AUGUSTOWSKO-SUWALSKIE TOWARZYSTWO NAUKOWE
Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę ... |
Marek Sidor
„Ongi, ongi kochał się zapamiętale […]” – hrabiego Ludwika Michała Paca niełatwy ożenek
Generał hrabia Ludwik Michał Pac 26 maja 1814 roku zakończył ważny rozdział swego życia, który przyniósł mu chwałę, sławę i niewykluczone, że także fortunę. Tego dnia wystąpił z szeregów armii francuskiej zamykając chwalebną kartę wojenną. Z Francji wyjechał do Anglii, gdzie odpoczywał po trudach licznych kampanii napoleońskich, ale też zdobywał wiedzę potrzebną do prowadzenia nowoczesnej produkcji rolniczej. Podczas spotkań z angielską arystokracją dyskutował o sytuacji politycznej w kraju. Prawdopodobnie tam też narodził się pomysł budowy w Dowspudzie neogotyckiego pałacu, nowej siedziby rodu Paców, nawiązującej do ówczesnych rezydencji angielskich lordów. Do kraju wrócił w 1815 roku po ogłoszeniu amnestii i zwrocie przez władze carskie zarekwirowanych dóbr. Powrót stał się początkiem nowego etapu w jego życiu, zarówno w działalności publicznej, jak i prywatnej. Zmiany w swoim życiu rozpoczął od uporządkowania spraw osobistych – postanowił założyć rodzinę. Jego wybranką została Anna Sapieżanka 1. Jak się wkrótce okazało, zabiegi te nie były łatwe, bo na drodze do jej ręki pojawił się konkurent i to nie byle jaki – sam książę Adam Jerzy Czartoryski. Anna z Sapiehów była córką Aleksandra 2 i Anny z Zamoyskich 3. Małżeństwo jej rodziców nie było szczęśliwe i z inicjatywy matki zakończyło się separacją. Anna wychowywana była wyłącznie przez matkę, kobietę bardzo ambitną i samodzielną, gorącą patriotkę, blisko zaprzyjaźnioną z Tadeuszem Kościuszką. Wiele lat mieszkały w Paryżu, w wynajętej rezydencji w Saint-Germain-en-Laye, gdzie w towarzystwie jej wuja, Stanisława Zamoyskiego, bywał przyszły konkurent do jej ręki – hrabia Ludwik Michał Pac. Anna, wtedy czteroletnie dziecko, po latach nie mogła jednak tego pamiętać. W wieku osiemnastu lat, wedle świadectw większości jej współczesnych, nie wyróżniała się urodą, dowcipem ani salonowym obyciem. Wykazywała raczej zainteresowania naukowe, odziedziczone zapewne po ojcu. Nie wszyscy jednak oceniali ją aż tak krytycznie i niekorzystnie. Zdaniem Zofii Zamoyskiej, Anna była miła i dobra. Natomiast Natalia Kicka 4 pisała o niej – „śliczna”. Jak zwykle, w takich przypadkach prawda leżała pośrodku, tym niemniej do ręki Anny ustawiło się aż dwóch znaczących kandydatów. Pierwszy oświadczył się generał hrabia Ludwik Michał Pac. Niespodziewanie jednak jego plany zmącił książę Adam Jerzy Czartoryski 5. Czartoryski poznał Annę w Wilnie, gdzie mieszkała z matką. Od początku w wyswatanie brata gorąco zaangażowała się Zofia Zamoyska. Bardzo zależało jej, aby książę Adam nie ożenił się Zofią Matuszewiczówną – córką Tadeusza Matuszewicza, wybitnego współpracownika politycznego księcia, a zarazem ukochaną wychowanicą jego matki. Ordynatowa Zamoyska wraz z ojcem, księciem Adamem Kazimierzem, uważała ewentualne małżeństwo brata z Matuszewiczówną za niestosowne – swego rodzaju mezalians i „całymi mu się sprzeciwiała siłami”. Sam Czartoryski był dalece niezdecydowany, niepewny swych uczuć do księżniczki Anny, nadal zakochany w cesarzowej Elżbiecie, wahał się jak postąpić. Stale jednak zachęcany przez siostrę Zofię, wreszcie oczarowany „zacnym i tkliwym” postępowaniem Sapieżanki oświadczył się i został przyjęty. Trudno stwierdzić, co przekonało Annę do tego wyboru. Niewątpliwie, nie bez znaczenia było jej uwielbienie dla wielkiego patriotyzmu księcia. Natomiast nie do końca jasny był stosunek matki do wyboru córki. W historiografii funkcjonują skrajnie odmienne opinie. Wedle jednej, księżna Anna odradzała córce małżeństwo z Czartoryskim. Inna z kolei mówi, że gorąco zachęcała księcia do oświadczyn i ślubu 6. Natalia Kicka, bacznie obserwująca ówczesną rzeczywistość, w swoim Pamiętniku zapisała: „[…] matka wolała ją wydać za niego [Czartoryskiego – przyp. autora] niżeli za Paca, uchodzącego za dziwaka […]”. Pac poczuł się urażony odmową i wyzwał rywala na pojedynek. Wtedy to cała sprawa nabrała towarzyskiego rozgłosu 7. Zaistniałą sytuację próbowano wykorzystać politycznie. Podobno, dotkniętego odmową gen. Paca do pojedynku dodatkowo zachęcił gen. Wincenty Krasiński 8, blisko związany z wielkim księciem Konstantym, zagorzałym przeciwnikiem Czartoryskiego. Zapewne działo się to również przy aprobacie samego cara Aleksandra I, którego drogi z dawnym ministrem spraw zagranicznych zaczęły się rozchodzić z chwilą utworzenia Królestwa Polskiego. Wykorzystując zatem prywatny spór Czartoryskiego z Pacem prawdopodobnie próbowano osłabić pozycję księcia wśród polskich elit, a przez to w dyskretny sposób odsunąć od wpływu na politykę w Królestwie. Prywatny spór szybko przyjął charakter starcia dwu orientacji politycznych. Wydarzenia żywo śledziła zarówno wojskowa, jak i cywilna elita Królestwa. Wydaje się, że większość sympatyzowała z gen. Pacem. Natychmiast poparli go oficerowie napoleońscy. Hrabia Ludwik Michał wplątany został przez obóz carski w swego rodzaju rozgrywkę polityczną, której wynikiem miało być osłabienie pozycji księcia Adama Jerzego Czartoryskiego. Nie to na pewno było intencją generała w sporze z księciem, o czym świadczyć mogą słowa Leona Sapiehy, brata Anny: „[…] w tej sprawie szedł [Pac – przy. autora] tylko przez innych pchany i bynajmniej z namiętności […]”. Potwierdziły to zresztą późniejsze wspólne działania polityczne Paca i Czartoryskiego. Nie można jednakże zgodzić się ze stwierdzeniem, iż w działaniach Paca brakowało namiętności, gdyż to właśnie zranione uczucia, zburzone plany oraz duma powodowały, że „zadzierzysty” generał mógł ulec podszeptom innych 9. Na ostateczne rozwiązanie sporu przyszło czekać długo zarówno adwersarzom, jak i żywo zainteresowanej wydarzeniami opinii publicznej. Między konkurentami doszło do co najmniej dwóch pojedynków. Znane są też przekazy, że Czartoryski z Pacem stawali naprzeciw siebie aż pięć razy. Romantyczna istota sporu sprawiła, że Paca nazwano „Otellem”. Jak podają ówczesne źródła, książę do pojedynku podchodził z wielką rozwagą i ostrożnością. Świadczą o tym również satyryczne wierszyki krążące wówczas po Wilnie: „Czartoryski Kupidynek – Miał pojedynek Z generałem Pacem – Okryty materacem”10. Duża rezerwa księcia z całą pewnością wynikała z niezdecydowania w sprawie ożenku. Do pojedynku jednak doszło. Pierwsze spotkanie prawdopodobnie skończyło się zranieniem Paca, który oświadczył, że jak tylko wyzdrowieje, zamierza stanąć ponownie do pojedynku, „[…] gdzie tylko się spotkają, ile razy się spotkają, dopóki jeden z nich trupem nie padnie […]”. Sprawa stawała się coraz głośniejsza, co zmusiło do oficjalnego zaangażowania się w nią samego cara, który wydał formalny zakaz kolejnego pojedynku. Adwersarze zadecydowali więc stoczyć go poza granicami Królestwa Polskiego. Podróżującego w tym celu na Śląsk Paca aresztowano w Legnicy, przez co miejsce i datę kolejnego spotkania kilkakrotnie przekładano. Nie ma pewności, co do daty ostatniego pojedynku. Odbył się on 12 marca lub 17 kwietnia 1818 roku11, a więc, co tym bardziej ciekawe, po zawarciu związków małżeńskich zarówno przez Czartoryskiego, jak i Paca. W trakcie owego spotkania postanowiono walczyć do śmierci, strzelając z pistoletów. Sprawa wyglądała bardzo poważnie. Szwagier księcia – Stanisław Zamoyski tak ją opisał: „Sądziłem, że się rzecz nie skończy jak przez śmierć tego wariata [Paca – przyp. autora] lub przez stratę najlepszego i najszanowniejszego z ludzi”. Prawdopodobnie warunki pojedynku ustalano od dziewiątej rano do czwartej po południu. Według Zamoyskiego, to Czartoryskiemu zależało na zaostrzeniu zasad, jednak żeby sprawę definitywnie zakończyć, miał się zgodzić na ich złagodzenie. Postanowiono zatem strzelać na komendę. Podczas pojedynku Czartoryski został lekko ranny w nogę, nim jednak opuścił plac boju wyegzekwował od Paca zapewnienie, iż była to ich ostatnia potyczka. Kuracja księcia odbywała się w Pałacu Błękitnym Zamoyskich. Był on prawdopodobnie leczony przez przysłanego przez Aleksandra cesarskiego chirurga. Pojedynki były żywo komentowane nie tylko w Królestwie, ale też poza jego granicami, stąd sekretarz księcia Feliks Biernacki zmuszony był przygotować oficjalne stanowisko dla prasy polskiej i zagranicznej12. Ostatecznie, po długich wahaniach i namowach ze strony części rodziny i przyjaciół, ślub Adama Jerzego Czartoryskiego z Anną Sapieżanką odbył się 25 września 1817 roku w Radzyniu Podlaskim, należącym do dóbr rodowych Sapiehów. Była to cicha uroczystość w gronie najbliższej rodziny13. „Ponieważ duma nie pozwalała Pacowi ogłaszać się zbyt srodze obrażonym na księżniczkę, nie tracąc czasu oświadczył się hrabiance [Karolinie] Małachowskiej […]”, córce gen. Stanisława Małachowskiego14 i Anny ze Stadnickich. Zgodnie z przyrzeczeniem przedślubnym ojca, sporządzonym w dniu ślubu i potwierdzonym aktem spisanym 9 grudnia 1817 roku przed pisarzem aktowym powiatu opoczyńskiego Janem Florianem Zakrzowskim, przyszła żona Paca miała wnieść w posagu milion złotych. Połowa tej sumy miała być dostępna dla małżonków już od 24 czerwca 1818 roku. Jak się okazało, Stanisław Małachowski nie wywiązał się nigdy z umowy, a wyprawa Karoliny była stosunkowo skromna, wyniosła bowiem zaledwie 36 tysięcy złotych15. Ślub Ludwika Michała Paca i Karoliny Małachowskiej odbył się w Końskich16, 27 listopada 1817 roku o godzinie piątej po południu. Poprzedziły go zapowiedzi dwukrotnie wygłoszone w Końskich przed „drzwiami naszego Domu Gminnego”, 16 i 23 listopada w południe. Po odczytanych zapowiedziach ksiądz proboszcz „[…] o żadnym zatamowaniu rzeczonego małżeństwa […]” nie został powiadomiony. 26 listopada gen. hrabia Ludwik Michał Pac przed wójtem Gminy Końskie złożył akt zeznania, w którym oświadczył, iż jest kawalerem, mającym 35 lat17, zamieszkałym w Dowspudzie, w województwie augustowskim. Jego wybranka, Karolina Stanisława Kazimiera Józefa z hrabiów Małachowska miała wówczas skończone 21 lat i pozostawała „[…] dotychczas w Domu Rodzicielskim w asystencji Rodziców swych […]”. Po dopełnieniu wszystkich formalności, narzeczeni zgodnie potwierdzili chęć zawarcia małżeństwa. Świadkami uroczystości byli gen. Henryk Wołodkowicz18, gen. Ksawery Niesiołowski19, płk Ignacy Blumer20 i Jędrzej Jerowski, radca komisji górniczej. Ślubu udzielił ks. Daniel Łupiński, administrator parafii koneckiej21. Jak pisze w swoich wspomnieniach Natalia Kicka „[…] urażoną dumę Paca ukoiła kochająca i wykształcona żona”. Lata 1817–1818 to dla Ludwika Michała Paca okres dość burzliwy (pojedynki z księciem Czartoryskim) i wypełniony zmianami, szczególnie w życiu osobistym (małżeństwo). Dlatego, jak sam pisał: „[…] zważaiąc nadto, iż iestem samym i iedynym potomkiem starożytney familii […]” oraz mając na uwadze, że nie ma „[…] nic niepewniejszego nad trwałość życia […]” w ciągu niespełna roku sporządził dwa testamenty. Pierwszy spisał 20 maja 1817 roku w Warszawie, w pałacu Potockich przy ul. Miodowej, zapewne przed pojedynkiem z Czartoryskim. Pac, wtedy jeszcze kawaler, znaczną część swego majątku zapisał na cele dobroczynne, mianowicie na utworzenie i utrzymanie w Warszawie hotelu, czyli Domu Inwalidów dla byłych wojskowych. Resztę zapisał swojej siostrze Zofii Aleksandrze hrabinie Potockiej22 oraz jej córce Izabeli, której był chrzestnym ojcem23. Kolejny testament, spisany niespełna rok później, 9 marca 1818 roku w Dowspudzie, powstał w zupełnie nowych okolicznościach – Pac był już wtedy żonaty. Poczynione przez niego zapisy i dyspozycje różnią się więc znacznie od poprzednich. Na wypadek śmierci, większość majątku zapisał dzieciom. Natomiast „[…] Nayukochańszej Żonie moiey Sumę złotych polskich Sześć=Kroć=Sto=Tysięcy […]. Oprócz tego teyże Nayukochańszej Żonie mobila i inwentarze znajdujące się w Dowspudzie, tudzież srebra i wszelkie sprzęty będące w Warszawie”. Niewątpliwie oba testamenty sporządzał mając na uwadze pojedynki z Adamem Czartoryskim. Wyraźnie wskazują na to daty ich spisania. Dodatkowe potwierdzenie znajduje to również w dokumencie gen. Henryka Wołodkowicza (mieszkającego wówczas w Dowspudzie), spisanym 4 lutego 1818 roku przed augustowskim notariuszem Tomaszem Pulczyckim. „Aż nadto już wiadomo nie tylko w Polszcze ale i Europie całej o niesnaskach, jakie zaszły i które dotąd nie są ukończone między Jaśnie Oświeconym Xsięciem Adamem Czartoryskim, Wojewodą i Senatorem Królestwa Polskiego a Jaśnie Wielmożnym Hrabią Pacem, Generałem Dywizji, Kawalerem wielu orderów. Z tego powodu nie ufając Wielmożny Hrabia Pac szczęściu, które Go w licznych walkach zachowywało przy życiu, ani też pogardzeniu swego przeciwnika zrobił testament […]”24. Akt ten potwierdza, że osobisty spór miedzy gen. Pacem a księciem Czartoryskim nabrał dużego rozgłosu zarówno w Królestwie, jak i poza jego granicami. Ostatecznie pojedynki zakończyły się porozumieniem „[…] zabrakło im pozorów do dalszych zajść, uspokoili się […]”. W podróż poślubną Pacowie udali się do Włoch. Zwiedzili Rzym, Florencję i Pompeje. Z wyjątkowo dobranego i zgodnego małżeństwa urodziła się dwójka dzieci: 19 lutego 1819 roku (?) córka Ludwika i 9 marca 1821 roku syn Jerzy. Niestety, wkrótce po ślubie Karolina zachorowała na gruźlicę i od 1819 roku, jedynie z krótkimi przerwami, przebywała na leczeniu za granicą, głównie we Francji, w Montpellier. Mimo wielu starań jej choroba postępowała. Ciężkie położenie i tak doświadczonego chorobą i częstymi rozłąkami małżeństwa, dodatkowo obciążyła śmierć jedynego syna Jerzego. To, jakże bolesne dla obojga rodziców wydarzenie nastąpiło, jak się wkrótce miało okazać, na cztery miesiące przed śmiercią Pacowej, która zmarła 24 grudnia 1822 roku w Montpellier. Szczęśliwe, jak się wydaje, małżeństwo, niestety, zakończyło się przedwcześnie, bo zaledwie po pięciu latach. Córka Ludwika była ostatnią z wielkiego i szlachetnego rodu. W jej wychowanie, zwłaszcza po śmierci matki, zaangażowana była szczególnie Zofia Aleksandra, siostra Paca. Zgodnie z wolą ojca, Ludwika otrzymała wykształcenie w szkole klasztornej prowadzonej przez siostry Sacré Coeur w Rzymie. Po śmierci ojca i powrocie do kraju, przebywała u ciotki w Rosi. 19 listopada 1840 roku w Warszawie wyszła za mąż za księcia Ksawerego Sapiehę25. Po śmierci „najukochańszej żony” Ludwik Michał Pac już się nie ożenił, co także świadczy o wielkim uczuciu, jakim darzył Karolinę. Przedwcześnie owdowiały, był doskonałym kandydatem na męża, dlatego próbowano go kilkakrotnie wyswatać. Bardzo ciekawie przedstawia to w swoim Pamiętniku Natalia z Bispingów Kicka, która zresztą sama była bohaterką tych wydarzeń. Otóż, jej ciotka, Teresa Kicka, czyniła wielkie zabiegi, aby to właśnie ją wydać za owdowiałego Paca. Niestety, nie mogło się to w żaden sposób udać, gdyż żadna ze stron nie była zainteresowana. Mimo że Natalia Bisping była pod wielkim wrażeniem hrabiego, to jednak bez pamięci zakochana była w swoim wuju, przyszłym mężu gen. Ludwiku Kickim26. Nie sposób w tym miejscu nie wspomnieć „[…] o arcyoryginalnej postaci snującej się po Warszawie […]”, a mianowicie o Reginie Korzeniowskiej27. Zajmowała się ona m.in. opracowaniem tablic genealogicznych polskich rodzin, na wzór Lesage’a28. W związku ze swoimi badaniami nader często odwiedzała hrabiego Ludwika Paca, zachęcając go nieustannie do rychłego ożenku: „[…] prześladując Paca, że się nie żeni, a powinien, bo inaczej ród Paców wyginie. Perswazje panny Reginy i śmieszyły Paca i gniewały […]”, pozostały jednak bez reakcji z jego strony29. Powrót gen. Ludwika Michała Paca do kraju w 1815 roku rozpoczął okres, w którym doszło do wielu istotnych zmian w jego życiu osobistym. Olbrzymie zainteresowanie ówczesnych elit i romantyczny dramatyzm towarzyszył rywalizacji gen. Ludwika Michała Paca z księciem Adamem Jerzym Czartoryskim o rękę Anny Sapieżanki. Uwagę wszystkich przykuwały zwłaszcza nierozstrzygnięte pojedynki. Ostatecznie Sapieżanka została żoną księcia Czartoryskiego, hrabia Pac zaś znalazł miłość w małżeństwie z Karoliną Małachowską. Szczęśliwe małżeństwo doświadczyła najpierw śmierć syna, a niebawem zakończyła przedwczesna śmierć żony. Mimo wielu starań ze strony przyjaciół, Ludwik Michał nigdy więcej się nie ożenił. Dziś, nie znając powodów, dla których hrabia stronił od kolejnego ożenku, pozostaje nam tylko ze smutkiem przyznać rację przestrogom, jakich udzieliła mu Regina Korzeniowska, że ród Paców wyginie.
|