AUGUSTOWSKO-SUWALSKIE

TOWARZYSTWO NAUKOWE

Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę...

  

  

Jarosław Szlaszyński                                                                    cz.2 z 3

  

Władze Augustowa w okresie międzywojennym

  

  

Przeprowadzone w latach 1919–1927 inwestycje miejskie nie nabrały rozmachu; władze Augustowa skupiły swój wysiłek na poprawie infrastruktury drogowej, budowie gimnazjum i rzeźni miejskiej. Zakres prac wynikał z niewielkich możliwości finansowych i bieżących potrzeb miasta. Nie zdołano natomiast wypracować ani nawet nie podjęto dyskusji o kierunkach perspektywicznego rozwoju Augustowa.

Można jednak stwierdzić, że wymienione przedsięwzięcia były realizowane rozważnie, na miarę skromnych możliwości finansowych miejskiego budżetu, zaś opisane problemy były charakterystyczne także dla innych samorządów.

Nieporozumienia pomiędzy radnymi miejskimi i z przedmieść, słabe wykształcenie i brak świadomości społecznej oraz szerszych horyzontów myślowych, słaba frekwencja i małe zaangażowanie radnych, pełniących swe obowiązki honorowo oraz niskie kompetencje urzędników były powodem uchybień w funkcjonowaniu samorządu miejskiego. Podczas lustracji przeprowadzonej przez inspektora samorządu gminnego ujawniono szereg nieprawidłowości, wytkniętych następnie przez starostę Tadeusza Giedroycia w piśmie skierowanym do zarządu miasta 15 lipca 1924 roku. Stwierdzono, że zarząd miasta nie wykorzystywał w pełni wszystkich możliwych źródeł dochodowych, m.in. nie ściągał w całości grzywien administracyjnych i nie egzekwował tytułów sądowych, niewłaściwie wykonywał kontrolę szarwarkową, nie gromadził rachunków opłat nie odbycia szarwarków, nie odnotowywał stanu dróg i prac na nich prowadzonych, nie zawsze stosował się do umów licytacyjnych, nie lustrowano przedsiębiorstw miejskich. Ponadto lustratorzy stwierdzili, że rachunkowość kasy miejskiej prowadzona była niedokładnie. W konkluzji raportu stwierdzono, że „skutkiem niezaradności burmistrza Antoniewicza, zarząd i rada miejska nie mają nakreślonego planu działania w kierunku rozwoju miasta”, zaś „roboty inwestycyjne (…) są dokonywane nie z inicjatywy zarządu, a jedynie z polecenia i pod naciskiem władz nadzorczych”. Starosta wyznaczył miesięczny termin na usunięcie braków „w gospodarce i administracji miasta” oraz zagroził, że jeśli zarząd i burmistrz nie przejawią „większego zainteresowania gospodarką miejską”, wystąpi do wojewody z wnioskiem o „złożenie z urzędu burmistrza”59. Organy samorządu miejskiego jeszcze w 1926 roku nie miały wypracowanych regulaminów działania, choć otrzymały polecenie ich opracowania przekazane przez wydział powiatowy. Magistrat przedkładał sprawozdania ze swojej pracy radzie, pracował jednak bez regulaminu zatwierdzonego przez radę miejską. Także poszczególne komisje rady chociaż zostały powołane, „to właściwie nic nie robią, nie znając swoich obowiązków i celu ich powołania”.

8 marca 1926 roku wydział powiatowy przesłał do magistratu pismo oceniające jego pracę i dwie kadencje rady, w którym znalazło się wiele zarzutów. Uwypuklono zły stan bazy lokalowej szkół mieszczących się w wynajętych budynkach prywatnych, zaniedbania w rzeźni miejskiej pozbawionej należytego dozoru weterynaryjnego, zły stan jatek mięsnych, zaniedbania w łaźni miejskiej (co powodowało, że była mało odwiedzana przez mieszkańców), zanieczyszczony i zaniedbany park, zły stan bruków, brak planów regulacyjnych miasta, bezplanowość inwestycji miejskich, a wreszcie brak szerszej pracy kulturalno-oświatowej. Zdaniem władz nadzorczych, o ile w pierwszej kadencji można znaleźć dla samorządu usprawiedliwienie, gdyż był to okres wojny i odbudowy ze zniszczeń, to począwszy od 1923 roku władze miejskie nie wykazywały „należytego wyczucia potrzeb miasta, inicjatywy, przedsiębiorczości, planowości i zrozumienia zadań samorządu miejskiego”. W konkluzji władze powiatowe stwierdzały, że „główna wina tego stanu rzeczy pada przede wszystkim na zarząd miasta, a w pierwszym rzędzie na pana burmistrza. Rady miejskiej bardzo tu winić nie można, gdyż składa się ona z ludzi przypadkowo i przejściowo zetkniętych z gospodarką miejską, ludzi pracujących honorowo, zaabsorbowanych swymi osobistymi sprawami, ludzi często nie obejmujących całości i ciągłości prac miejskich, a zatem dziwić się nie można, że rada miejska, nie otrzymując od swego zawodowego przewodnika – burmistrza żadnej w kierunku poczynań miejskich inicjatywy i pobudki, nie idzie po linii obowiązków, wytkniętych jej przez dekret o samorządzie miejskim”. W zaleceniach wydanych 28 września 1927 roku już następnej radzie i następnemu burmistrzowi nakazano przede wszystkim ustalenie „programu inwestycji miejskich co najmniej na 5 lat, przedyskutowanie go w radzie miejskiej i przedłożenie następnie wydziałowi powiatowemu do wglądu i aprobat”60.

Zachowawcze poczynania władz miejskich stały się też przedmiotem krytyki ludzi mających aspiracje do sprawowania władzy, zaś radni byli przedmiotem licznych ataków, podejmowanych przez przeciwników politycznych, zarzucających radnym i burmistrzowi nie tylko opieszałość, lecz także, w dużej mierze niesłusznie, podatność na zachowania nieetyczne i korupcyjne61. Już w 1923 roku Piotr Halicki przeprowadził akcję zbierania podpisów przeciwko ówczesnemu zarządowi miasta, uzyskując poparcie 137 osób. 4 listopada 1924 roku sprawę rzekomych nadużyć w augustowskim magistracie zgłoszono do prokuratury, lecz 31 grudnia 1924 roku decyzją Sądu Okręgowego postępowanie zostało umorzone62.

Radę i burmistrza Antoniewicza szczególnie surowo oceniał Piotr Halicki, który w lutym 1926 roku podjął drugą akcję zbierania podpisów z żądaniem rozwiązania rady i za- rządzenia nowych wyborów63. Petycję, sporządzoną 15 lutego 1926 roku, skierowano do wojewody białostockiego64. 22 października 1926 roku Piotr Halicki i Stefan Zawistowski złożyli w sekretariacie wojewody kolejne pismo, zarzucając mu przewlekanie sprawy. Ten jednak, widząc, że autorzy petycji chcą go wmanipulować we własną rozgrywkę, nie ustosunkował się do problemu i rozwiązał radę dopiero w ustawowym terminie.

Nie znajdując satysfakcji w aparacie wymiaru sprawiedliwości oraz u władz nadzorczych, władze miejskie poddano bardzo surowej krytyce na łamach prasy. Inspiratorami artykułów prasowych byli Piotr Halicki i Stefan Zawistowski, którzy wykorzystując znajomości Józefa Okroja, augustowskiego działacza PPS, w redakcji „Robotnika” doprowadzili do publikacji na jego łamach artykułu pod znamiennym tytułem „Skandaliczna gospodarka Rady Miejskiej i Zarządu Miasta Augustowa”65, twierdząc, że „Rada miasta z odpowiednio dobranym zarządem miasta, stała się już od dawna terenem wszelkiego rodzaju nadużyć i afer”. Radnym zarzucano też zbytnie uleganie społeczności żydowskiej66. Na zarzuty odpowiedział burmistrz Antoniewicz, lecz jego sprostowania redakcja nie opublikowała, ponownie zamieszczając artykuł nieprzychylny władzom miejskim67.

Oskarżenia te były w części przesadzone i tendencyjne, wynikające też z wcześ- niejszych osobistych uprzedzeń. Inspektor samorządowy Władysław Pienta, przeprowadzający lustracje samorządów, odnosząc się do poziomu etycznego i kondycji ówczesnego augustowskiego samorządu miejskiego, trafnie stwierdził, że w trakcie przeprowadzanych kontroli zaobserwowano szereg nieprawidłowości, lecz „żadnych nadużyć nie ujawniliśmy, w niektórych sprawach niedbalstwo, niedołęstwo i drobne wykroczenia służbowe ze strony magistratu”68. Wyolbrzymianie nieprawidłowości, oczekiwanie działań ponad możliwości miasta, formułowanie coraz cięższych oskarżeń i ich rozpowszechnianie przez przeciwników politycznych służyło do dyskredytowania władz miejskich, co w następstwie miało umożliwić przejęcie władzy w mieście.

30 maja 1927 roku wojewoda białostocki rozwiązał augustowską radę miejską, zarządzając wybory i wyznaczając przewodniczącym komisji wyborczej Władysława Sobolewskiego, sędziego Sądu Okręgowego. Wybory, jak odnotowano w sprawozdaniach wojewody białostockiego, wzbudziły „żywe zainteresowanie wśród ludności miasta Augustowa”69. Jednak najtrudniejszym sprawdzianem dla augustowskiej demokracji stała się kampania wyborcza do rady, w którą byli zaangażowani niemal wszyscy odgrywający wówczas ważniejszą funkcję w mieście.

Piotr Halicki, jeden z czołowych przywódców Polskiej Partii Socjalistycznej, na początku czerwca 1927 roku ogłosił swe wystąpienie z partii i lansował pomysł utworzenia jednolitego bloku polskiego, oczywiście pod swoim przywództwem. Pierwsze spotkanie mające na celu zawiązanie wspólnego bloku wyborczego, grupującego działaczy polskich o różnych orientacjach politycznych, odbyło się 19 czerwca. W trakcie spotkania doszło do scysji pomiędzy Piotrem Halickim i Stanisławem Stankiewiczem, szanowanym właścicielem apteki, człowiekiem zaangażowanym w sprawy społeczne jeszcze przed pierwszą wojną światową. Halicki nazwał Stankiewicza „złodziejem” i stwierdził, że nie powinien on startować. W tej sytuacji Stankiewicz przystąpił do tworzenia oddzielnej listy, forsując jako kandydata na burmistrza Antoniego Antoniewicza. Stankiewiczowi udało się przeciągnąć na swoją stronę także część działaczy, którzy opowiadali się za wspólnym blokiem, m.in. Czesława Niemirycza70 oraz pozyskać księdza Wojciecha Chojnowskiego71. Piotr Halicki nie zyskał aprobaty nawet w PPS, w której od marca 1927 roku trwały tarcia w związku z usunięciem z partii instruktora Józefa Okroja72. 6 czerwca 1927 roku Okrój wysunął pomysł utworzenia komitetu robotniczego, lecz jego zamiar nie zyskał poparcia73. 22 czerwca 1927 roku większość działaczy socjalistycznych postanowiła do wyborów iść samodzielnie pod przywództwem Feliksa Ardziejewskiego, którego podejrzewano o kontakty z komunistami.

W rezultacie wystawiono trzy listy polskie: polsko-katolicką Stanisława Stankiewicza, grupującą działaczy endecji i chadecji, Piotra Halickiego pod nazwą Komitet Wyborczy Bloku Polskiego Uzdrowienia Gospodarki Miejskiej oraz klasowych związków zawodowych i PPS na czele z Feliksem Ardziejewskim, zaś Żydzi dwie listy – postępową i zachowawczą. W wyborczym starciu największe szanse miały bloki Stankiewicza, wraz z którym startowali dotychczasowy burmistrz Antoniewicz, Lucjan Wiecierzyński, urzędnik Felicjan Krzewski74 i Michał Dyczewski75 oraz Halickiego, na którego liście znaleźli się przede wszystkim rolnicy, na 24 kandydatów aż 16; otwierał ją Michał Milanowski, prezes kółka rolniczego w Biernatkach, z drugiego miejsca startował sam Halicki, zaś spośród bardziej znanych w mieście osób kandydował Władysław Klimaszewski76, sekretarz sejmiku powiatowego, Hieronim Jonkajtys77, kierownik szkoły oraz urzędnik powiatowy Zygmunt Leplawy78.

Wybory samorządowe w 1927 roku charakteryzowały się wyjątkowo brutalną kampanią. Dał jej początek Piotr Halicki obraźliwym plakatem, atakującym burmistrza i radnych ustępującej rady. 30 maja w sali Foksa, w której miał wystąpić objazdowy teatr „Fedra” z Grodna, został umieszczony plakat wyobrażający stado świń skupionych wokół koryta. Największa, stojąca pośrodku była podpisana: burmistrz Antoniewicz, zaś mniejsze: Łabieniec, Słucki, Erbsztejn, Rottenberg i nazwiskami innych radnych rady miejskiej. Pod plakatem znajdował się napis: „Precz ludzkie świnie od miejskiego koryta”, zaś na jego czołówce „Szwindluj, kradnij, to zasada, pij po karczmach – moja rada”79. Gdy doniesiono o tym burmistrzowi Antoniewiczowi, ten w porozumieniu ze starostą delegował magistrackiego urzędnika Dyczewskiego w asyście posterunkowego Wysockiego, aby zdjęli plakat. Wchodząc do sali Foksa natknęli się na Halickiego, który zagroził im pociągnięciem do odpowiedzialności, twierdząc że naruszyli spokój prywatnego domu, i potwierdził, iż to on narysował plakat i wywiesił go, i że „takich plakatów narysuje 25 w celu rozplakatowania na ulicach miasta”. Mniejsze plakaty były rzeczywiście sprzedawane w sklepie tytoniowym Stefana Zawistowskiego. Ponieważ starosta Kazimierz Siwik zezwolił na zdjęcie plakatu, gniew Halickiego skupił się także na nim80.

Przed wyborami działacze bloku polsko-katolickiego w drukarni Stanisława Milewskiego w Suwałkach wydrukowali odezwę, wzywając do głosowania na swoją listę jako „czystą polską i katolicką” i stwierdzając, że Halicki i Ardziejewski są socjalistycznymi działaczami i prowodyrami robotników i socjalistów. „Kto chce mieć w radzie ludzi uczciwych, by rada zajmowała się gospodarką miejską, a nie była terenem walk i kłótni politycznych, aby nie obciążano obywateli miejskich nadmiernymi podatkami i świadczeniami, kto pragnie utrzymać polski charakter miasta, niech zagłosuje na listę polską nr 4” – apelowali kandydaci tej listy. W rewanżu Piotr Halicki wydrukował ulotkę, atakując czołowych przedstawicieli listy polsko-katolickiej: Felicjana Krzewskiego, Lucjana Wiecierzyńskiego, Michała Dyczewskiego, Stanisława Stankiewicza, Antoniego Antoniewicza i Ićka Rotenberga, oskarżając, iż pierwszy jest „starym łapownikiem”, drugi – aferzystą i „czło- wiekiem spod ciemnej gwiazdy”, trzeci – „karczemną pijawką, kornikiem leśnym i krętaczem”, następny – „oszustem i złodziejem”, następny – „wiernym sługą Izraela” i ostatni – „najlichszego gatunku Żydem”. Zarzucał, że nie można mówić o polskim charakterze Augustowa, skoro radni Żydzi „doili miasto za wszystkie cyce”.

Wysoką temperaturę miały także wiece wyborcze. W przeddzień wyborów, 2 lipca, wiec zorganizowała PPS. Celem pozyskania poparcia dla augustowskich działaczy przemawiali przybyły z Suwałk wiceprezydent Wawrzyniec Gałaj oraz nauczycielka z Warszawy, Zakrzewska. Wzywając do głosowania na PPS, szermowali hasłem o szkodliwej gospodarce dotychczasowej rady i magistratu. W czasie wiecu kolportowano ulotkę „Głosuj na PPS”. W dniu wyborów, 3 lipca, Halicki, reprezentujący blok polski, przekonywał, że nie można iść do wyborów z ludźmi skompromitowanymi, jak np. Okrój, mąż zaufania PPS, który jako kierownik Kasy Chorych – jego zdaniem – miał popełnić nadużycia pieniężne. Obecny na wiecu Wawrzyniec Gałaj replikował, że także Halicki nie usprawiedliwił się dotychczas z deficytów wykazanych w bilansie zarządzanej przezeń spółdzielni rolniczo-handlowej. Także tego samego dnia wiec zwołał ks. Chojnowski, występując zarówno przeciwko kandydatom z listy PPS, jak i z bloku polskiego z Halickim na czele, których nazwał „czerwonymi wywrotowcami siejącymi zamęt i demagogię”81. Agresywnie prowadzona kampania wyborcza znalazła swój finał w sądzie82a 82b.

Do wyborów na 5501 osób uprawnionych do głosowania do urn poszło aż 4019 wyborców (73 proc.). Zwycięstwo odniósł blok Halickiego, uzyskując 14 mandatów. Większość radnych Polaków z dwóch poprzednich kadencji nie została wybranych, porażkę ponieśli Żydzi, którzy z dotychczasowych 9 mandatów zachowali tylko 6. Radnymi zostali: Beniamin Beder83, Nochim Bargłowski, Franciszek Małachowski84, Władysław Klimaszewski, Wincenty Kielmel85, Aleksander Kowalewski, Wincenty Leplawy, Owsiej Majzler, Czesław Niemirycz, Michał Paliński86, Szaja Rancman87, Stanisław Sawicki88, Piotr Sobolewski89, Zygmunt Warakomski, Teofil Wasilewski, Natan Warhaftig90, Ignacy Zaskowski91, Piotr Rółkowski92, Dawid Słucki93, Maciej Dobkowski94, Julian Kuryło95, Michał Milanowski, Michał Przekop oraz Piotr Halicki (od połowy 1929 roku nie wypełniał mandatu, gdyż został osadzony w więzieniu). Mandat radnego w tej kadencji wypełniali w wyniku uzupełnienia składu rady także: Feliks Ardziejewski, Antoni Piotrowski96, Marian Niemirycz97, Jan Misiewicz98, Antoni Frąckiewicz, Michał Trocki99, Zygmunt Warakomski. Wyniki wyborów 1927 roku wskazują na utrzymujące się jeszcze w dalszym ciągu duże znaczenie augustowskich gospodarzy, którzy poparli Halickiego – syna jednego z miejscowych rolników oraz umiejętne wykorzystanie przez niego poparcia udzielonego strajkowi robotników tartacznych na Lipowcu przez Halickiego i Ardziejewskiego, który doprowadził do podniesienia płac o 20 proc.100.

Po wyborach zarząd miasta powołano 29 sierpnia 1927 roku. Jako kandydatów na burmistrza zgłoszono Piotra Halickiego, za którym opowiedziało się 18 radnych, wszyscy Polacy, zaś radni Żydzi udzielili poparcia Antoniewiczowi. Zastępcą burmistrza został Wacław Skabowski101a 101b, odpowiedzialny za stan parków, placów i ulic oraz nadzór nad budową rzeźni, zaś ławnikiem Marian Niemirycz, nadzorujący roboty publiczne, zatrudnienie i opiekę społeczną. Burmistrz sprawował ogólny nadzór nad sprawami miejskimi, turystyką i budową szkół. Do radnych odgrywających czołową rolę w tej radzie należeli: Zygmunt Warakomski102, Czesław Niemirycz, Feliks Ardziejewski, Piotr Rółkowski, Owsiej Majzler i Wincenty Leplawy.

  

ciąg dalszy

  

  

  


  

do spisu treści

następny artykuł