AUGUSTOWSKO-SUWALSKIE TOWARZYSTWO NAUKOWE
Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę ... |
Maciej Dariusz Kossowski
Wspomnienie o najmłodszym żołnierzu obwodu augustowskiego AK / OAK
26 maja 2011 roku odszedł na wieczną wartę najmłodszy spośród żołnierzy III rejonu obwodu augustowskiego Armii Krajowej – Stanisław Marciniak ps. „Mały Janek”. Urodził się 8 lutego 1932 roku w Jasionowie, gm. Sztabin, w rodzinie rolników Jana i Feliksy z domu Makarewicz. W 1938 roku, gdy miał sześć lat, osierociła go matka. Ojciec ożenił się po raz drugi, z Marianną Kutniewską. Stanisław do szkoły powszechnej zaczął uczęszczać w Sztabinie, lecz naukę przerwała wojna. Kontynuował ją w tajnym nauczaniu. Pod koniec lata 1943 roku, mając jedenaście i pół roku, w rodzinnym domu w Jasionowie złożył przysięgę, którą przyjął Władysław Pycz ps. „Twardy”, miejscowy komendant Batalionów Chłopskich. Obecni przy tym byli jego ojciec oraz Ignacy Andracki ps. „Filtry”, zastępca „Twardego”. Stanisław otrzymał wówczas pseudonim „Mały Janek”, od imienia ojca, który już należał do BCh. Rodzina Marciniaków mieszkała nieopodal Biebrzy, tuż obok przeprawy przez rzekę. W ich domu znajdował się punkt kontaktowy. Młody Stanisław często był świadkiem spotkań ojca z przyjmowanymi w gospodarstwie konspiratorami. W zabudowaniach odbywały się także zebrania szkoleniowe. Ojciec przewoził łódką członków podziemia. Syn wysyłany był wówczas przodem, aby sprawdzić, czy ścieżki i dojścia do rzeki są bezpieczne, czy nie ma zasadzki. Wielokrotnie robił to jeszcze przed formalnym zaprzysiężeniem. Był sprytnym i odważnym chłopcem. Te względy zapewne zaważyły na decyzji komendanta „Twardego”, aby Staś złożył przysięgę, a ojciec nie wyraził sprzeciwu. Po zaprzysiężeniu przydzielono mu zadanie łącznika między ojcem a komendą BCh. „Mały Janek” już w 1943 roku docierał do punktów kontaktowych u Ignacego Andrackiego ps. „Filtry” we wsi Wrotki, Józefa Maciejewskiego ps. „Lew” we wsi Kamień i Bolesława Suchwałko ps. „Skorochód” we wsi Janówka. Wraz z wcieleniem BCh do AK w 1943 roku, przeszedł pod komendę Stanisława Gramadzkiego ps. „Bobran” 1. Wkrótce został osobistym przewodnikiem lekarza medycyny Bolesława Nowickiego ps. „Modrzew” 2. W 1944 roku w Cisewie brał udział w starciu z niemiecką żandarmerią wycofującą się przed frontem sowieckim. Pomagał doktorowi w opatrywaniu rannych, donosił opatrunki, a po walce zbierał rozrzuconą amunicję. W podobnym charakterze brał udział w jednej z akcji na szosie Lipsk – Augustów. Razem z doktorem bywał w obozach partyzanckich na Kozim Rynku, Wilkowni i Brzozowych Grądach – tam, gdzie konieczne było udzielenie pomocy chorym i rannym. W rodzinnej wsi jego podstawowym zadaniem było przewożenie żołnierzy AK, zarówno łączników, jak też osoby „spalone”, łodzią przez Biebrzę. Przeprowadzał partyzantów przez bagna biebrzańskie z terenu obwodu Augustów do obwodu Sokółka i odwrotnie oraz rozprowadzał na ustalone kwatery. Przenosił też „bibułę” do zabudowań Zięcinów w Krasnoborkach i przekazywał ją Tadeuszowi Zięcinie ps. „Sokół”. Pełnił funkcję łącznika między Gramadzkim ps. „Bobran”, a Zięciną ps. „Sokół”. Po wejściu sowietów pełnił rolę wywiadowcy-obserwatora. Jako młody chłopiec, nie wzbudzając podejrzeń, miał łatwiejszy dostęp do obserwowanych miejsc. Składał meldunki przełożonym o ruchach wojsk nieprzyjacielskich oraz działaniach NKWD i UB. 10 listopada 1944 roku NKWD aresztowało jego ojca, który został przewieziony do więzienia w Białymstoku, a stamtąd wywieziony do obozu w Ostaszkowie i Riazaniu 3. Od tej chwili UB często nachodziło rodzinę i przeprowadzało rewizje w poszukiwaniu broni i ukrywających się osób. Największą zasługą „Małego Janka” było uratowanie od niechybnej śmierci dziewięciu osób ujętych przez NKWD podczas lipcowej obławy 1945 roku. Przed dalszym konwojem przetrzymywano je przez kilka dni w stodole Antoniego i Jana Karpów w Jasionowie. Wówczas to nieznany z nazwiska major NKWD, który podczas operacji pacyfikacyjnej stacjonował w zabudowaniach Jana Szczytko, zwrócił się z pytaniem do pasącego krowy Stasia Marciniaka, czy wie, kto posiada w okolicy wódkę. Ten rezolutnie odpowiedział, że przyniesie mu ją, jeśli zwolni stryja Antoniego Marciniaka. Gdy to odniosło skutek, ponowił próbę w celu uwolnienia Jana Krotoszyńskiego z Jasionowa, u którego oddział wojsk sowieckich znalazł podczas rewizji karabin i skrzynkę amunicji. W ciągu kilku następnych dni przyczynił się do uwolnienia siedmiu innych osób. Miał wówczas lat trzynaście i pół. W 1945 roku Stanisław Marciniak był kilkakrotnie wzywany do Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Augustowie. Potraktowany został jako „bandyta” i dotkliwie bity, w celu wymuszenia przyznania się do przynależności do AK i OAK (Obywatelskiej Armii Krajowej). Za odmowę zeznań przesłuchujący go Szostak 4 kazał położyć mu środkowy palec lewej ręki na brzegu stołu i złamał go, grożąc, że połamie pozostałe. Następnie rozciął mu twarz uderzeniem popielniczką w okolicę lewego oka. W siedzibie UB był przetrzymywany przez dwa tygodnie. Ponieważ nie przyznał się do działalności konspiracyjnej, został zwolniony, lecz zastosowano wobec niego dozór prewencyjny. Musiał dwanaście razy (co drugi dzień) zgłaszać się w budynku bezpieki. Każdego dnia UB-owcy pytali go o to samo, oznajmiając, że widzieli go w lesie i wiedzą, iż był łącznikiem w „bandzie”. Jan Marciniak, ojciec Stanisława, został zwolniony z obozu i powrócił do kraju 26/27 października 1947 roku 5. Po trzech latach spędzonych w łagrach zachorował na gruźlicę. Stanisław jako małoletni nie ujawnił się. Bardzo wcześnie został głównym żywicielem rodziny. Ciężko pracował na roli i dorabiał w kuźni w Sztabinie. Dziennie pokonywał 7 km w obie strony, aby zarobić na leki dla ojca. Jan zmarł w 1959 roku. W kolejnych latach Stanisław pracował w GS w Sztabinie oraz w gospodarstwie, które przejął po ojcu. W listopadzie 1960 roku ożenił się z Felicją Koronkiewicz. Jej dziadek był właścicielem folwarku w miejscowości Ściokła, z którego w 1947 roku został wygnany przez władze Polski Ludowej. Należące do niego 60-hektarowe gospodarstwo zostało rozparcelowane. Ślub cywilny odbył się w Sztabinie, a kościelny w Krasnymborze. Z tego związku urodziło się troje dzieci – syn Andrzej i dwie córki: Maria i Stanisława. Stanisław Marciniak był bardzo serdeczny i gościnny. Miał doskonałą pamięć do zdarzeń z dzieciństwa. Chętnie o nich opowiadał. Jego informacje były wiarygodne. Wydawało się, że jako najmłodszy z żołnierzy podziemia niepodległościowego najdłużej pozostanie świadkiem historii i nieść będzie młodemu pokoleniu przekaz o zdarzeniach z lat okupacji niemieckiej i sowieckiej, o ciężkich doświadczeniach ludności ziemi augustowskiej. Wydawało się, że to on będzie jednym z tych, którzy najdłużej podtrzymają tradycję Armii Krajowej. 10 maja 2011 roku udał się do szpitala na rutynowe badania i już go nie opuścił. W Dąbrowie Białostockiej przeszedł dwie poważne operacje i trzykrotną transfuzję krwi. Po trzech dniach od zakończenia drugiej operacji zmarł w szpitalu. Został pochowany 28 maja 2011 roku na cmentarzu parafialnym w Krasnymborze, na prawo od wejścia, przy murze okalającym cmentarz, na wprost XVI-wiecznego kościółka. Mimo jego kilkunastoletnich starań, Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych w Warszawie odmówił przyznania mu uprawnień kombatanckich. Uznano za niemożliwe, aby nieletni chłopiec działał w organizacji niepodległościowej w sposób sformalizowany, poddając się rygorowi służby jak dorosły. Stało się tak pomimo tego, że jego działalność w Batalionach Chłopskich i Armii Krajowej (następnie OAK) w okresie od września 1943 do września 1945 roku, została uznana za udokumentowaną i wiarygodną przez Komisję Weryfikacyjną Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej w Warszawie, która z tego tytułu wnosiła o przyznanie mu uprawnień kombatanckich za okres dwóch lat i jednego miesiąca działalności 6. Urzędnicy UdSKiOR najwidoczniej zapomnieli, że historia Polski zapisała wiele przykładów udziału nieletnich, a nawet dzieci w obronie Ojczyzny. Najmłodsze Orlęta walczące z bronią w ręku w obronie Lwowa 1918/1919 roku miały zaledwie 9, 10 lat. Na Persenkówce we Lwowie poległ trzynastoletni Antoś Petrykiewicz, najmłodszy dotąd kawaler Orderu Wojennego „Virtuti Militari”. Także trzynastoletni Tadeusz Jeziorowski z Płocka otrzymał w 1921 roku z rąk marszałka Piłsudskiego Krzyż Walecznych za odwagę wykazaną w obronie miasta w sierpniu 1920 roku, gdy miał 12 lat. W obronie Grodna we wrześniu 1939 roku bohatersko walczyły dzieci-harcerze, wybiegając z butelkami zapalającymi na sowieckie czołgi. 13-letni Tadeusz Wyrwa ps. „Orlątko” / „Orlik” uczestniczył w konspiracji u boku mjr. „Hubala” 7. W Powstaniu Warszawskim 1944 roku wzięły udział dziesiątki dzieci, pełniąc różne funkcje, także walcząc na barykadach 8. Najmłodszym podoficerem w Powstaniu był kapral Witold Modelski ps. „Warszawiak”, dwunastoletni łącznik w zgrupowaniu „Gozdawa”, który walczył następnie w batalionie „Parasol” na Czerniakowie, gdzie poległ 20 września 9. Znane są liczne zdjęcia małoletnich żołnierzy-powstańców. Jeden z nich, z wyglądu dwunastoletni, melduje por. Wacławowi Jastrzębowskiemu „Aspirze” zdobycie pistoletu maszynowego MP-40 „Schmeisser”10. Inna fotografia przedstawia małoletnich harcerzy stojących nad grobem kolegi – listonosza Zbigniewa Banasia „Banana”, a nieznany z nazwiska żołnierz o ps. „Sten” z grupy specjalnej Wojskowej Służby Ochrony Powstania (WSOP) z wyglądu ma około 12 lat11. Nawet w III rejonie AK Obwodu Augustów w czerwcu 1943 roku przysięgę przed Stanisławem Świątkowskim ps. „Zapała” złożył Tadeusz Jagłowski ps. „Kret” (ur. 29 października 1931 roku)12, starszy od Stanisława Marciniaka zaledwie o trzy miesiące, ale zaprzysiężony w tym samym wieku, wieloletni członek ŚZŻAK Koła w Augustowie, posiadający uprawnienia kombatanckie, obecnie w stopniu kombatanckim kapitana. Stanisław Marciniak wstąpił do organizacji podziemnej mając jedenaście i pół roku, a zakończył swoją służbę w wieku lat trzynastu i pół. Nie otrzymał uprawnień ani stopnia oficerskiego. Polska nie przypięła mu krzyża do piersi. Ma teraz większy – brzozowy – na swoim grobie. Nie zapomnij przechodniu o zniczu i kwiatach dla Niego, gdy przybędziesz do Krasnegoboru. Pokłoń się nad mogiłą i odmów trzykrotnie Zdrowaś Maryjo, bo teraz już tylko o to prosi. Cześć pamięci najmłodszego Bohatera Ziemi Augustowskiej.
|