AUGUSTOWSKO-SUWALSKIE TOWARZYSTWO NAUKOWE
Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę ... |
Izabela Filipiak-Sokołowska Janusz Sokołowski
O suwalskiej pieśni ludowej i wybranych przykładach jej regionalnego nacechowania cz.3 z 4
DODATEK – wybór pieśni suwalskich:
Pieśni sieroce: Bzęcy pscołeńka, bzęcy (I. J. Sokołowscy sygn. 44A5)47 Zieziul moja, zieziuleńka (KM UAM sygn. 1989/Z). A kto tam po borze huka (KM UAM sygn. 1988/22)
Pieśni zalotne i miłosne: Którędy Jasiu pojedzies (AF ISzPAN sygn. 2102) Powiej wietrze po olszynie (AF ISzPAN sygn. 1423) Idź głosie po rosie (I. J. Sokołowscy sygn. 009A16) Pojechał Jasieniek (I. J. Sokołowscy sygn. 097A5) W kalinowym lesie (I. J. Sokołowscy sygn. 006A7, 21, 24) Na onej górze stoją rycerze (I. J. Sokołowscy sygn. 009A6) A czegoście przyjechali (I. J. Sokołowscy sygn. 097A3) Oj dołem, dołem (AF ISzPAN sygn. 1414) Sama ja nie wiem (AF ISzPAN sygn. 1413)
Pieśni o chęci ożenku: W stodole świta (AF ISzPAN sygn. 3262)
Pieśni o stracie wianka, nieślubnych dzieciach: Wygnała Kasieńka do boru bydełko (I. J. Sokołowscy sygn. 063A6) Oj dwa nas, dwa nas (AF ISzPAN sygn. 1413) Deżdżyk pada (AF ISzPAN sygn. 1413)
Pieśni o rozstaniu: Za jeziorem na dębie (I. J. Sokołowscy sygn. 008A10)
Pieśni weselne: Przed dom przyjechali (I. J. Sokołowscy sygn. 111B8) Ej wyjdzicie marszałkowie (I. J. Sokołowscy sygn. 097A2) Wyjdzij mateńko ze dwora (I. J. Sokołowscy sygn. 097A18)
Pieśni o niedoli po ślubie: Jadą wozy za wozami (I. J. Sokołowscy sygn. 111B11) Ty kalina, ty zielona (AF ISzPAN sygn. 3263) Sowa w studole siada (I. J. Sokołowscy 003B2)
Pieśni doroczne: żniwne Do domu zytko (M. Nalaskowski)
Pieśni śpiewane przy odrabianiu pańszczyzny: Powałem żytko, powałem (AF ISzPAN sygn. 1413) Powałem żytko, powałem (M. Nalaskowski)
Pieśni taneczne: Polka (J.I. Sokołowscy sygn. 112A03) Oberek (J.I. Sokołowscy sygn. 112A02) Kamzul (AF ISzPAN sygn. 2099)
Ballady: Słozuł Jasiu u pana (AF IszPAN sygn. 1428) Stała się nam nowina (M. Nalaskowski) A na moście trawa rośnie (AF ISzPAN sygn. 2096) Przyjechali te straszne Kozacy (M. Nalaskowski) Hej ty bracie Wormijarz (AF ISzPAN sygn. 1417) Wędrowali krawcyki (I. J. Sokołowscy sygn. 113A09)
Pieśni parareligijne: Sybilija mówi święta (I. J. Sokołowscy sygn. 112B11)
Inne: Ana majowej rosie (IM UW; I.J. Sokołowscy 75B10; AF ISzPAN sygn. 1420)
/:Bzęcy pscółeńka, bzęcy:/ po polu latający. /: Płace dziewcynka, płace:/ mateńki sukający. /:I znalazła mateńkie:/, mateńki mogiłeńke.
Zieziul moja, zieziuleńka, ni kuj rano, raniusieńko. Ni kuj rano na lieszczynie, /:nie zadawaj żal dziewczynie:/. Bo dziewczyna żałośliwa, sinie oczki wypłakała. Sine oczki wypłakała, /:syru ziemliu prakłynała:/. Syra ziemlia, syrusieńka, /:waźmi minie siroteńku:/. Ty zabrała ojcaj, matku, /:ważmi minie siroteńku:/.
/:A kto tam po borze huka:/, sirota matki szuk(a). /:O mateńko jagodeńko:/ przemów choć słoweńk(o). /:O ciężkie mi przemowienie:/ spod tej surowej ziem(i). /:Idź ty córeczko do domu:/, drugą mateńkę znajdziesz w dom(u). /:Cudza mateńka, cudza:/ raniutko mnie obudza. Do twardego kamienia, do pszenicki mielenia.
/:Którendej Jasiu pojedzies:/, czy ponad liasiu, cy bez wieś. /:Ziel-iono drósko pojade:/, do swej dziewczyny na rade. /:Oj coz tam bendzie za rada:/, kiedy dziewczyna nie gada. /:A ja dziewczyne przeprose:/, złoty sygnecik odniose. /:Kasia sygnetka nie chciała:/ jesce dłuźnickiem nazwała. /:Idź ty Jasieńku dłuźnicku:/ ty na pożycnem konicku. /:Żebyś ty swego konia miał:/, moło tybyś uo mnie dbał.
/:Powiej wiatrze po uolszynie:/, kto nie robi, marnie zginie. /:Moj Jasieniek nic niy robi:/, tylko chodzi koło wody. /:Tylko chodzi, pochadzuje:/, drobne rybki wyłapuje. /:I uchodził dwie rybeńki:/ I te zaniósł do Kasieńki. /:Ty Josieńku bałamucie:/, nie paś konia w mojej rucie. /:Twoj konicek z podkowkami:/ wyder rutke z korzeniami. /:Moje rutke ludzi wiedzo:/, twego konia wilcy zjedzo. /:Z mojej rutki wionki wino:/, pot wem koniu wilcy wyjo.
Idź głosie po rosie, po niskiej dolinie. /:A ja sam zaniosę dobranoc dziewczynie:/. Dobra nocka, dobra dziewczyno nadobna, /:a tobie dzień biały Jasieńku kochany:/. Dobra nocka , dobra i mateńce twojej, /:comcię wychowała dl’ia pociechy mojej:/. Co cię wychowała, co cię wynosiła, /:nie jednej noceńki ognia nie gasiła:/. Ognia nie gasiła, nocki nie dospała, /:dla ciebie hultaju córe wychowała:/.
Pojechał Jasieniek z konikami na noc, /:zapomniał powiedzieć dziewczynie dobranoc:/. Dobra nocka, dobra dziewczyno nadobna, /:a tobie dzień biały, Jasieńku kochany:/. Dobra nocka, dobra I mateńce twojej, /:co cię wychowała dla pociechy mojej:/. Co cię wychowała, co cię wynosiła, /:ni jednej noceńki światła nie gasiła:/. Światła nie gasiła, noceńki nie spała, /:dla ciebie hultaju córe wychowała:/. Bierzes jo Jasieńku od ojca, od matki, /:patrzaj żeby miała wszelakie dostatki:/.
W kalinowym lesie kukułecka kuka, a dziewczyna płacze, ręce załamuj(e). Czego dziewcze płaczesz, czego l’amentujes, masz ty chłopców dosyć, po cóś mnie załuj(esz). A żeby jech było jak na morzu fali, /:nie był I nie będzie, jak Jasiu kocha(ny):/. *** Dobra nocka, dobra i mateńce twojej, coś cie wychowała dlia pociechi mej. Coś cie wychowała, co cie wynosiła, nie jednej noceńki ognia nie gasił(a). Ognia nie gasiła, nocki nie sypiała, /:lia ciebie hultaju córe wychował(a):/. *** Wiosna moja, wiosna, cośty nam przyniosła, chłopcam po listusku, dziewczynam po kwiatuszk(u). Zeby ja wiedziała, że u teściowej licho, /:to by ja siedziała u swej mamy cich(o):/. To by ja siedziała, bez pary patrzała dokąd mnie jeść dadzo, będe wyglionda(ła). A uon mnie przyniesie, jak klionowy listek, /:jesce sie spytajo, czy ja zjadła wszyst(ek):/.
Na onej górze stoją rycerze, a ta moja, moja najmilejsza wodeńkie bierze. Wodeńkie bierze, kary konik rży, stój, poczekaj moja najmilejsza, daj koniu wody. Jak ja mam stać, koniu wody dać, zimna rosa, aja biedna bosa nie mogie wystać. Naci chusteńki, owiń nożeńki, a jak będziesz moją najmilejszą, kupię ci zieńki. Nie ci ich kupić, ni mnie w nich chodzić, /:mam ja ojca, rodzoną mateńkie, dadzą mi zrobić
A czegoście przyjechali moje miłe goście, /:Jak się ja wam spodobałam, ojca, mamy proście:/. /:A ojceniek:/ to serca miętkiego, /:i oddaje swoją córe od słowa pierwszego:/. /:A mateńka:/ o tym wiedzieć nie chce, /:jeszcze moja młoda córa progów nie przedepce:/. Progów nie przedepce, piwka nie przepije, /:jeszcze moja młoda córa rozkoszy użyje:/. Rozkosz moja, rozkosz, gdzieś ty się podziała, /:czy z wodeńką popłynęła, czy w ogniu zgorzała:/. Ni z wodenką popłynęła, ni w ogniu zgorzała, /:tylko teraz mój Jasieńku do cie się dostała:/. Bierzes ją Jasieńku od rodzonej matki, /:........... Teraz żebyś miała wszelakie dostatki:/.
m Oj dołem, dołem, siwy koń bieży, /: tam mój Jasieniek zabity leż(y):/. Prziszła do niego mamusia jego: /:Jasiul’ku, sunul’ku, co ci takieg(o):/. Idźcie mamusiu, idźcie uode mnie, /: bo moje serdeńko zemgl’one we m(nie):/. Prziszed do niego tatuliek jego: /:Jasiul’ku, sunul’ku, co ci takieg(o):/. Idźcie tatusiu, idźcie uode mnie, /: bo moje serdeńko zemgl’one we m(nie):/. Prziszła do niego sąsiadka jego, /:Jasiul’ku, sąsiedzie, co ci takiego:/. Idźcie sąsidko, idźcie uode mnie, /: bo moje serdeńko zemgl’one we m(nie):/. Prziszła do niego kochanka jego, /:Jasiul’ku, kochanku, co ci taki(go):/. Siadaj kochanko, siadaj koło mnie, /: bo moje serdeńko wesołe we mnie:/.
Sama ja nie wiem skąd goście najechali, zielony jawor w podworku obłamali. Zielony jawor w podworku obłamali, a mnie młodziuchnej noceńki spać nie dali. A mnie młodziuchnej noceńki spać nie dali, /:mojej mateńce głoweńkie sfrasowali:/.
W stodol’ie świta /:w rogu dzień:/, chodzi dziewcyna po uogień. Nie tak po uogień chodziła, tyl’io Jasieńka wodziła. Stawaj Jasieńku do roli, już się wyspałeś do woli. Nie będe rano tak wstawał, bo juz ja pol’ko zauorał. Kiedy zauorał zasiezie, przedaj konika, uozeń sie. Nie będe konia sprzydawać, będe dziewcyne namawiać. Namowiuł kamień I wode, ciebie dziewcyno nie mogie. Namowiuł kamień i Wisłe, a ciebie l’iuba nie myśl’ie.
Wygnała Kasieńka do boru bydełko, a Jasieniek na nią nastawił sidełko. W sidełko nie wpadła, czy w bór poleciała, w kalinowym lesie nockie nocowała. W kalinowym lesie nockie nocowała, jeszcze nie świtało, o przewóz wołało. O przewieź mnie, przewieź przewoźniczku młody, ja tobie zapłacę z tamtej stronie wody.
Oj dwa nas, dwa nas, moja mateńko dwa nas, uoj uoddaj swojo córeczkie za nas. O nie ja dlia was córkie hodowała, oj żeby ona węddrować z wami miała. Hodowałam jo dlia młynarskiego syna, oj żeby na nią kamień, woda robiła. Kamień, wodeńka to letka roboteńka, dziewczyna młoda to liudzka o.....ńka. Oj poradź, poradź moja mateńko poradź, o jak ja będę malieńkie dziecie chować. Nie radziłaś sie jak jego zarezała, nie radź sie mnie teraz, jak będziesz go chowała. Oj zanieś jego do Jasieńka, do sieni, /:jak on cię zdradził, niech się z tobo ożeni:/.
Deszczyk pada, rosa siada, wiatrek powiywa, cieszyli się śasiadeńki, że u mnie biyda. A ja swojąm biyeduleńkę w papier owine I puszczęją w bystry dunaj, niech z wodo płynie. Rozpływaj sie bieduleńko po wszystkich brzegach, dajże Boże pamiętanie tym moim wrogam. Wrogi moje, wrogi moje, wy wrogujecie, a mnie Pan Bóg dopomoże, wy poginiecie.
/:Za jeziorem na dębie:/ /:tam gruchali gołębie:/. /:Tylko jeden nie gruchał:/, /:bo się w Kasi zakochał:/. /:Ona jego wołała:/, /:je Dezieńkiem nazwała:/. /:Dyziu,Dyziu, Dyzieńku:/, /:gdzie odjeżdżasz Jasieńku:/. /:Hej pojadę bez Kalisz:/, /:a komu ty mnie zostawisz:/. /:Ciebie Bogu polecam:/, /:sam się z inną zalecam:/. /:Hej zalecaj, zalecaj:/, /:za chusteńki powracaj:/. /:Jedną dałam z miesiącem:/, /:jak chodziłeś młodzieńcem:/. /:Drugą dałam z gwiazdami:/, /:jak chodziłeś z pannami:/.
Przed dom przyjechali, siadać jej kazali, do kościoła ślubować, /:a ja jeszcze muszę:/, rodzicom podziękować. Dziękuję ci ojcze, dziękuję ci matko, dziękuję wam tysiąckroć, żeście wychowali, wypielęgnowali, a dziś muse od was iść. Za stolik usiadła, jej twarzyczka zbladła. Nie rozpaczaj tak wiele, czy cię głowka boli, czy ci żal swej woli, czy ci ojca, mamy żal. Mnie głowka nie boli, ani żal swej woli, ani ojca, matki żal, żal tylko mnie tego życia niezgodnego z twojemi rodzicami. /:Bo ta twoja matka:/ to jest bardzo surowa, /:jak weźmie kij w rękie, o podłogie trempnie. Wychodźże precz synowa:/.
Ej wyjdzicie marszałkowie pod ten nowy dwór, a czy jedzie, czy nie jedzie kochaneczek mój. /:A on jedzie:/ ładnie przybrany, /:konik pod nim wyrajzuje, strzesze nóżkami:/. Otwierajcie marszałkowie szerokie wrota, /:niech nie strąci mój najmilszy srebra I złota:/. Otwierajcie marszałkowie wysokie progi, /:niech nie strąci mój najmilszy złotej ostrogi:/. Zaściełajcie marszałkowie marszałkowie obrus bielony, /:a dla mego najmilszego gołąb pieczony:/. /:Czemu nie jesz:/ najmilejszy mój, /:może nie masz swego noza, to prosze wziąść mój:/.
wracający z kościoła: Wyjdzij mateńko /:ze dwora :/, /:przyjmij swą córę z kościoła:/. Bo twa córeńka /:tak zmarzła:/, /:ledwo z pojazdu wysiadła:/. Bo jej rąceńki /:zgrabieli:/, /:złote sygnety lecieli:/. zza płotu: Co za druźbantki /:tam byli:/, /: comnie córeczk’ie zmrozili:/. drużbantki: Co nam drużbantkam /:do tego:/, /:ona ma męża swojego:/.
| ||