AUGUSTOWSKO-SUWALSKIE

TOWARZYSTWO NAUKOWE

Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę...

  

  

Kazimierz Leończuk

  

Dzieje wsi szlacheckiej i majątku Łanowicze

cz. 2 z 2

  

  

Ksenofont szybko podjął starania swego poprzednika o uzyskanie pożyczki od Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, by uregulować ciążące na majątku zaległości. Zabiegi te zakończyły się sukcesem. Po przedłożeniu przez Benkendorfa odpowiednich dokumentów 18/30 czerwca 1859 roku Dyrekcja Główna Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w Warszawie wyraziła zgodę na udzielenie pożyczki na dobra Łanowicze. 1/13 października 1859 roku Dyrekcja Szczegółowa Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego guberni augustowskiej udzieliła owej pożyczki w postaci listów zastawnych na łączną sumę 2187 rubli59. Ksenofont bardzo sprawnie spożytkował otrzymane pieniądze. Większość z nich została przeznaczona na spłacenie wcześniejszych zobowiązań wobec prywatnych wierzycieli, chociaż nie wszystkich. Niektórzy z nich musieli jeszcze przez wiele lat ubiegać się o zwrot finansowej pomocy, udzielonej dziedzicowi.

Pieniądze uzyskane od Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego tylko na krótki okres załagodziły sytuację panującą w łanowickim majątku. Zaczęły pojawiać się nowe problemy. Dochód czerpany z gospodarstwa nie wystarczał na finansowanie wszystkich potrzeb i realizowanie zamierzeń właściciela. Konstantemu, tak jak większości ziemian tego regionu, brakowało kapitału, tym bardziej że był przyzwyczajony do życia na wysokim poziomie, z którego nie zamierzał rezygnować. Uciekał się do zaciągania kolejnych pożyczek u prywatnych wierzycieli. W niedługim czasie hipoteka dóbr została obciążona nowymi długami, zaciągniętymi w większości u mieszczan suwalskich, często Żydów60.

Ale i pieniądze uzyskane od prywatnych wierzycieli nie wystarczały. Dlatego też Konstanty Benkendorf zaczął ubiegać się ponownie o uzyskanie wysokiego kredytu od Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego. Na jego wniosek Dyrekcja Szczegółowa Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego guberni augustowskiej wysłała delegację, w skład której wszedł Seweryn Ciemnołoński, ówczesny dzierżawca dóbr Motule, a której celem było oszacowanie wartości majątku. Delegacja przebywała w Łanowiczach od 17 do 19 i od 29 do 31 maja 1861 roku. Na podstawie określonej przez nią wartości dóbr na sumę 14 850 rubli, Dyrekcja Główna Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w Warszawie udzieliła Benkendorfowi pożyczki w wysokości 1215 rubli61.

Znaczna część uzyskanej kwoty przeznaczona została na spłacenie prywatnych długów62. Reszta gotówki w krótkim czasie rozeszła się prawdopodobnie na podstawowe wydatki gospodarskie, a także na zapewnienie odpowiedniego poziomu życia właściciela łanowickiego majątku.

Ksenofont Konstanty Benkendorf ani się spostrzegł, jak jego życie zaczęło toczyć się od jednej do następnej pożyczki. Sytuacja materialna dziedzica stawała się w miarę upływu czasu coraz trudniejsza.

W niedługim okresie po uzyskaniu pożyczki od Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w 1861 roku, kredytobiorca zaczął mieć poważne problemy ze spłatą wyznaczonych rat. W dokumencie wystawionym 22 lipca/3 września 1864 roku przez Dyrekcję Główną Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w Warszawie widnieje adnotacja o tym, że „w wyniku zaległości dóbr Łanowicze z raty grudniowej 1863 roku i zwiększenia jej zaległością raty ostatniej z czerwca bieżącego roku, Dyrekcja Główna na zasadzie przepisów egzekucyjnych z dnia 28 VI/10 VII 1860 roku upoważnia Dyrekcję Szczegółową guberni augustowskiej, aby dobra Łanowicze wystawiła na pierwszą sprzedaż”63. Do licytacji wyznaczonej na 7/19 maja 1865 roku jednak nie doszło. Benkendorf po otrzymanym ostrzeżeniu o wystawieniu swej majętności na wyprzedaż publiczną, zgromadził potrzebne pieniądze i uregulował zaległe raty. 24 grudnia 1864/5 stycznia 1865 roku majątek łanowicki został zwolniony od licytacji64.

Problem z brakiem funduszy nie zakończył się jednak. Dochody, jakie dostarczało gospodarstwo, były nadal zbyt niskie, aby wypełnić wszystkie zaległe powinności. W tej sytuacji właściciel łanowickich dóbr po raz kolejny szukał pomocy w Towarzystwie Kredytowym Ziemskim. Uzyskał dodatkową pożyczkę, która nadeszła w 1870 roku w wysokości 3450 rubli65. Otrzymane pieniądze przeznaczone zostały na spłacenie części prywatnych długów. Ksenofont oddał wówczas Lei Rubinsztejnowej 200 rubli, pożyczonych jeszcze w 1867 roku, 850 rubli spłacił Malwinie Pacholskiej, zaś 750 rubli otrzymał Wiktor Franciszek Zimnoch, syn nieżyjącego już wówczas Hipolita Zimnocha, od którego Konstanty pożyczył tę sumę jeszcze w roku 185966.

Zła sytuacja finansowa dziedzica Łanowicz spowodowała, iż w 1875 roku zwrócił się on znowu do Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego o pomoc w formie pożyczki na najwyższą sumę, jaka mogła być udzielona mu na podstawie podatku gruntowego. W wyniku decyzji Dyrekcji Głównej Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w Warszawie 8/20 września 1875 roku Ksenofont otrzymał dodatkową pożyczkę w wysokości 2000 rubli67. Benkendorf zobowiązał się jednocześnie, że „przez cały czas, aż do spłacenia tej pożyczki, będzie ubezpieczał stale i ciągle od ognia wszystkie budowle w swoich dobrach istniejące, przynajmniej na sumę 2927 rs. i dowody ubezpieczenia okazywać odpowiednim władzom Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego”68.

Również i ta pożyczka przeznaczona została na spłacenie wierzytelności, jakimi obciążone były łanowickie dobra. Ksenofont Konstanty spłacił wówczas długi zaciągnięte od: ks. Karola Bałdaka – 125 rubli, rodzeństwa Górskich – 1000, Chaima Zymana – 450, Franciszka Wiktora Zimnocha – 150, Malwiny Pacholskiej – 65 oraz 200 rubli dla Komisji Skarbowej69.

Po spłaceniu wymienionych wierzytelności Benkendorf pozostał znowu bez kapitału. Zaczął więc na nowo poszukiwać kolejnych wierzycieli, którzy mogliby go wesprzeć finansowo. W 1885 roku właściciel folwarku w Łanowiczach był już zadłużony u osób prywatnych na sumę 5 tys. rubli70. Jednocześnie, pomimo niespłaconej jeszcze dawnej pożyczki od Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, wystąpił o przydzielenie nowej. Zabiegi Benkendorfa przyniosły pozytywny rezultat. 1/13 stycznia 1885 roku otrzymał pożyczkę na sumę 6121 rubli71.

Duża liczba wierzycieli dopominających się o zwrot zaciągniętych długów, a także ciążący obowiązek spłacania wyznaczonych ratalnie pożyczek od Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, stawał się dla Ksenofonta trudny do udźwignięcia. W miarę upływu czasu zaczęły rosnąć coraz większe zaległości, które stawiały dłużnika, a tym samym cały łanowicki majątek, w sytuacji krytycznej.

Na nowo odżyły niepokoje związane z decyzjami Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego o wystawieniu dóbr na publiczną wyprzedaż. Licytację wyznaczoną na 12/24 lutego 1890 roku udało się jednak odwołać, a Ksenofont musiał spłacić przynajmniej część rat72. 1/13 lutego 1893 roku zapadła ponownie decyzja Dyrekcji Szczegółowej Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w Suwałkach o wystawieniu na wyprzedaż publiczną majątku Łanowicze73. I tym razem udało się jej uniknąć. Benkendorf musiał znaleźć nowych wierzycieli, którzy wsparli go finansowo.

Krótko po uniknięciu przymusowej wyprzedaży majątku, Ksenofont Benkendorf zmarł. Jego miejsce zajął syn, Scypion Konstanty, który odziedziczył po ojcu te bardzo zadłużone dobra.

Tymczasem sytuacja stawała się coraz bardziej kłopotliwa. Obciążenia finansowe spoczywające na hipotece dóbr były już tak duże, że jedynym wyjściem, które poprawiłoby stan materialny nowego dziedzica, stała się sprzedaż części gruntów. Scypion Benkendorf tak też uczynił. 11/23 czerwca 1899 roku dla części dóbr, zwanych uroczyskiem Nowiny/Pieńki, zajmujących 84 dziesięciny i 90 sążni (ok. 120 ha), założona została oddzielna księga hipoteczna. Jednocześnie grunta te podzielono na 13 oddzielnych części, które rozprzedano okolicznym chłopom74.

  

  

Tabela 1. Nabywcy działek gruntu zwanego Nowiny/Pieńki w 1895 roku

 

Lp.

Imię i nazwisko

Nr działki

1.

Franc Kondel

A

2.

Wiktor Bogdan

B

3.

Jakub Romanowski

C

4.

Wincenty Samson

D

5.

Franciszek Romanowski

E

6.

Witalis Romanowski

F

7.

Władysław Romanowski

G

8.

Marcin Romanowski

H

9.

Franciszek Łukaszewicz

I

10.

Franciszek Lelo

K

11.

Jan Andryszczyk

L

12.

Antoni Gliniecki

Ł

13.

Wiktor Chalecki

M

  

Źródło: APS, Hipoteka suwalska 628, Osada Nowiny/Pieńki 73, s. 13–15

  

  

Pieniądze uzyskane ze sprzedaży owych gruntów w całości zostały przeznaczone na uiszczenie części zaległości dla Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego.

Sprzedaż części gruntów tylko na jakiś czas odsunęła problem braku pieniędzy. W latach 1901 i 1903 podejmowano decyzje o wystawieniu dóbr na publiczną licytację. Scypion nie pozwolił jednak na ich uskutecznienie, pożyczając potrzebne pieniądze od rodzeństwa i opłacając zaległe kwoty75.

Poszukiwanie prywatnych wierzycieli stawało się bardzo kłopotliwe. Coraz gorsza sytuacja w majątku łanowickim powodowała, iż ludzie bali się, że powierzone Benkendorfowi pieniądze nigdy do nich nie wrócą.

Brak wystarczających środków z gospodarstwa oraz niemożność znalezienia nowych wierzycieli doprowadziła do tego, że Scypion nie był w stanie zapobiec kolejnej decyzji Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego o wyprzedaży jego dóbr, wyznaczonej na 22 października/4 listopada 1904 roku. Licytacja publiczna przeprowadzona w powyższym terminie była dla Benkendorfa ostatecznym ciosem. Nie mając potrzebnych pieniędzy, nie był w stanie utrzymać majątku. Nowym właścicielem dóbr łanowickich został Karol Rachwald, mieszkaniec Warszawy, który w wyniku przeprowadzonej wyprzedaży zakupił majątek Łanowicze za sumę 45 tys. rubli76.

Po objęciu dóbr przez nowego właściciela Scypion Konstanty musiał opuścić łanowicki dwór. Wraz z rodziną zamieszkał w pobliskich Suwałkach, gdzie spędził resztę życia.

Po osiemdziesięciu przeszło latach posiadania przez Benkendorfów dóbr łanowickich ostatni właściciel utracił je w wyniku odgórnie przeprowadzonej licytacji. Warto chyba poszukać przyczyn, które spowodowały, iż tak właśnie zakończyła się obecność w Łanowiczach rodziny Benkendorfów, wywodzącej się z Prus.

Utrata dóbr przez Scypiona nie była wynikiem jednorazowego błędu czy podejmowania nieodpowiednich decyzji. Ekstensywna gospodarka folwarczna prowadzona w oparciu o system trójpolowy, z przewagą produkcji roślinnej i słabo rozwiniętą hodowlą, nie przynosiła zbyt dużych dochodów. Istniejąca w majątku nieduża gorzelnia tylko nieznacznie podnosiła stan ogólnej sumy wpływających do majątku pieniędzy. Niewielka ilość drzewa mogącego służyć za odpowiedni budulec, również nie mogła dostarczyć odpowiednio dużego kapitału. Niezbyt korzystną sytuację gospodarczą pogarszały dodatkowo klęski nieurodzaju w latach 1845–184677.

Zacofany system gospodarowania nie był jedyną przyczyną ostatecznej klęski Benkendorfów. Wielkim ciosem okazał się ukaz o wprowadzeniu reformy uwłaszczeniowej, ogłoszony 19 lutego/2 marca 1864 roku, w wyniku którego 15 rodzin ogrodników osadzonych na gruntach należących do dziedzica, otrzymało na własność ziemię, którą cały czas użytkowano w zamian za pańszczyznę. Chociaż nie było to posunięcie korzystne dla Benkendorfa, to właściciel łanowickiego majątku musiał podporządkować się do odgórnych postanowień. Jedyne co mógł zrobić, to zaznaczyć grunta, które miano wyłączyć z majątku i przydzielić ogrodnikom. Dziedzic łanowickich dóbr skorzystał z owego prawa. O ile wcześniej domostwa i użytkowane przez ogrodników grunta znajdowały się w środku majątku, wzdłuż drogi prowadzącej z Suwałk do Przerośli, to po 1864 roku nastąpiła zmiana. Benkendorf nie chcąc, by ziemie uwłaszczonej służby dzieliły folwarczne grunta na dwie części, kazał wydzielić jej działki w północno-zachodnim krańcu swoich dóbr. Urzędnicy ziemscy odpowiedzialni za przeprowadzenie reformy, przystali na decyzję właściciela majątku Łanowicze78.

Utrata dotychczasowej darmowej siły roboczej stworzyła całkowicie nową sytuację w majątkach. O ile wcześniej pańszczyzna w większości zaspokajała potrzeby gospodarskie, to od jej zniesienia za każdą wykonywaną w folwarku pracę właściciel łanowickich dóbr musiał płacić odpowiednie wynagrodzenie. Ogólny brak kapitału został więc spotęgowany niedostatkiem finansów potrzebnych do opłacenia najmu oraz zakupienia dodatkowej ilości maszyn i inwentarza, co wcześniej dostarczali chłopi w ramach sprzężaju. Złej sytuacji nie poprawiło wynagrodzenie likwidacyjne, wynoszące 610 rubli i wypłacone w 1868 roku jako rekompensata za utracone na rzecz chłopów grunta. Zresztą cała ta suma została od razu spłacona dla Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego79.

  

  

Tabela 2. Nazwiska uwłaszczonych bezrolnych w dobrach Łanowicze

  

Uwłaszczeni ogrodnicy

Otrzymane grunta

Grunta orne

Łąki

Pastwiska

Nieużytki

Razem

Rutkowski Ludwik 3m 27 p 2m 8 p 2m 16p 7p 8m 7p
Turowski Maciej 4m 13 p 1m 228 p 2m 156p 7p 8m 7p
Januszajtys Franciszek 3m 298p 1m 149p 2m 156p 7p 8m 7p
Chmielewski Jan 3m 162p 1m 230p 2m 208p 9p 8m 9p
Czub Maciej 2m 225p 1m 259p 3m 116p 7p 8m 7p
Popławski Andrzej 2m 48p 1m 119p 4m 133p 7p 8m 7p
Woroniecki Wawrzyniec 2m 15p 243p 5m 42p 7p 8m 7p
Jurczyk Michał 1m 265p 190p 5m 145p 7p 8m 7p
Krynicki Paweł 1m 263p 231p 5m 106p 7p 8m 7p
Kułak Michał 2m 4p 224p 5m 72p 9p 8m 7p
Zapolski Maciej 1m 50p 106p 2m 144p 4p 4m 4p
Bienio Jakub 1m 60p 98p 2m 142p 4p 4m 4p
Bienio Ewa 1m 69p 91p 2m 140p 4p 4m 4p
Sosnowski Franciszek 1m 75p 94p 2m 128p 5p 4m 5p
Manik Franciszek 1m 97p 88p 2m 115p 5p 4m 5p
  

Źródło: APS, Hipoteka suwalska 628, Dobra Łaniewicze 69,

Dowody do Księgi hipotecznej, k. B3

*m – mórg (morga); *p – pręt

  

  

Niedobór funduszy spowodował, iż w majątku zaczęło brakować rąk do pracy. To z kolei doprowadziło do gorszego jej wykonywania i zmniejszenia plonów, a tym samym ogólnej liczby dochodów. Złą sytuację pogorszył nieurodzaj zboża i kartofli w końcu lat sześćdziesiątych XIX wieku, w wyniku którego spadła produkcja w łanowickiej gorzelni80.

Ksenofont Konstanty a później Scypion nie potrafili już powstrzymać upadku swoich dóbr; nie zapobiegła temu nawet częściowa parcelacja majątku.

Los, jaki spotkał rodzinę Benkendorfów, podzielili także inni ziemianie w tym okresie. Wielu z nich nie potrafiło przystosować się do zmian, jakie przyniosła reforma uwłaszczeniowa z 1864 roku i również utraciła swoje dobra.

Z całego okresu posiadania majątku Łanowicze przez Benkendorfów zachował się tylko jeden szczegółowy opis. Pochodzi on z 1861 roku, gdy dziedzicem był Ksenofont Konstanty. Inwentarz ten sporządzony został w celu ukazania sytuacji materialnej dóbr oraz oszacowania ich wartości. Ponieważ nie są znane żadne inne inwentarze dotyczące łanowickiego majątku, zarówno z okresu wcześniejszego, gdy właścicielem był Łaniewski, jak i późniejszego, gdy właścicielem dóbr byli bracia Kutyłowscy, warto poświęcić mu szczególną uwagę81.

Dokument ten rozpoczyna się dokładnym opisem położenia geograficznego majątku: „Dobra Łanowicze leżą w parafii Przerośl w okręgu dąbrowskim, guberni i powiecie augustowskim, graniczą na północ z wsiami rządowymi Kruszki, Iwaniszki i Olszanka, na wschód z folwarkiem rządowym Pawłówka, na południe z wsią rządową Łanowicze, na zachód z jeziorem Zusno do rządu należącego i rzeką zwaną Olszanką. Przechodzi przez nie trakt z miasta Przerośli do Suwałk, odległość od Przerośli o ½ mili, od Suwałk, miasta gubernialnego – 2 mile, od miasta powiatowego Augustowa o 6 mil, od szosy z Filipowa do Suwałk o 4 wiorsty”82.

W inwentarzu z 1861 roku po raz pierwszy określono dokładną powierzchnię dóbr, wynoszącą 23 włóki nowopolskie, 5 mórg i 191 prętów. Jednocześnie zaznaczono podział na grunty orne – 223 morgi 259 prętów, łąki polne – 47 mórg 240 prętów, łąki oddzielne – 88 mórg 108 prętów, pastewniki – 44 morgi 219 prętów, ogrody warzywne – 11 mórg 21 prętów, ogrody owocowe – jedna morga 240 prętów oraz las – 264 morgi 198 prętów. Gospodarstwo w folwarku Łanowicze było trzypolowe i w każdym z pól znajdowała się następująca ilość gruntu (odpowiednio): 1) pole: grunty orne – 69 mórg 134 pręty, łąki – 36 i 228; 2) pole: grunty orne – 61 i 163, łąki – 29 i 41; 3) pole: grunty orne – 91 i 299, łąki – 12 i 136. W opisie zaznaczono ponadto, że „oprócz gruntów ornych wykazanych regestrem pomiarowym, znajduje się jeszcze w lesie, przy granicy wytrzebiska, czyli gruntu z lasu wyrobionego już po pomiarze około 40 mórg nowopolskich, które obsiewa się w miarę, jak pole mniejsze pod usiew przypada, wytrzebisko to służy za dopełnienie pola pierwszego i drugiego”83. Grunta po wykarczowanym lesie przyjęły z czasem nazwę uroczyska Nowiny/ Pieńki, które w 1895 roku zostało odłączone od ogółu dóbr i sprzedane okolicznym chłopom.

W opisie majątku sporządzonym w 1861 roku przedstawiono też stan zabudowań, które się w nim znajdowały. Wszystkie budowle były w dobrym stanie; dom mieszkalny, spichlerz, stodoła i gorzelnia – murowane. Dom zbudowany był z cegły palonej na wapno, kryty dachówką, spichlerz i gorzelnia – z kamienia polnego na wapno, zaś stodoła – z kamienia polnego w słupy podłużne, a ściany w części z drewna ciosanego w kostkę. Obie te budowle pokryte były słomą, gorzelnię natomiast przykrywały tarcice. Inne, których nie wymienia się już z osobna w spisie, to budowle drewniane i kryte słomą84.

W dokumencie inwentarzowym podano również dokładną klasyfikację gruntów, wchodzących w skład folwarku Łanowicze. W większości grunta orne były żwirowate we wszystkich trzech polach, w których glina przemieszana była z piaskiem z przewagą gliny, ze spodem gliniastym, nieprzepuszczalnym. W niektórych miejscach znajdowała się sama glina pomieszana z czarnoziemem, poza tym przeważał piasek gruby, żwirowaty. Ogół gruntów ornych zaliczony został do klasy II gruntów żytnich. Ogród owocowy znajdujący się przy domu, gdzie rosły jabłonie, grusze, wiśnie i śliwy, założony był na czarnoziemie zaliczonym do klasy II pszennej. Do tej klasy zaliczono również grunta, na których znajdowały się ogrody warzywne, położone ponad jeziorem Łanowicze i nad łąkami. Łąki leżące pomiędzy polami ornymi, suche i opatrzone rowami, należały do klasy II. Łąki oddzielne, leżące ponad rzeką Olszanką, i wzdłuż jej brzegów w większej części były suche, opatrzone rowami odpływowymi, należały również do klasy II, jedynie część położona przy samej rzece należała do klasy III. Pastewniki, leżące ponad rzeką i jeziorem, porosłe brzeziną i łoziną, dające się z trudnością osuszać, nie zostały wcale sklasyfikowane85.

W inwentarzu majątku Łanowicze, przy charakterystyce poszczególnych części wchodzących w jego skład, nie zapomniano o lasach. Oto ich opis: „Lasy do dóbr należące, w dwóch kawałkach nie dotykających się, jeden z nich jest po większej części zarosły młodymi drzewkami świerka, bo drzewa stare jako przez robactwo zniszczone, uprzątnięte zostały. Drugi kawał lasu, leżący nad granicą dóbr Pawłówka, składa się ze świerka i sosny, drzewo świerkowe w większej części zniszczone przez robactwo, wycięte prawie zupełnie zostało, znajduje się jeszcze pomiędzy nim zielony las obejmujący budulec średni. W miejscu wyciętego starodrzewia są młodociane zagajniki, część lasu obejmująca drzewo sosnowe jest dobrze zwarta, zawiera w sobie las średniego wieku od lat 30 do 50, zdatny w części na średni budulec lub opał, a kilkadziesiąt sztuk jest jeszcze drzewa mającego około 70 lat. Uważając w ogóle przestrzeń lasu i jego drzewostan, takowy na potrzeby, na budulec i opał jest wystarczający. Gospodarstwo leśne nie jest jednak zaprowadzone, a wykonywane jest cięcie plądrujące”86.

W spisie z 1861 roku występują również dane dotyczące zasiewów oraz zbiorów żyta, pszenicy, jęczmienia, owsa, grochu, gryki i kartofli z lat 1857–1860. Oprócz tego wysiewano jeszcze w majątku wykę i len, lecz brak jest danych liczbowych o tych uprawach.

  

  

Tabela 3. Zasiewy w latach 1857–1860 przedstawione w korcach

  

 

żyto

pszenica

jęczmień

owies

groch

gryka

kartofle

1857/1858

74

12

23

60

9

1

180

1858/1859

90

14

27

55

12

2

160

1859/1860

86

10

25

98

8

2

150

Razem

250

36

75

163

29

5

490

Przeciętnie

83

12

25

54

10

2

163

  

Źródło: APS, Hipoteka suwalska 628, Dobra Łaniewicze 69,

Dowody do Księgi hipotecznej, k.115–116

  

  

Tabela 4. Zbiory w latach 1858–1860 przedstawione w korcach

  

 

żyto

pszenica

jęczmień

owies

groch

gryka

ziemniaki

1858

333

72

164

300

66

6

1170

1859

382

112

162

165

24

6

1280

1860

430

50

150

360

48

6

900

Razem

1145

234

476

825

138

18

3350

Przeciętnie

381

78

158

275

48

6

1116

  

Źródło: APS, Hipoteka suwalska 628, Dobra Łaniewicze 69,

Dowody do Księgi hipotecznej, k. 116–117

  

  

Na początku drugiej połowy XIX wieku w folwarku Łanowicze wysiewano najwięcej żyta, natomiast w dalszej kolejności owsa, jęczmienia i pszenicy. Pokrywa się to z uprawami w całej guberni augustowskiej, a także w całym Królestwie.

  

  

Tabela 5. Wysokość plonów podstawowych zbóż w początkach drugiej połowy XIX wieku

  

 

Plon w ziarnach

Łanowicze

Królestwo

żyto

4,6

4,7

pszenica

6,5

5,0

jęczmień

6,3

4,7

owies

5,0

4,4

  

Źródło: APS, Hipoteka suwalska 628, Dobra Łaniewicze 69, Dowody do Księgi hipotecznej, k. 117; I. Kostrowicka: Produkcja roślinna w Królestwie Polskim 1815–1864. W: Studia z dziejów gospodarstwa wiejskiego. Warszawa 1961, t. 4, z. 2, s. 101–104

  

  

Plony czterech podstawowych zbóż uzyskanych w majątku kształtowały się na poziomie (lub były wyższe) od średnich plonów w całym Królestwie. Większe plony pszenicy i jęczmienia uzyskane w łanowickich dobrach wnikały z tego, iż ich uprawa w folwarku, chociaż oparta na systemie trójpolowym, musiała być prowadzona rzetelnie, o czym świadczyć może adnotacja widniejąca w inwentarzu: „Uprawa gruntów wysoko posunięta, albowiem grunta są dobrze umierzwione, kamienie w większej części z pól uprzątnięte”87.

W folwarku prowadzona była również hodowla bydła, którego stan w 1861 roku przedstawiał się następująco: „Krów dojnych w dobrach Łanowicze obecnie 37, z których 36 sztuk wypuszczone są w pakt za umową ustną, przy względzie na obfitość pastwisk letnich, na ilość wsiewów oraz na dostatek stąd paszy zimowej, ilość krów dojnych jest niedostateczną. Oprócz inwentarza pachtowego, obszerność łąk i pastwisk daje dostateczną możliwość utrzymania bydła opasowego od 10 do 15 sztuk rocznie”. Oprócz krów i bydła opasowego w majątku hodowane były także woły, wykorzystywane jako siła pociągowa w pracach polowych. W czasie sporządzania spisu ich liczba wynosiła 15 sztuk. Poza tym dziedzic łanowickich dóbr posiadał 14 koni. Część z nich służyła w zaprzęgu bądź pod siodło, pozostałe natomiast wykorzystywano do lżejszych prac polowych. W inwentarzu nie wymienia się innych gatunków zwierząt, na przykład świń czy owiec. Można więc sądzić, że ich liczba była bardzo mała, a ich hodowla nie przynosiła korzyści majątkowych88.

W 1861 roku w folwarku łanowickim znajdowały się trzy zakłady przemysłowe i rolniczo-przemysłowe. Należała do nich gorzelnia, która funkcjonowała w owych dobrach już znacznie wcześniej, gdy ich właścicielami była rodzina Łaniewskich. W XIX stuleciu została najprawdopodobniej jedynie przebudowana i zmodernizowana. W inwentarzu opisano ją w sposób następujący: „Gorzelnia znajdująca się na gruncie dóbr Łanowicze urządzona jest na 6 korca kartofli dziennego zatoru, wydaje od razu okowitę, począwszy od 13 października do 13 maja przez 7 miesięcy z opuszczeniem dni świątecznych, odbywa się robót 174, więc zużytkować może 1044 korce kartofli i 174 korce słodu jęczmiennego. Z 1044 korca kartofli otrzymać się winno 2871 garncy okowity, z 174 korca słodu – 850 garncy”. Do pracy w gorzelni dziedzic Łanowicz zatrudniał czterech parobków. Wyprodukowany alkohol sprzedawany był w karczmie, znajdującej się we wsi chłopskiej Łanowicze, usytuowanej przy trakcie biegnącym z Suwałk do Przerośli. Średnio było to po 450 garnców wódki rocznie89.

Po reformie uwłaszczeniowej chłopów i zniesieniu przymusu propinacyjnego, dochody z gorzelni znacznie zmalały i została zlikwidowana.

W dobrach Łanowicze znajdował się także młyn wiatrakowy, wybudowany na kilka lat przed sporządzeniem w 1861 roku inwentarza, wyposażony w kompletną maszynerię potrzebną do prężnego użytkowania. Młyn nie był wydzierżawiany, lecz administrowany przez Benkendorfa. Dzienny jego przerób oszacowany został na pięć korców zboża. W opisie majątku z 1861 roku podkreśla się zalety jego usytuowania, „ponieważ najbliższe w okolicy młyny leżą o mil 2, a w szczególności w Filipowie, Suwałkach, Turtulu, przeto położenie wiatraku w dobrach Łanowicze przedstawia tę korzyść, iż przynajmniej pół roku mógłby być czynnym, czyli mieląc przez 6 miesięcy po 5 korców dziennie, byłby w stanie zmielić 900 korców”90.

Mimo dogodnego usytuowania, wydaje się, że łanowicki młyn pracował głównie na potrzeby folwarczne, zaś w małym tylko stopniu wykorzystywany był do celów zarobkowych. Również jego istnienie wydaje się krótkotrwałe, gdyż żadne późniejsze dokumenty ani tradycja ustna nie wspominają już o nim. Możliwe, że w niedługim czasie po wybudowaniu uległ zniszczeniu, na przykład w wyniku pożaru. Ponieważ w inwentarzu nie przedstawiono dokładnej lokalizacji młyna, nie sposób określić miejsca, w którym stał.

Oprócz gorzelni i młyna w łanowickich dobrach znajdowała się także cegielnia, w której wyrabiano około 15 tys. sztuk cegły rocznie. Część z niej trafiała z pewnością na potrzeby majątku, reszta natomiast sprzedawana była najprawdopodobniej w najbliższej okolicy. Chociaż w opisie inwentarza nie podano lokalizacji cegielni, na podstawie tradycji ustnej można wnioskować, iż znajdowała się ona w dość znacznej odległości od zabudowań folwarcznych, na części gruntu zwanego uroczyskiem Nowiny/ Pieńki, przy granicy z polami wsi Iwaniszki. Tam właśnie były największe pokłady gliny, materiału niezbędnego do produkcji cegieł91. Funkcjonowanie cegielni wiązało się ściśle z obecnością w Łanowiczach rodziny Benkendorfów. W późniejszym okresie, gdy dobra te przeszły na własność innych osób, brak jest jakichkolwiek wzmianek o niej.

Na podstawie inwentarza majątku sporządzonego w 1861 roku można dowiedzieć się też wiele o służbie pracującej w łanowickim folwarku.

Benkendorf do sprawowania zarządu nad całością swoich dóbr zatrudniał ekonoma, dość często występującego w folwarkach w owym czasie. Oprócz stałej pensji, wynoszącej 37 rubli 50 kopiejek rocznie, zarządca utrzymywany był na wikcie dworskim.

W skład służby folwarcznej wchodziło sześciu parobków, którzy poza pensją roczną w wysokości 12 rubli od osoby, otrzymywali dodatkowo ordynarię, czyli uposażenie w zbożu, soli, wódce i kartoflach. Oprócz tego w majątku pracowało także pięć dziewek (niezamężnych dziewcząt), utrzymywanych na dworskim stole oraz opłacanych po 9 rubli rocznie każda. Dziedzic Łanowicz zatrudniał również ogrodnika, leśnika, sprawującego kontrolę nad dworskim lasem oraz pasterza odpowiedzialnego za opiekę nad pogłowiem zwierząt gospodarskich. Każdy z nich oprócz wynagrodzenia pieniężnego otrzymywał ordynarię.

Do pomocy pasterzowi zatrudnieni byli dwaj pastuszkowie, prawdopodobnie nieletni chłopcy, których rodzice oddali na służbę do dworu. Poza tym w folwarku znajdował się stróż nocny, czuwający nad bezpieczeństwem całego gospodarstwa oraz trzej bronowłócy, pracujący na pańskim polu. Służba ta otrzymywała jedynie pensję, nie dostawała natomiast ordynarii, gdyż wszelkie posiłki spożywała przy dworskim stole.

Oprócz służby w folwarku łanowickim zatrudnieni byli dwaj rzemieślnicy. Kowal, za roczną pensję 20 rubli, obowiązany był czynić wszelkie naprawy narzędzi i maszyn do dworu; posiadał bezpłatne mieszkanie i wolno mu było trudnić się zarobkowaniem dla obcych osób. O drugim rzemieślniku tak napisano w inwentarzu: „Za naprawę narzędzi rolniczych ugodzony jest majster, który ryczałtowo pobiera rocznie 30 rubli, za to z własnego materiału prócz żelaza obowiązany dopełniać reperacji wszelkich narzędzi rolniczych, a gdyby nowe potrzeba zrobić, tylko materiał z lasu ma być dodany”92.

Ogólna liczba osób zatrudnionych w majątku w 1861 roku wynosiła 23. Nie przebywały one stale tylko w tym majątku, tak jak w innych dobrach; niektóre z osób pracowały tylko przez pewien okres, od kilku miesięcy do kilku lat, do czasu znalezienia lepiej płatnej pracy bądź ułożenia prywatnego życie. Tylko nieliczni wiązali się ściśle z jednym majątkiem.

Służba folwarczna pracująca w Łanowiczach rekrutowała się w większości z pobliskiej okolicy, z wsi leżących od kilku do kilkunastu kilometrów od dworu. Na podstawie akt metrykalnych można ustalić, że część służby stanowili młodsi synowie chłopów mieszkających w sąsiedniej, rządowej wsi Łanowicze. Nie mając perspektyw na objęcie gospodarstw po rodzicach, musieli szukać innych sposobów na zarobienie pieniędzy. Korzystając z okazji, szli na służbę do sąsiedniego majątku93.

Pracujący w folwarku Łanowicze, tak jak i w innych majątkach, mieszkali w specjalnie przeznaczonych na ten cel budynkach, zwanych czworakami. Czworaki te znajdowały się w bliskiej odległości od zabudowań dworskich, po obu stronach drogi z Suwałk do Przerośli94.

Oprócz służby folwarcznej w dobrach należących do rodziny Benkendorfów pracowało 15 ogrodników, posiadających po mordze, czyli 0,56 ha ogrodu, mieszkanie oraz dworski opał. W zamian za to każdy z nich zobowiązany był do pracy w folwarku przez dwa dni w tygodniu95. Tak było do 1864 roku, do ogłoszenia reformy uwłaszczeniowej, w wyniku której ogrodnikom przyznano ziemię na własność oraz zwolniono ich z obowiązku odrabiania pańszczyzny.

Inwentarz dóbr Łanowicze umożliwia przedstawienie przebiegu robót polowych w majątku w połowie XIX wieku; podano w nim ponadto dokładną liczbę robotników potrzebnych do wykonania poszczególnych prac: „Gospodarstwo w dobrach Łanowicze jest trzypolowe, dwa zatem pola co roku przypadają do obsiewu i zbioru. Ponieważ gruntu ornego w ogóle jest mórg 262 prętów 296, wypada zatem pod usiew 2/3, czyli 175 mórg 96 prętów. Podług zasad gospodarskich uprawa gruntu w dobrach Łanowicze, jako żwirowatych, potrzebuje podwójnej tylko orki, tak pod ozimę, jak i pod jarzynę, aby więc zasiać całą przestrzeń pod usiew przypadającą, potrzeba zaorać w ciągu czasu roboczego mórg 350, na każdą morgę wypada po dwa dni robocze sprzężaju do orki, czyli ogółem dni 700. W dobrach Łanowicze jest 7 par wołów i 1 wół zapasowy, które do zaorania powyższej przestrzeni gruntu potrzebować będą dni 100 roboczych. Ponieważ w okolicach tutejszych orka odbywa się od 15 IV do 15 XI przez 7 miesięcy, czyli dni 214, przeto ilość roboczych wołów jest ostateczną i na najem do orania nic wydatkować nie trzeba. Co do bronowania przy uprawie roli podług doświadczenia gospodarskiego cug trzykonny zabronuje dziennie 2 morgi, ponieważ w dobrach pod włoczną uprawę przypada 175 mórg, które to po dwa razy bronowane być winny, wypada zatem do bronowania 350 mórg, na co użyć trzeba cugów trzykonnych 175, a ponieważ w dobrach jest koni 14, to cugów trzykonnych 4 i 2 konie zostają na zapas, które to cugi dziennie zabronować mogą mórg 8, zatem do bronowania tą ilością koni potrzeba dni roboczych 44, ilość więc koni jest dostateczną do uprawy i najmować nie zachodzi potrzeba.

Co do robotnika pieszego. Z ilości gruntu pod uprawę przypada rocznie do zasiania pod żyto i pszenicę 90 mórg, pod jęczmień 20 mórg, pod groch 9 mórg, pod grykę 2 morgi, pod kartofle 16 mórg, pod owies 36 mórg. Do sprzętu z tej ilości gruntu potrzeba na morgę oziminy 2 mężczyzn do kosy i 2 kobiety do podbierania, czyli na 90 mórg obsianych oziminą potrzeba pieszych robotników 360. Do 67 mórg obsianych jarzyną pieszych robotników 134. Do wykopania 16 mórg kartofli, na każdą morgę po 20 pieszych robotników, razem 320. Ponieważ łąk w Łanowiczach jest mórg 135, z których corocznie 2/3, czyli 90 mórg użytkowanych bywa. Do skoszenia morgi potrzeba jednego robotnika, a do zgrabienia i wysuszenia 2 takich robotników, czyli ogółem 270. Do obsłużenia wołów przy oraniu i koni przy bronowaniu potrzeba robotników pieszych 876. Do zwiezienia z pola zebranego zboża i siana, licząc na jedną furmankę kopę żyta koszonego i po tyleż zboża jarego, a przy uwzględnieniu bliskości pól każda furmanka zwieźć może dziennie 10 kop, zaś w dobrach Łanowicze jest 7 parokonnych furmanek, które na dzień kop 70 zboża zwieźć mogą. Do zbioru plonów i uprawy roli nie zachodzi więc potrzeba najmowania robotnika”96.

Jest to jedyny zachowany opis, ukazujący sposób uprawy roli w dawnym majątku. Mimo iż uprawa ta opierała się na ekstensywnej trójpolówce, wszelkie prace wykonywane były w odpowiednim czasie przez przeznaczonych do tego ludzi. Aż do 1864 roku Benkendorf nie musiał najmować dodatkowych osób do pracy w swoim folwarku. Oprócz służby i ogrodników w pracach sezonowych, takich jak żniwa czy sianokosy, brali udział chłopi z sąsiednich wsi, którzy pracowali w zamian za prawo pasienia swego bydła na pańskiej ziemi97.

Na podstawie inwentarza majątku Łanowicze można stwierdzić, że ogólna sytuacja materialna Benkendorfa w początkach drugiej połowy XIX wieku nie była zła. Dobry stan zabudowań, wystarczający inwentarz roboczy, odpowiednia liczba robotnika miejscowego, dobre urządzenie gospodarstwa, wszystko to mogło wpływać na dalszy korzystny rozwój łanowickiego majątku. Zwiększenie dochodów mogło także przynieść rozwinięcie hodowli bydła oraz lepsze wykorzystanie młyna oraz cegielni. Tak się jednak nie stało. Na podźwignięcie majątku z gospodarczej zapaści nowi właściciele potrzebowali wielu lat wytrwałej pracy.

Omawiając dzieje łanowickiego majątku w XIX wieku, a szczególnie w czasie posiadania go przez Ksenofonta Konstantego Benkendorfa, warto napisać o życiu prywatnym dziedzica, a także o jego działalności poza folwarkiem.

Ksenofont, tak jak jego ojciec, nie śpieszył się z odnalezieniem wybranki swego serca. Dopiero w 1860 roku, w wieku 37 lat, poślubił Sławomirę z Prunaszków, pannę o wiele młodszą od siebie, bo liczącą 23 lata98. Ze związku tego narodziło się sześcioro dzieci: Scypion Konstanty, Czesław, Bolesław, Lubomir Władysław, Sławomir oraz Wanda99. Los okazał się dla potomków Benkendorfa łaskawy. Wszystkim udało się doczekać dojrzałego wieku.

Ksenofont zapraszał na uroczystości rodzinne znamienitych gości z okolicy. Wśród świadków chrztów byli właściciele bądź dzierżawcy pobliskich majątków albo ich żony. Na podwójnym chrzcie Czesława i Lubomira Władysława 30 października/11listopada 1865 roku w kościele przerosielskim jako świadkowie występowali: Julian Szlaszyński dzierżawca dóbr rządowych Milanowizna i Rozalia Ciemnołońska, żona Stanisława, właściciela majątku Motule, a także Jan Stegman dziedzic dóbr Garbaś i Leontyna Myszkowska żona dzierżawcy folwarku Pawłówka100.

Ksenofont Benkendorf brał także udział w uroczystościach organizowanych przez okoliczne ziemiaństwo101. Prowadził aktywny tryb życia i, angażując się w różnego rodzaju sprawy, często opuszczał łanowicki majątek. Niekiedy pobyty poza domem były dosyć długie, o czym świadczy znaczne opóźnienie chrztu synów Czesława i Lubomira Władysława, którzy poddani zostali temu sakramentowi dopiero kilka miesięcy po narodzinach. W akcie metrykalnym widnieje adnotacja, że „wydalenie się z domu ojca w interesach familijnych stało się powodem, iż akt urodzenia dotąd spisany nie był”102.

Dziedzic łanowickich dóbr był osobą życzliwą. Mimo trudnej sytuacji materialnej, potrafił przyjść z pomocą innym potrzebującym. W 1866 roku pożyczył 200 rubli Sewerynowi Samotyce, dzierżawcy poduchownego folwarku Zusenko. Benkendorf udzielił także finansowego wsparcia w 1865 i 1874 roku Stanisławowi Lineburgowi właścicielowi dóbr Przerośl Mała Szlachta oraz Motule103.

Ksenofont Konstanty, tak jak cała rodzina Benkendorfów, należał do kościoła katolickiego i chociaż wszelkie sakramenty przyjmowane były w kościele parafialnym w Przerośli, to stosunki dziedzica z proboszczem nie zawsze układały się najlepiej. Przyczyną tego była sprawa dziesięciny, której sumę ksiądz Szczęsnowicz podniósł w 1851 roku. Benkendorf, podobnie jak inni ziemianie z parafii, na znak protestu przestał uiszczać ową opłatę. Ksiądz w specjalnych listach pisanych do dziedzica Łanowicz zaczął się upominać o zaległą dziesięcinę, lecz Ksenofont protestu nie cofnął. Taka sytuacja trwała aż do 1865 roku, gdy Kościół został ostatecznie pozbawiony dziesięcin104.

Na zakończenie dziejów rodziny Benkendorfów i ich związku z łanowickim majątkiem warto wspomnieć, iż jako nieliczni przedstawiciele ziemiaństwa posiadali prywatny księgozbiór. Biblioteczka, licząca ponad 482 pozycje, znajdowała się w mieszkaniu dworskim. Większość z książek była w języku niemieckim, co może świadczyć, iż przywiózł je z Gumbinu jeszcze Fryderyk Mikołaj105. Nie wiadomo dokładnie, co stało się z zasobami tej prywatnej biblioteki po 1905 roku, gdy majątek Łanowicze zmienił właściciela. Prawdopodobnie został przywieziony do Suwałk przez Scypiona Konstantego.

  

Kutyłowscy – ostatni właściciele Łanowicz

W wyniku licytacji publicznej, przeprowadzonej 22 października/4 listopada 1904 roku w Suwałkach, dobra ziemskie Łanowicze zakupił za sumę 45 tys. rubli mieszkaniec Warszawy Karol Rachwald106. Rachwald nie zamieszkał jednak w zakupionym przez siebie majątku, a sprawowanie kontroli nad nim powierzył zarządcy. Tymczasem folwark, mocno zadłużony przez poprzednich właścicieli Benkendorfów, potrzebował energicznych posunięć, które przyniosłyby odpowiedni kapitał. Brak właściciela, który czuwałby i kierował pracą, nie wpływał dobrze na dalszą sytuację materialną dóbr.

Brak odpowiedniego zaangażowania nowego nabywcy doprowadził szybko do tego, iż Towarzystwo Kredytowe Ziemskie, nie otrzymując należnych mu pieniędzy, wystawiło majątek Łanowicze na przymusową licytację. W jej wyniku 13/6 lutego 1907 roku zadłużone dobra zakupił za sumę 31 tys. rubli Gercek Słucki, Żyd z Suwałk107.

Kolejny nabywca, mimo iż przeniósł się do Łanowicz, nie podjął odpowiednich kroków, mających na celu podniesienie dochodu majątku. Po krótkim czasie również zaczął zalegać ze spłacaniem rat dla Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, których suma w 1910 roku wynosiła już ponad 14 tys. rubli108. W następnym roku odbyła się ponownie licytacja majątku. 26 marca/kwiecień 1911 roku Franciszek Głażewski ze wsi Rosty Kajtury w powiecie makowskim, guberni łomżyńskiej, zakupił od Słuckiego łanowicki folwark za sumę 28 tys. rubli109.

Głażewski, chcąc poprawić stan zakupionych przez siebie dóbr, zaciągnął w 1912 roku pożyczkę od Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego110. Trudno powiedzieć, na co dokładnie została wydana pożyczona suma 5 tys. rubli, gdyż już w następnym roku i ten chwilowy właściciel Łanowicz został zmuszony do wystawienia majątku na wyprzedaż za niepłacenie zobowiązań Towarzystwu Kredytowemu Ziemskiemu. 1/14 lipca 1913 roku, w wyniku licytacji publicznej przeprowadzonej w Suwałkach, Wojciech Kutyłowski, właściciel majątku Wiśniówek w gminie Szepietowo, powiecie mazowieckim, guberni łomżyńskiej, zakupił za sumę 29 tys. rubli dobra ziemskie Łanowicze dla swoich synów Adama i Feliksa. Wraz z nimi osiadł w Łanowiczach, gdzie mieszkał aż do śmierci w 1927 roku111.

Kutyłowscy przystąpili do podnoszenia z zapaści zakupiony folwark. Chociaż sami pozostawali stale w majątku, do pomocy zatrudnili dodatkowo ekonoma, który pilnował pracy służby. Odradzaniu się majątku w pewnym stopniu przeszkodziła pierwsza wojna światowa, lecz straty materialne, jakie zostały w jej wyniku spowodowane, nie były zbyt duże. Działania wojenne w latach 1914–1918 oraz wojna polsko-bolszewicka nie spowodowały również żadnych strat osobowych w łanowickim majątku112. Po odzyskaniu niepodległości Kutyłowscy mogli więc jeszcze prężniej rozwijać swe dobra.

O tym, że kondycja finansowa majątku została dość szybko przywrócona, świadczy spłata wszelkich zaległych pożyczek dla Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w roku 1922. 4 marca 1922 roku księga hipoteczna dóbr Łanowicze została definitywnie oczyszczona z 19,5 tys. rubli długu113.

Bracia Kutyłowscy założyli w Łanowiczach serownię. Produkty w niej wyrabiane sprzedawane były zarówno w pobliskiej Przerośli, jak i w Suwałkach. Ponieważ do produkcji serów potrzebna była duża ilość mleka, wzrosła liczba hodowanych w folwarku krów. To przyczyniło się do pozyskiwania większej ilości obornika, którym nawożono grunta pod uprawę zbóż i kartofli. Lepiej nawożone uprawy dawały większe plony, a co za tym idzie – dostarczały większych dochodów pieniężnych, gdyż nadwyżki zbóż sprzedawano na targowiskach w Suwałkach114.

Do pracy w folwarku zatrudniano poza ekonomem około 15 osób służby, która mieszkała w dwóch czworakach, wybudowanych jeszcze za czasów Benkendorfów. Do prac sezonowych właściciele dóbr zatrudniali dodatkowo okolicznych chłopów, płacąc im gotówką bądź płodami rolnymi115.

Zabudowa folwarczna w czasach posiadania majątku przez Kutyłowskich nie zmieniła się zbytnio od tej z okresu rodziny Benkendorfów. Ponieważ wzrosły plony zbóż, wybudowano dodatkową, drewnianą stodołę przy drodze biegnącej do Pawłówki, a obok starej stodoły dobudowano budynek, w którym znajdowała się majsternia i serownia.

Adamowi i Feliksowi Kutyłowskim udało się uniknąć parcelacji majątku po ogłoszeniu reformy rolnej w 1925 roku. Długo prowadzone zabiegi braci doprowadziły w końcu do tego, iż na mocy orzeczenia starosty suwalskiego z 7 czerwca 1938 roku zwolniono od obowiązku parcelacyjnego majątek Łanowicze116.

Gdy w 1913 roku Kutyłowscy osiedlili się w łanowickich dobrach. Adam, starszy z braci, był już żonaty z Wandą Ginet, szlachcianką pochodzącą z Bokszyszek koło Łoździej na Litwie. W 1923 roku ożenił się drugi z braci Kutyłowskich, Feliks. Jego wybranką została młodsza siostra Wandy, Stanisława117.

Ze związku Adama i Wandy przyszło na świat troje dzieci: Henryk Stanisław, Wacław Władysław oraz Irena Anna Krystyna. Drugi z braci, Feliks, doczekał się również trójki potomstwa: Janusza Bronisława, Aliny Marii i Krystyny Felicjanny118.

Dzieci z obu związków otrzymały solidne wykształcenie. Mieszkając w Suwałkach uczyły się w tamtejszych szkołach, pobierając dodatkowo prywatne lekcje119. W domu bywały dosyć rzadko, a ich dłuższe pobyty wiązały się z przerwą w nauce, na przykład wakacjami.

Rozwój majątku Łanowicze oraz życie jego mieszkańców zakłócił wybuch drugiej wojny światowej. Bracia Kutyłowscy jako przedstawiciele ziemiaństwa stali się szybko ofiarami terroru hitlerowskiego. 19 kwietnia 1940 roku Niemcy aresztowali obu braci. Adam osadzony został w obozie jenieckim w Dachau, natomiast Feliksa wywieziono do Mauthausen. Żaden ze współwłaścicieli łanowickich dóbr nie powrócił już do domu. Adam zmarł 27 marca 1942 roku, Feliks wcześniej, bo już 20 grudnia 1940 roku120.

Po aresztowaniu braci Kutyłowskich ich rodzina, na prośbę Izdebskiego, właściciela folwarku Motule, kolaborującego z okupantem, przesiedlona została do sąsiedniego majątku Wesołówka. Tam, u stryjecznego brata właściciela Motul, doczekali się zakończenia działań wojennych.

Opuszczony pod przymusem folwark łanowicki zajęli Niemcy, którzy osadzili tu swego zarządcę, niejakiego Płociczko, który pochodził z okolic Olecka. Zarządca ten nie przebywał jednak przez cały okres wojny w Łanowiczach. W roku 1943 przeniesiony został na Ukrainę, a jego miejsce zajął nowy, który w przeciwieństwie do Płociczki nie znał w ogóle języka polskiego121.

Rodzina Kutyłowskich, opuszczając swój majątek, nie miała czasu na zabranie ze sobą wszystkich cennych przedmiotów czy też pamiątek rodzinnych. Większość z nich została zrabowana przez Niemców i wywieziona w głąb Rzeszy122.

Po zakończeniu działań wojennych rodzina Kutyłowskich nie powróciła już do Łanowicz. Na mocy dekretu z 6 września 1944 roku o przeprowadzeniu reformy rolnej dobra ziemskie, należące do nieżyjących już Adama i Feliksa Kutyłowskich, 9 lutego 1945 zostały przejęte przez państwo polskie. Z 266 ha ogółu gruntów na ostateczne rozparcelowanie przeznaczona została powierzchnia 167 ha. Ziemie, na którym rósł las, został włączony do majątku państwowego. 24 lutego 1945 roku zatwierdzono już wykaz nabywców podzielonego na działki gruntu. Na podstawie tego sprzedano na własność 13 kolonii samodzielnych (110 ha), 10 kolonii dodatkowych (52 ha) i jedną kolonię specjalną (5 ha). Wśród nabywców znalazło się 9 miejscowych i 14 zamiejscowych chłopów, w większości bezrolnych. Niektórzy z nich: Franciszek Rant, Zygmunt i Stanisław Olszewscy czy Paweł Mościński, pracowali już wcześniej w tym majątku123.

Po rozparcelowaniu nie używano już nazwy folwark Łanowicze, ale po prostu – Łanowicze, zarówno w odniesieniu do gruntów po byłym folwarku, jak też wsi powstałej po 1864 roku124.

Dzieci ostatnich właścicieli łanowickich dóbr nie otrzymały żadnego odszkodowania.

  

  

  


  

do spisu treści

następny artykuł