AUGUSTOWSKO-SUWALSKIE

TOWARZYSTWO NAUKOWE

Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę ...

  

  

Wojciech Batura

  

Karol Brzostowski – wynalazca

  

  

  

Utarło się w literaturze przedmiotu, że Karol hrabia Brzostowski był zdolnym mechanikiem. Już pierwszy jego biograf – Ludwik Pietrusiński podkreślał, że „w różnych drobnostkach odbija się talent mechaniki Brzostowskiego”. co prawda, podał tylko jeden niepodważalny przykład – okna karczmy sztabińskiej, duże jak weneckie, o jednej szybie, otwierane obrotowo, co – ze względu na zaduch panujący w lokalu – było rozwiązaniem nadzwyczaj praktycznym 1. Wiele rozwiązań technicznych i organizacyjnych, mających prekursorski charakter w skali krajowej, wychwycił Julian Bartyś. Nie precyzował on jednak, czy były to osobiste wynalazki dziedzica sztabińskiego, czy zapożyczenia wynikłe ze znajomości nowinek technicznych na świecie. W przypadku dwóch osiągnięć uznał prymat Brzostowskiego w europie. Były to: praktyczne zastosowanie mechanicznej dojarki oraz kopaczki elewatorowej do ziemniaków (własnej produkcji). Wynalazki przedstawił jako autorstwa hrabiego, chociaż wspominał o zatrudnionych przez niego majstrach. Bartyś był doskonałym znawcą początków mechanizacji rolnictwa, nie tylko polskiego. Nie dziwi więc, że najpełniej ukazał osiągnięcia z zakresu gospodarstwa wiejskiego 2.

Dobra sztabińskie, zagubione przy granicy rosyjskiej, z dala od szlaków komunikacyjnych, przy Bagnach Biebrzańskich nie wydają się być miejscem, w którym mogły się rodzić osiągnięcia nowoczesnej techniki. Bez wątpienia kontakt z najnowszą wiedzą był utrudniony. W latach 1816–1830 Brzostowski miał jednak możliwość zaznajomienia się z doskonałymi mechanikami angielskimi, sprowadzonymi przez hrabiego Ludwika Michała Paca do niedalekich dóbr Dowspuda 3. Pracowali tam m.in. mechanicy „pierwszej klassy” – Douglas i Robertson. Dzięki nim powstały młockarnie, tartak o dwu- nastu piłach, magiel mechaniczny, arfy do czyszczenia zboża, prasa hydrauliczna do wyciskania oliwy i oleju z rzepaku, wykorzystywana także w sukiennictwie i do wyciągania grubych karczy, „maszyna do prania bielizny”, sieczkarnie, młyn na kierat do tarcia kory dla potrzeb garbarni, rozmaite urządzenia ułatwiające pracę w gorzelniach, do tarcia kartofli, dźwigi, „dzianter” do ładowania większych sztuk drewna na wozy i tym podobne 4. Po konfiskacie majątku przez władze carskie większość zagranicznych specjalistów wyjechała z kraju, lecz pozostali ich uczniowie. Julian Bartyś, opisując działalność Brzostowskiego, dostrzegał szczególną rolę Francuza – Filipa Henryka Girarda, który chociaż na stałe sprowadził się do Polski dopiero w 1825 roku 5, to niektóre z jego rozwiązań przyjęte były w dobrach pacowskich już znacznie wcześniej 6. Wskazał to sam Brzostowski, kiedy pisząc o swej trudnej sytuacji w początkach pracy nad majątkiem w 1819 roku nadmienia, że wraz z Pacem odwiedził go wówczas w Cisowie „dawny (…) przyjaciel Girard” 7. Kiedy i gdzie zaprzyjaźnił się dziedzic sztabiński z Girardem? We Francji, w Wiedniu, czy może w kraju – nie wiadomo 8. Na ogólną wiedzę techniczną Brzostowskiego i umiejętność rozwiązywania szczegółowych problemów (np. związanych z organizacją odlewni i budową huty żelaza) musiały wywierać wpływ również dobre i częste kontakty z budowniczymi Kanału Augustowskiego.

Niewiele wiadomo o wykształceniu Brzostowskiego. Na pewno odebrał staranne wychowanie domowe u zatrudnionego „metra”, emigranta z Francji 9. Przekonanie o studiach w Wilnie i we Francji, o jakich wzmiankuje Bartyś, jest efektem spekulacji, a nie poświadczenia źródłowego. Nie wspomina o tym Pietrusiński, który przedstawił bohatera jako klasyczny przykład samouka. Również jego daleki krewny, Edward Czapski, urzędnik sekretariatu stanu, który pozostawał w bliskich kontaktach z Brzostowskim, podkreślał jego łatwość samodzielnego opanowywania wiedzy i języków obcych10. Poza wyjazdem w 1833 roku do Londynu11 i – przed śmiercią – do Paryża, nie mamy wieści o pobytach hrabiego za granicą. Nie ulega wątpliwości – wbrew zapewnieniom badacza – że po kapitulacji Warszawy we wrześniu 1831 roku, powtórnym złożeniu przysięgi carowi i otrzymaniu amnestii, kontuzjowany pod Ostrołęką nie wyjechał z kraju i nie udał się na emigrację. często natomiast bywał potem w Prusach. Na stałe był zameldowany w księdze obywateli miasta Bydgoszczy12. Jak napisał Edward Czapski, naturalizację w Prusach wybrał „unikając opieki podejrzliwego rządu”. Z kroniki towarzyskiej, publikowanej w prasie warszawskiej wynika, że do stolicy przyjeżdżał kilkakrotnie w roku, ale wracał do cisowa. Niewykluczone, że do Anglii i Francji podróżował bezpośrednio przez Prusy, omijając Warszawę. Wiadomo, że w kwietniu i na początku maja 1839 roku był w Kielcach, utrzymywał zapewne kontakt z zakładami rządowymi w Okręgu Staropolskim13.

O tym, że dziedzic sztabiński osobiście zajmował się problemami technicznymi i związanymi z organizacją zakładów, przekonuje znany incydent z 1820 roku, mający miejsce w czasie powstawania huty szklanej. gdy wskutek problemów organizacyjnych zrezygnował z pracy Gustaw Uklański, zakontraktowany majster, Brzostowski sam pokonał trudności14. Podobnie było z odlewaniem armat w Arsenale Warszawskim w 1831 roku. gdy zawiódł zagraniczny fachowiec, Komisja Rządowa Wojny powołała Brzostowskiego, który w arcytrudnych warunkach, po początkowo nieudanych próbach, odlał działa zdatne do użytku na placu boju15.

Interesująca korespondencja urzędowa, dotycząca wynalazków Karola Brzostowskiego, zupełnie nie dostrzeżona przez jego biografów, znajduje się w aktach Rządu Gubernialnego Augustowskiego, przechowywanych w Litewskim Państwowym Archiwum Historycznym w Wilnie16.

30 stycznia/11 lutego 1837 roku radca stanu Michał Witanowski, Prezes Komisji Województwa Augustowskiego, pismem nr 631 zwrócił się do Inżyniera Województwa Augustowskiego (był nim wówczas jeszcze Maksymilian Strasz), przedkładając mu podanie Brzostowskiego i polecając jako biegłemu technikowi, aby w przeciągu trzydziestu dni zjechał na miejsce do cisowa, rozpoznał tam wyszczególnione w podaniu hrabiego wynalazki, szczegółowo je opisał i objaśnił stosownymi rysunkami oraz opinią, na „ile wprowadzenie tychże ściągnąć musi korzyść nad znanemi dotychczas w każdym przedmiocie”.

W piśmie z 3/15 czerwca 1837 roku do Dyrektora głównego Prezydującego Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych, Duchownych i Oświecenia Publicznego, Witanowski przedstawił wynalazki hrabiego do opinii Komisji Rządowej, postulując jednocześnie o udzielenie na nie patentów, pisząc: „Pod dniem 24 grudnia/5 stycznia 1836/1837 Hrabia Brzostowski Obywatel tutejszej guberni utrzymujący w swych Dobrach Zakłady fabryczne odlewów żelaznych, huttę szklanną zrobił do mnie urzędowe podanie prosząc, aby dla rozpoznania kilkunastu nowych wynalazków w ulepszeniu machin gospodarskich tudzież fabrykacji szkła, jakich sam doszedł i korzyścią w swym majątku zaprowadził, zesłać biegłego technika, który by o użyteczności tychże mógł się przekonać i takowe opisał. Następnie podający uprasza, aby Jego nowe odkrycia mogły być przedstawione do opinii Komisji Rządowej. Dla zadosyć uczynienia żądaniu Hrabiego Brzostowskiego, zesłałem na grunt Inżeniera Gubernialnego, którego rapport mieszczący w sobie opis szczegółów nowowynalezionych wraz z Tablicami rysunków, trzema aneksami i dwiema ze szczegółów wzmiankowanego rapportu pokazuje się, że niektóre wynalazki Hrabiego Brzostowskiego, a mianowicie: nowa klapa bezpieczeństwa do machin parowych, nowy tłok do tychże machin, nowa ręczna młockarnia i prasa do wyciskania oleju, zasługują na szczególny rozbiór i uwagę Rządu jako przedmioty ważne i powszechnie użyteczne i dlatego mam zaszczyt przedstawić JW. Dyrektorowi w oryginale Rapport Inżeniera Gubernialnego z aneksami, aby raczył objęte nim opisy wynalazków polecił rozpoznać w Komisji Rządowej, a skoro te zasługiwać będą na uznanie, aby takowe raczył udzielić patentem Hrabiemu Brzostowskiemu, który przez swoje ciągłe usiłowanie ulepszeniu gospodarstwa krajowego, na ten przywilej rodzaj zachęcenia ze wszach miar zasługuje”.

Odpowiedź Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych, Duchownych i Oświecenia Pub- licznego, a w zasadzie Wydziału Przemysłu i Handlu z dnia 7/19 stycznia 1838 roku Nr Dz. Wydz. 6959/ gener. 26789, wydawała się równie entuzjastyczna: „Po rozstrzęsieniu dołączonych do przełożenia J.W. pełniącego obowiązki Gubernatora Cywilnego (…) Komisja Rządowa polegając na zdaniu właściwych znawców oświadcza: że każdy z pomysłów rzeczonego wynalazcy w rapporcie Inżyniera Cywilnego opisanych ma swoje zalety i pewną użyteczność w zastosowaniu, szczególniej jednak odznaczają się między wszystkiemi dwa pierwsze, to jest: klapa bezpieczeństwa kotłów parowych i tłok u cylindra w machinach parowych. Pierwszy z tych wynalazków zrobiłby zaszczyt nawet najznakomitszym technikom europejskim, bo dotąd bezskutecznie poszukują sposobu użycia klapy, która by z wszelką pewnością ubezpieczała kotły od pękania w czasie przesilenia pary. Klapa zaś Hrabiego Brzostowskiego nie tylko obdarza tym dobrodziejstwem, ale zarazem pokazuje w każdej chwili natężenie pary czyli siłę jej parcia na wewnętrzne ściany kotła, i to w sposób bardzo prosty i widoczny, niepotrzebnem czyniąc użycie manometrów. Kiedy atoli według obowiązujących przepisów list przyznania wynalazków zależy od dopełnienia warunków, postawieniem Rady Administracyjnej Królestwa z dnia 8/20 lipca r. wskazanych, jeżeli zatem Hrabia Brzostowski życzy sobie uzyskać takowy, bądź na jeden lub więcej odkrytych przez niego wynalazków, wypada zażądać od tegoż ścisłego zastosowania się do pomienionego postanowienia, według którego byłby obowiązany: 1. Złożyć protokolarną deklaracją oddzielnie co do każdego wynalazku lub ulepszenia, obejmującej wyraźnie, że pomysły takowe są jego własnością – na jak długi czasu przeciąg list przyznania być ma, czyli na całego Królestwo, lub też na pewną część jego służyć powinien, wreszcie pozwala na ogłoszenie opisów w pismach publicznych zaraz po otrzymania listów wynalazku lub dopiero po upływie terminu zakreślonego. 2. Uiścić przepisową opłatę stosownie do liczby lat, na które list przyznania służyć będzie i to kwitem kassy właściwej udowodnić”.

Pełniący obowiązki Gubernatora Cywilnego, 18/30 stycznia 1838 roku przedstawił stanowisko Hrabiemu Brzostowskiemu w Cisowie. Na tym informacje się urywają. Wątpić należy, by właściciel Sztabina zdobył środki pozwalające na opatentowanie swoich pomysłów. Niestety, nie zachowały się też załączniki do korespondencji, które bliżej naświetliłyby szczegóły konstrukcji wymienionych urządzeń.

W aktach Augustowskiego Rządu Gubernialnego znajdują się także materiały wyjaśniające czas powołania kolejnych zakładów sztabińskich, przebieg produkcji i jej wartość. 19 maja 1833 roku Brzostowski wystąpił o „konsens” na kotlarnię, działającą przy fabryce odlewów żelaznych w Hucie. Prosił o zgodę władz na wyrabianie i sprzedaż rondelków, saganów i innych „statków” z miedzi, mosiądzu, żelaza kutego i lanego, wybielanych cyną „oraz wszelkich statków w zwyczajnych kotlarniach wyrabiających się”. Komisja Wojewódzka wyraziła zgodę już 7 czerwca 1833 roku17. Przypuszczać można, że chodziło o odnowienie produkcji bądź też zgoda władz wymagana była przy jej rozszerzeniu o asortymenty z innych surowców niż żelazo. Wszak administrator Ludwik Szyłkowski, w ogłoszeniu z 13 sierpnia 1825 roku, informował: „gdy się zdarza, że niektóre Urzędy Policyjne turbują kupców handlujących żelastwem lanem w giserni Sztabińskiej, lubo takowe w cechy fabryczne oraz w świadectwa jest opatrzone, tłomacząc się nieświadomością egzystencji wspomnianej fabryki, podaje się przeto do publicznej wiadomości, iż w dniu 1. miesiąca Grudnia 1824 roku pod Nr.44719.615. Komisja Województwa Augustowskiego raczyła udzielić dziedzicowi dóbr Sztabin konsens na założenie giserni czyli fabryki wszelkich narzędzi lanych z rudy lub syrowcu żelaznego, na mocy którego założona fabryka w gminie Sztabińskiej wyrabia i sprzedaje wszelkie narzędzia jako to: kotły, garki, grapy i inne statki gospodarskie, koła palczaste, korby, capy, sześciernie do machin, blachy do Kuchniów, gwichy do wag itp., które to wyroby napisem odlanym Sztabin jako znakiem fabrycznym oznaczone są”18.

O informacje na temat „założyć się mającej fabryki araku w Cisowie” Komisja Województwa Augustowskiego prosiła komisarza, delegowanego do obwodu augustowskiego 10/22 czerwca 1835 roku. Jak się okazało, Brzostowski złożył dwie prośby: o zezwolenie na założenie przy gorzelni w Cisowie „Dystylarni wódek rozmaitych imitacji, tudzież Araku, Rumu i wódek francuskich”, i drugą – o założenie w Folwarku w Cisowie fabryki porteru i piwa angielskiego. I w tym wypadku również wystąpiło rozszerzenie produkcji działających już od dawna gorzelni i browaru. Arak był produktem o tyle atrakcyjnym, że można go było eksportować bez opłat celnych na terytorium cesarstwa Rosyjskiego. Dlatego też w tym samym czasie wytwórnie założyło wielu okolicznych ziemian, m.in. Ksawery Ciemnołoński w Garbasie i w Motulach, Jan Woyczyński w Ławsku, Jan Rakusa, administrator Dowspudy i Szkocji, Hecht w Rydzewie. Przed udzieleniem zgody na produkcję, Komisję interesowało: „czy założyć się mająca fabryka porteru i przy zakładzie gorzelnia będzie oddzielny zakład formować, jak daleko folwark Cisewo położony jest od najbliższego miasta, by nie było szkody dochodom konsumpcyjnym”, jak daleko położony jest od granicy pruskiej i rosyjskiej oraz czy przy produkcji wykorzystywane będą materiały krajowe czy także zagraniczne. Odpowiadając, komisarz informował, że fabryka porteru i piwa angielskiego, araku i destylarnia wódek będą pod jednym dachem z gorzelnią, lecz przy „udzielnie urządzonej na ten cel maszynerii” oraz „udzielnych stancjach”. W okolicy cisowa są tylko trzy miasta „do Augustowa mil 2, Lipska 3 mile, do Rajgrodu mil 5, przeto uszczerbek w tej mierze dla dochodów konsumpcyjnych będzie żaden, bo cisów nie leży w obrębie należącym do opłat konsumpcyjnych, a jeśli swe wyroby wprowadzać będzie do miast, zostaną one objęte taryfą opłaty konsumpcyjnej. Odległość od miast przekracza 1 milę, przeto nie ma sensu czynić śledztwa w myśl Rozporządzenia Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu z 15 kwietnia 1824, również położenie od granicy jest dogodne – bo do granicy rosyjskiej w Sztabinie odległość liczy milę, a do pruskiej – 3 i pół mili”. Materiały wykorzystywane w produkcji miały być wyłącznie krajowe, bez żadnych „przymieszek zagranicznych”. Po uzgodnieniu z Komisją Rządową Przychodów i Skarbu, 3/14 grudnia 1835 roku Komisja zawiadomiła komisarza o udzieleniu konsensu oraz zażądała ściągnięcia opłat manipulacyjnych od właściciela. Po przedstawieniu kwitu, 17/29 stycznia 1836 roku Komisja Wojewódzka przesłała konsens19.

W dokumentach Rządu Gubernialnego znajduje się również dokładny opis fabryk Huty Sztabińskiej sporządzony na prośbę hrabiego Brzostowskiego w 1846 roku przez Jamiołkowskiego, naczelnika kancelarii. Był to załącznik do wniosku o udzielenie przez rząd pożyczki dla zakładów, które wskutek kryzysu, wywołanego nieurodzajami i powszechnym zubożeniem ludności, a co za tym szło gwałtownym spadkiem popytu na wyroby, znalazły się w dramatycznym położeniu. Urzędnik zwrócił uwagę, że „nakład na budowle te oraz na warstatnie, machiny, narzędzia fabryczne, tokarne, Drylarnie, windy itp. zrobione na miejscu (...) Fabryczka ta uskutecznia wszelkie machiny rolnicze i inne, jakie w okolicy potrzebne być mogły, uskuteczniła sama Machinę parową i Miechy cylindryczne żelazne dla fabryki odlewów żelaznych, oprócz Machin wyszczególnionych w Spisie zapasów w Magazynie na sprzedaż fabryka zrobiła dla siebie w roku bieżącym Tartak w składzie i Mechanizmie niezwyczajny w tym kraju, Zegar wieżowy, Tokarnię nową sztubową itd.”20. Wspomniany w dokumencie tartak to zapewne kolejny wynalazek genialnego przedsiębiorcy.

Sprawa talentu wynalazczego jest kolejnym przykładem, jak niewiele wiemy o cało- kształcie działalności Brzostowskiego. Można mieć nadzieję, że dalsze poszukiwania materiałów źródłowych w placówkach zagranicznych odsłonią niejedną tajemnicę, pominiętą przez jego biografów.

 

 

 


 

do spisu treści

następny artykuł