AUGUSTOWSKO-SUWALSKIE TOWARZYSTWO NAUKOWE
Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę ... |
Andrzej Matusiewicz
Muzeum Ziemi Suwalskiej (1909–1914)
Myśl utworzenia muzeum w Suwałkach rzucił w lipcu 1907 roku na łamach „Tygodnika Suwalskiego” Jan Bijejko, nauczyciel Prywatnej Siedmioklasowej Szkoły Handlowej w Su- wałkach 1. Podkreślał, że „muzea są gwałtowną potrzebą naszego szkolnictwa, samouctwa, wreszcie naszego rolnictwa, przemysłu i handlu”. Bazując na obserwacjach poczynionych w Belgii i Szwajcarii, formułował program takiej placówki: „W nich powinny być nagromadzone próbki gleby z opisem miejscowości, skąd pochodzą, żeby z czasem posłużyły za materiał do mapy geologicznej, następnie próbki zbóż miejscowych, wszelkiego rodzaju zielniki, próbki drzew itd. Fauna również, o ile możności, powinna być bogato reprezentowaną. Bogata w jeziora ziemia suwalska powinna szczególnie liczną wystawić kolekcję ryb. Lasy miejscowe mogą dostarczyć okazów różnych szkodników, ptactwa itd. Dalej powinny być wytwory pracy ludzkiej: okazy domowego przemysłu, sprzęty domowe, charakterystyczne miejscowe, modele zabudowań gospodarskich, a przynajmniej ich fotografie (szczególnie ku temu nadają się ciekawe zabudowania litewskie). Kostiumy ludowe z całej guberni też znajdą miejsce w muzeum. Wreszcie amatorowie i fotografowie powinni dostarczyć fotografii malowniczych widoków, w które ziemia suwalska tak bardzo obfituje. Z czasem znajdziemy w tem muzeum dokładną mapę etnograficzną ziemi suwalskiej, szeregi tablic statystycznych, które graficznie i foto- graficznie wykażą ruch ludności, zdrowotność kraju, stosunki ekonomiczne (oddłużenie własności ziemskiej, miejskiej, rozwój instytucji samopomocy społecznej). Wszystkie dzieła, które w jakimkolwiek bądź języku i z jakiegokolwiek bądź punktu widzenia zajmowały się ziemią suwalską, a tem bardziej książki, specjalnie temu poświęcone, powinny być umieszczone w dziale bibliograficznyczm. Zarys projektu bardzo rozległy, wykonywanie jego trwać będzie dopóki nauka i ludzkość potrzebować będą muzeów dla ilustracji swego świata i pracy, dopóki cywilizacja nie wytworzy wyższych form dla tych celów, dopóki muzea nie staną się historycznymi przeżytkami” 2. Po upływie roku, 17 czerwca 1908, na uroczystości zakończenia roku szkolnego w szkole handlowej, do pomysłu kolegi powrócił Robert Kunicki. Występował oficjalnie w imieniu grona ludzi związanych ze szkołą i z konkretnymi propozycjami. Nowa placówka miała nosić nazwę Muzeum Ziemi Suwalskiej. Tymczasową siedzibę ofiarowywała szkoła z nadzieją, że „z czasem, gdy ono rozrośnie się potężnie, a warunki zewnętrzne pozwolą – miasto i społeczeństwo nasze będą mogły wznieść osobny gmach dla umieszczenia jego zbiorów”. Opiekę nad zorganizowaniem i pierwszymi krokami muzeum przejmowali nauczyciele szkoły. Kunicki przewidywał utworzenie sześciu działów: przyrodniczego, przemysłu krajowego, etnograficznego, historycznego i archeologicznego, geograficzno-topograficznego i statystycznego oraz księgozbioru. Było to więc w zasadzie uszczegółowienie myśli Jana Bijejki. Zbiory mieli gromadzić uczniowie. Liczono też na ofiarność obywateli, a przede wszystkim „dobrą wolę i dobre chęci, odrobinę entuzjazmu” u wszystkich. Kunicki podkreślał, że „byłoby to ciężką winą, omal przestępstwem wobec nauki, wobec dobra ojczyzny, a nawet wreszcie wobec dobrze zrozumianego własnego interesu – gdybyśmy względem tych skarbów prawdziwych zachowywali się z obojętną ospałością i ślepem lekceważeniem”. Na apel natychmiast odpowiedział Jan Schmidt, sekretarz Rady Opiekuńczej szkoły, przekazując „trzydzieści starych monet, wśród których [znajdowało się] kilkanaście starych i cennych monet polskich” 3. Wykorzystując łamy „Tygodnika Suwalskiego”, zareagował też Stanisław Karol Lineburg, który zadeklarował ofiarowanie części swych zbiorów. Myśl o utworzeniu muzeum z entuzjazmem przyjął także Andrzej Talko-Hryncewicz, w przyszłości jeden z jego największych dobrodziejów 4. Pojawiające się obawy, co do sposobu ewidencji i ochrony potencjalnych darów, rozwiał Zygmunt Gąsiorowski – dyrektor szkoły, informując że „każdy dar, ofiarowany łaskawie do Muzeum, będzie numerowany liczbą porządkową i zapisywany do katalogu ogólnego ze szczegółowym opisem danego przedmiotu, datą nadesłania i nazwiskiem ofiarodawcy. Oprócz tego zbiory będą podzielone na działy (…), z których każdy będzie miał oddzielny katalog. Każdy przedmiot zostanie zaopatrzony w kartkę objaśniającą z wy- mienieniem nazwiska ofiarodawcy” 5. Na ogólnym zebraniu Oddziału Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego 17 października 1908 roku, po „wyczerpującej dyskusji” podjęto uchwałę, aby gromadzeniem zbiorów i zorganizowaniem muzeum zajął się suwalski oddział towarzystwa oraz aby te na razie mieściły się w lokalu szkoły handlowej. Szkoła oddawała wszystkie zgromadzone dotąd zbiory na własność towarzystwu pod warunkiem, że zajmie się ono ich uporządkowaniem i dalszym gromadzeniem. W tym celu powołano dziesięcioosobowy komitet, złożony z ludzi zamieszkałych w różnych stronach guberni i stąd mogących „oddać sprawie stworzenia Muzeum duże usługi”. W jego skład weszli: Bolesław Skorupski, Halicki, Antoni Rajkowski, Wańkowicz, Nieziołomski, dr Grabowski, Kazimierz Bar, Emil Jacyna, ks. Piotr Kotlewski i ks. Romuald Jałbrzykowski. Do kierowania bieżącymi sprawami powołano zarząd muzeum. Tworzyli go: Wacław Bromirski, Zygmunt Gąsiorowski, Stanisław Karol Lineburg, Zygmunt Niklewski i Stanisław Weigelt 6. Podobną działalność prowadziły też inne oddziały PTK w kraju. W 1908 roku „muzea ziemi swojej” zaczęły tworzyć jeszcze cztery oddziały prowincjonalne: kielecki, siedlecki, kujawski i miechowski. Do końca 1908 roku muzeum otrzymało 780 eksponatów, w tym 600 monet 7. W „Tygodniku Suwalskim”, w dziale „Kronika”, stworzono stałą rubrykę „Do Muzeum Ziemi Suwalskiej”, w której podawano nazwiska ofiarodawców i wymieniano ciekawsze eksponaty. Stanowi ona dzisiaj podstawowe źródło wiedzy o zbiorach muzeum. Dążąc do zwiększenia liczby eksponatów w grudniu 1908 roku, zarząd muzeum wystąpił z apelem w „Tygodniku Suwalskim” o dalsze dary. Apel zatytułowany „Muzeum Ziemi Suwalskiej” rozpowszechniano także w formie ulotek 8. Otwarcie muzeum nastąpiło 20 czerwca 1909 roku o godzinie 12.00, po rozdaniu matur w szkole handlowej. Zainteresowanie publiczności było duże. Pierwszego dnia zwiedziło je około 300 osób. W dwa następne, poniedziałek i wtorek, kiedy otwarte było w godzinach 10–12 i 16–18, zbiory obejrzało jeszcze 200 osób 9. Zwiedzający pozostawili 40 rubli. Według relacji w „Tygodniku Suwalskim”, najcenniejsze były druki. Autor wymieniał kronikę Miechowity z 1521 roku, pierwsze wydanie bajek Krasickiego i śpiewów historycznych Niemcewicza oraz druki suwalskie10. Do końca roku do zbiorów muzeum eksponaty przekazało 118 ofiarodawców. Byli wśród nich głównie mieszkańcy Suwalszczyzny, ale także Lublina, Tomaszowa Rawskiego, Warszawy oraz instytucje takie jak: Krajowe Towarzystwo Rybackie w Krakowie, Towarzystwo Przyjaciół Nauk w Wilnie, Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości w Warszawie11. W marcu 1909 roku swój autograf z Grodna przesłała Eliza Orzeszkowa: „Nic w świecie piękniejszego nad naturę, droższego nad Ojczyznę, pożyteczniejszego nad pracę, wyższego nad serce, które umie kochać, przebaczać i w milczeniu cierpieć. Przyglądaj się naturze, służ Ojczyźnie, zdobywaj wytrwałość w pracy, przebaczaj z myślą, że sam przebaczenia potrzebujesz i w świątyni cierpiącego bez skargi wznoś ołtarze dobrych czynów”12. Przez cały czas zbiory przechowywano w jednym pomieszczeniu w budynku szkoły handlowej. Rodziło to trudności wobec rosnącej liczby eksponatów (na przykład w maju, część swoich zbiorów oddał w depozyt Andrzej Talko-Hryncewicz). Na uruchomienie wystawy w 1910 roku przygotowano jedną salę szkolną. „Zamalowano pstrokate ściany klasy na kolor niewyrywający się; rozstawiono ławki szkolne, obito je papierem; zawieszono obrazy i zbroje; rozłożono autografy; rozstawiono porcelany, bronzy – i wystawa była gotowa”13. Tym razem ekspozycja otwarta była przez dwa miesiące od 19 czerwca. „Biedne ono jeszcze, skromne, ale dla ciekawych przedstawia już trochę materiału do zaznajomienia się z naszą przeszłością”14. „Kierownicy cieszyli się swojem dziecięciem, a tłumy zwiedzały wystawę, która dała około 100 rb. na gabloty”. Wstęp na wystawę był bezpłatny, a na wymienioną kwotę złożyły się dobrowolne datki15. Jednym ze zwiedzających był Stanisław Kościałkowski, sekretarz Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Wilnie. W księdze pamiątkowej pozostawił wpis następującej treści: „Zwiedziłem Muzeum Ziemi Suwalskiej doznając niezmiernie miłego wrażenia. Życzę z całego serca jak najlepszego powodzenia w kulturalnej pracy”16. Informacja o wystawie pojawiła się w „Tygodniku Ilustrowanym”17 oraz „Ziemi”18. To ostatnie pismo, piórem Stanisława Trzcińskiego – nauczyciela szkoły handlowej, dało dość szczegółowy i dlatego dziś tak ważny opis ekspozycji. Cytuję go niżej w obszernych fragmentach: „Najbogaciej przedstawiają się działy starych druków i dokumentów. Widzimy więc z wieku XVI kronikę Miechowity z ciekawemi ilustracyami. Wiek XVII przedstawiają: »Trybunał główny koronny siedmią splendorów oświecony« z r. 1638, Statut Wielkiego Księstwa Litewskiego, drukowany z polecenia Zygmunta III, przedruk Kochanowskiego, Mówca polski itd. Poza pierwszem wydaniem satyr Krasickiego i kalendarzykiem politycznym z roku ogłoszenia wiekopomnej ustawy rządowej 3-go maja mamy z wieku XVIII »Janinę« Rubinkowskiego, opiewającego waleczne czyny Jana Sobieskiego, »Kazania« Jagodzińskiego, wydane w 1789 r. w Supraślu, »Wiersz zabawny niemiecko-polski o pogorzeli kościoła i kollegium lubelskiego« z 1767 r. i w. in. Z czasopism zdołano odszukać Monitora, rocznik z 1769 r., »Gazetę Warszawską« 1790 i numer »Kuryera Warszawskiego« z 16 czerwca 1764 r., należący do rzadkości bibliograficznych19. Drugi dział stanowią rękopisy i dokumenty, zbierane bądź dla swej starożytności – do tych należy wiele dokumentów z w. XVII, z podpisem Jana Kazimierza, Michała Korybut-Wiśniowieckiego – bądź dla swej lokalnej wartości, więc uniwersały obu Augustów Sasów, Stanisława Leszczyńskiego i najwięcej dokumentów z facsimilami Stanisława Augusta, a dotyczących ziemi suwalskiej. Z rzadkich dokumentów zanotować należy uniwersał Konfederacyi Radomskiej z podpisem Karola Radziwiłła Panie Kochanku i Manifest »najjaśniejszej« konfederacyi Targowickiej dla Wielkiego Księstwa Litewskiego z 3-go sierpnia 1792 r. Odezwa rektora uniwersytetu wileńskiego z grudnia 1830 r., za- wiadamiająca młodzież, że urlopy na święta Bożego Narodzenia wydawane nie będą z przyczyny niemożności zapewnienia młodzieży bezpieczeństwa i uchronienia jej od wciągnięcia do partyi i plakat Dybicza Zabałkańskiego drukowany w styczniu 1831 r. a nawołujący do złożenia broni, zasługują na szczególną wzmiankę. Nim przejdę do następnego działu, niech mi wolno będzie zatrzymać uwagę czytelnika na ciekawym egzemplarzu kajetu ucznia gimnazyum kowieńskiego, poprawianego przez Adama Mickiewicza. Kajet ten składa się z kart papieru prążkowanego i ma na okładce następujący napis: Seksterna szkolne (klasa III drugoletnich, czyli właściwa IV [z r. 1820 na 1821] Kowno), ćwiczenia polskie w pisaniu rozmów, listów (opowiadań dydaktycznych, historycznych itd. (wedle danych przez nauczyciela treści) ucznia Bernarda Gedymina. Nauczyciel Adam Mickiewicz poprawił i zdanie zapisywał. Seksternik zawiera ćwiczenia na następujące tematy: 1) Początki Rzymian, 2) Obraz wschodu słońca, 3) Mowa Regulusa do senatu rzymskiego radząca wojnę z kartagińczykami, 4) obraz burzy lądowej, 5) Obraz zachodu słońca przyjemnego wieczoru – zatem z przewagą tematów, gdzie miała grać wyobraźnia i uczucie ucznia, co trzeba przypisać nastrojowi nauczyciela-poety20. W dziale uzbrojeń młode Muzeum suwalskie poszczycić się może szablą turecką, zdobytą pod Wiedniem, szablą ze zbrojowni Zygmunta III, z portretem tego króla, krzyżem i napisem: »in hoc signo vinces«. Obydwie szable są darem znanego zbieracza pana Antoniego Strzałeckiego z Warszawy. Dalej idą: karabela Baltazara Kujawskiego, szambelana Stanisława Augusta, złożona do muzeum wraz z listami królewskimi, wzywającymi szambelana do Grodna na sejm (ostatni), zbroja krzyżacka z misiurką i mieczem, wykopanym pod Ostrołęką. Wreszcie dwa ryngrafy (jeden cały pogięty od kul), rząd na konia i części umundurowania Jana Klonowskiego, dowódcy 17 pułku ułanów, składają się na całość wcale interesującą. Dział starych monet składa się z kilkuset egzemplarzy monet polskich, poczynając od groszy krakowskich Kazimierza Wielkiego. – Tu też umieszczono kilkadziesiąt medali królów polskich oraz dwie miniatury ślicznej roboty francuskiej z pierwszej połowy XVIII wieku. Dwa lichtarze porcelanowe po Pacach, lornetka jenerałowej Pacowej misternej roboty złotniczej, kolia i grzebień w stylu rococo, mała kapliczka po biskupie Wierzbowskim, dwa zegary starożytne (jeden Ludwik XIV), imbryk chiński jako pozostałość z serwisu, ofiarowanego przez Mikołaja I-go Ludwikowi Lineburgowi, jeneralnemu komisarzowi Dyrekcyi Głównej poczt Królestwa Polskiego, szpinet z XVIII wieku i mnóstwo drobnych gracików i cacek pięknie początkują dział sprzętów domowych. Osobną ścianę i dwa stoły zajęły zbiory p. Andrzeja Talko-Hryncewicza. Poza częściami uzbrojenia, pasami słuckimi, skrzynią ze starożytnem okuciem, kolekcyą wycinanek i pisanek, widzimy tu szkic Grottgera do Lituanii, dwa obrazy Wyspiańskiego i Gie- rymskiego, całą seryę autografów spółczesnych malarzy z Wyspiańskim i Mehofferem na czele oraz mnóstwo dokumentów pierwszorzędnej wartości. Nie ograniczając się jedynie do archeologii i historyi, Muzeum Suwalskie wprowadziło do swych zbiorów i dział ludoznawczy. Zgromadziło więc kilka okazów strojów litewskich, modele narzędzi rolniczych, maczugę zbójecką, indyjskie sztylety zatrute, grupę bożków pogańskich itp. Osobny kącik poświęciło Muzeum na tegorocznej wystawie nieodżałowanej pamięci Elizie Orzeszkowej, z którą już dawno nawiązano bliższe stosunki. (...) Sukcesorowie ś.p. Elizy, państwo Maksymilianostwo Obrębscy, podtrzymując ten związek duchowy jaki nawiązała zmarła autorka „Marty”, w odpowiedzi na list prezesa Oddziału, p. Lineburga, i osobiste jego prośby przyrzekli ofiarować jakąś cenną pamiątkę, co Zarząd z wdzięcz- nością przyjął do wiadomości. Dział obrazów dopiero zapoczątkowano. Jako depozyt rodziny Heybowiczów wystawiono Madonnę, niewiadomego pędzla; według posiadaczy cennego bądź co bądź obrazu ma to być robota Rafaela (?). Dwa portrety jenerałostwa Suchorzewskich i księżny Mirskiej pędzla Lewickiego, portret Stanisława Augusta i Branickiego, wielkiego hetmana koronnego, nieznanego pędzla, oraz portret Ludwika Lineburga, robiony przez znanego akwarelistę Marszałkiewicza z napisem: »w dowód przyjaźni S. Marszałkiewicz« stanowią dopiero zaczątek przyszłej galeryi. Na zakończenie wspomnieć wypada o wielkiej wartości dwóch okazach muzealnych: są nimi oryginalne wzory garnca i łokcia warszawskich z r. 1819. Zrobione z mosiądzu noszą na sobie napisy, które nie pozostawiają ani cienia wątpliwości co do ich autentyczności”. Po dwumiesięcznej ekspozycji wystawę zwinięto. Aby zbiory muzeum można było nadal prezentować, należało „wynająć mieszkanie stałe, przynajmniej o trzech pokojach, trzeba gablot, szaf”. Według szacunków Andrzeja Talko-Hryncewicza, niezbędne było na ten cel około 500 rubli rocznie. Tych brakowało. Na zebraniu oddziału PTK w lutym 1911 roku „uchwalono zamówić gablotki. Upoważniono Zarząd wynająć lokal na Muzeum, o ile zobowiązania pokrycia ewentualnych niedoborów lokalu dojdą do sumy 200 rubli”. W tym samym miesiącu w „Tygodniku Suwalskim” Andrzej Talko-Hryncewicz zamieścił dramatyczny apel o ofiary finansowe, zatytułowany „Ratujcie Muzeum”: „Dajcie, kto ile może, dajcie mało, ale dajcie”21. Niestety, w ciągu całego roku otrzymano zaledwie 151,55 rubla. W tym było 100 rubli od Suwalskiego Towarzystwa Wzajemnego Kredytu. W kolejnym roku wpłynęło zaledwie 45 rubli. O funkcjonowaniu muzeum w 1911 i 1912 roku świadczą jedynie odpowiednie pozycje po stronie wydatków w sprawozdaniach kasowych. W sprawie muzeum, przy okazji prasowej polemiki między Kazimierzem Kulwieciem a Stanisławem Karolem Lineburgiem, wypowiedział się na początku marca 1911 roku także Bronisław Rydzewski z Krakowa. I on, zauważając jednostronny, historyczny charakter zbiorów, proponował rozszerzenie formuły muzeum. „Kompletujmy rozpoczęty dział etnograficzny w postaci strojów i sprzętów, notujmy podania i baśnie ludowe, jego zwyczaje i przesądy. Lecz nie zapominajmy przytem o ziemi samej (…). Dajmy w Muzeum naszem miniaturę krajobrazu, w jakim się rodzi, wychowuje i żyje mieszkaniec naszych stron. (…) Stwórzmy w Muzeum galerję swego rodzaju – galerię fotografii Suwalszczyzny. (…) Innym działem, na który należy bezwarunkowo zwrócić uwagę są zbiory przyrodnicze. (…) W badaniach krajoznawczych Suwalszczyzny nie można pominąć jezior. Stanowią one przecież charakterystyczną cechę naszego kątka. To też ich życie powinno bezwzględnie znaleźć miejsce w Muzeum. Niech się zbiory rozpoczną od rzeczy najłatwiejszych – a więc od ryb i skorup mięczaków. Oprócz tego przy dziale ryb należy się postarać o zebranie wszystkich przyrządów, jakie u nas są używane do ich połowu. (…) wspomnę jeszcze o potrzebie kolekcjonowania roślin, fotografowania wszelkich oryginalnych przedstawicieli świata roślinnego (…). Wreszcie do zbioru botanicznego należałoby dołączyć próbki roślin rolniczych, uprawianych w Suwalszczyźnie”22. Wnioski Rydzewskiego nie zostały jednak uwzględnione. W ciągu dwóch lat (1911–1912) nie ukończono tworzenia placówki i nie skatalogowano zbiorów. Na zebraniu 8 kwietnia 1913 roku wybrano komitet do pilnowania porządku w muzeum albo – jak pisano w „Tygodniku Suwalskim” – do czuwania „nad utrzymaniem Muzeum na należytym poziomie”. Tworzyli go: Piotr Chrostek, Franciszek Cichecki, Maria Górnicka, Maria Jaroszewiczowa, Maria Jelska, Czesław Przybyszewski, Andrzej Talko-Hryncewicz, Antoni Rajkowski i Henryk Rodziewicz23. W posiedzeniu zarządu w dniu 23 kwietnia wziął udział Kazimierz Rakowiecki – delegat Zarządu Głównego PTK, który w sprawie muzeum wyraził przekonanie, że przy swoim jednostronnym historycznym charakterze nie realizuje celu i że należy nadać mu charakter etnograficzny. Postanowiono, aby wspomniana wyżej komisja przejrzała zgromadzone eksponaty i roz- strzygnęła, co należy usunąć jako nienadające się do zachowania w muzeum. Komisja w pełnym składzie nigdy się jednak nie spotkała. Ponadto, na wniosek Kazimierza Rakowieckiego postanowiono sporządzić dokładny inwentarz muzeum z wyszcze- gólnieniem, kto jest ofiarodawcą, ewentualnie właścicielem eksponatu. Od 1 lipca 1912 roku na potrzeby muzeum wynajmowano sześć pokoi w domu Zendera Gliksztejna przy ul. Petersburskiej (obecnie T. Kościuszki 13)24, z wejściem od dziedzińca. Tam przystąpiono do przygotowywania stałej ekspozycji. Otwarto ją 21 czerwca 1913 roku. W pierwszej sali na ścianach i w dwóch witrynach znajdowały się: listy Zygmunta III, Stanisława Augusta, Józefa Poniatowskiego; autografy – między innymi Fałata, Chełmońskiego, Mehoffera, Orzeszkowej, Mickiewicza (syna), Malczewskiego, Wyczółkowskiego; biała broń i książki z czasów Sobieskiego; obrazy i fotografie Wilanowa (82 sztuki); portrety Sieniawskiego, Lubomirskiego, Zamoyskiego, Wiśniowieckiego, Paca, Radziwiłła, Jabłonowskiego i obrazy przedstawiające odsiecz Wiednia (razem 58 obrazów), obrazy przedstawiające panowanie Sobieskiego (37 obrazów). Pozostałe sale mieściły podobne eksponaty, ilustrujące głównie historię Polski różnych epok. Muzeum otwarte było w dni powszednie od godziny 17 do 19, a w dni świąteczne i niedziele od 15 do 19. Opłata za wejście wynosiła od dorosłych 20 kopiejek, od uczniów 10, a od włościan i rzemieślników 5. Przewodnikiem był Stanisław Karol Lineburg25. Z otwarciem muzeum zbiegła się wypowiedź Franciszka Cicheckiego zamieszczona na łamach „Tygodnika Suwalskiego”. Pisząc, że „pod nieszczęśliwą również gwiazdą istnieje miejscowy Oddział Towarzystwa Krajoznawczego” formułował on szereg zarzutów wobec Stanisława Lineburga i proponował oddzielenie muzeum od Towarzystwa, gdyż „nic absolutnie nie łączy [go] z obecnym charakterem muzeum, w którym, poza kilku drobiazgami, nie ma nic, co by dotyczyło dziedziny krajoznawstwa”. Ponadto, muzeum „w tak wielkim stopniu obciąża budżet Oddziału, że paraliżuje wszelkie ruchy tego ostatniego”26. W wywołanej tym wystąpieniem polemice Cichecki pisał, że oddział „był nieczynny przez cały szereg lat (…) z racji muzeum, które było i jest pasożytem na ciele Oddziału” oraz że „muzeum w obecnym stanie nie ma nic wspólnego z charakterem krajoznawstwa”27. Niestety, wkrótce opinię Cicheckiego co do charakteru muzeum podzielił Suwalski Komitet Gubernialny do Spraw Stowarzyszeń, który 15 stycznia 1914 roku stwierdził, że większość przedmiotów w muzeum nie ma żadnego związku z tym celem, który w statucie postawiło przed sobą towarzystwo. „W ogóle muzeum sądząc po jego rozmiarach, nastawieniu na zwiedzanie przez szeroką publiczność, po doborze wystawionych w nim przedmiotów ma niewątpliwie historyczny charakter, przy czym przedmioty w nim się znajdujące pokazują na dążenie twórców do obudzenia wąskiej, narodowo-politycznej świadomości”28. Komisja likwidacyjna Oddziału PTK w Suwałkach miała między innymi zinwentaryzować zbiory muzeum i oddać je pod opiekę Stanisława Lineburga (był właścicielem większości przedmiotów) oraz zwrócić depozytariuszom, jeśli się po nie zgłoszą. Zbiory niewycofane przez właścicieli komisja mogła przekazać innemu polskiemu muzeum, które powstałoby w Suwałkach lub innej polskiej instytucji, która w myśl statutu mogłaby utrzymywać muzeum. Po wybuchu pierwszej wojny światowej zbiory pod opieką Stanisława Lineburga zostały ewakuowane do Rosji. Skrzynie z eksponatami wraz z aktami suwalskiego sądu były przechowywane najprawdopodobniej w Domninie w okolicach Orła. Według informacji Edwarda Chwalewika, piszącego w 1927 roku, zbiory Muzeum Ziemi Suwalskiej „ewakuowane do Rosji w czasie wojny światowej, dopiero wróciły z powrotem”29. W lipcu 1939 roku „Dzień Ziemi Suwalskiej” pisał, że „eksponaty ze zbiorów ś.p. Lineburga zrabowane przez Rosjan, znajdują się obecnie po powrocie z ZSRR w pod- ziemiach Zamku Królewskiego w Warszawie”30. Prawdopodobnie uległy zniszczeniu wraz z Zamkiem w pierwszych dniach niemieckiej agresji we wrześniu 1939 roku. Zbiory Muzeum Ziemi Suwalskiej miały poważną wartość naukową, artystyczną i his- toryczną. Gromadzone w sposób amatorski, ale z dużym uporem, eksponowane w coraz lepszych warunkach zapoczątkowały w Suwałkach tradycję muzealną. Muzeum było najtrwalszym śladem działalności Oddziału PTK w Suwałkach przed wybuchem I wojny światowej. Andrzej Wędzki charakteryzował je jako „typowe muzeum regionalne, wielowydziałowe, o wyraźnym jednak profilu historycznym”. Podkreślał brak „okazów przyrodniczych i różnych osobliwości, z których słynęła większość ówczesnych placówek muzealnych tego typu. Działalność muzeum suwalskiego nastawiona była przede wszystkim na gromadzenie zbiorów i ratowanie w ten sposób rozproszonych zabytków i pamiątek historycznych”31.
|