AUGUSTOWSKO-SUWALSKIE TOWARZYSTWO NAUKOWE
Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę... |
Jarosław Schabieński cz.1 z 3
Solidarność w województwie suwalskim w latach 1980–1981
Początek
Na przełomie sierpnia i września 1980 roku wrzenie odczuwalne dotąd w bardziej zindustrializowanych regionach Polski dotarło do województwa suwalskiego. Pierwsze materiały pisane ze strajkujących zakładów wybrzeża dostarczył do Suwałk Maciej Butkiewicz, uczestniczący wraz z bratem w strajku w stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni 1. Przekazał je między innymi Tadeuszowi Tylendzie z suwalskiego PKS 2. Wcześniej (sierpień, początki września) w Giżycku, Ełku, Olecku, Augustowie i Drygałach zdarzały się wypadki kolportowania literatury, rozrzucania ulotek i pisania na murach antysocjalistycznych haseł 3 (w tym czasie w województwie suwalskim strajkowały między innymi – w Suwałkach: Zakłady Produkcji Betonów „Prefabet”, Wytwórnia Podkładów Strunobetonowych „Kolbet”, Filia Augustowskich Zakładów Obuwia, Zakłady Płyt Wiórowych, Spółdzielnia Inwalidów Niewidomych, Odzieżowa Spółdzielnia Pracy im. Marii Konopnickiej, załoga piskiego „Budopolu” pracująca przy budowie szpitala w Suwałkach, Kopalnia Kruszywa w Sobolewie, Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej; w Ełku: Zakłady Mięsne, Zakłady Transportu Przemysłu Mięsnego, Zakłady Elektrotechniki Motoryzacyjnej „Polmo”, PTHW, „Transbud”, Zakład Sklejek, Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej (PGKiM); w Olecku strajk ogłoszono w Przedsiębiorstwie Produkcji Pomocniczej i Montażu Budownictwa Rolnego (PPPiMBR). Pracę przerywano w Spółdzielni Inwalidów w Rynie, w Spółdzielni Kółek Rolniczych (SKR) Miłki, Oddziale Spółdzielni Transportu Miejskiego w Piszu, SKR w Kalinowie, Mieszalni Pasz w Piszu, Przedsiębiorstwie Produkcji Wyposażenia Zakładów Usługowych „WUTWEH” w Gołdapi, Augustowskich Zakładach Obuwia, Zakładzie Remontowo-Budowlanym w Augustowie, Przedsiębiorstwie Budownictwa Rolniczego w Piszu. Pod koniec września 1980 roku w strajkach uczestniczyły też: Rejonowy Zakład Budownictwa Wiejskiego w Białej Piskiej Zakład Sprzętu Oświetleniowego „Polam” w Wilkasach k. Giżycka, PGKiM w Piszu z filiami w Mikołajkach i Rucianem-Nidzie. Załogi niektórych zakładów nie strajkowały, ale solidaryzując się z innymi, wywieszały biało-czerwone flagi – tak jak 3 października 1980 roku na budynkach oleckiej fabryki domów (Fadom) 4. We wrześniu i na początku października w Sejnach nie strajkowano, natomiast w Państwowym Ośrodku Maszynowym (POM) i Zakładzie Obuwia Domowego odbyły się masówki, na których załogi wyłoniły robotnicze komisje. Jednym z głównych postulatów (nieuwzględnionym przez władze) było odwołanie kierownictwa tych zakładów 5. W województwie najsilniejsza, jak się wydaje, była akcja strajkowa w Ełku, gdzie z powodu strajku PGKiM sparaliżowane zostały służby miejskie łącznie z komunikacją 6. Strajki, zwane też często oficjalnie „przerwami w pracy” albo „przestojami”, trwały od kilku godzin do kilku dni. Pracownicy powoływali komitety strajkowe, które formułowały postulaty i rozpoczynały negocjacje. Najczęściej postulaty wzorowane były na tych z Gdańska i Szczecina. Do postulatów ogólnych (demokratyzacja) dołączano postulaty zakładowe, dotyczące bhp, spraw kadrowych (w giżyckim „Polamie” i piskim PGKiM na żądanie załóg zmieniono dyrektorów zakładów) czy płacowych. Typowe były postulaty dotyczące rozwiązania problemu niedoboru i niesprawiedliwego podziału mieszkań czy braków w zaopatrzeniu rynku. Wyrażano niezadowolenie z komunikacji miejskiej. Powtarzały się wnioski w sprawie zaopatrzenia załóg w odzież ochronną i artykuły higieniczno-sanitarne. Część załóg postulowała dokonanie zmian strukturalnych w zasadach funkcjonowania przedsiębiorstw. Sposób negocjacji pokazuje przykład strajku w PPPiMBR w Olecku 5–8 września 1980 roku. Przewodniczący komitetu strajkowego, Marian Lewandowski, negocjował już pierwszego dnia strajku wieczorem z dyrekcją, przedstawicielem Zjednoczenia Budownictwa Rolniczego w Białymstoku, Włodzimierzem Domuratem, kierownikiem Wydziału Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej Komitetu Wojewódzkiego (KW) Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR) w Suwałkach – Andrzejem Kamyszkiem oraz przedstawicielem Komitetu Gminnego PZPR w Olecku Stanisławem Cieślukiem. Negocjacje trwały cztery dni. Przysłuchiwali się im pracownicy zakładu. Przedsiębiorstwo było w specyficznej sytuacji, bowiem powstało w wyniku połączenia dwóch przedsiębiorstw, co zmieniło profil produkcji i spowodowało spadek dochodów załogi, zwłaszcza pracowników akordowych, pogłębiany jeszcze przez nierytmiczne dostawy surowców. W zakładzie jak w soczewce skupiły się paradoksy związane z funkcjonowaniem gospodarki nakazowo-rozdzielczej. Załoga żądała, m.in. wykorzystania pełnej zdolności produkcyjnej zakładu w celu zwiększenia budownictwa mieszkaniowego, do czego konieczne były rytmiczne dostawy surowców. Kierownictwo replikowało, że przy stałych dostawach i rytmicznej pracy zakład zostałby zablokowany gotowymi wyrobami (elementami domów), bowiem brak na nie zbytu. Odpowiedź strajkujących brzmiała: „(...) trzeba skończyć z Polską resortową. Chcemy by nasze przedsiębiorstwo mogło dostarczać elementy do instytucji spoza resortu rolnictwa. Nie dość, że nie mamy gdzie mieszkać, to jeszcze nie mamy z czego produkować, a jeśli wyprodukujemy, to nie mamy gdzie sprzedać...”. Ostatecznie część postulatów strajkujących przyjęto, a część odesłano do „władz centralnych”. Po czterech dniach zakład ponownie zaczął pracować 7. Z akcją strajkową próbowano także poradzić sobie między innymi powołując pod egidą wojewody suwalskiego zespół do spraw postulatów załóg. Wnioski dotyczące zakładów i ich jednostek nadrzędnych rozpatrywały komisje w przedsiębiorstwach, a sprawy miast, gmin i wsi załatwiały zespoły pod przewodnictwem naczelników. Problemy dotyczące całego województwa i sprawy zależne od decyzji władz centralnych rozważała komisja na czele z wicewojewodą suwalskim 8. Większość postulatów załatwiana była jednak opieszale bądź wcale, co nie wpływało pozytywnie na panującą atmosferę. Niemal natychmiast pojawiły się dotkliwsze niż wcześniej problemy z zaopatrzeniem w żywność, towary przemysłowe, a także zaopatrzeniem zakładów przemysłowych, a zwłaszcza budowlanych w cement, blachy, papę, stal i węgiel. Opór wzmagały kontakty z innymi częściami Polski. W drugiej połowie września pracownik Spółdzielni Transportu Wiejskiego (STW) w Suwałkach, Adam Wigierski, wyjechał na ogólnopolskie spotkanie solidarnościowe w Koszalinie w celu nawiązania współpracy ze związkowcami, które miało zaowocować założeniem organizacji „Solidarność” w STW. W drodze do Koszalina zatrzymał się w Gdańsku, gdzie od Lecha Wałęsy otrzymał statuty „Solidarności”, które następnie powielił i rozkolportował 9.
Dwa ośrodki
W pierwszej dekadzie października akcja strajkowa zaczęła wygasać (6–7 października jako ostatnia strajkowała Spółdzielnia Transportu Wiejskiego w Wilkasach), tworzono natomiast związkowe struktury. 9 października 1980 roku powstał Międzyzakładowy Komitet Założycielski (MKZ) Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego (NSZZ) „Solidarność” w Giżycku10. Giżycki MKZ składał się z dziesięciu osób. Jego pierwszym przewodniczącym był Wiesław Kolankiewicz (POM Grajewo), a zastępcami: Marek Sztabkowski (Żegluga Mazurska) i Mieczysław Kopcych (PPB „Prefabet”). W tym samym czasie w Ełku i Piszu powołano komisje koordynacyjne NSZZ „Solidarność”11. W składzie piskiej Komisji Koordynacyjnej NSZZ „Solidarność” znaleźli się: Andrzej Ogórkiewicz (Zakład Opieki Zdrowotnej) – przewodniczący, Wiesław Wicik (Mieszalnia Pasz Wojewódzkiego Związku Spółdzielni Rolniczych – WZSR) – zastępca przewodniczącego i jako członkowie: Krzysztof Gertered (PGKiM), Czesław Krzemiński (Mieszalnia Pasz WZSR), Grażyna Ryk i Danuta Szopińska (Zespół Szkół Ogólnokształcących)12. W Suwałkach, w miesiąc po MKZ w Giżycku, powstał drugi Międzyzakładowy Komitet Założycielski skupiający „Solidarność” ze wschodniej części województwa13. Przewodniczącym MKZ w Suwałkach wybrano Tadeusza Tylendę, pracownika PKS. W skład prezydium weszli: Henryk Buraczewski (Zakład Eksploatacji Kruszywa w Sobolewie), Jan Jakubowski (Żwirownia PKP), Jarosław Kozakiewicz (Zakłady Płyt Wiórowych), Piotr Kowalewski (Zakłady Przemysłu Odzieżowego Warmia), Weronika Merecka (Technikum Mechaniczne), Krzysztof Zadrąg (Wojewódzki Szpital Zespolony). Komitet założycielski powstał przy udziale ówczesnego wikarego parafii św. Aleksandra ks. Jerzego Zawadzkiego (spotkanie założycielskie odbyło się na terenie parafii)14. Do „Solidarności” wstępowało również wielu członków partii komunistycznej (PZPR), co z niepokojem odnotowywały władze partyjne15. W całej Polsce trudności w tworzeniu nowego związku pogłębiała niepewność związana z brakiem decyzji o rejestracji „Solidarności”. Ostatecznie podjęto ją 10 listopada 1980 roku. Napięcia społeczne narastające w związku z przedłużaniem rejestracji na Suwalszczyźnie nie były tak duże jak w innych częściach Polski, gdzie akcja strajkowała przybrała szersze rozmiary, tym niemniej tutaj także dawała się odczuć. Po rejestracji rozwój struktur związku nabrał jeszcze większej dynamiki, zwiększyły się także kontakty z Regionem Mazowsze i Wybrzeżem16. 21 listopada 1980 roku przedstawiciele „Solidarności” spotkali się po raz pierwszy z wojewodą suwalskim. Został on wówczas poinformowany o założeniu protestu przez związek przeciwko budowie siedziby KW PZPR w Suwałkach17. 8 grudnia 1980 roku MKK NSZZ „Solidarność” wystosował pismo do Urzędu Rady Ministrów PRL (patrz załącznik Nr 1) w sprawie przekazania budynku administracyjnego KW PZPR w Suwałkach na potrzeby społeczne18. Nowy budynek KW PZPR będzie odtąd przez wiele nastepnych miesięcy przedmiotem sporu między partią a „Solidarnością”. Liczba członków nowego związku i organizacji zakładowych rosła w listopadzie i grudniu lawinowo. W połowie grudnia, według oficjalnych danych, nowy związek zrzeszał w woje- wództwie suwalskim około 31 tys. osób19. Komitety założycielskie istniały w 255 zakładach, podczas gdy jeszcze tydzień wcześniej szacowano ich liczbę na 173. W 189 działały obok związków branżowych. Dane z końca grudnia 1980 roku szacują liczbę członków „Solidarności” na 39 tys. skupionych w 307 zakładach pracy. W tym samym czasie członków związków branżowych było około 73 tys. Na przełomie roku 1980 i 1981 w zakładach pracy przeprowadzano zebrania wyborcze do ogniwa „Solidarności”, przekształcając je z Tymczasowych Komitetów Założycielskich (TKZ) w Komisje Zakładowe (KZ).
Młodzież z partią... się rozliczy
Równocześnie z tworzeniem się struktur związkowych uaktywniała się młodzież. Pojawiły się próby tworzenia niezależnych związków uczniowskich, reformowania harcerstwa, a w Zespole Szkół Rolniczych w Sejnach miał miejsce uczniowski strajk20. W Suwałkach wielkim wydarzeniem była manifestacja 11 listopada 1980 roku, którą z dużym zaangażowaniem zorganizowała młodzież szkół średnich. W przeddzień święta uczniowie odnowili zamazany napis na kamieniu pod „dębem wolności” w parku miejskim oraz na grobach peowiaków. Następnego dnia po mszy w kościele św. Aleksandra i prze- marszu na groby peowiaków złożono pod „dębem wolności” kwiaty21. W dzień niepodległości młodzież niosła transparenty z napisami: Żądamy prawdy w podręcznikach historii!; Niech żyje wolna i niepodległa Polska!; Żądamy powrotu zatajonych dat historycznych do pamięci! Według danych Służby Bezpieczeństwa, w manifestacji tej brało udział około 160 osób22. Pojawiły się też próby stworzenia w Suwałkach młodzieżowego koła Ruchu Młodej Polski23. Ważnym elementem aktywności młodzieży stało się stworzenie pisma młodzieży „Ława”. W skład zespołu redakcyjnego wchodzili wówczas, m.in.: Maciej Butkiewicz, Andrzej Tylenda, Wojciech Wasilewski Wojciech Domaradzki i Jerzy Fiećko24. Pismo stało się znane w całym kraju, a informacje o nim zamieszczano w prasie ogólnopolskiej, a także w regionalnym radiu. Młodzi redaktorzy od początku działali we współpracy z suwalską „Solidarnością” (notabene zgodnie z danymi PZPR większość członków „Solidarności” stanowili ludzie w wieku do lat 3025). W pierwszym numerze „Ławy” znalazła się m.in. analiza dotycząca sytuacji szkolnictwa, sporządzona przez MKZ w Suwałkach26. Oprócz informacji bieżących na łamach „Ławy” pojawiały się teksty mocno nasycone treściami patriotycznymi i demokratycznymi. Jej redaktorzy byli inwigilowani i niejednokrotnie zatrzymywani przez SB, a 15 lutego 1981 roku w Giżycku został skonfiskowany trzeci numer pisma w nakładzie 3200 egzemplarzy, który z Gdańska, gdzie był drukowany, przewoził do Suwałk Maciej Butkiewicz27. Ostatecznie numer wydrukowano w Warszawie w wydawnictwie im. Konstytucji 3 Maja28. Prokuratura rozpoczęła śledztwo w sprawie jego nielegalnego rozpowszechnianie, a re- daktorzy zostali postawieni w stan oskarżenia. Spotkało się to z ostrym sprzeciwem suwalskiej „Solidarności”. W obronie autorów wystąpiło 101 suwalskich nauczycieli29 (patrz: załącznik Nr 2). Ostatecznie twórcy „Ławy” nie stanęli przed sądem, zostali natomiast otoczeni nadzorem. Ważnym doświadczeniem suwalskiej młodzieży były działania w obronie usuniętych z I Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Konopnickiej nauczycielek: Marii Jaroszewicz i Bożenny Szynkowskiej, przesuniętych do pracy w liceum dla pracujących, jak uzasadniano – w celu „podniesienia poziomu nauczania w liceum dla pracujących...”30. Uczniowie między innymi podpisywali list w obronie usuniętych nauczycielek. Ostatecznie po roku Bożenna Szynkowska (odwołując się aż do Ministerstwa Oświaty) powróciła do pracy w szkole dziennej. Młodzież próbowała też zmienić harcerstwo zanadto, jej zdaniem, ideologiczne. Pojawiały się inicjatywy wewnętrznej reformy ZHP. Rozczarowani połowicznym „załatwieniem sprawy” harcerze zakładali własne, niepodporządkowane oficjalnym władzom chorągwie. Krytyka dotychczasowej polityki była zauważalna także w Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej (ZSMP), gdzie pojawiały się głosy negujące kierowniczą rolę PZPR. Mówił o tym z zaniepokojeniem na plenarnym posiedzeniu KW PZPR przewodniczący ZSMP w województwie Jan Zaworski, jednocześnie wzywając do autentycznego poparcia PZPR dla ZSMP, która musi pozostać „polityczną i ideowo-wychowawczą organizacją młodzieży”.31
Nowy rok, nowe wyzwania
Do wzrostu napięcia doszło po ogłoszeniu decyzji rządu o wolnych od pracy sobotach w styczniu 1981 roku. „Solidarność” żądała, aby zgodnie z ustaleniami wszystkie soboty były wolne. Związek w dniach poprzedzających sobotę 10 stycznia, uznaną przez rząd za dzień roboczy, przeprowadził akcję wzywającą do bojkotu decyzji i wprowadzenie pięciodniowego tygodnia pracy32. W efekcie 10 stycznia 16 zakładów pracy w woje- wództwie suwalskim nie pracowało całkowicie, a 12 częściowo. Łącznie do pracy nie przystąpiło około 7700 osób. Podobna, około siedmiotysięczna rzesza ludzi nie pracowała w sobotę 24 stycznia. Cały czas rosła liczba członków związku. W lutym, według partyjnych danych, 42 proc. (tj. około 60 tys. osób) zatrudnionych w gospodarce uspołecznionej stanowili członkowie „Solidarności”. W wielu placówkach i zakładach pracy członkowie nowego związku stanowili zdecydowaną większość33, a do „Solidarności” wstąpiło 6500 członków i kandydatów PZPR. Wojewódzkie władze partii uważały, że rolą członków partii w „Solidarności” jest przede wszystkim „przeciwdziałanie nadużywania prawa do strajku i eskalacji nierealnych żądań, obniżania dyscypliny społecznej i wydajności pracy”. Trudno stwierdzić, na ile te nawoływania były skuteczne, często jednak decyzja o wstąpieniu do NSZZ „Solidarność” związana była z decyzją o wystą- pieniu z PZPR34. Cały ruch ulegał ciągłym zmianom; komitety założycielskie przeprowadzały wybory i przekształcały się w komisje zakładowe; w tym samym czasie powstawały komitety założycielskie w innych zakładach. W kolejnych miastach województwa powstawały komisje koordynacyjne, skupiające organizacje związkowe z miasta i okolic. W styczniu dokonano zmiany na stanowisku przewodniczącego MKZ w Giżycku. Dotychczasowego przewodniczącego odsunięto pod zarzutem niepoważnego traktowania obowiązków (wrócił po dziesięciu dniach z delegacji służbowej, która miała trwać dwa dni). Zastąpił go dotychczasowy wiceprzewodniczący Marek Sztabkowski35. 16 stycznia 1981 roku MKZ w Giżycku zorganizował spotkanie z wojewodą suwalskim, Eugeniuszem Złotorzyńskim oraz naczelnikami miast regionu36. Dyskusja trwała ponad dziesięć godzin. Mówiono o zaopatrzeniu rynku, budownictwie i ochronie środowiska. Protokół uzgodnień wówczas podpisany liczył 56 punktów. Związkowcy kategorycznie odrzucili projekt systemu kartek na mięso i tłuszcze zwierzęce (zaopatrzenie było już wtedy bardzo złe37). W spotkaniu uczestniczyli również przedstawiciele MKZ w Suwał- kach. Do końca 1980 roku oba MKZ działały w zasadzie oddzielnie, nie kontaktując się ze sobą, a nawet żywiąc do siebie pewne uprzedzenia38. W nowym roku, wraz z krzep- nięciem struktur, zaistniała konieczność uregulowania stosunków między oboma ośrodkami, choć ich ostateczne połączenie dokonało się później. Jak się wydaje, istnienie dwóch ośrodków było z jednej strony efektem rywalizacji w nowym, niescalonym wewnętrznie województwie, a z drugiej nieco innego widzenia zadań, strategii i taktyki „Solidarności”. W Giżycku, na przykład, jak informował na plenarnym posiedzeniu KW PZPR tow. Aleksander Szyffers, tamtejszy I sekretarz Komitetu Miejskiego PZPR, powołano mieszane komisje partyjno-solidarnościowe, które wspólnie zajmowały się rozwiązywaniem problemów miasta39. Podobne rozwiązania przyjęto w Węgorzewie, powołano tam Miejsko-Gminną Komisję Współpracy, której celem było rozwiązywanie problemów oczyszczalni ścieków, ciepłownictwa, gospodarki mieszkaniowej40. Suwalski MKZ rozpoczął wydawanie własnego biuletynu pod nazwą „Biuletyn Informacyjny”41, który ukazywał się nieregularnie przez trzy miesiące. Był przeznaczony dla komisji zakładowych związku, zawierał wieści z regionu, ale przede wszystkim z kraju. Trudności w wydawaniu biuletynu były związane też z ciągłym brakiem papieru. Redaktorzy niejednokrotnie apelowali do czytelników o przekazywanie papieru i farby drukarskiej. W skład zespołu redakcyjnego „Biuletynu” weszli: Jerzy Broc, Romuald Łanczkowski, Weronika Merecka, Regina Skórkiewicz i Tadeusz Stupak. Działania informacyjne związku budziły wielkie niezadowolenie władz, które czyniły wszystko, aby utrudnić wszelkie przedsięwzięcia. Na początku lutego dwóch prokuratorów w towa- rzystwie milicjantów i esbeków próbowało zarekwirować urządzenia elektryczno-akustyczne, służące do przekazywania treści uchwał suwalskiego MKZ42, co zakończyło się 5 lutego strajkiem w 83 zakładach pracy. Władze podjęły też decyzję o zakazie udostępniania suwalskiej „Solidarności” sal konferencyjnych oraz wyciąganiu konsekwencji wobec osób, które 7 lutego ten zakaz złamały43. Na wezwanie Krajowej Komisji Porozumiewawczej NSZZ „Solidarność”, 27 marca (w związku ze sprawą bydgoską44), komisje zakładowe na terenie całego województwa przystąpiły do strajku powszechnego. Łatwiej było przeprowadzić strajk tam, gdzie komisje były silne, w dużych zakładach województwa. Przykładem utrudniania działań związku były wydarzenia w Orzyszu. Nauczyciele zrzeszeni w „Solidarności” stanowili tam mniejszość i nie otrzymali zgody od dyrektora gminnego na oflagowanie szkoły. Zaproponowano im natomiast, aby flagi wywiesić na własnych podwórkach albo „byle gdzie”45. Działacze partyjni próbowali też w inny sposób przeciwdziałać strajkowi. Przykład takich działań podał Ryszard Ołów, członek ZSMP przy PKS w Suwałkach, na posiedzeniu plenarnym KW PZPR. Otóż radził on współpracownikom, aby w dniu strajku nie przychodzili do pracy46, aby było jasne, ilu jest naprawdę strajkujących. Jednak żadnych większych incydentów nie zanotowano. Przed strajkiem wszystkie komisje otrzymały pisemne instrukcje o sposobie prowadzenia strajku, komisje zakładowe przekształcały się w komisje strajkowe, a Międzyzakładowe Komitety Założycielskie w Międzyzakładowe Komitety Strajkowe (na przykład suwalski MKS na czas strajku przeniósł do Kolbetu). Gotowość strajkowa trwała w województwie do połowy kwietnia47.
|