AUGUSTOWSKO-SUWALSKIE

TOWARZYSTWO NAUKOWE

Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę ...

  

  

Marek Sidor

  

Ludwik Michał hrabia Pac

– polski ziemianin w angielskim stylu

  

  

  

  

Hrabia lubił widoki niezwykłe i nowe,

Zwał je romansowymi; mawiał, że ma głowę

Romansową; w istocie był dziwakiem (…).

Takie były Hrabiego dziwne obyczaje;

Wszyscy mówili, że mu czegoś nie dostaje.

Szanowano go przecież, bo pan z prapradziadów,

Bogacz, dobry dla chłopów, ludzki dla sąsiadów,

Nawet dla Żydów 1.

  

  

W ten sposób, niezbyt pochlebnie, opisał Hrabiego Adam Mickiewicz w Panu Tadeuszu. Dziś wielu uważa, że za wzór tej postaci dla nieznoszącego anglomanów wieszcza posłużył gen. Ludwik Michał hrabia Pac. Jeżeli to prawda, to – na szczęcie dla bohatera – postrzegano go również inaczej: „Był to prawdziwy pan z panów, magnat z Zygmuntowskich czasów, dumny, lecz szlachetny, aż do szpiku Polak (…). Oryginał, któremu żaden Anglik by nie dorównał. Majątek nie na krocie, lecz na miliony rachował. Podróżował wiele (…)” 2. Jaki naprawdę był gen. Ludwik Michał hrabia Pac? Czy był zagorzałym anglofilem? Czy raczej pragmatykiem, który widział w zastosowaniu angielskich rozwiązań gospodarczych szansę na rozwój ekonomiczny swoich dóbr i całego kraju?

  

Niespodziewany spadkobierca

  

Olbrzymie dobra odziedziczył Ludwik Michał Pac w 1797 roku po swoim dalekim krewnym gen. Józefie Pacu, staroście wilejskim. Nieoczekiwanie, dzięki spadkowi, wówczas zaledwie siedemnastoletni Ludwik Michał stał się prawdziwym magnatem. Józef Pac, 5 marca 1797 roku, tuż przed śmiercią, sporządził zapis donacyjny, w którym całe swoje ogromne dobra „(…) oddalając najbliższych swych krewnych (…), daruje i zapisuje wiecznością, Ludwikowi Pacowi starościcowi Kowieńskiemu, jako ostatniemu szczątkowi domu i imienia Pacowskiego” 3. Nadanie to potwierdził w sporządzonym w następnym dniu testamencie. Na opiekunów dla Ludwika Michała wyznaczył Stanisława Sołtana– marszałka litewskiego, Tomasza Wawrzeckiego – byłego chorążego litewskiego, Tadeusza Andrzejkowicza – podstarościego grodzieńskiego oraz wuja Ignacego Tyzenhauza – starostę posolskiego. Odziedziczone przez Ludwika Michała rozległe dobra, na skutek rozbiorów Rzeczypospolitej zostały rozdzielone między dwa zabory. W rosyjskim znalazły się Różanka, Horodyszcze, Wielka Dzitwa alias Myto, Żyżma oraz pałace w Wilnie i Grodnie. W zaborze pruskim leżały Dowspuda,Raczki i Mazurki. Oprócz dóbr ziemskich otrzymał sumy w gotowiźnie przekraczające 4 mln złotych oraz archiwalia i zbiory sztuki gromadzone przez kolejne pokolenia rodu Paców.

Odsunięcie przez Józefa Paca od spadku dzieci rodzonych sióstr wywołało ostry sprzeciw z ich strony. Siostrzenica Franciszka z Butlerów Radziwiłłowa, córka Benedykty Pacówny, w imieniu własnym oraz Stanisława i Kajetana Ożarowskich, kasztelaniców wojnickich, synów Elżbiety Pacówny, zgłosiła w lipcu 1797 roku do trybunału wileńskiego protest przeciwko decyzji wuja. Stwierdzała w nim, że Ludwik Michał, jako daleki krewny, żadnych do spadku praw nie posiadał, sugerowała przy tym, iż zapis ten otrzymał dzięki
„(…) intrydze która donacyję i testament, na kilka dni przed śmiercią nieboszczyka, wymogła (…)” 4. Stwierdzenie to było nieprawdziwe, gdyż nie było to możliwe z wielu względów, co wymownie podkreślił reprezentujący młodego Paca Ludwik Jerzy Lipnicki, podstoli inflancki: „Starościc Kowieński, wzięty od lat kilku w dobroczynną dziada swego, opiekę, nie czynił, ani umiał czynić, zabiegów o jegospadek, i w chwili zapisu był nieobecnym i nawet o chorobie dziada swego dopiero po uczynionym zapisie się dowiedział”. Niespodziewanie, Ludwika Michała poparł w tym sporze Mikołaj Repnin, administrator ziem litewskich wcielonych do Rosji po III rozbiorze, stwierdzając kategorycznie „(…) że Ludwik hrabia Pac naznaczony przez dziada swego, nieboszczyka hrabiego Józefa Paca starostę Wilejskiego, jeneralnym spadkobiercą, testamentem ułożonym według prawkrajowych w dobrej i należytej formie (…)” 5. Trybunał wileński skargę odrzucił. Podobnie uczyniła, 30 marca 1800 roku, rejencja białostocka, która decydowała o części dóbr położonych w zaborze pruskim. Ostatecznie, 17 lipca 1801 roku, Ludwika Michała Paca wpisano w księdze hipotecznej jako właściciela dóbr Dowspuda, Raczki i Mazurki.

W 1800 roku, po śmierci ojca, Ludwik odziedziczył jeszcze dobra Jezno i Hołowczyn. Majątki te, na skutek wieloletnich zaniedbań, były jednak ogromnie zadłużone. W listopadzie 1801 roku Ludwik Michał zdecydował się oddać je na eksdywizję 6, która miała uchronić przed wierzycielami dobra odziedziczone po gen. Józefie Pacu. Ponadto, w 1807 roku, po ciotce Zofii z Tyzenhauzów Chomińskiej 7 odziedziczył majątek Góry pod Wilnem. Łącznie, na jego własność w drodze różnych zapisów przeszły trzy miasteczka, ponad 20 folwarków i kilkadziesiąt wsi. Olbrzymi majątek, jaki stał się własnością Ludwika Michała Paca, był jednakże bardzo rozproszony, a częściowo zaniedbany. Po1814 roku, z eksdywizji po gen. Franciszku Ksawerym Niesiołowskim, otrzymał jeszcze majątek Serwecz w powiecie nowogródzkim. W okresie intensywnego rozwoju dóbr dowspudzkich był również dzierżawcą folwarków rządowych: Koniecbór, Szczebra i Wólka.

Ze względów politycznych hrabia Pac zdecydował o przeniesieniu głównej rezydencji rodu z Różanki do Dowspudy, tu również postanowił stworzyć centrum gospodarcze swoich dóbr.

  

Angielskie wzorce

   

Za porządkowanie i unowocześnianie swoich dóbr Pac zabrał się dopiero po zakończeniu wojen napoleońskich, których był aktywnym uczestnikiem. Walka u boku Napoleona przyniosła mu sławę i chwałę, a niewykluczone, że również i pieniądze, dzięki którym mógł przeprowadzać reformy gospodarcze. Do kraju wrócił w1815 roku, po ogłoszeniu amnestii i zwrocie przez władze carskie zarekwirowanych dóbr. Zanim zaczął ich modernizację, wiele lat zgłębiał wiedzę rolniczą i obserwował innowacje zachodzące w gospodarce. W tym celu odbył podróże na wyspy brytyjskie, by w Anglii, Szkocji i Irlandii osobiście przyjrzeć się wszystkim nowinkom. Pierwszą wyprawę rozpoczął w 1803 roku wraz ze Stanisławem Kostką Zamoyskim 8, wielkim propagatorem nowoczesnych metod gospodarowania, późniejszym prezesem Towarzystwa Rolniczego. Kolejny raz na wyspach gościł ponad rok w latach 1814–1815. Podobnie jak wcześniej, przebywał na dworach lordów prowadzących w swoich dobrach racjonalizatorskie sposoby uprawy ziemi i hodowli zwierząt. Przez trzy dni bawił u pana Muir – dzierżawcy w Kirkudbright. Gospodarz jeszcze po latach wspominał polską hojność i zdumiony był wielkością dóbr Pacowskich 9. Trudno dokładnie stwierdzić, kogo jeszcze odwiedził. Zapewne był tam, gdzie bywali inni polscy pionierzy nowoczesnych metod gospodarowania, tacy jak Stanisław Zamoyski czy DezyderyChłapowski10.

Gościł zatem z pewnością u Thomasa Williama Coke’a11 w Holkham w hrabstwie Norfolk i u Johna Sinclaira12 w Thurso w okręgu Caithness w Szkocji. Podczas pobytu na wyspach zdobył potrzebną mu wiedzę agrotechniczną i doświadczenie, a także wykorzystał ten czas na przygotowanie się do przeniesienia i upowszechnienia zaobserwowanych nowinek w kraju.

W tym celu między innymi dla Uniwersytetu Warszawskiego „(…) przywiózł z Londynu bardzo kosztowne i misterne modele (…)” maszyn i narzędzi rolniczych. Wówczas to dopiero prowadzący zajęcia z technologii prof. Jan Krystian Hoffmann „(…) mógł wyjaśnić słuchaczom konstrukcyę pługów, siewników i innych narzędzi gospodarstwa rolniczego”, wcześniej bowiem – jak podkreślano – przedmiot ten wykładany był powierzchownie wskutek braku pomocy13.

Dobra Dowspuda i Raczki po okresie wojen napoleońskich były wyludnione i wyniszczone. Dodatkowo na ich nie najlepszy stan wpłynął wieloletni brak bezpośredniego zarządu ze strony właściciela. Kiedy więc w 1815 roku Ludwik Michał wrócił do kraju, energicznie przystąpił do naprawy dóbr, by „(…)zniszczone przez wojenne okoliczności gospodarstwo nie tylko do dawnego przyprowadzić porządku, ale nawet znacznym kapitałów nakładem wzorem obcych, mianowicie Wielkiej Brytanii, i spostrzeżeniami we własnych podróżach nabytymi do tego stopnia doskonałości przedsięwziął (…)”. Zadanie, jakiego się podjął, nie było proste i trafiało na wiele różnego rodzaju przeszkód. W sposób wyjątkowo dosadny przedstawił je autor opisu działalności gospodarczej gen. Paca:

„(…) Ktokolwiek by najmniejsze w naszym kraju uskutecznić chciał przedsięwzięcie lub jakiekolwiek zaprowadzał ulepszenie, doznał zapewne przy najlepszej chęci, znajomości rzeczy i wytrwałości rozlicznych przeszkód, które wszędzie, a u nas może więcej jak gdzie indziej, opierają się wszelkiemu dobremu, które gorliwość obywatelska nieraz już miała na celu. Pomiędzy przeszkodami wymienić można za najważniejsze u nas: brak zupełnego oświecenia klasy wyrobniczej, a w szczególności niedostatek rzemieślników, dogodnych narzędzi itd., moc wkorzenionych z wiekami przesądów i uprzedzenie przeciw wszystkim jakimkolwiek bądź w rolnictwie poprawom, gnuśność i rozpijanie się włościan, że inne jeszcze miejscowe pominę (…)”14. Pomimo tego działalność Ludwika Michała Paca została szybko zauważona i doceniona, bowiem już w 1816 roku został wiceprezesem Towarzystwa Rolniczego, a w 1817 roku wileński sejmik generalny wystawił go do delegacji, która miała przedstawić carowi prośbę dotyczącą poprawy życia włościan poprzez ich oczynszowanie i uwłaszczenie15.

  

Rolnictwo i hodowla

  

Naprawę majątków Pac postanowił oprzeć o wzorce brytyjskie, a do realizacji zamierzeń sprowadził Szkotów i Anglików. Wyspy brytyjskie były wówczas kolebką nowoczesnych rozwiązań stosowanych w rolnictwie, począwszy od uregulowań w dziedzinie zarządu i administracji dobrami, poprzez metody uprawy roli, na upowszechnianiu nowych roślin kończąc. Podczas kilku pobytów na wyspach dobrze poznał specyfikę tamtejszego rolnictwa i uznał, że rozwiązania brytyjskie mogą się doskonale sprawdzić w jego dobrach. Nie były to obserwacje odosobnione, gdyż podobnie uważali inni propagatorzy nowoczesnego rolnictwa na ziemiach polskich. Gen. Dezydery Chłapowski pisał: „Nie znam kraju do którego by się bardziej stosowało rolnictwo angielskie, jak jest nasz ze swego położenia; już to, że właśnie na płaszczyznach o zasłony dla otwartego zupełnie pola starać się należy; już nareszcie, że wielka obszerność pól naszych najmniej żałować każe zmniejszenia ich rozległości dla uporządkowania rolnictwa”16.

Ziemię w dobrach dowspudzkich do 1815 roku uprawiano w sposób tradycyjny, systemem trójpolowym. Z powodu braku rąk do pracy, większość gruntów leżała zresztą w tym okresie odłogiem. Wykorzystując swoje znajomości wśród reformatów gospodarczych w Europie, Pac rozpoczął akcję osiedleńczą. Sprowadził do Dowspudy osadników i rzemieślników z Wielkiej Brytanii i Niemiec. Podobnie jak angielscy lordowie, część ziemi oddał w długoterminową dzierżawę. Pierwsi na terenie dóbr Pacowskich pojawili się przybysze z Niemiec, nie mamy jednak na ich temat wielu informacji. Prawdopodobnie przybyli w dwóch turach. Najpierw, zapewne już na przełomie 1815/1816 roku, zjawili się chłopi znad Renu.

Na podstawie korzystnych umów Pac osadził ich na terenach wsi Ludwinowo. Wydaje się, że hrabia nie był jednak zadowolony z efektów ich pracy, ponieważ już w styczniu 1817 roku na ich miejsce sprowadził osiem nowych rodzin kolonistów niemieckich z Bawarii. Ich gospodarstwa liczyły po 7,66 ha i dzierżawione były na okres 50 lat. Pac zobowiązał się też do wybudowania domów, które osadnicy mieli spłacić w ciągu sześciu lat. Otrzymali też ziarno na zasiew oraz ziemniaki na zasadzenie. Nadto hrabia zezwolił im na korzystanie z lasów dworskich, przez sześć lat nieodpłatnie, a później za opłatą. Koloniści otrzymali bezpłatnie podstawowe narzędzia rolnicze, mianowicie: wóz, sanie, dwie brony i drzewo do sochy. Każda z rodzin mogła też liczyć na zwrot kosztów podróży w wysokości 30 złotych polskich. W ciągu dwóch pierwszych lat koloniści zostali zwolnieni z opłaty czynszu, a w kolejnych latach był on zróżnicowany. Mimo tych udogodnień, osadnicy niemieccy nie osiągnęli jednak większych sukcesów w uprawie roli, więc ani w źródłach, ani w tradycji nie podkreśla się ich szczególnego wkładu w rozwój dóbr17. Prawdziwym przełomem było natomiast pojawienie się osadników szkockich, których przybycie nadało rozpędu wszelkim działaniom podejmowanym przez Paca. Podobnie jak wcześniej koloniści niemieccy, również Szkoci osiedlili się w dobrach Pacowskich na podstawie korzystnych umów podpisanych z właścicielem. Chcąc podkreślić oraz zachować swoją odrębność, wydzierżawionym majątkom nadali angielskie nazwy. Tak więc obok Dowspudy powstała wieś o nazwie Nowa Szkocja, na gruntach wsi Pruski Wielkiej – folwark Nework18, na terenach dzisiejszej wsi Ludwinowo –Longwood, na obszarze wsi Korytki – Linton i Berwik, a na gruntach obecnego Wronowa – Broomfield19. Nadziały ziemi dla Anglików i Szkotów były różne. Największe, kilkudziesięciohektarowe obszary ziemi ornej Pac wydzierżawił ośmiu rolnikom szkockim20. Mniejsze, kilkunastohektarowe działki otrzymali dwaj szkoccy ekonomowie Dobe i Thompson oraz hodowca owiec Berth21. Natomiast rzemieślnicy i funkcjonariusze dworscy dostali jedynie niewielkie, kilkuhektarowe22 działki pod uprawę ziemniaków i warzyw ogrodowych23.

Każdy z osadników podpisywał z właścicielem dóbr umowę dzierżawną obowiązującą 25 lat. Przez pierwsze dwa lata dzierżawa była bezpłatna. W ciągu ośmiu kolejnych lat czynsz dzierżawny wynosił po około 7 złotych polskich od morga, a później – 9 złotych. Należność była opłacana w dwóch ratach – do 1listopada i 1 marca, a po zmianie umów – do 1 października i 1 lutego. Umowy modyfikowano co kilka lat, w zależności od ogólnej sytuacji gospodarczej w Królestwie Polskim. Tak było na przykład w 1821 roku, kiedy to spadek cen płodów rolnych24 wymusił korektę umów: „J. W. Dziedzic maiąc wzgląd na teraźniejsze czasy krytyczne y zachecaiąc Dzierżawców do dalszych nakładów i usiłowań, przedsięwziął w opłacie dzierżawney (…) poczynić zmnieyszenia i odmiany (…)”25. Obniżka miała obowiązywać przez kilka lat, a wysokość czynszów rocznych uległa zmniejszeniu o około 2 złotych z morga nowopolskiego26. Właściciel nie wymagał żadnych opłat za zabudowania znajdujące się na dzierżawionym gruncie, zobowiązywał jednak najemcę do utrzymywania ich w należytym stanie. Jeżeli osadnik chciał wybudować nowe zabudowania gospodarskie (stajnie, oborę), mógł bezpłatnie korzystać z drewna z lasów dworskich. Umowa gwarantowała też dzierżawcy, że w przypadku gradobicia, które zniszczyłoby dwie trzecie zasiewu, nie będzie musiał uiszczać opłaty dzierżawnej. Jedynym warunkiem było poinformowanie w ciągu trzech dni administracji dóbr o zaistnieniu szkody. Przez sześć lat dzierżawcy przysługiwało także prawo bezpłatnego wywozu, raz w tygodniu, jednego wozu parokonnego drewna z posuszu z lasów hrabstwa, jednak tylko z miejsc wyznaczonych przez funkcjonariusza dworskiego. Hrabia Pac zakazywał pędzenia wódki i robienia piwa, a także kupna i przywozu tychże z karczm innych, niż należące do hrabstwa dowspudzkiego. Nie wolno też było dzierżawcom budować gołębników i trzymać gołębi. W trosce o bezpieczeństwo plonów Pac nakazał osadnikom „(…) okopać całą osadę sposobem w hrabstwie dowspudzkim zaprowadzonym (…)”27. Działki wzdłuż granicy gruntów miały być obsadzone tarniną, której ziarno dawał hrabia. „(…) dzierżawcy siać dozorować i sadzić w sposób praktykowany w Królestwie Szkockim obowiązują się, żeby ze strony dzierżawców sąsiadom żadna szkoda w zbożach nie czyniona była (…)”28.Prawdopodobnie ze względu na dużą pracochłonność, ten punkt umowy nie był realizowany w sposób satysfakcjonujący, bowiem w korekcie umowy z 1821 roku znacznie go złagodzono, decyzję o potrzebie wykonywania tych robót pozostawiając do wspólnego rozstrzygnięcia przez obie strony. Zasadnicze znaczenie dla rozwoju i unowocześnienia dóbr miał punkt umowy dotyczący sposobów uprawy wydzierżawionego gruntu: „(…) pomienieni dzierżawcy obowiązują się uprawiać i urządzać ją podług prawideł dobrego gospodarstwa. Niemniej przyjmują na siebie odpowiedzialność, (…) nie usiewać następnie rok po roku na jednymże miejscu białego ziarna (White Crops)29, lecz przemieniać corocznie z warzywem i grochem”30. Dzięki zastosowaniu na szeroką skalę płodozmianu użyźniono glebę, a tym samym zwiększono plony. W trosce o dobre nawożenie gleby hrabia zakazał sprzedaży słomy i obornika poza granice folwarków. Początkowo zapis ten dotyczył jedynie ostatniego roku dzierżawy, natomiast po korekcie umów został rozciągnięty na cały okres jej trwania. Po zmianach z 1821 roku umowy były znacznie bardziej rozbudowane. Nakładały na najemców nowe zakazy, ale dawały też pewne ulgi, zwłaszcza finansowe. Wprowadziły obowiązek opłacania przez dzierżawców składki ubezpieczającej budynki od ognia, zakaz polowania na dzierżawionych gruntach oraz podnajmowania komukolwiek całego folwarku bądź jego części. Każdego roku dzierżawca zobowiązany był też do udzielenia informacji ile i jakim rodzajem zboża będą obsiane pola. Poza tym funkcjonariusz dworski kontrolował faktyczny stan zasiewów i stwierdzał, czy jest on zgodny z zeznaniem. Na jesieni przynajmniej jedną ósmą część gruntów należało obsiać zbożem ozimym, w przeciwnym razie dzierżawca musiał do 1 października złożyć odpowiednią kaucję. „(…)W razie którey nie złożenia J. W. Właściciel będzie mógł wymłócić zaraz na koszt dzierżawcy i w swoim magazynie za dwoma kluczami zsypać część jego krescencji wyruwnywaiącą wartość dwóm następnym ratom, y dopóty trzymać, dopóki raty dzierżawne dzierżawcy nie opłacą. Jednak zatrzymane zboże na pewność dzierżawcy sprzedawać będą mogli, byle kupuiący płacili za też zboże, wprost do kasy J.W. Właściciela na rachunek rat należnych”31. W nowych kontraktach Pac zniósł karę za nieterminowe opłacanie raty czynszu, dając miesiąc na jej uregulowanie. Jeśli nie zostałaby ona wpłacona, właściciel mógł sprzedać na licytacji taką ilość zboża, ile wynosił dług, a gdyby trzeba było zboże wymłócić32, to za wykonanie tej pracy miał zatrzymać sobie słomę. Procedura ta miała być przeprowadzana w zgodzie z obowiązującymi przepisami prawnymi oraz w obecności wójta gminy i dwóch sołtysów. W razie nieznalezienia u dzierżawcy dostatecznej ilości zboża, zwierząt lub narzędzi, które można byłoby zbyć na licytacji, Pac mógł zerwać umowę i wydzierżawić folwark innej osobie. W umowach z 1821 roku hrabia obniżył także karę za niedotrzymanie warunków kontraktu. Dał też możliwość odstąpienia od umowy po sześciu latach jej obowiązywania „(…) z warunkiem iż dzierżawca występuiąc wówczas opłaci połowę roczney dzierżawy i pozostawi na gróncie słomę i nawóz(…)”33.

W myśl opisanych umów w dobrach dowspudzkich wprowadzano płodozmian. W zależności od klasy ziemi zastosowano zmianowanie sześciopolowe, pięciopolowe i czteropolowe. Grunta lekkie podzielono na sześć pól: 1) kartofla w ugorze na gnoju, 2) żyto lub jęczmień z koniczyną białą, 3) koniczyna na pastwisko dla owiec, 4) pastwisko z tejże koniczyny, 5) wyoranie pastwiska i zasiew żyta, 6) żyto. Na części pól pagórkowatych i podmokłych ziemię podzielono na pięć części: 1) kartofla w ugorze, 2) jęczmień z koniczyną, 3) koniczyna czerwona na łąkę lub pastwisko dla krów, 4) wyoranie koniczyny i zasiew żyta, 5) żyto. Na najsłabszych i odległych od folwarku gruntach podmokłych zastosowano zmianowanie czteropolowe: 1) ugór bez warzyw, 2) żyto, w części pszenica, 3) zboże jare, miejscami groch i wyka, 4) odłóg na pastwisko dla krów z powodu dużej ilości małych naturalnych rozmokłych łąk znajdujących się między polami34. Należy podkreślić, że płodozmian był wówczas na ziemiach polskich rzadkością i stosowali go w swoich dobrach tylko nieliczni, najbardziej postępowi gospodarze, m.in. Stanisław Zamoyski i Karol Brzostowski. Pac uporządkował również sieć komunikacyjną. Do wyznaczonych działek poprowadzono nowe, równe drogi, które obsadzono drzewami (głównie topolami).

Wraz z osadnikami pojawiły się na dowspudzkich polach nowe rodzaje zbóż i roślin: orkisz, rzepak, rzepa szwedzka, koniczyna, czy mało znane ziemniaki, len, konopie oraz różnego rodzaju warzywa. Największą część upraw stanowiła pszenica, z której sprzedaży czerpano największe zyski. Za pośrednictwem Szkotów na szeroką skalę upowszechniono uprawę ziemniaka, który stał się szybko podstawowym i tanim produktem żywnościowym na całej Suwalszczyźnie. Pac, jako jeden z pierwszych w Polsce, wykorzystał również ziemniaki do celów przemysłowych: produkcji wódki i krochmalu. W 1825 roku w dobrach dowspudzkich zebrano 11tysięcy korców ziemniaków35, czyli około 1250 ton. Średni plon z hektara wynosił 75 kwintali (to jest 7,5 tony)36. Wprowadzona do uprawy przez kolonistów rzepa szwedzka (brukiew), zwana potocznie ratabagą, rozwiązała problem żywienia bydła w przypadku braku odpowiedniej ilości siana, co ze względu na mokre lata było dość częste. Brukiew pozwoliła też na powiększenie pogłowia bydła oraz, jak się okazało, poprawiła znacznie ilość i jakość uzyskiwanego mleka. Podobne znaczenie dla hodowli bydła miało obsiewanie gruntów nieznaną dotąd w Polsce koniczyną. Dodatkowo, koniczyna wysiewana jako poplon poprawiała biologiczną aktywność i żyzność gleby, wzbogacając ją w azot. Na prawie 7 hektarach zasadzono również chmiel, którego używano do produkcji piwa w miejscowym browarze.

Do podniesienia wydajności upraw Szkoci zastosowali szereg nowoczesnych zabiegów agrotechnicznych, m.in. osuszanie podmokłych gruntów (poprzez drenowanie i kopanie rowów odwadniających), odkwaszanie gleby, użyźnianie jej poprzez zastosowanie różnego rodzaju nawozów oraz kompostowanie. Dużo uwagi poświęcano zwłaszcza dobremu nawożeniu, co podkreślił w swoim opisie dotyczącym rozwoju dóbr dowspudzkich ówczesny obserwator: „(…) Nawozy i pognoje, tyle do ulepszenia roli przyczyniające się, bynajmniej zaniedbanemi nie były. Starano się przyrządzać je zawsze jak najkorzystniej i w jak największej ilości. Żaden odchód zwierzęcy, żaden nieużyteczny nawet przez się roślinny produkt na próżno nie był stracony (…)”37. W celu utrzymania wilgoci na gruntach nadmiernie przesuszonych stosowano także specjalną mieszaninę obornika z torfem. Do odkwaszania ziemi używano margla38, który to Pac zezwalał brać bezpłatnie przez cztery lata z pól folwarku Mazurki (czterdzieści wozów jednokonnych corocznie)39.

Podobnie jak gospodarze brytyjscy, Pac w swoich dobrach rozwinął również hodowlę zwierząt. W związku z niekorzystną koniunkturą na zboże i wzrostem zapotrzebowania na wełnę (rozwój przemysłu włókienniczego) jako jeden z pierwszych w kraju rozpoczął hodowlę owiec. Owczarstwem zajmowali się przeważnie osadnicy szkoccy. Hodowano głównie sprowadzoną z zagranicy odmianę owcy hiszpańskiej (merynos), której wełna była wyjątkowo cienka i delikatna. Hiszpańskie merynosy udało się również pomyślnie krzyżować w Dowspudzie z rodzimymi gatunkami. Hodowla owiec w dobrach Paca była duża i już w 1817 roku wynosiła 2500sztuk. Początkowo, ze względu na brak paszy, znaczna część stada była umieszczona w Różance, położonej w litewskiej części dóbr. Po uporaniu się z tym problemem w kolejnych latach, liczba owiec w dobrach dowspudzkich wzrosła do 7 tysięcy. Pozyskaną wełnę Pac zamierzał wykorzystać we własnych manufakturach założonych w Raczkach.

Nowe metody gospodarowania (m.in. uprawa nieznanych dotąd w kraju odmian roślin) zapewniały wystarczającą ilość dobrej paszy, co wpłynęło na powiększenie pogłowia bydła rogatego. Podobnie jak w przypadku owiec, rodzime gatunki krów krzyżowano z odmianami wysokomlecznymi sprowadzanymi z zagranicy40. O jakości krów oraz o nowoczesnym sposobie ich chowu może świadczyć fakt, że odpowiedzialny za hodowlę bydła i owiec w dobrach hrabiego Paca angielski rolnik Berth, w ciągu zaledwie czterech miesięcy, z mleka uzyskanego od 75 krów, wyprodukował i sprzedał ser o wartości 9800 złotych polskich i masło za 720 złotych41.

W dobrach dowspudzkich rozwinięto także hodowlę koni. Wymusił to zapewne nowoczesny sposób uprawy i zastosowanie na szeroką skalę maszyn i narzędzi rolniczych. Koń stał się zatem podstawową siłą pociągową, zastępując używanego dotąd wołu. W wysokogatunkowe konie, potrzebne do hodowli i ciężkiej pracy w rozwijających się majątkach, zaopatrywano się między innymi w Niemczech (w Lipsku)42.

Ważną rolę w dobrach dowspudzkich pełniła gospodarka leśna, lasy zajmowały bowiem ponad 40% obszaru. Nie była to, jak się wydaje, działalność rabunkowa, nastawiona jedynie na szybkie i łatwe wzbogacenie się. Pac prowadził raczej – używając dzisiejszego języka – działalność proekologiczną. Chodziło głównie o oszczędne gospodarowanie drewnem. W tym celu zorganizowano m.in. zamknięte składy, z których wydawano drewno jedynie do ściśle określonych celów. Również korzystanie z drzewa opałowego z lasów dworskich było ściśle regulowane przez zapisy w umowach dzierżawnych. Aby nie marnować drewna, hrabia nakazał także zastąpić tradycyjne płoty drewniane usypanymi z ziemi wałami, które obsadzano drzewami bądź krzewami. Poza tym, opierając się na wzorach zaczerpniętych od magnatów szkockich, na dużą skalę prowadzono zadrzewianie dóbr43.

  

Uprzemysłowienie dóbr

  

Ogromnie ważną rolę w unowocześnianiu i rozwoju pacowskich dóbr pełniła wytwórnia maszyn i narzędzi rolniczych założona przez Paca w Dowspudzie w 1816roku. Po fabrykach Stanisława Zamoyskiego w Zwierzyńcu (1804/1805) i Antoniego Trębickiego w Łomnej (ok. 1811 roku) była trzecią tego typu na ziemiach polskich i spośród nich produkowała najbardziej różnorodny asortyment. Wytwórnia w Dowspudzie usytuowana była w obrębie zabudowań dworskich. Była wyposażona w niewielką odlewnię, kuźnię przemysłową, stolarnię oraz warsztat bednarski. Część narzędzi (m.in. dwie tokarki do metali i jedną do drewna) Pac sprowadził z Anglii, zaś drobniejsze i mniej skomplikowane przywieźli ze sobą brytyjscy rzemieślnicy. Załogę wytwórni początkowo stanowili angielscy i szkoccy specjaliści ze swymi synami. Jak szacuje Julian Bartyś, było to około 15 osób. Od 1817 roku zaczęli przyjmować do nauki zawodu także miejscowych. Wszystkie produkowane w Dowspudzie maszyny były wzorowane na prototypach szkockich i angielskich, wówczas najbardziej nowoczesnych na świecie44.

Zaledwie w ciągu roku brytyjscy specjaliści wykonali ogrom pracy. Mechanicy Douglas i Robertson zbudowali dwie wielkie młocarnie45 (w Dowspudzie i Mazurkach). Jedna taka maszyna zastępowała pracę 16 ludzi, a przy jej pomocy w ciągu dnia można było wymłócić 80 kop (4800 snopów) żyta bądź 120 kop(7200 snopów) zbóż jarych. Co najmniej jedna z młocarni, zapewne od 1828 roku była napędzana również za pomocą turbiny Girarda. Wymienieni rzemieślnicy brytyjscy wykonali poza tym w Dowspudzie kilka sieczkarni, osiem arf (wialni, z których każda mogła przerobić dziennie 50 korców warszawskich zboża), maszynę do tarcia ziemniaków na paszę i na potrzeby gorzelni, młyn koński do tarcia kory garbarskiej, magiel mechaniczny do kolendrowania i glancowania płótna oraz maszynę do prania bielizny (w Anglii podobnych urządzeń używano w koszarach lub szpitalach). Zbudowali także różnego rodzaju podnośniki, potrzebne do unoszenia ładunków o wielkim ciężarze (pni drzew, głazów, belek czy worków ze zbożem i ziemniakami). Angielski kołodziej Pritzer zbudował „(…) pomimo choroby, co mu w pracy jego znaczne czyniło spóźnienie (…)”46 sześć siewników rzędowych do rzepy i grochu, a także 15 żelaznych pługów szkockich różnej wielkości i zastosowania (m.in. do orki, odchwaszczania czy oborywania ziemniaków), dwa wielkie kultywatory, dużą ilość bron żelaznych, dwukołowe wozy szkockie47, taczki i motyki. Angielscy kowal i ślusarz wykonali również formy odlewnicze potrzebne do produkcji elementów maszyn i narzędzi. W latach 1816–1821 w dowspudzkiej wytwórni wykonano kompletne wyposażenie do browaru, gorzelni, krochmalni, olejarni, garbarni oraz bielarni płótna i lnu. Dla potrzeb gospodarstwa leśnego zbudowano ogromny tartak mechaniczny o 12 piłach, który mógł być poruszany kieratem bądź kołem wodnym48. Z czasem wytwórnia Paca zaczęła produkować również maszyny i narzędzia na zamówienie okolicznych ziemian i bogatszych chłopów. W stałym kontakcie z gen. Ludwikiem Michałem Pacem pozostawał też francuski konstruktor Filip Girard49. Współpracował on z hrabią m.in. przy projekcie dotyczącym uruchomienia w dobrach dowspudzkich zakładów włókienniczych oraz przy różnych przedsięwzięciach konstrukcyjnych. Najważniejszym z nich było wyprodukowanie i instalacja w 1828 roku turbiny wodnej, nazwanej później turbiną Girarda50.

W swoich projektach przemysłowych Pac nie poprzestał tylko na opisanej wytwórni maszyn i narzędzi. Inną tego typu inwestycją był browar, który funkcjonował pod kierownictwem sprowadzonego z Czech piwowara. Mógł on rocznie wyprodukować 4000 beczek piwa różnego rodzaju. Jego jakość była wysoka, co potwierdzają ówczesne zapisy „(..) rozmaite wydaje piwa, najlepszym bawarskim wyrównujące, naśladuje piwa angielskie i dostarcza bardzo dobre jałowcowe (…)”51. Pac planował otwarcie jeszcze kolejnego tzw. „wielkiego browaru”, w którym zamierzano produkować prawdziwe piwa angielskie (porter). Kierować miał nim Anglik Riad, źródła milczą jednak, czy rzeczywiście powstał. Z całą pewnością funkcjonowała w dobrach hrabiego manufaktura do wyrobu oraz bielenia płótna lnianego. To właśnie do jej uruchomienia sprowadził Pac wspomnianego Riada. Zakład działał przez osiem lat i ze względu na brak surowca52, w 1826 roku został zamknięty. Duża produkcja ziemniaków zachęciła hrabiego do wybudowania w dobrach, w 1817 roku, gorzelni. Nowy, okazały dwupiętrowy budynek był wytwornie ozdobiony i, jak wszystko, w co angażował się Pac, wyposażony w najnowocześniejsze urządzenia Pistoriusza53 i Siemensa, które kosztowały 20 tysięcy złotych polskich. Zakład mógł wyprodukować dziennie 400 litrów spirytusu. Równie wydajna była produkcja wódki54, co wykazał Julian Bartyś, obalając tym samym opinię Józefa Olszewskiego, który w 1826roku po obejrzeniu gorzelni pisał, że „(…) wydatek wódki z obu aparatów jest nieszczególny i prawie taki sam, jak się otrzymuje i w prostych gorzelniach(…)”55. Oprócz wymienionych urządzeń w gorzelni stosowano też wiele nowatorskich rozwiązań technicznych. Dla przykładu wodę ze studni tłoczono na wysokość drugiego piętra za pomocą pomp poruszanych przez specjalne koło, do którego zaprzęgnięte były woły. Gorzelnia, podobnie jak bielarnia lnu, cierpiała jednak na brak wystarczającej ilości surowca do produkcji, przez co wykorzystywała zaledwie połowę mocy przerobowych. Złą sytuację zakładu pogłębiał też brak wykwalifikowanej załogi. Sprawiło to, że mimo dużych nakładów, przynosił on właścicielowi straty56.

  

Nowoczesny zarząd

  

Nad prawidłowym funkcjonowaniem dóbr czuwał osobiście Ludwik Michał Pac. Pomocą służyła mu złożona z zaledwie dziewięciu osób administracja, w której skład wchodzili: komisarz, czyli rządca; pisarz odpowiedzialny za prowadzenie rachunków; zastępca wójta gminy, pełniący funkcję kasjera; lustrator nadzorujący pracę gospodarstwa rolnego i zakładów przemysłowych; pisarz magazynowy, który jednocześnie pełnił obowiązki marszałka pałacowego; pisarz gorzelni oraz trzech ekonomów (w tym dwóch Szkotów). Wszyscy wykonywali bezpośrednie instrukcje wydawane przez hrabiego. Dzieliły się one na stałe i tymczasowe, które mogły być na bieżąco korygowane przez właściciela. „(…) dość jest wiedzieć, jakim się sposobem układają i doskonalą pomienione instrukcje, aby przekonać się, że każda niedogodność łatwo spostrzeżona i prędko usunięta, a cała organizacja do przyzwoitego stopnia doskonałości doprowadzona być może (…)”57. Raz w tygodniu odbywały się pod przewodnictwem Paca narady, na których omawiano bieżącą sytuację w majątku. Osoby zatrudnione w administracji zobowiązane były do składania szczegółowych raportów z aktualnego stanu majątku, z wykonania zaleceń właściciela oraz własnych spostrzeżeń mogących służyć poprawie działania dóbr. Tygodniowe sprawozdania sporządzano na specjalnych kartach, których tylko połowa była zapisana, na drugiej zaś Pac bądź komisarz wpisywali instrukcje lub uwagi odnoszące się do kwestii poruszanych w raporcie. Również hrabia, w oprawionym w skórę notesie, zapisywał swoje codzienne obserwacje. Z czasem, na podstawie owych raportów, notatek i wniosków, sformułowano swego rodzaju regulamin organizacyjny, który szczegółowo określał zasady działania całych dóbr.

Prowadzenie przez Ludwika Michała Paca szerokiej działalności gospodarczej wymagało wdrożenia nowoczesnych metod zarządzania oraz prowadzenia starannej kancelarii i rachunkowości. Aby utrzymać porządek i uniknąć jakichkolwiek pretensji ze strony kontrahentów, wszystkie transakcje prowadzone przez dwór dowspudzki były precyzyjnie odnotowywane w księgach. Każdy, kto prowadził z dworem jakiekolwiek interesy, miał zaprowadzoną specjalną kartę, w której zapisywano wszystkie rachunki. Każda ze stron miała także stosowne dowody na zawarcie i rozliczenie transakcji, co eliminowało oszustwa i wyłudzenia. Dwie trzecie włościan w dobrach Paca rozliczało się z hrabią na podstawie umów o czynsz. Dla nich prowadzono „księgi wydzierżawień”, w których dokładnie była opisana ilość, jakoś i rodzaj gruntów. Z wielkości tych wynikała wysokość czynszu. Księgę tę ponawiano co sześć lat. Tak drobiazgowy nadzór nad funkcjonowaniem dóbr dostarczał Pacowi szczegółowych informacji o aktualnym stanie interesów oraz dawał możliwość szybkiego reagowania w przypadku problemów58.

Ludwik Michał Pac i jego sposób gospodarowania jednych zadziwiał, drugich inspirował, wzbudzał też zazdrość i niedowierzanie innych. Faktem jest jednak, że zaledwie w kilkanaście lat zaniedbany i zacofany majątek przekształcił we wzorcowy ośrodek rolniczy, który oddziaływał nie tylko na najbliższą okolicę, ale również na cały kraj. O Pacu i jego Dowspudzie mówiło się wówczas i pisało. Zjeżdżali tam wszyscy, którzy interesowali się nowoczesnymi metodami gospodarowania, aby się przekonać, jak w warunkach polskich sprawdzają się nowinki sprowadzone ze Szkocji i Anglii. Ten znakomicie działający organizm gospodarczy przestał jednak funkcjonować wraz z klęską powstania listopadowego i emigracją gen. Ludwika Michała Paca.

  

 

 

 


 

do spisu treści

następny artykuł