, tak jak wszystkie w owym czasie, składały się z folwarku, w którym gospodarka rolna oparta była na systemie trójpolowym.

Pod koniec XVI wieku osadnictwo w okolicach Przerośli przybrało już znaczne rozmiary. W celu sprawnego wykonywania władzy administracyjnej nad tym obszarem, na polecenie władcy utworzone zostało starostwo przerosielskie.

Ziemie należące do Łaniewskiego, będąc dobrami prywatnymi, podobnie jak sąsiedni zaścianek Pawłówka, nie weszły w skład starostwa. Mimo tego nazwisko Łaniewskich wyraźnie wpisało się w jego dzieje. Od około 1669 roku urząd starosty przerosielskiego pełnił Aleksander Łaniewski. Po jego śmierci w 1677 roku stanowisko po mężu odziedziczyła żona Katarzyna11. Jak długo pozostawało w jej rękach, nie wiadomo. Na pewno przekazała je przed 1697 rokiem Andrzejowi Łaniewskiemu, możliwe że swojemu synowi, który w 1697 roku był właśnie starostą przerosielskim. Nie wiadomo, czy długo sprawował ten urząd. W 1702 roku jako starosta przerosielski wzmiankowany jest już Gerwazy Łaniewski, który ceduje ów urząd chorążemu smoleńskiemu Stanisławowi Ejdziatowiczowi12.Od tego czasu żaden przedstawiciel rodu z Łaniewicz nie sprawował już nigdy tej funkcji.

Ponieważ inwentarze starostwa nie zachowały się do czasów obecnych, nie można nic powiedzieć o sposobie sprawowania urzędu przez Łaniewskich. To, czy w czasie pełnienia przez nich owej funkcji, starostwo przerosielskie rozwijało się, czy też nie, trudno określić. Ksiądz Czesław Matusiewicz, na podstawie danych zawartych w księgach parafialnych, stwierdził, iż po wojnach szwedzkich w latach 1655–1660, na obszarze parafii Przerośl, w skład której wchodziło starostwo, nastąpił powtórny, prężny rozwój osadnictwa13. Przyczyną tego zjawiska mogły być sprzyjające warunki oferowane przez władze starościńskie, co wskazywałoby na pozytywną działalność Łaniewskich.

Na początku XVII wieku oprócz Łaniewskiego posiadaczem prywatnych gruntów w Łaniewiczach był tylko Jarosz Łącki, wójt filipowski14.

W drugiej połowie XVII wieku, a dokładniej po wojnach szwedzkich w latach 1655–1660, rozwijała się akcja osadnicza szlachty na terenie parafii Przerośl. Oprócz pobliskiego zaścianka Pawłówka szlachta na miejsce swojej siedziby wybrała Łaniewicze, wykupując od pierwotnego właściciela Łaniewskiego część gruntów. To najprawdopodobniej wówczas grunty prywatne w Łaniewiczach zaczęto nazywać Okolicą Szlachecką, wyraźnie odróżniając je od wsi królewskiej.

Nie wiadomo dokładnie, skąd pochodziła przybywająca do Łaniewicz szlachta. Brak źródeł nie pozwala na udzielenie pewnej odpowiedzi. Można jedynie przypuszczać, że obywatele zamieszkali w omawianej wsi wywodzili się z drobnej szlachty zaściankowej, tak licznie występującej na Mazowszu i Podlasiu.

Trudno powiedzieć, jaka była dokładna liczba zagród szlacheckich w okolicy Łaniewicze pod koniec XVII wieku. Regestr podymnego w województwie trockim, sporządzony w 1690 roku, wymienia dwa dymy szlacheckie w Zuśnie/Łaniewiczach, należące do Gabriela Godlewskiego oraz do rodziny Milewskich15. Nie wydaje się jednak, iż była to cała szlachta zamieszkująca wówczas okolicę, nazwaną w regestrze Zuśnem. Nieco późniejsza wzmianka, z 1728 roku, kiedy sporządzony został Regestr poczynionych szkód w starostwie przeroślskim przez wojska koronne, przechodzące z Kurlandiej powracające tak od chorągwi polskich, jako i od dragonii w roku 1727, świadczy o jej liczniejszym stanie16. W regestrze wymienionych jest już ośmiu przedstawicieli szlachty łanowickiej: Tomasz Pilchowski, Józef Linowski, Jan Złotkowski, Palicki, Malinowski, Marcin Borysewicz, Michał Godlewski oraz Szemberski. Wiedząc, że regestr wymieniał tylko obywateli pokrzywdzonych przez przechodzące wojsko, trudno założyć, aby odnotował on wszystkich mieszkańców Okolicy Szlacheckiej. Możliwe, że tylko część z nich poniosła wówczas straty materialne i tylko oni zostali objęci owym spisem. Reszta natomiast, nie poniósłszy żadnych szkód, została pominięta. Takie rozwiązanie wydaje się chyba najbardziej prawdopodobne, zważywszy dodatkowo, iż spis z 1728 roku nie wspomina o Łaniewskim, który ciągle musiał pozostawać największym posiadaczem gruntów w całych Łaniewiczach.

Wiek XVIII był okresem, w którym nastąpiło zatrzymanie napływu szlachty w te strony. Można chyba jeszcze wnioskować dalej, że zaczęła ona wręcz opuszczać te rejony. Ksiądz Czesław Matusiewicz, opierając się na aktach metrykalnych, oświadczył, iż w okresie tym zamieszkiwała ona w większej ilości tylko Łaniewicze. Powołując się na osiemnastowieczne akty urodzeń w parafii przerosielskiej, stwierdził, że oprócz przedstawionej powyżej szlachty, około 1750 roku mieszkali dodatkowo: Zieliński, Ciemnołoński, Onesty, Żelazko, Jawdyński, Ćwikliński i Szostowski. Autor Monografii kościoła i parafii Przerośl dodał jednocześnie, że w drugiej połowie XVIII wieku, wskutek wojen, chorób i wędrówek, na tym terenie, również i w Łaniewiczach, liczba szlachty zaczęła maleć17. Ostatecznie u schyłku Rzeczpospolitej szlacheckiej posiadali tutaj swoje dobra już tylko Łaniewscy, zwani Wołkami, Ciemnołońscy, Linowscy i Malinowscy18.

Drobna szlachta napływająca do Łaniewicz, osiedliła się w północnej części dawnych ziem Łaniewskiego. Powierzchnia zakupionych gruntów nie była chyba zbyt duża. Na podstawie późniejszych dokumentów można wnioskować, że pokrywały się one z obszarem obecnej części wsi Łanowicze Małe, zwanej przez okolicznych mieszkańców Kozim Rogiem. Dokument z 1793 roku, sporządzony w celu sprzedaży części gospodarstwa należącego do przedstawicieli łanowickiej szlachty, wyraźnie tę lokalizację potwierdza: „Ewa z Linowskich Mackiewiczowa, mając w okolicy Łaniewiczach, w powiecie grodzieńskim, pięć ćwierci włóki, sadzib dwie i pół włóki udzielnej gruntu na nią spadłe, z tego samego gruntu dziedzicznego sadziba od pół włóki końcem jednym długość miedzą od gościńca samego przerosielskiego zaczynający się, a drugim kończący się i wspierający do rzeki Olszanki zwanej, odgraniczającej grunta miasta Przerośl od gruntów łanowickich, szerokości zaś na zagonów 6 w skib 9 gospodarskich mający, z obu stron miedzami, z prawej strony grunta niegdyś JP Godlewskiego regenta, z lewej zaś JP Malinowskiego, a teraz przez okupienie do folwarku Łanowicze JWP Wołka, rotmistrza smoleńskiego, possesyi należnego tykający się”19. Zważywszy na ogólną powierzchnię Koziego Rogu, wynoszącą około 100 ha20, a także na powyższy opis, wnioskować należy, iż powstałe tu gospodarstwa szlacheckie nie były duże. Można wręcz mniemać, że nie były większe od pobliskich gospodarstw chłopskich, których powierzchnia oscylowała wokół jednej włóki, czyli około 16,5 ha.

Mówiąc o szlachcie tu zamieszkującej, warto poświęcić kilka słów sytuacji gospodarczej, w jakiej się znajdowała.

Jak już wcześniej wspomniałem, obywatele osiedlający się w Łaniewiczach wywodzili się najprawdopodobniej z drobnej szlachty mazowieckiej lub podlaskiej. Nie mając więc odpowiednio dużych zasobów finansowych, ograniczeni zostali do zakupu niedużych powierzchni gruntu, na których organizowali swoje gospodarstwa. Powstałe tu siedziby przypominały raczej zagrody chłopskie niż folwarki szlacheckie, odpowiednio urządzone i rozbudowane. Testament Józefa Linowskiego z 1769 roku, w którym przekazuje on swoje dobra dzieciom, wspomina tylko o budynku mieszkalnym i chlewach21. Czy Linowski posiadał jeszcze jakieś inne budynki gospodarcze?, na przykład stodołę bądź szopę – nie wiadomo. W testamencie nic nie ma na ten temat. Można chyba jednak sądzić, że o ile stodoła nie była koniecznie potrzebna, ponieważ zboże lub siano można było utrzymywać w stogach, to istnienie szopy, w której składowano drewno, narzędzia rolnicze lub magazynowano ziarno było rzeczą oczywistą. Podobne zabudowania, może z niewielkimi różnicami, istniały najprawdopodobniej w innych gospodarstwach osiadłej tu szlachty.

Grunta należące do poszczególnych rodzin mieszkających w okolicy Łaniewicze, nie zajmowały dużej powierzchni i ich obszar oscylował w granicach 1–1,5 włóki, czyli 16,5–25 ha. Ówczesna, ekstensywna uprawa oparta była o system trójpolowy, polegający na tym, iż każdego roku 1/3 część całego obszaru była odłogowana. Reszta gruntów przeznaczana była na uprawy, głównie zbóż. Aby zagospodarować taką powierzchnię, czyli wykonać odpowiednie prace polowe, rodzina szlachecka korzystała z własnych zasobów siły roboczej. Jeśli już potrzebowała pomocy, to najprawdopodobniej w okresie nasilonych prac sezonowych, takich jak sianokosy czy żniwa. Całoroczna służba w zagrodach szlachty łanowickiej była raczej zjawiskiem rzadkim.

Nieduże gospodarstwa znajdujące się w okolicy, nastawione były na produkcję w głównej mierze przeznaczaną na konsumpcję. Ponieważ hodowla zwierząt nie była w tym rejonie rozwinięta, nieliczne sztuki bydła czy owiec znajdujące się w zagrodach szlacheckich, hodowano dla własnych potrzeb. Jedynym produktem kierowanym na sprzedaż mogło być zboże, lecz jego ilości ze względu na niewielkie obszary zasiewów oraz słabą jakość łanowickich gruntów, nie mogły być duże22.

Nieco inaczej przedstawiała się sytuacja gospodarcza jedynego istniejącego tu w owym okresie folwarku należącego do Łaniewskich. Rodzina ta była bez wątpienia posiadaczem największej ilości gruntów w całej okolicy. Chociaż w zachowanych z tego okresu źródłach nie wspomina się o ich powierzchni, to biorąc pod uwagę dokumenty nieco późniejsze, pochodzące z wieku XIX, można wnioskować, iż wynosiły one około 15 włók, czyli blisko 250 ha23. System zabudowań folwarcznych był na pewno bardziej rozwinięty. Oprócz budynku mieszkalnego, prawdopodobnie dworku, występowały chlewy oraz stajnia, a także stodoły. Poza tym folwark musiał posiadać przynajmniej jeden spichlerz oraz mniejsze budowle, służące za szopy do składowania opału i potrzebnych do gospodarowania narzędzi. Bardzo prawdopodobne jest, iż Łaniewicze posiadali własną gorzelnię, gdzie produkowano wódkę oraz piwo i sprzedawano w ramach przymusu propinacyjnego w najbliższej okolicy. W dokumencie z 1728 roku wspomina się o „Janie Lelo z karczmy łanowickiej” w sąsiedniej, chłopskiej wsi24. Można sądzić, że sprzedawano tam alkohol pochodzący z tej właśnie gorzelni.

Biorąc pod uwagę obszar, jaki zajmowały dobra Łaniewskich, można sądzić, że na większą skalę rozwinięto tu uprawę zbóż, szczególnie żyta i owsa, które nie potrzebują tak dobrych warunków glebowych, jak pszenica czy jęczmień. Uprawa ta, jak zresztą cała ówczesna gospodarka rolna, prowadzona była w oparciu o system trójpolowy. Przypuszczając, że hodowla była tu również bardzo ograniczona, można wnioskować, że znaczne nadwyżki zboża, które nie zostało skonsumowane w gospodarstwie, trafiały na sprzedaż do pobliskiej Przerośli, będącej wówczas największym miastem na obszarze obecnej Suwalszczyzny.

Łaniewscy, z powodu dość dużej powierzchni dóbr, nie byli w stanie samodzielnie nimi gospodarować. Tym bardziej, iż w niektórych okresach znaczną część czasu poświęcali działalności publicznej, sprawując urząd starosty przerosielskiego. Do pracy w swoim folwarku potrzebowali więc dodatkowych osób. Jak duża to była liczba, nie wiadomo. Brak inwentarzy gospodarstwa z XVII i XVIII wieku nie pozwala tego dokładnie określić. Jedyną podpowiedzią jest spis prywatnych właścicieli mieszkających w parafii Przerośl, sporządzony w 1789 roku. W regestrze tym zaznaczono, iż w skład dóbr należących do Łaniewskiego, zwanego Wołkiem, wchodziło wówczas 6 dymów chłopskich25. Dymy te były na pewno osadami ogrodników, czyli chłopów, którzy za prawo użytkowania małej części gruntu pańskiego, zwanego ogrodem, zobowiązani byli do wykonywania darmowej pracy w jego folwarku. Nie wiadomo dokładnie, od kiedy ogrodnicy mieszkali w owych dobrach. Trafne wydaje się chyba stwierdzenie, że już w XVII wieku jeden z Łaniewiczów mógł osadzić kilku chłopów na swoich gruntach.

Oprócz chłopów pańszczyźnianych, zobowiązanych do darmowej pracy w wyznaczonym terminie, w folwarku łanowickim z pewnością pracowała również, podobnie jak w okresie późniejszym, czeladź, czyli służba mieszkająca stale w gospodarstwie, zazwyczaj w specjalnie wybudowanym budynku. Oprócz zakwaterowania i pożywienia za wykonywaną pracę czeladnicy otrzymywali pieniądze. Nie wiadomo, jaka była ich liczba. Mogła wynosić od kilku do kilkunastu osób zarówno mężczyzn jak i kobiet. Trudno powiedzieć, skąd rekrutowała się służba pracująca w dobrach Łaniewskiego. Możliwe, że podobnie jak w okresie późniejszym, pochodziła z okolicznych wsi26. Oprócz pracy w polu służba zobowiązana była do wykonywania różnych innych zajęć zleconych przez pracodawcę.

Pisząc o Łaniewskich, warto przyjrzeć się nazwisku. O ile w XVI i XVII wieku pozostawało ono takie samo, to w XVIII stuleciu nastąpiła pewna zmiana. W dokumentach pochodzących z tego okresu przedstawiciele rodziny Łaniewskich określani są czasami jako Wołkowie. Jest to szczególnie widoczne u schyłku Rzeczpospolitej szlacheckiej. Wspominany już spis szlachty z 1789 roku przy opisie Łaniewicz zaznacza, iż jest to „dziedzictwo JP Jana Wołka”27. We wzmiankowanym również dokumencie z 1793 roku o sprzedaży części gruntów przez Ewę Linowską zapisano, iż graniczyły one z folwarkiem „JWmP Wołka”28. W „Tabeli dymów rolniczych w powiecie grodzieńskim znajdują- cych się…”, sporządzonym w 1794 roku, pisze się z kolei o Łaniewiczach jako o „dziedzictwie JP Jana Wołka Łaniewskiego”29. Nie ma wątpliwości, iż wszystkie te dokumenty dotyczą tej samej osoby, która legitymowała się tylko nieco odmiennym nazwiskiem.

Nie wiadomo dokładnie, kiedy Łaniewscy zaczęli używać przydomka Wołk. Wiadomo natomiast, skąd się taki przydomek wziął. Genealodzy i heraldycy, a szczególnie Adam Boniecki, uważają, że nazwisko Wołk „zostało przydane wskutek małżeństwa Łaniewskiego z Wołkówną z Dziewoszyc w [powiecie] oszmiańskim”30. Po ślubie, którego daty nie znamy, właściciele łanowickich dóbr zaczęli stosować go wymiennie zamiast Łaniewski bądź razem z nim, podając oba człony, stary i nowy.

Mówiąc o szlachcie łanowickiej, warto zastanowić się nad jej udziałem w walkach w obronie ojczyzny. Tak jak cały stan szlachecki, obywatele mieszkający w Okolicy Łaniewicze zobowiązani byli do brania udziału w pospolitym ruszeniu, zwoływanym wielokrotnie w czasach Rzeczpospolitej szlacheckiej. Bardzo prawdopodobnym wydaje się udział obywateli z Łaniewicz w walkach w czasie potopu szwedzkiego, a szczególnie w bitwach pod Prostkami i Filipowem w październiku 1656 roku, miejscach położonych w dość bliskiej odległości od Okolicy. Nie były to również jedyne bitwy, w których mogła brać udział omawiana szlachta. Część z jej przedstawicieli mogła stracić życie w licznych starciach z wojskami wroga w XVII i XVIII wieku w okresie licznych wojen.

Szlachta łanowicka musiała co pewien czas stawać na popisy wojska. W zachowanym popisie wojska powiatu grodzieńskiego z 1765 roku występują następujące osoby: „Imć pan Wojciech Malinowski na koniu gniadym z szablą, Imć pan Józef Linowski na koniu gniadym z szablą, Imć pan Felicjan Honesty na koniu cisawym z szablą, Imć pan Samuel Jawdyński na koniu cisawym z szablą, pistoletami”31.

Obywatele z Łaniewicz nie patrzyli też obojętnie na trudną sytuację Polski rozdzieranej przez państwa ościenne w końcu XVIII wieku. Po wybuchu powstania kościuszkowskiego wraz z innymi mieszkańcami powiatu grodzieńskiego zgłosili do niego swoje przystąpienie. 9 maja 1794 roku Jan Wołk Łaniewski oraz Stanisław Ciemnołoński podpisali „Akces obywateli i mieszkańców powiatu grodzieńskiego zebranych w mieście Sokółce do aktu Powstania Narodowego pod naczelnictwem Tadeusza Kościuszki, Naczelnika Siły Zbrojnej Narodowej”32. Trudno powiedzieć, czy ich rola w tym narodowym zrywie ograniczyła się jedynie do podpisania akcesu, czy też wzięli oni czynny udział w toczonych walkach. Niemniej już samo przystąpienie stawia obywateli łanowickich w korzystnym świetle, podkreślając ich oddanie sprawie ojczyzny.

  

Jak wyglądało życie duchowe Łaniewicz?

Posiadacze dóbr w Okolicy Szlacheckiej Łaniewicze należeli do parafii przerosielskiej. W zachowanym opisie parafii, sporządzonym w 1784 roku przez proboszcza Tadeusza Zarina, stwierdza się, iż Łaniewicze leżały „między wschodem letnim i południem pół mili dobrej”, czyli około siedem kilometrów od kościoła33. Łaniewicze znajdowały się więc w sytuacji korzystnej, biorąc pod uwagę rozległość ówczesnych podstawowych jednostek administracji kościelnej.

Niezbyt duża odległość od kościoła miała niewątpliwie duży wpływ na wykonywanie praktyk religijnych przez mieszkańców Łaniewicz. W przeciwieństwie do ludności mieszkającej w bardziej oddalonych wsiach, byli oni z pewnością częstszymi bywalcami nabożeństw.

Pochówek zmarłych osób pochodzących z Łaniewicz nie wyglądał jednakowo. Najznakomitsze i najbardziej zasłużone osoby grzebano w kościele przerosielskim. Bardzo prawdopodobne, iż tam właśnie pochowani zostali przedstawiciele rodu Łaniewskich, Aleksander i Katarzyna. Pozostała szlachta łanowicka, tak jak i inni znakomitsi obywatele z całej parafii, grzebani byli na cmentarzu znajdującym się obok kościoła. Niektórzy mieszkańcy Okolicy Szlacheckiej jeszcze za życia dawali dokładne wytyczne odnośnie tego, gdzie mają spocząć ich zwłoki. Józef Linowski wyraźnie zaznaczył: „Ciało moje grzeszne ma być pogrzebane przy kościele przeroskim kosztem synów moich”34.

  

Majątek łanowicki w rękach Benkendorfów

Po ostatecznym upadku Rzeczpospolitej w 1795 roku Suwalszczyzna, a więc i Łanowicze, gdyż taka nazwa wsi zaczęła dominować od tego czasu, włączona została do państwa pruskiego, które utworzyło tu departament białostocki prowincji Nowych Prus Wschodnich. Gdy jeszcze w XVIII wieku Okolica Szlachecka była ośrodkiem o największym skupisku szlachty w całej przerosielskiej parafii, to na początku XIX stulecia swoje majętności mieli tutaj już tylko Ciemnołońscy, Mackiewiczowie i Gołembiewscy35. Ci ostatni zakupili dobra należące wcześniej do Jana Wołka Łaniewskiego. Z powodu braku dokumentu sprzedaży owej majętności, nie można dokładnie określić daty jej dokonania. Ponieważ jeszcze w 1794 roku jej właścicielem był Łaniewski, należy przyjąć, iż musiało to nastąpić pomiędzy 1795 a 1807 rokiem, a więc w okresie panowania Prus na obszarze Suwalszczyzny36. Żadne zachowane dokumenty, odnoszące się do historii Łanowicz po 1807 roku, nie wspominają już o Łaniewskim.

Oprócz szlachty mieszkającej na początku XIX stulecia w Łanowiczach, pół włóki gruntu, czyli 8 ha, posiadał Mojżesz Roppel, mieszczanin pruski pochodzenia żydowskiego, który kupił ziemię od Piotra i Ewy z Linowskich Mackiewiczów w 1795 roku37. Zakup gruntów przez Roppela wiąże się z ogólnym trendem kupowania ziemi na terenie departamentu białostockiego prowincji Nowych Prus Wschodnich przez obywateli pruskich. Po trzecim rozbiorze dość duża liczba ziemiaństwa i urzędników niemieckiego pochodzenia weszła w posiadanie dóbr ziemskich. Roppel nie przeniósł się jednak do Łanowicz. Nadal mieszkał w Gumbinie, w państwie pruskim, a zakupione przez siebie grunta wydzierżawił za odpowiednią sumę Piotrowi Mackiewiczowi38.

Sytuacja taka utrzymywała się do roku 1817, gdy w Łanowiczach pojawił się następny obywatel pruski, Fryderyk Mikołaj Benkendorf. Tak jak Roppel był mieszkańcem Gumbina i można przypuszczać, że to dzięki niemu, za jego namową, przyjechał właśnie tutaj. Benkendorf nie zamierzał jednak poprzestać na zakupieniu części łanowickich gruntów. Jego celem było wykupienie jak największego areału i stworzenie majątku, w którym zamierzał ostatecznie osiąść.

Pierwszym posunięciem Benkendorfa było nabycie 24 lipca 1817 roku dóbr ziemskich od Jana Sylwestra Gołembiewskiego za sumę 39 600 złotych polskich. Ponieważ były to dawne dobra Łaniewskich, ich powierzchnia wynosiła mniej więcej 20 włók, czyli około 300 ha. Trudno powiedzieć, czy już wtedy Benkendorf osiadł w Łanowiczach. Tak czy inaczej, nie przestał zabiegać o kupno innych majętności. Dwa lata później, 24 lutego 1819 roku, odkupił od Mojżesza Roppela jego grunta za sumę 1200 złotych polskich. Zobowiązał się jednocześnie do zapłacenia Mackiewiczowi za dwunastoletnią dzierżawę po 10 talarów pruskich rocznie. W roku 1821 Mackiewiczowie, będąc w złej sytuacji materialnej, zdecydowali się na sprzedaż części swoich gruntów Benkendorfowi. 11 sierpnia 1821 roku w wyniku umowy kupna-sprzedaży trzy ćwierci włóki gruntu, czyli 12 ha, za sumę 3200 złotych polskich przeszła w jego posiadanie39. Gdy Benkendorf kupował owe grunta, mieszkał już w Łanowiczach. Świadczyć o tym może adnotacja w księdze hipotecznej, w której określony został po raz pierwszy mianem „głównego dziedzica dóbr Łanowicze”40.

W 1821 roku Łanowicze znajdowały się w rękach trzech właścicieli. Pierwszym z nich, posiadającym największy areał, był Fryderyk Mikołaj Benkendorf. Mały kawałek, prawdopodobnie ćwierć włóki, czyli 4 ha, należał jeszcze do Ewy i Piotra Mackiewiczów. Trzecia część była natomiast w posiadaniu Lucyny, Romualda i Seweryna Ciemnołońskich. Do 1819 roku właścicielem owej majętności, mającej włókę (16,5 ha), był ich ojciec Stanisław Ciemnołoński, pełniący urząd marszałka powiatu sejneńskiego. Po jego śmierci 9 listopada 1819 roku dobra te stały się własnością dzieci. Rodzeństwo Ciemnołońscy nie wiązali jednak swojej przyszłości z Łanowiczami i 12 maja 1824 roku za 3000 złotych polskich sprzedali ziemię Benkendorfowi41.

Fryderyk Mikołaj Benkendorf osiadł w miejscu bardzo malowniczym, nad północnym krańcem jeziora Łanowicze. Teren ten był już wcześniej zagospodarowany. Znajdował się tam dawny dom, należący do Gołembiewskiego, a jeszcze wcześniej do rodziny Łaniewskich. Nie wiadomo, jak przedstawiał się obraz zabudowy folwarcznej. Skąpa podstawa źródłowa nie pozwala w pełni ukazać stanu, w jakim zastał majętność nowy właściciel. Z późniejszych dokumentów można jednak wnioskować, że zaraz po osiedleniu się w Łanowiczach Benkendorf przystąpił do prac, mających na celu odpowiednie zagospodarowanie nabytych przez siebie dóbr. W ciągu kilku lat utworzył duży ośrodek, będący centrum nowo powstałego majątku. W jego skład wchodziły: murowany dwór mieszkalny, kamienna stajnia, obora i stodoła, drewniane spichlerze oraz gorzelnia. Służba folwarczna, licząca około piętnastu osób, ulokowana została w wybudowanych czworakach42.

Cała powierzchnia majątku Łanowicze, licząca około 23 włók, znajdowała się w jednym kawałku i użytkowana była w całości przez właściciela owych dóbr. Oprócz tego Benkendorf posiadał około 20 ha gruntu, zwanego „Polko”, oddalonego od Łanowicz o 15 km, położonego pośród gruntów dóbr rządowych ekonomii Kuków. Grunta te nabył najprawdopodobniej od Sylwestra Gołembiewskiego wraz z dobrami Łanowicze.

Na terenie folwarku nie było osiadłych włościan, lecz tylko osady ogrodników, którzy w zamian za prawo użytkowania ogrodów odrabiali określoną pańszczyznę. Uprawa roli, jak w większości folwarków na Suwalszczyźnie, oparta była na gospodarce trójpolowej43. Z powodu braku odpowiedniego zaplecza źródłowego nie sposób jednak zagłębić się bardziej w sprawy działalności gospodarczej Benkendorfa.

Fryderyk Mikołaj Benkendorf, osiadając w Łanowiczach, był jeszcze kawalerem w wieku czterdziestu kilku lat. Wraz z nim przybyła prawdopodobnie jego wybranka, Marianna Magdalena Weydeman, panna mająca około lat trzydziestu. Tak jak nowy dziedzic, pochodziła również z Gumbinu, miasta leżącego w Królestwie Pruskim. To tam, jeszcze przed osiedleniem się w nowych dobrach, musiała nawiązać się ich znajomość. W niedługim czasie po zamieszkaniu w Łanowiczach, Benkendorf postanowił oficjalnie zatwierdzić związek z panną Weydeman. 17 marca 1822 roku w kościele parafialnym w Przerośli, przed proboszczem Szczęsnowiczem, zawarte zostało sakramentalne małżeństwo. Wielmożny Fryderyk Benkendorf, syn Jana i Joanny Fryderyki, mając 46 lat, poślubił trzydziestojednoletnią Mariannę, córkę Jana Gotfryda i Marianny Magdaleny44. Oprócz prawnego potwierdzenia związku, przyczyną ślubu było to, iż panna Weydeman była w zaawansowanej ciąży. Przyszli rodzice nie chcieli zapewne, aby nowo narodzone dziecko pochodziło z nielegalnego pożycia. Można również mniemać, że nowy dziedzic nie chciał narażać swego wizerunku na negatywne opinie lokalnej społeczności, w obrębie której od niedawna przyszło mu żyć.

Dwa miesiące po zawarciu małżeństwa, 10 czerwca 1822 roku, na świat przyszedł pierworodny syn, Włodzimierz Scypion Benkendorf. Nie było to jedyne dziecko Fryderyka i Marianny Benkendorfów. Już 9 listopada 1823 roku urodził się następny syn, Ksenofont Konstanty. Oprócz dwóch dzieci płci męskiej w następnych latach rodzina dziedzica powiększyła się o kolejne osoby, tym razem dziewczynki.

W 1825 roku, 20 czerwca, urodziła się Olga, w następnym roku, w dzień wigilii Bożego Narodzenia na świat przyszła Berenika Luiza, a 20 października 1828 roku urodziło się ostatnie dziecko w łanowickim dworze, Wendelina Olga Julia. Wszystkie dzieci Fryderyka i Marianny Benkendorfów zostały ochrzczone w kościele parafialnym w Przerośli, każde w kilka dni po urodzeniu45.

Nie wszystkim potomkom nowego dziedzica udało się doczekać wieku dojrzałego. Jak w większości ówczesnych rodzin, tak i w łanowickim dworze śmierć zebrała swoje żniwo. Z niewyjaśnionych powodów 10 grudnia 1827 roku zmarła dwuletnia Olga46. Także Wendelina Olga Julia opuściła rodziców, będąc jeszcze dzieckiem. Dokumenty milczą na jej temat. Nie wiadomo, w jakim wieku zmarła, gdyż w aktach parafialnych nie zanotowano daty jej śmierci. Można przypuszczać, że obie córki pochowane zostały na dworskim cmentarzu, ulokowanym na piaszczystym wzgórzu, położonym w odległości około 500 m na wschód w linii prostej od dworu.

Osoby świadków zaproszonych przez Benkendorfa zarówno na ślub, jak i na chrzty dzieci, rzucają pewne światło na stosunki panujące pomiędzy właścicielem Łanowicz, a okoliczną społecznością. Obecność na ślubie Wincentego i Stanisława, książąt z Kozielska Puzynów, właścicieli pobliskich dóbr Motule, świadczy, iż dziedzic nowo nabytych majętności zaraz po osiedleniu się w Łanowiczach nawiązał bliższe stosunki z jedną z najbardziej znanych i poważanych rodzin w okolicy. Wincenty Puzyna wystąpił również w roli świadka przy chrzcie Konstantego Ksenofonta oraz Olgi47. Fryderyk Mikołaj nie ograniczył się jednak tylko do kontaktu z książętami z Kozielska. Przy chrztach kolejnych dzieci jako świadkowie występują inne znane wówczas w okolicy osobistości, jak Jan Felix Karpowicz, sprawujący funkcję asesora majątku Milanowszczyzna, czy też dzierżawca sąsiednich dóbr narodowych Pawłówka – Emilian Wygant. Wśród świadków występujących przy chrztach spotkać można również urzędników z pobliskich miast, na przykład Karola Dziennickiego – pisarza Kamery Wychodowej Filipowa48.

Osoby zapraszane przez Benkendorfa na ważne wydarzenia rodzinne świadczą, iż jeszcze niedawny mieszkaniec gumbiński w bardzo krótkim czasie potrafił zaaklimatyzować się w nowym otoczeniu i nowy dziedzic Łanowicz szybko nawiązał kontakty ze znanymi i poważanymi mieszkańcami. Kontakty te nie ograniczały się tylko do warstwy ziemiańskiej, lecz obejmowały również grono urzędników i mieszkańców pobliskich miast.

Fryderykowi Mikołajowi niedługo dane było cieszyć się zarówno szczęściem rodzinnym, jak i nową majętnością. Po niespełna dziesięciu latach od osiedlenia się w zakupionych przez siebie dobrach zmarł 6 czerwca 1829 roku o godzinie trzeciej po południu. Trudno powiedzieć, jaka była przyczyna śmierci pięćdziesięciotrzyletniego dziedzica. Czy był to skutek trwającej dłuższy czas choroby, czy też nagły wypadek – nie wiadomo. W akcie zgonu, sporządzonym wiele dni później, bo dopiero 25 czerwca, brak jakiejkolwiek wzmianki na ten temat49. Jak wynika z daty sporządzenia aktu, a także z panującego wówczas zwyczaju, zwłoki zmarłego pana nie trafiły na cmentarz parafialny, znajdujący się przy kościele w Przerośli. Ciało dziedzica spoczęło na dworskim cmentarzu w Łanowiczach.

Fryderyk Mikołaj Benkendorf pozostawił po sobie żonę Mariannę Magdalenę wraz z dziećmi: Włodzimierzem Scypionem, Ksenofontem Konstantym i Bereniką Luizą. Ponieważ dzieci zmarłego dziedzica nie osiągnęły w dniu jego śmierci wieku dojrzałego, wszelkie obowiązki związane z gospodarowaniem w łanowickim dworze przeszły na matkę. Można przypuszczać, że wdowa nie zarządzała samodzielnie wszystkimi sprawami, które w wyniku śmierci męża spadły na jej głowę. Prawdopodobnie w kierowaniu pracami gospodarskimi pomagał jej zarządca, osoba dość często spotykana w owym czasie w majątkach. Nie wykluczone jest, że już Fryderyk Mikołaj zatrudniał w swych dobrach ekonoma, który po jego śmierci nadal pozostał w Łanowiczach.

Gdy wszystkie dzieci Benkendorfów osiągnęły dojrzały wiek, przeprowadzono prawną regulację spadku. W księdze hipotecznej dóbr pod datą 23 sierpnia/4 września 1846 roku figuruje ten oto zapis: „Dobra Łanowicze z wszelkimi przyległościami i przynależnościami w szacunku ogólnym przez poprzedniego właściciela na złotych polskich 47 000 podanych, odziedziczyli na wspólną w równych częściach własność po zmarłym w dniu 6 VI 1829 roku ojcu ich Frydrychu Benkendorfie”50.

Mimo iż całe rodzeństwo posiadało równe prawa odnośnie gospodarowania i zarządzania majątkiem, to bracia Benkendorfowie przejęli na siebie obowiązek dalszego kierowania dobrami. Berenika Luiza, chociaż pozostawała nadal w Łanowiczach, nie ingerowała w ich posunięcia. Włodzimierz Scypion oraz Ksenofont Konstanty zaraz po prawnym uregulowaniu swoich praw do majątku, przystąpili do działania. Na polepszenie gospodarstwa, którego stan w okresie zarządzania nim przez matkę musiał się nieco pogorszyć, zaciągnęli pożyczki pieniężne. W 1847 i 1848 roku pod zastaw dóbr pożyczyli od księdza Józefa Myszkiewicza, administratora parafii Łoździeje, oraz od Hipolita Zimnocha pisarza kancelarii ziemskiej w Suwałkach, łączną sumę 5,5 tysięcy złotych polskich (825 rubli).

W 1851 roku Ksenofont Konstanty opuścił Łanowicze i przeniósł się do rządowego folwarku Milanowszczyzna, w którym objął posadę dzierżawcy51. W tym samym roku, na mocy aktu notarialnego z dnia 1/13 marca Włodzimierz Scypion stał się właścicielem całego majątku, a 2/3 części, które były dotąd w rękach rodzeństwa, przeszły na jego własność. W akcie tym Włodzimierz zobowiązał się wypłacić swemu bratu 12 tys. złotych polskich (1,8 tysięcy rubli) w ciągu trzech lat, a siostrze 20 tys. złotych polskich (3 tysiące rubli) w ciągu pięciu lat. Oprócz tego nowy właściciel całości dóbr zobowiązał się spłacić pożyczki hipoteczne, zaciągnięte w poprzednich latach. W tym samym akcie Ksenofont oraz Berenika oświadczyli, że „ich brat Scypion Benkendorf stawszy się właścicielem całych dóbr Łanowicze, na polepszenie i zaprowadzenie gospodarstwa potrzebować może zapasu pieniężnego. Dla jego więc dogodności i pieniężnego kredytu, ciż Benkendorfowie przed swojemi wierzytelnościami dozwalają bratu swojemu zaciągnąć pożyczkę”. Poza tym każdy z rodzeństwa oświadczył, że będzie płacić matce po 50 rubli rocznie, gdyż nie została ona zabezpieczona finansowo przez ich ojca. Scypion upoważnił ją jednocześnie do wniesienia tej sumy na dobra Łanowicze, których ogólna wartość oszacowana wówczas została na 70 tys. złotych polskich (10 500 rubli)52.

Po odziedziczeniu całości dóbr Włodzimierz kontynuował rozpoczętą jeszcze wraz z bratem działalność, zmierzającą do rozwoju majątku. Ponieważ dochody pieniężne, jakie uzyskiwał z gospodarstwa, nie były wystarczające, zaciągał kolejne pożyczki pod zastaw hipoteczny. Jednocześnie Ksenofont Konstanty obliczył brak 12 tys. złotych polskich na hipotece Łanowicz53.

Zaciąganie pożyczek stawiało nowego dziedzica w coraz trudniejszej sytuacji. Włodzimierz Scypion już po kilku latach od czasu objęcia całości majątku miał coraz większe problemy z uregulowaniem swoich powinności. Aby podołać zaistniałej sytuacji, tak jak większość ówczesnych ziemian, zaczął ubiegać się o pomoc od Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego. W księdze hipotecznej pod datą 22 maja/3 czerwca 1854 roku widnieje adnotacja, iż „wszelkie wierzytelności zamieszczone na hipotece dóbr Łaniewicze zostaną uregulowane po otrzymaniu pożyczki od TKZ”54.

Rozpoczęte starania o uzyskanie nowego, największego jak dotychczas kredytu, przerwała (24 listopada/6 grudnia 1856 roku) nagła śmierć właściciela łanowickiego majątku, którego zwłoki zostały pogrzebane na cmentarzu rodzinnym w Łanowiczach55.

Włodzimierz nie pozostawił po sobie testamentu. Nie będąc żonatym, nie miał również dzieci, które w naturalny sposób stałyby się spadkobiercami dóbr. Najbliższymi osobami, które miały prawo do spadku była matka Marianna oraz rodzeństwo Berenika i Ksenofont. Oni to, w wyniku aktu sądowego z 31 grudnia 1856/12 stycznia 1857 roku odziedziczyli dobra Łanowicze. Trzy czwarte majątku przeszła na własność rodzeństwa, zaś pozostałą otrzymała matka Marianna Magdalena. Jednocześnie mocą tego samego aktu Ksenofont Konstanty nabył schedę od matki, zobowiązując się do płacenia jej do końca życia po 100 rubli rocznie56.

Po odziedziczeniu swojej części majątku Ksenofont porzucił posadę dzierżawcy folwarku Milanowszczyzna i powrócił do Łanowicz. Oprócz jego i matki w majątku pozostawała jeszcze przez pewien okres siostra Luiza, lecz po wyjściu za mąż za Macieja Rowińskiego, lekarza z Suwałk, opuściła dom rodzinny i zamieszkała wraz z mężem w mieście57.

Po opuszczeniu Łanowicz Berenika nie wiązała już przyszłości z majątkiem. Powzięła decyzję o odsprzedaniu bratu swojej części. 19 lutego/3 marca 1857 roku za sumę 20 tys. złotych polskich (1200 rubli), przekazała swoje prawa do łanowickich dóbr Konstantemu58. Od tego dnia cały majątek stał się jego niepodzielną własnością.

  

ciąg dalszy

  

  

  

  


  

do spisu treści

następny artykuł