AUGUSTOWSKO-SUWALSKIE

TOWARZYSTWO NAUKOWE

Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę...

  

  

Jarosław Schabieński

  

Bezpieka w hotelu PTTK w Augustowie

  

  

  

Problem inwigilacji w hotelach w czasach PRL nie został jeszcze całościowo opracowany. Dysponujemy jedynie przyczynkami, takimi jak opis działań Służby Bezpieczeństwa wobec turystów zagranicznych (brytyjskich) w Białowieży. Opisał je dr Waldemar Franciszek Wilczewski w artykule „Albion” i żubry 1. Wiadomo, że były to działania dosyć powszechne. Wiadomo też, że do inwigilacji hotelowych gości stosowano pełny wachlarz technik operacyjnych z podsłuchami i przeszukiwaniami pokojów włącznie. Hotelami zajmowała się specjalna sekcja SB. Przedmiotem jej zainteresowania byli obcy dyplomaci, rozluźnieni na wakacjach turyści, czy – gotowi powiedzieć trochę więcej niż normalnie – niewierni małżonkowie. Wszystkie zdobyte informacje mogły się przydać do działalności agenturalnej. Działania SB w hotelu PTTK w Augustowie stanowią kolejny element obrazu działań komunistycznej bezpieki w tym obszarze.

Do inwigilacji niezbędne było korzystanie z osobowych źródeł informacji. Warto w tym miejscu wyjaśnić, co w nazewnictwie stosowanym przez SB oznaczały terminy: tajny współpracownik (tw.), kontakt operacyjny, kontakt służbowy i sprawa obiektowa.

Tajny współpracownik był osobą formalnie zwerbowaną, która podpisała zobowiązanie do współpracy. Według instrukcji wprowadzonej w 1970 roku, tajny współpracownik to osoba „celowo pozyskana do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa i wykonująca zadania w zakresie zapobiegania, rozpoznawania i wykrywania wrogiej działalności” 2. Naturalnie, za wrogą działalność uznawano wszystko, co zagrażało władzy komunistycznej. Kandydaci na tw. byli najpierw typowani przez funkcjonariuszy SB, a następnie – po odpowiednim przygotowaniu – werbowani. W procesie przygotowania rozpoznawano przyzwyczajenia i skłonności kandydata. Typowano, na jakiego rodzaju argumenty będzie podatny podczas werbunku 3. Do pozyskania wykorzystywano całą gamę środków, z szantażem, korzyściami materialnymi i ułatwieniami w karierze włącznie. Tajny współpracownik posiadał w SB swoją teczkę. Gromadzono w niej informacje na jego temat, łącznie ze szczegółowym kwestionariuszem oraz składane przez niego raporty. Oficer prowadzący spotykał się z tajnym współpracownikiem w miejscu pracy lub w zakonspirowanych lokalach. Na czas pobytu współpracownika w takim lokalu tworzono specjalne legendy w celu pełnego zakonspirowania spotkań. Liczba tajnych współpracowników w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych stale rosła, aż do roku 1988, kiedy osiągnęła niemal 100 tysięcy osób w całej Polsce 4.

Kim innym był kontakt operacyjny. Nie podpisywał on zobowiązania, mógł nawet nie wiedzieć, że stanowi źródło informacji dla SB. Zazwyczaj jednak zdawał sobie sprawę, komu udziela informacji, zwłaszcza, gdy jeden funkcjonariusz kontaktował się z nim przez dłuższy czas, a inwigilacja miała miejsce w niewielkiej miejscowości. Kontaktem służbowym była natomiast osoba na kierowniczym stanowisku, która z tego właśnie względu miała obowiązek przekazywać interesujące SB informacje. Najczęściej należała też do nomenklatury. Osoby pełniące rolę kontaktu operacyjnego jak i kontaktu służbowego otrzymywały od esbeków różnego rodzaju gratyfikacje w formie upominków 5.

W przypadku hotelu PTTK w Augustowie mamy także do czynienia ze sprawą obiektową. Jak mówiła instrukcja, sprawy takie prowadzono „w celu dokumentowania przejawów wrogiej działalności, koordynowania i planowania pracy operacyjnej i jej wyników”. Sprawy obiektowe były otwierane w sytuacji, gdy SB chciała sprawować stały nadzór nad jakimś środowiskiem bądź konkretnym obiektem 6.

W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku Augustów, jako miejscowość turystyczna, przyciągał wielu ludzi, w tym turystów zagranicznych. Popularnością cieszył się zwłaszcza posiadający dosyć wysoki standard, hotel PTTK wraz z restauracją. Ten też hotel SB otoczyła specjalną „opieką”. 28 marca 1972 roku kpt. T. Miechowicz, inspektor operacyjny Sekcji ds. Hoteli Wydziału „B” KWMO w Białymstoku i kpt. Wł. Cyunczyk, kierownik Sekcji ds. Hoteli Wydziału „B” KWMO w Białymstoku, złożyli wniosek o wszczęcie sprawy obiektowej „Biwak”, czyli inwigilacji w hotelu, restauracji PTTK oraz motelu (części noclegowej i restauracyjnej) w Augustowie. Wniosek został zatwierdzony przez ppłk. Stanisława Janusa, naczelnika Wydziału „B” KW MO w Białymstoku. Za cele uznano „1. poddawanie aktywnej kontroli operacyjnej osób wskazanych – zgłoszonych przez jednostki operacyjne SB i MO; 2. prowadzenie w ramach własnych selekcji osób zatrzymujących się w hotelu i korzystających z restauracji przy pełnym wykorzystaniu posiadanych możliwości operacyjnych i natychmiastowe przekazywanie określonych informacji zakresowo kompetentnym jednostkom naszego aparatu do wykorzystania; 3. prowadzenie działań zapobiegawczych i rozpracowań osób podejrzanych o działalność polityczną na styku z cudzoziemcami, osób podejrzanych o przestępstwa gospodarcze oraz innych podejrzanych włącznie z tzw. marginesem społecznym” 7. Plan działania SB na rok 1973 w sprawie obiektowej „Biwak” zakładał między innymi, zapobieganie kontaktom cudzoziemców z Polakami (poza służbowymi) i poddawanie ich kontroli, niedopuszczanie do kontaktów cudzoziemców z oficerami LWP, odpoczywającymi w Wojskowym Domu Wypoczynkowym (we współpracy z Wojskową Służbą Wewnętrzną), niedopuszczanie do wyjazdów cudzoziemców na Ziemie Odzyskane (zwłaszcza Niemców), a także aktywne inwigilowanie wszystkich „podejrzanych” „w celu rozpoznania i przeciwdziałania wrogiej działalności ze strony przyjeżdżających handlowców, przedstawicieli biur podróży państw kapitalistycznych, pracowników policji, prasy i rozgłośni antysocjalistycznych, osoby które już były w Polsce i nawiązały kontakty z ob. PRL, bądź przejawiały zainteresowania w czasie poprzednich pobytów poddawać aktywnej kontroli operacyjnej oraz informować odpowiednie służby”. Instruowano też personel, aby poza obowiązkami służbowymi nie wchodził w kontakty z cudzoziemcami.

Działania te uzasadniano między innymi wzrastającą liczbą cudzoziemców odwiedzających Augustów (1968/69 – 420, 1970 – 580, 1972 – 1000). Notowano też wzrost przyjazdów dyplomatów z państw NATO (najwięcej francuskich, angielskich i amerykańskich).

W hotelu i restauracji SB posiadała wówczas jednego tajnego współpracownika, cztery kontakty operacyjne, dwa kontakty służbowe, a także jednego tw. wśród personelu służby leśnej, obsługującego myśliwych dewizowych 7. Osobami bezpośrednio odpo- wiedzialnymi za realizację tego przedsięwzięcia byli początkowo mjr K. Chilimoniuk i por. Z. Burzyński z augustowskiej SB. Z czasem większość uwagi skierowano na własnych obywateli (być może miało to związek z mniejszą popularnością hotelu PTTK wśród turystów zagranicznych). W połowie lat osiemdziesiątych starszy inspektor Sekcji „B” WUSW w Suwałkach kpt. Henryk Dzięgielewski tak charakteryzował trudności SB z pozyskaniem odpowiednich osób: „…Wśród personelu PTTK – służby pięter i gastronomii – większość to osoby w młodym wieku nie posiadające średniego wykształcenia i panuje wśród nich duża płynność kadr (po krótkim okresie porzucają pracę nawet bez wypowiedzenia). W związku z tym występują trudności we właściwym typowaniu kandydatów na przydatne nam osobowe źródło informacji. Natomiast w Motelu zatrudnione kobiety w gastronomii oraz w char. pokojowych to osoby mało dyskretne, lubią plotki, zorganizowanie wśród nich naszych źródeł zagrażałoby konspiracji naszych zainteresowań….” .

Mimo tych trudności, bezpieka posiadała w PTTK całkiem sporą liczbę tajnych współ- pracowników i kontaktów operacyjnych, których w połowie lat osiemdziesiątych charakteryzowała w sposób następujący: „…t[ajny].w[spółpracownik]. Basia lat 50, częściowo sprawdzona, dyskretna, wymaga szkolenia, brak własnej inicjatywy, dba o konspirację, do naszej służby ustosunkowana pozytywnie; k[kontakt].o[peracyjny]. Cyganka lat 39, mało sprawdzona (…); k.o. DB lat 26 nowopozyskana, źródło niesprawdzone, łatwo nawiązuje kontakt, wymaga szkolenia; ko KK-A lat 24 źródło nowo zorganizowane, niesprawdzone wymaga szkolenia, stosunek do naszych agentów pozytywny; k.o. BH lat 24 źródło sprawdzone, pewne, stosunek do naszych organów dobry, z własną inicjatywą wielokrotnie nagradzana; k.o. OA źródło sprawdzone, solidne, choć brak własnej inicjatywy, stosunek do SB właściwy (…); k.o. CC lat 32 mało sprawdzone, z naszą służbą słabo związane (…); k.o. Mrówka lat 31 mało sprawdzone źródło, stosunek do SB pozytywny”. A zadań było dużo, jak pisano „…ujawnianie i rozpoznawanie sytuacji powstałych w obiektach stwarzających możliwość ich wykorzystania operacyjnego przez służby SB i MO np. wspólny pobyt – zameldowanie w hotelu osób ze środowisk naukowych, kulturalnych, prawniczych itp. Wskazujących, że może zachodzić stosunek o charakterze kompromitującym…”. Stosowano przy tym szereg środków techniczno-operacyjnych takich jak przeszukiwanie pokojów czy fotografie operacyjne. Sprawdzano księgi meldunkowe w celu wyszukania osób postępujących „niemoralnie”. A do tego pomoc personelu była niezbędna. Oczywiście, informacje te zbierano w konkretnym celu: powiadamiano zainteresowane komórki SB, aby wykorzystać je na przykład do szantażu.

Naturalnie, w Augustowie zbierano „haki”, które potem wykorzystywała bezpieka w miejscu zamieszkania osób inwigilowanych. Zdarzało się też, że SB natychmiast wysyłało teleksy do miejsc zamieszkania osób meldujących się w hotelu, aby uzyskać o nich informacje, bądź je przekazać. Oprócz wymienionych rodzajów agentury (tajni współpracownicy i kontakty operacyjne), istniały także tak zwane kontakty służbowe z osobami zajmującymi stanowiska kierownicze. W 1979 roku sierż. R. Stempel z Wydziału „B” KW MO w Suwałkach raportował: „… powyższy kontakt służbowy rzetelnie realizował nasze zlecenia za co w formie wynagrodzenia wręczyłem mu butelkę koniaku o wartości 438 zł…”. Bezpieka dążyła też do tego, aby wspólnie z kierownikami obiektów typować osoby, które powinny być ukarane dyscyplinarnie. Chciała też i w ten sposób wpływać na personel PTTK.

Sprawa obiektowa, czyli inwigilacja w hotelu PTTK w Augustowie, trwała do roku 1990.

  

  

  


  

do spisu treści

następny artykuł