AUGUSTOWSKO-SUWALSKIE

TOWARZYSTWO NAUKOWE

 

Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę ...

  

  

Jarosław Szlaszyński

 

Przerośl w okresie zaborów                             (cz. 4 z 4)

  

  

  

4.2. Parafia, życie religijne

  

W XIX wieku zaszły istotne zmiany w podporządkowaniu parafii przerosielskiej. Po rozbiorach rozpadł się dekanat olwicki, w 1797 roku parafia weszła w skład dekanatu wigierskiego, po 1818 roku sejneńskiego, zaś od 1868 roku niezmiennie wchodziła w skład dekanatu suwalskiego. Od 1788 roku przynależała do diecezji wigierskiej, przekształconej w 1818 roku w diecezję augustowską z siedzibą w Sejnach. Z posługi duszpasterzy w Przerośli korzystali także wierzący z parafii filipowskiej, głównie z Rakówka i Cisówka. Stale zwiększała się liczba parafian. W 1837 roku było ich 3010, w 1889 roku 4294, a w 1898 roku 4535.

Parafią zarządzali kolejno proboszczowie: Jan Supiński (1804–1808), Kazimierz Smojliński205 (1808–1813), Tomasz Andrzejewski (1813–1815), Franciszek Żukowski (1816–1829)206, Hilary Szczęsnowicz207 (1829–1860). Krótko, od maja do czerwca 1860 roku, administratorem był ksiądz Falkowski, a następnie komendarzem i proboszczem Kazimierz Franciszek Łopieński208 (1860–1891), potem ksiądz Józef Bartoszkiewicz209 (1892–1907), zaś od 1907 roku Józef Wołągiewicz210.

Różny był poziom zaangażowania proboszczów w sprawy parafii oraz jej majątku. Nawet władze duchowne surowo oceniały opieszałość księdza Franciszka Żukowskiego, stwierdzając, że za jego rządów „beneficjum przeroskie (…) najmniejszej nie doznało melioracji” (tzn. ulepszenia), a dalej pisząc: „fundusz nader szczupły (…) przez niedbałość zmarłego względem budowli i całego gospodarstwa przywiedzionym został do stopnia najuboższego”211. Spośród XIX-wiecznych proboszczów wyraźnie wyróżniał się ksiądz Hilary Szczęsnowicz, nie tylko długim okresem sprawowania posługi kapłańskiej, lecz także dbałością o sprawy organizacyjne i materialne parafii.

Sprawami majątkowymi wespół z proboszczem zarządzał dozór religijny, którego kolatorem był burmistrz, a w skład wchodziło trzech członków. Byli oni wybierani spośród najbogatszych i najbardziej przywiązanych do lokalnego kościoła parafian, z reguły z samej Przerośli. Na przełomie lat 20. i 30. dozór tworzyli Jakub Trzasko, Julian Krynicki i Klemens Grabowski, w 1834 roku zmarłego Jakuba Trzasko zastąpił Jakub Kryścio. W latach 40. w miejsce Krynickiego wszedł Szulewski, zaś w 1846 roku dozór tworzyli Julian Achenbach, Karol Kryścio i Kazimierz Danielewicz212.

Znacznym poważaniem wśród parafian i społeczności miejskiej cieszył się także organista. Na początku XIX wieku był nim Wincenty Ostrowski, potem przez długie lata Jakub Morysewicz213. Od początku lat 60. XIX wieku organistą był Andrzej Zackiewicz214, następnie od początku lat 80. XIX wieku Julian Truchan215. W początku XX wieku funkcję tą pełnili: Bronisław Antoni Truszkowski216, następnie Władysław Arandt, Piotr Baranowski217. Przed I wojną światową Stanisław Bieniada.

Funkcjonowanie materialne parafii opierało się na wcześniejszym uposażeniu. Prócz tego, od 1806 roku przerosielscy proboszczowie pobierali z folwarku Pawłówka „rozmaite produkta w znacznej ilości”218. Dodatkowo na dobrach Motule była zabezpieczona kwota 2 tysięcy złotych na rzecz ubogich, od której właściciel był zobowiązany płacić 5 procent rocznie. Od 1821 roku dochód ten, niestety, nie był wybierany219. Na podstawie ukazu carskiego z 26 grudnia 1865 roku władze skonfiskowały majątki kościelne. Pole proboszcza w Przerośli rozdano małorolnym i bezrolnym, zaś na początku XX wieku rząd rosyjski skolonizował je staroobrzędowcami. Proboszczowi pozostawiono 6 mórg. Jako ekwiwalent za odebraną ziemię władze płaciły roczne uposażenie w wysokości 150 rubli.

Po wybudowaniu w 1821 roku nowego kościoła utrzymano odpusty Narodzenia Najświętszej Maryi Panny i św. Michała. Nie wiadomo kiedy zniknął odpust na św. Michała i kiedy jego rolę przejęła uroczystość Przemienienia Pańskiego, która szybko zyskała popularność także wśród mieszkańców z sąsiednich parafii. Przybywali na nie wierni i duchowni z odległych miast, np. z Wisztyńca. Z zapalonymi świecami wędrowali przed obraz Przemienienia Pańskiego, prosząc o łaskę przemiany dla siebie lub najbliższych.

Rozwijały się stowarzyszenia religijne. Swoją liczebność zwiększało bractwo św. Michała, które w 1868 roku liczyło 154 członków, a jego przełożonym był Jan Jaśko z Blendy. Powinnością brastewnych było wyrabianie świec, noszenie chorągwi i baldachimu. Od 1906 roku zaczęło szerzyć się tercjarstwo franciszkańskie220.

Znaczną społeczność religijną tworzyli żydzi. Gminą żydowską kierował składający się z trzech osób dozór bożniczy. W początkach Królestwa Polskiego tworzyli go podrabin Gusza Wawercug oraz Jeko Kalwaryjski i Abel Peltyn, a w końcu I połowy XIX wieku, prócz wymienionych, do dozoru wchodził Ayzyk Abramski. Na przełomie pierwszej i drugiej połowy stulecia dozór tworzyli: Josel Kalwaryjski, Chemur Grodzieński i Wolf Żukowski, natomiast na początku drugiej połowy XIX wieku – Echiel Żukowski i Nowsza Kamin. Funkcje religijne pełnili podrabin Gusza Wawercug i bożniczy Peltyn Leybowicz, zaś od pierwszych lat drugiej połowy XIX wieku podrabin Eliasz Margolies i bożniczy Peltyn Osipow221. Ostatnim rabinem przed I wojną światową został wybrany Szołom Szloma Szapiro222.

Gmina dysponowała przyszkółkiem (spalił się 1 lutego 1857 roku) oraz drewnianą szkołą i łaźnią. O poziomie religijności żydów, z powodu braku źródeł, można powiedzieć niewiele.

W 1905 roku ksiądz Józef Hrynkiewicz z Filipowa próbował rozpropagować mariawityzm. Początkowo interesowano się cudownymi medalikami z Franciszką Kozłowską, lecz gdy ksiądz „odpadł od kościoła”, stracił wielbicieli i zaledwie kilka kobiet chodziło do kaplicy mariawickiej.

Nieliczni wyznawcy prawosławia i ewangelicy pod względem duszpasterskim należeli do swoich parafii w Suwałkach.

  

  

4.3. Społeczność. Elita

  

Miejscową elitę tworzyli przedstawiciele władz miejskich: burmistrz i kasjer, proboszcz, nauczyciel, mieszkający w Przerośli funkcjonariusze graniczni i celni oraz przedstawiciele okolicznego ziemiaństwa i pracownicy zatrudniani w ich majątkach. Ich pozycję wyznaczała pełniona funkcja, wykształcenie i poziom dochodów.

Czołowe miejsce zajmowali burmistrzowie, choć ich związek ze społecznością był różny. Z miejscowymi nie wiązali się w ogóle Leon Szaciński i Antoni Rostkowski. Szaciński posiadał szlachectwo, zaś Rostkowski był w konflikcie z mieszkańcami. Znamienne, że obaj nie próbowali się zbliżyć także do okolicznej szlachty. Podobnie izolował się także Leopold Hofmann. Józef Poliks tylko raz (wraz z burmistrzem Filipowa Leonem Tomaszewiczem), w 1849 roku był świadkiem ślubu kasjera Seweryna Wojtkiewicza. Częściej w życiu miejscowej społeczności uczestniczyły ich żony. Jakubina Hofmanowa i Aniela Poliksowa kilkakrotnie występowały jako matki chrzestne dzieci okolicznych ziemian. Bardziej otwarty był burmistrz Michał Betko – świadkował on nie tylko dla szlachty, ale także dla Jana, syna szanowanego tokarza Jerzego Achenbacha (2 września 1816 roku). Podobnie burmistrzowie: Józef Narzymski, który 20 marca 1821 roku był świadkiem chrztu Feliksa, syna Juliana Krynickiego oraz Józef Soiński i Ignacy Popławski, którzy kilkakrotnie świadkowali dla okolicznych ziemian. Julian Achenbach i Napoleon Sztukowski wiązali się zarówno z przedstawicielami własnej sfery, jak i najważniejszych rodów miejskich. Achenbach był np. świadkiem dla Julianny Aleksandry, córki Samuela Szulca, a wraz z żoną, także dla Ksawerego Macieja, syna Józefa Szlaszyńskiego. Równie zaangażowany był kasjer Tomasz Grabowski i Edward Szmydt, nauczyciel, a później kasjer, który m.in. 11 listopada 1866 roku, wraz z Julianem Szlaszyńskim, naddzierżawcą majoratu Czosnków, był ojcem chrzestnym dla Stanisława Piotra Benkendorfa. Stosunki z najważniejszymi domami utrzymywał też proboszcz, np. Hilary Szczęsnowicz, który był m.in. chrzestnym dla dzieci kasjera Seweryna Wojtkiewicza. Spośród pozostałych bardzo aktywny i szanowany był Józef Betko223.

Miejscowe elity utrzymywały także stosunki z przedstawicielami swego stanu z sąsiednich miast, głównie Filipowa. Na przykład, kiedy w 1851 roku Leon Tomaszewicz, burmistrz Filipowa chrzcił córkę Kazimierę, świadkami byli Dominika Tomaszewicz i burmistrz Przerośli Napoleon Sztukowski, w 1854 roku proszony także na chrzestnego dla kolejnej córki Tomaszewicza, Władysławy224.

Największych i najbogatszych gospodarzy w Przerośli, którzy uczestniczyli w systemie władzy miejskiej, określano mianem „celniejszych”. W pierwszej połowie XIX wieku najczęściej nazywanym tak był Józef Szlaszyński, zaś na początku drugiej połowy tego stulecia Szymon Dyczewski, późniejszy pierwszy wójt gminy, określany także jako „obywatel”. Wśród „celniejszych” sporadycznie występowali Żydzi. W 1841 roku w tym gronie wymieniany był Abel Peltyn.

Najbogatszych gospodarzy mieszkających w Przerośli na stałe można podzielić na trzy grupy. Pierwszą stanowili ci, którzy wchodzili w relacje z władzami miasta i okolicznym ziemiaństwem. Zaliczali się do niej Maciej Szlaszyński225, a potem Józef Szlaszyński226. Józef Szlaszyński bywał świadkiem w najzacniejszych domach do końca XIX wieku. Od końca pierwszej połowy XIX wieku ród Szlaszyńskich227 odgrywał w życiu gospodarczym i społecznym decydującą rolę w mieście.

Drugą grupę stanowili gospodarze, u których chrzestnymi i świadkami godzili się być miejscowi urzędnicy. Na przykład, dla Leona, syna Juliana Krynickiego (9 listopada 1818 roku) oraz Klemensa Rogali, świadkiem był kasjer Andrzej Tarasiewicz; dla Sylwestra Ludwika, syna Jana Krynickiego i Karola Juliusza, syna Karola Kausza świadkiem był kasjer Tomasz Grabowski; dla Pawła, syna Michała Wawrzkiewicza burmistrz Napoleon Sztukowski (w 1851 roku). Gdy 28 lutego 1870 roku Julian Rawa (późniejszy wójt) brał za żonę Wiktorię, wdowę po Antonim Szlaszyńskim, świadkami byli Józef Szlaszyński i Józef Boryszewski.

Do trzeciej grupy należeli gospodarze najczęściej proszeni na świadków i chrzestnych. W początkach Królestwa Polskiego wśród nich byli: Paweł Rogala, Antoni Rogala, Adam Bugielski, Stanisław Rogala, Julian Krynicki, Stanisław Wasilewski, Jakub Trzasko (Trzaskowski), Mateusz Jankowski i Wincenty Ostrowski; potem Jakub Kryścio, Andrzej Szlaszyński, Klemens Grabowski, Karol Kryścio, Klemens Wawrukiewicz, Józef Boryszewski, Leonard Szlaszyński, zaś w pierwszych latach drugiej połowy XIX wieku – panna Julianna Boryszewska, córka właściciela Samborowszczyzny.

Gospodarze starali się również prosić za świadków lub chrzestnych jak najwyżej postawio­ne osoby, podnosząc w ten sposób swój prestiż. Na przykład dla Stanisława Jakuba, syna Jakuba Trzaski, za świadków stawali Franciszek Dmochowski, sekretarz konsystorza generalnego diecezji augustowskiej i proboszcz Hilary Szczęsnowicz.

Niektóre związki towarzyskie były wyjątkowo silne. 25 lutego 1854 roku dla Weroniki, córki Sylwestra Krynickiego, chrzestnym był Julian Achenbach, wówczas już burmistrz odległego Radziłowa. 25 lipca 1866 roku dla Jakuba Święckiego, syna Józefa rodzicami chrzestnymi byli Justyn Wnukowski, pisarz przy magistracie i Wincenta Szmydt, zaś chrztu udzielał ksiądz Jerzy Lewkiewicz, wikariusz wigierski.

Po utracie przez Przerośl praw miejskich zmienił się charakter miejscowej elity. Odeszli pochodzący z zewnątrz burmistrzowie, a ich miejsce zajął wójt, wywodzący się z miejscowych. Nie stwarzał on aż tak widocznego dystansu, ale i pozycja jego urzędu była dużo niższa od poprzed­ników. 19 listopada 1871 roku Władysław Żyliński, wójt z Pawłówki, prosił na chrzestnego dla swojego syna Jana, Szymona Dyczewskiego, wójta gminy Przerośl, a drugim świadkiem był Józef Boryszewski. 29 maja 1887 roku dla Marii, córki Ryszarda Rykaczewskiego, dzierżawcy fol­warku Mała Przerośl, za chrzestnego, obok Wacława Musiałowicza, dzierżawcy folwarku Pawłówka, stawał wójt Julian Rawa. On też, 14 stycznia 1884 roku, był świadkiem ślubu Aleksandra Pietkiewicza z Brygidą Morysewicz, a 27 grudnia 1881 roku świadkiem przy chrzcie Leontyny Stanisławy, córki Wacława Musiałowicza, dzierżawcy folwarku Pawłówka. Gdy 14 lutego 1890 roku Julian Rawa żenił się po raz drugi, świadkiem był Ksawery Szlaszyński228.

Do miejscowej elity tradycyjnie zaliczał się proboszcz, a w drugiej połowie XIX wieku także wikariusz. Wykształceniem wybijali się pisarz gminy i nauczyciel, jednak pełnienie przez nich funkcji w okresie rusyfikacji nie sprzyjało zdobyciu przewodnictwa lokalnej społeczności. Poza wójtami, prestiżem cieszyli się niektórzy mieszkańcy, np. wykazani w 1913 roku w spisie osób mogących kandydować na urzędy gminne.

Wśród pozostałych hierarchię ważności wyznaczał status materialny. Wysoka była pozycja bogatych handlarzy i rzemieślników oraz rolników posiadających duże gospodarstwa. Pozycja rzemieślników z czasem słabła. O ile w pierwszym ćwierćwieczu XIX wieku szewc Kausch był honorowym ławnikiem, a więc uczestniczył w sprawowaniu władzy, to później, zwłaszcza po utracie praw miejskich, wzrosło znaczenie gospodarzy, którzy stanowili grupę najbardziej zasiedziałą.

Szczególnie ciężki był los niezamożnych, nieposiadających roli, a często i mieszkania, których nazywano luźniakami (loźniakami). W mieście nie było – typowego dla większych ośrodków – marginesu, prostytutek, czy złodziei. Widoczny był jednak krąg biedy, ludzi budzących współczucie, żebraków żyjących w przytułku (zlikwidowanym w 1885 roku) i dopraszających się jałmużny w babińcu kościoła, zwłaszcza w czasie odpustów.

W samym mieście, oprócz legitymujących się szlachectwem urzędników, proboszczów oraz funkcjonariuszy celnych lub granicznych, do szlachty cząstkowej zaliczany był tylko Józef Boryszewski, właściciel majątku Samborowszczyzna.

W obrębie miejscowej społeczności funkcjonowało okoliczne ziemiaństwo, lecz wchodziło ono w związki jedynie z czołowymi przedstawicielami miejskiej elity. Przede wszystkim szanowano burmistrza. W 1822 roku w czasie ceremonii ślubnej Jana Benkendorfa, dziedzica Łanowicz i Marianny z Weidemanów, świadkowali burmistrz Józef Narzymski i Stanisław Puzyna. W 1821 roku Józef Narzymski był także świadkiem dla Mikołaja Eysymonta, exaktora przykomorku. W 1819 roku kapitan Edward Dąbrowski, komendant komendy wymiany dezerterów, chrzcił córkę Aleksandrę w obecności Józefa Narzymskiego i Jana Luchta. Burmistrz Józef Soiński w 1824 roku był chrzestnym dla Ignacego Jedlińskiego, strażnika w folwarku Sambo­rowszczyzna, zaś w 1825 roku świadkiem dla strażnika celnego Ludwika Augustowskiego. Gdy 6 sierpnia 1854 roku odbywał się chrzest Marii Walerii, córki Stanisława Lineburga i Karoliny z Mickiewiczów, świadkował Napoleon Sztukowski. Stosunki z najlepszymi domami, m.in. z burmistrzem Józefem Narzymskim, utrzymywał kapitan Dąbrowski.

  

  

4.4. Życie codzienne

  

Bieg i charakter życia codziennego kształtowały przede wszystkim obowiązki zawodowe oraz wydarzenia, uroczystości i ceremonie rodzinne.

Małżeństwa zawierano po dwukrotnym, a później trzykrotnym wygłoszeniu zapowiedzi przez proboszcza. „Udawszy się przed drzwi główne i wejście do domu gminnego, gdzie o dwunastej w południe donieśliśmy i ogłosiliśmy”, odnotowywał proboszcz, jednocześnie urzędnik stanu cywilnego. Ceremonia ślubna odbywała się w parafii panny młodej. Z reguły mężczyzna był starszy o 2–3 lata, czasem różnica wieku była większa, np. 18 listopada 1823 roku 48-letni Kazimierz Juraszewski ożenił się z 19-letnią Amelią Kasnerówną; 30 września 1860 roku, utrzymująca się „przy matce”, 17-letnia panna Paulina Anna Kryścio wyszła za mąż za 30-letniego Giedymina Witolda Jerzykowskiego, strażnika dochodów tabacznych w Filipowie. Zdarzało się też czasem, że to kobieta była starsza, np. 25 listopada 1822 roku, 21-letni Wacław Czostków ożenił się, z liczącą wówczas 30 wiosen, Marianną Boryszewską, córką Józefa, bogatego gospodarza. Z reguły, choć nie można wykluczyć związków z miłości, małżeństwa te podyktowane były sytuacją materialną jednej ze stron. Zdarzało się, że w związki małżeńskie wchodziły osoby bardzo młode, np. 18 lutego 1822 roku Stanisław Podziewski, kawaler mający 21 lat brał za żonę młodziutką, liczącą zaledwie 15 lat Mariannę Rogalankę, zaś wkrótce potem Mateusz Kalinowski także żenił się z 15-letnią Józefą Danielówną. Najczęściej małżeństwa zawierano „do grobowej deski”. Nawet w sytuacji niezgodności charakterów lub innych przyczyn starano się utrzymać ciągłość sakramentu. Sporadycznie zdarzały się jednak przypadki odejścia od męża. Tak postąpiła na przykład żona kasjera Tarasiewicza, przy którym „utrzymać się nie mogła”.

Partnerzy dobierali się najczęściej w obrębie miasta lub najbliższej okolicy. Sporadycznie kojarzono małżeństwa z większych odległości, np. w 1818 roku Andrzej Daszkiewicz żenił się z Ewą Gawrychowską „z bakałarzewskiego kościoła”. W okresie Księstwa Warszawskiego i w początkach Królestwa Polskiego odnotowano kilka małżeństw z obywatelami kraju pruskiego, m.in. 7 lipca 1818 roku, strażnik celny „zapisany do kościoła Indurskiego” brał za żonę Katarzynę Ilnicką, zaś wkrótce potem Wincenty Milewski, także strażnik celny żenił się z Elżbietą Pestkową „z kościoła margrabowskiego”229. Ród Skubinów zapoczątkował Jakub Skubina, pochodzący ze wsi Łoje. Po powstaniu styczniowym dość często przeroślanki brali za żony mieszkańcy Suwałk230.

Ceremonie ślubne odbywały się najczęściej w listopadzie (44 proc.), w lutym (14 proc.) i styczniu (15,8 proc.). Rzadziej w maju (8,7 proc.), wrześniu (7 proc.), lipcu (3,5 proc.) i październiku (3,5 proc.). Tylko sporadycznie w marcu, kwietniu i sierpniu. Wynikało to głównie z kalendarza liturgicznego i toku prac polowych. Było też rezultatem ówczesnej obyczajowości, nakazującej dobór partnera przed adwentem i w karnawale, a także warunków przygotowywania przyjęcia weselnego.

Gdy w związek wstępowały znaczące osoby, ceremonie ślubne gromadziły znaczną liczbę gości i gapiów. Tak było, gdy 17 czerwca 1851 roku żenił się, ceniony wśród miejscowej społeczności nauczyciel, Edward Szmydt z Marianną Szlaszyńską, córką Leonarda Szlaszyńskiego. Świadkami byli wówczas burmistrz Napoleon Sztukowski i kasjer Seweryn Wojtkiewicz231. Największą oprawę miały ceremonie ślubne ziemian, np. w 1851 roku Benkendorfa. Gdy ślubowali pospolici mieszkańcy, uroczystości towarzyszyło niewielkie grono świadków.

Małżonkowie starali się, aby w rocznicę ślubu pojawiało się pierwsze dziecko. Potwierdzone są przypadki współżycia przedślubnego zarówno wśród zacnych, jak i pospolitych mieszkańców. Akta metrykalne potwierdzają także przypadki stosunków pozamałżeńskich.

Dzieci odbierały tzw. babki – na przełomie pierwszej i drugiej połowy XIX wieku Anna Bułajewska i Helena Szulc w Przerośli oraz Anna Leszczyńska w Małej Przerośli, potem Marianna Sznejder, Elżbieta Walter, a w końcu wieku Zuzanna Fryze, Julianna Łom i Rozalia Budzińska w Przerośli oraz Marianna Kułak w Małej Przerośli, także Mina Puza w Prawym Lesie.

Ludzie umierali ze starości, chorób oraz wskutek wypadków. Przyczyny zgonów znane są m.in. ze skrupulatnych zapisków księdza Hilarego Szczęsnowicza. W 1835 roku, w samej Przerośli: 5 osób zmarło „ze starości”, 5 na suchoty, 3 z powodu gorączki, 2 na diagrię oraz po jednej osobie na koklusz, puchlinę wodną, wrzody, zapalenie płuc i ból głowy. Wśród mieszkańcow wsi częste były w tym roku utonięcia. Na przestrzeni całego wieku często umierały dzieci, np. w 1866 roku zmarło 11 dzieci w wieku do 2,5 roku. Zdarzały się tragedie rodzinne, gdy w krótkim okresie umierało kilkoro dzieci, czasem wraz z matką (np. dzieci i żona strażnika Kościańskiego; 20 maja 1891 roku zmarł, mający miesiąc i tydzień, Wojciech Radziwanowski, syn Antoniego, zaś 1 czerwca, jego drugi syn, Antoni, w podobnym wieku). Zaskakiwały zgony nagłe, najczęściej przez utonięcie (ginęli w ten sposób zarówno dorośli, jak i dzieci, np. 14 maja 1850 roku utonął 23-letni Onufry Hadanowski, a 8 czerwca 1914 roku mający 7 lat Wacław Grzymkowski232).

Zamożnych i bardziej szanowanych żegnały rzesze znajomych i parafian (np. zmarłego 6 września 1853 roku Ludwika Lineburga), a później upamiętniały nagrobki na cmentarzu. Biedni odchodzili w cichości, zaś ich mogiły, oznaczone tylko drewnianym krzyżem, szybko zacierał czas.

Spokojny bieg życia burzyły konflikty, najczęściej w kręgu sąsiedzkim i na tle ekonomicznym, ale także między władzą i mieszkańcami, głównie na tle zarządzeń regulujących życie miasta. Do największego konfliktu, w który zaangażowanych było wiele osób, doszło w 1819 roku pomiędzy burmistrzem Józefem Narzymskim i zamożnym piekarzem Janem Kraffertem. Gdy kapitan Dąbrowski, komendant posterunku, „zaskarżył swoim i weteranów imieniem (…), że chleb nie tylko podług wagi lecz też w najgorszym gatunku z otrąb i niedopieczony sprzedaje”, burmistrz zrewidował „budę” piekarza i „znalazł skargę jako prawdziwą”233. Próbkę chleba oddał do badania, zaś cały wypiek kazał oddać do przytułku. Kraffert przyszedł ze skargą do burmistrza, ale ponieważ rozmawiał po niemiecku, świadek nie wiedział, „co było gadano”. Widział tylko, że burmistrz wypchnął Krafferta za drzwi i dwa razy w głowę uderzył. Ten, w skardze do władz zwierzchnich podnosił nie tylko swoją krzywdę, ale starał się wyrobić burmistrzowi jak najgorszą opinię. Twierdził m.in., że „obywatela Tomasza Malinowskiego tak zbił, że chorować musiał”, zaś „obywatela Onufrego Wawrukiewicza pałaszem przebić chciał, który klęcząc życie swoje ubłagał”. Ci zeznali jednak, że „od Narzymskiego burmistrza nigdy nie byli pokrzywdzeni” i ponieważ pisać umieją „sami potrafiliby o krzywdą sobie wyrządzoną się upomnieć”234. W 1829 roku mieszkańcy domagali się odszkodowania za „szkodę w zbożu”235, którą wyrządziło 200 sztuk gęsi należących do kasjera Tomasza Grabowskiego.

Niewiele wiadomo o życiu publicznym miasta. Jego formy przybierały uroczystości religijne, chrzty, śluby, pogrzeby, a zwłaszcza odpusty z towarzyszącymi im procesjami. Wydarzeniami były zmiany burmistrzów, proboszczów oraz przyjazdy gości, z których największymi byli biskupi, dokonujący bierzmowania lub przeprowadzający wizytacje parafii. Odmianę w codziennym życiu wprowadzały jarmarki i cotygodniowe targi. W sferze kultury istotną rolę odgrywał teatr ludowy. Choć stał na niskim poziomie, to prezentowane przezeń przedstawienia, odwołujące się głównie do wydarzeń religijnych, jak jasełka, herody czy chodzenie z allelują wywoływały silne wrażenia, zwłaszcza wśród młodszych widzów.

  

  

4.5. Oświata i działalność społeczna

  

W okresie Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego, aż do 1864 roku, szkoła elementarna związana była z parafią. Opiekę nad nią sprawował dozór szkolny, składający się z proboszcza, burmistrza i ławnika. Nie zdołano wprowadzić przymusu szkolnego i oprzeć oświaty na funduszach państwowych, ale udało się objąć kształceniem szerszy krąg dzieci. W 1819 roku w szkole było 58 uczniów, w 1844 roku uczyło się 76 chłopców i 30 dziewcząt. W 1819 roku szkoła mieściła się w wynajętym budynku, lecz już źródło z 1823 roku potwierdza posiadanie własnego lokalu. W 1819 roku uczył Jan Horodyński, w 1823 roku ksiądz Tadeusz Borczak, w 1826 roku Dawid Szpey, w 1834 roku Kazimierz Wasilewski, w 1848 roku Jan Żyliński, zaś od 1850 roku Edward Szmydt, początkowo określany jako „proffessor” (późniejszy kasjer)236, w 1863 roku uczył Feliks Czyżewski. Równolegle od 1833 roku funkcjonowała parafialna szkoła ewangelicka. W 1849 roku jej nauczycielem był August Braun.

  

  

Tabela 12. Liczba uczniów w szkołach początkowych w miastach

  

Miasto

1838 rok

1850 rok

1860 rok

Filipów

22

14

51

Przerośl

116

80

64

Raczki

69

48

66

Suwałki

128

183

132

  

  

W pierwszej połowie XIX wieku więcej uczniów miały tylko gubernialne Suwałki, zaś w 1860 roku także Raczki. W najbliższej okolicy więcej uczniów w 1860 roku było w Augustowie oraz w Sejnach.

W połowie XIX wieku poziom alfabetyzacji mieszczan był dość wysoki. Na petycjach z 10 czerwca 1819 roku, spośród 20 obywateli, czytelny podpis złożyło sześciu. W latach 40. XIX wieku, w sprawie o nieuprawnioną sprzedaż papierów wartościowych miasta, na 46 wymienionych w dokumencie obywateli, nie umiało pisać 17. Na innym dokumencie z 1841 roku, na 15 wymienionych w nim osób, tylko 2 podpisało się krzyżykiem237.

Głębokie zmiany w szkolnictwie zaszły po upadku powstania styczniowego. Weszło wówczas w życie szereg rozwiązań, które miały służyć rusyfikacji. W 1867 roku został utworzony Warszawski Okręg Szkolny podporządkowany bezpośrednio Ministerstwu Oświaty w Petersburgu. W tym samym roku do szkół początkowych wprowadzono książki rosyjskie, zaś wybór nauczycieli zlecono naczelnikom dyrekcji naukowych, które pokrywały się z siecią powiatów. 25 maja 1874 roku wprowadzono nowy program nauczania i organizację szkół na wzór rosyjski, zastosowano podział na szkoły początkowe, jedno- i dwuklasowe miejskie, gminne i wiejskie. Od 1885 roku język rosyjski stał się obowiązkowym językiem wykładowym w szkołach elementarnych Królestwa Polskiego.

W Przerośli funkcjonowała najpierw jednoklasowa, a potem dwuklasowa szkoła gminna. W 1867 roku naukę pobierało tam 64 uczniów wyznania rzymskokatolickiego i 20 luterańskiego. W grupie tej zdecydowanie przeważali chłopcy – 73. Według stanu na 31 stycznia 1878 roku uczyło się 77 osób: 2 prawosławnych, 31 katolików, 15 ewangelików i 6 żydów238. W 1898 roku do szkoły uczęszczało: jesienią 50 uczniów, zimą 78 i tylko 18 na wiosnę. W trakcie wizytacji przeprowadzonej na początku 1872 roku przedstawiciel władz szkolnych zauważył, że w szkole liczącej ponad 70 uczniów, Polaków i Żydów, młodsze dzieci nie rozumiały pytań zadawanych w języku rosyjskim. Dziesięcioro starszych, chociaż umiało czytać, słabo rozumiało treść i nie potrafiło objaśnić czytanej kwestii, w dyktandzie robiły dużo błędów. Dzieci znały cztery działania arytmetyczne, ale nie objaśniały po rosyjsku. Wizytator oczekiwał poprawy w języku rosyjskim i zapowiedział ponowną inspekcję w marcu 1872 roku239.

W dalszym ciągu funkcjonowała także szkoła ewangelicka, która mieściła się w jednej z izb domu kantora. Władze szkolne oceniały, że była ona o wiele gorsza niż w Suwałkach. Kantor nie mówił i nawet nie rozumiał po rosyjsku, i nie było kim zastąpić go w nauczaniu tego języka.

Nauczyciele, zdając sobie sprawę z rusyfikacyjnych założeń rosyjskich władz oświatowych, generalnie nie przykładali większej wagi do nauki języka rosyjskiego, a zwłaszcza geografii i historii imperium, jako treści mało przydatnych w codziennym życiu. Po reformie systemy oświaty, nauczycielami w Przerośli byli: Justyn Wnukowski240 (do 1875 roku), Konstanty Pawłowski241 (1875–79), Wacław Baranowski (1879–1880), Ignacy Kołosowski242 (1880–1881), Józef Leonowicz243 (1881–1883), Aleksander Akrejc244, Piotr Benderowicz245, Andrzej Ulewicz246 (1886–1893), Józef Dydziul247 (1896–1900), Wincenty Damionajtys248 (1901), Jan Kondratowicz249 (1903), Józef Łuczewski250 (1906) i Aleksander Obiedziński251 (1909–1915). Większość nauczycieli była na początku swej kariery pedagogicznej, potem odchodzili do większych ośrodków, a tylko kilku pracowało dłużej, zapisując się w pamięci mieszkańców.

Wykształcenie, najczęściej na poziomie elementarnym, dawało umiejętności pozwalające pełnić różne funkcje w życiu zawodowym (np. Tomasz Kulikowski w 1848 roku był „subiektem kupieckim” w Warszawie), ograniczało jednak możliwości kariery i awansu. Przerośl w XIX wieku nie wydała postaci wybitnych. Bodaj największą karierę zrobił Julian Szlaszyński, który w 1820 roku jako 20-letni młodzieniec został wójtem Kukowa, a później zarządzał okolicznymi majątkami, czy Stefan Żółkiewski252, który sprawował szereg funkcji w administracji gminnej, a karierę zakończył na stanowisku burmistrza Augustowa.

Szkoła początkowa w Przerośli poniosła dotkliwe straty w czasie pierwszej wojny światowej. Jesienią 1914 roku zostały zniszczone okna i zdewastowane meble szkolne: 14 ławek, szafa biblioteczna i 2 tablice, których remont kosztował 224 ruble, zaś w czasie kolejnych walk rosyjsko-niemieckich, w lutym 1915 roku, spalił się budynek szkolny253.

Słabe wykształcenie ograniczało inicjatywy społeczne mieszkańców. Jedną z nich stała się założona, 2 stycznia 1876 roku, gminna kasa zapomogowo-pożyczkowa254. Kolejną, założenie towarzystwa wzajemnego kredytu. W 1912 roku liczyło ono 87 członków255, zaś kapitał wynosił 8573 ruble 29 kopiejek. Jego przewodniczącym był Julian Radziszewski, zaś wierzytelności i zobowiązania przechowywał Wiktor Dziemian256.

  

  

4.6. W kręgu spraw narodowych

  

Ze względu na brak źródeł, niewiele wiadomo o stosunku mieszkańców do spraw narodowych w początkach XIX wieku. Po klęsce insurekcji kościuszkowskiej, którą zdecydowanie poparli mieszczanie oraz upadku państwa polskiego, musieli negatywnie odczuwać wcielenie w obręb państwa pruskiego, czego skutkiem były: zmiana ustroju miejskiego, instalacja garnizonu pruskiego oraz obsadzenie funkcji urzędniczych przez Prusaków. Choć zapewne nie do końca potrafili odczytywać zawiłości polityki europejskiej z okresu wojen napoleońskich, z całą pewnością cieszyła ich obecność wojsk polskich w czasach Księstwa Warszawskiego. Martwił z kolei brak koniunktury gospodarczej w początkach Królestwa Polskiego. Brak samodzielności nowego tworu państwowego mogli odczytywać z obecności wojsk rosyjskich, kwaterujących w Przerośli i nad granicą z Prusami.

W okresie powstania listopadowego Przerośl znajdowała się poza obszarem walk i tylko nieliczni jej przedstawiciele, zmobilizowani do wojsk powstańczych, wzięli udział w wojnie polsko-rosyjskiej 1831 roku257. Nie wiadomo, czy niezrozumienie intencji powstańców listopadowych, czy też zwykła gorliwość urzędników miejskich doprowadziła do aresztowania 9 grudnia 1831 roku, przez władze Przerośli trzech powstańców z dywizji generała Adama Giełguda, wracających z Litwy do rodzinnego Augustowa: Kajetana Chełmińskiego, Wojciecha Trockiego i Michała Sadowskiego258.

Tradycje patriotyczne najpełniej kultywowano w rodzinach ziemian i urzędników miejskich. Swoją wymowę miało nawet imię nadane Napoleonowi Sztukowskiemu, późniejszemu burmistrzowi. W przygotowanie powstania 1848 roku był zaangażowany Julian Szaciński, syn wcześniejszego burmistrza Przerośli, co potwierdza patriotyczną atmosferę tego domu.

Po wybuchu powstania styczniowego w 1863 roku, jego głównymi organizatorami w Przerośli i okolicy byli: szlachcic Józef Wasilewski i nauczyciel Feliks Czyżewski, pełniący funkcję żandarma w Starej Hańczy. Obaj zbierali dla powstańców odzież, do organizującej się w Starej Hańczy partii powstańczej namówili chłopa Mieszkiewicza i z Przerośli przywieźli mieszczan: Brodowskiego, Krzyszkowskiego oraz Kryścię. W mieście zwerbowali Karola Kausza i Dominika Kolenkiewicza, a także Żyda Burowskiego, który jednak ich wydał259. Pomocy w organizacji oddziału żandarmów narodowych udzielał Stanisław Lineburg, dziedzic dóbr Motule, mieszkający w Małej Przerośli oraz Julian Szlaszyński, dzierżawca majątku Milanowizna. Za przejaw poparcia dla zrywu niepodległościowego został aresztowany 17 lipca 1863 roku proboszcz Kazimierz Łopieński. Niestety, z braku akt nie wiadomo, na czym polegało jego przewinienie260. Wykorzystując umiejętności i doświadczenie przemytnicze, mieszkańcy Przerośli uczestniczyli w przerzucie broni z Prus do oddziałów w północnej części guberni augustowskiej i na Litwę261.

Nastroje patriotyczne ponownie ożywiły się dopiero w okresie rewolucji 1905–1907 roku. 20 grudnia 1905 roku na zebraniu gminnym Józef Iwaszkiewicz i Stefan Dołęga z Przerośli oraz Jan Truchan z Prawego Lasu zażądali poddania pod głosowanie uchwały dopuszczającej używanie języka polskiego w sądzie i szkole, zaś wikariusz Aleksander Misiewicz wyrażał żal, że nie dotyczy to także urzędu gminnego262. W tym czasie aktywną pracę na rzecz aktywizacji społecznej i narodowej prowadził wikariusz Władysław Ramotowski, który „zrobił społeczeństwo na konto sklepu polskiego, który już mamy i dając powód do szkółki polskiej”263. Za pośrednictwem szlaków przemytniczych w okolicy Przerośli przez granicę przerzucana była zakazana literatura.

Po rewolucji 1905–1907 nastąpiło niewielkie zelżenie ucisku carskiego i pewne zmiany w systemie władzy w Rosji. W wyborach do IV Dumy elektorami z gminy Przerośl byli Antoni Szalewski i Władysław Andruczyk, zaś z gminy Pawłówka Jan Wieczkowski i Franciszek Samson.

Po powstaniu styczniowym, jedną z najbardziej dotkliwych powinności była kilku a czasami nawet kilkunastoletnia służba w wojsku rosyjskim. W związku z tym część poborowych starała się jej uniknąć, także w drodze włóczęgostwa264. O trudach służby wojskowej przekonało się kilkunastu mieszkańców Przerośli, w tym najbardziej Andrzej Makarewicz, który przesłużył ponoć 15 lat w artylerii czy Stanisław Malinowski, przypisujący sobie, co nie było prawdą, aż 25 lat służby w piechocie265. Osoby lepiej sytuowane nie musiały spełniać tego obowiązku osobiście. Mogły się wykupić dając łapówkę lub też wyznaczając za siebie zastępcę, którego opłacano gotówką. W ten sposób w armii carskiej znalazł się Jan Rynkiewicz, wyrobnik z Małej Przerośli. Gdy w 1867 roku los padł na mieszkającego w Suwałkach Piotra Szczerbińskiego, je­go ojciec, chcąc uchronić syna przed rujnującą życie, długoletnią służbą, za sumę 150 rubli „zgodził” zastępcę w osobie Jana Rynkiewicza266. Niektórzy dosłużyli się stopni podoficerskich267. Służba wojskowa, chociaż ciężka i przedłużająca start w dorosłe życie, pozwalała na uzyskanie wykształcenia i ogłady, a także zwiększała szanse na objęcie stanowisk gminnych.

Po wybuchu pierwszej wojny światowej, 1 sierpnia 1914 roku, władze carskie przeprowadziły mobilizację 15 przeroślaków268. Do wojsk gwardyjskich został wówczas wyznaczony Bolesław Andruczyk i Izydor Dubrow z Pawłówki269. Konstanty Szlaszyński walczył jako starszy podoficer w 17. pułku strzeleckim, ranny 30 czerwca 1915 roku został zwolniony z 217. szpitala wojskowego w Petersburgu, lecz do domu powrócił dopiero w lipcu 1921 roku. Do 34. zapasowego pułku piechoty został wcielony Antoni Sztejter. W fabryce maszyn Hartmana w Riazaniu pracował Kirył Niedźwiecki270.

24 grudnia 1914 roku i 5 stycznia 1915 roku odbyły się zebrania mieszkańców w Przerośli, Nowej Przerośli i w Prawym Lesie, na których dokonywano spisów urodzonych w 1894 roku271. Po raz ostatni sprawy mobilizacji do wojska rosyjskiego omawiano na zgromadzeniu gminnym 7 stycznia 1915 roku272. Niektórzy ukrywali się, jak Adam Moryc, wobec którego Sąd Wojenny w Moskwie, 23 lipca 1917 roku wydał postanowienie konfiskaty majątku (egzekucja orzeczenia była niemożliwa ze względu na zajęcie Suwalszczyzny przez Niemców).

Nielicznym udało się zaciągnąć do polskich formacji w Rosji. Na przykład Franciszek Bogdanow był żołnierzem 1. polskiego pułku strzeleckiego, lecz 8 maja 1917 roku zmarł w Proskurowie na zapalenie płuc273. Niezależnie od miejsca pobytu i służby, wszyscy z nadzieją czekali na korzystny dla Polski zwrot w stosunkach międzynarodowych, który mógłby skutkować odzyskaniem suwerenności.

  

  

Od świetności do upadku (resume)

  

Zmiany geopolityczne, które nastąpiły w początkach XIX wieku, okazały się dla Przerośli wyjątkowo niekorzystne. Miasto straciło funkcje garnizonowe i znaczenie komunikacyjne, zaś położenie „w takowym zakątku nad granicą pruską” wpłynęło na upadek handlu i rzemiosła. Przerośl nie pełniła też funkcji administracyjnych. Położenie przy szlaku Warszawa – Kowno – Petersburg przyniosło natomiast szybki rozwój Suwałk i nieco mniejszy Augustowa. Pozostałe stare ośrodki miejskie przeżywały okres zastoju, a następnie upadku (poza powiatowymi Sejnami, które odstawały jednak wyraźnie od Suwałk i Augustowa). Z czasem miasto traciło także dystans do położonego na ważniejszej trasie komunikacyjnej Filipowa (dysponującego instytucjami ponadgminnymi i gospodarczymi – siedziba sądu pokoju, apteka) oraz Raczek, lepiej rozwijających się gospodarczo, zwłaszcza w zakresie handlu.

W Przerośli wolniej niż w innych miastach zwiększała się liczba ludności, potem zaczęła nawet spadać. Wpływało to niekorzystnie na koniunkturę, głównie w handlu i rzemiośle. Wzmocnił się żywioł rolniczy, zmniejszyła się liczba rzemieślników, a z czasem i poziom ich usług. Kupcy odeszli do większych ośrodków. Spadły ceny nieruchomości, zaś ich obrót ograniczał się już w obrębie miasta i najbliższej okolicy274.

Słaby stan gospodarki nie zabezpieczał dostatecznej podaży miejsc pracy i środków do życia, przez co w końcu XIX wieku nastąpiła emigracja sezonowa – najpierw za granicę do Prus, na tzw. saksy oraz za ocean do Ameryki.

Procesy gospodarcze i niewielki wzrost ludności kształtowały niski budżet, który nie pozwalał na rozwój infrastruktury miejskiej. O takich zdobyczach XIX wieku, jak oświetlenie czy nowoczesny system zaopatrzenia w wodę, miasto nie mogło nawet marzyć. Ubóstwo mieszkańców sprawiało, że zabrakło postępu w dziedzinie architektury.

Po upadku powstania styczniowego, władze carskie odebrały prawa miejskie miastom, nierokującym szans na rozwój. W gronie tym, w powiecie suwalskim, znalazły się zamienione na osady Bakałarzewo, Filipów, Przerośl i Wiżajny. Osada stanowiła centrum życia małej gminy i dużo większej parafii. Wzmocniła się wówczas funkcja religijna Przerośli, głównie przez wzrastającą rolę odpustu Przemienienia Pańskiego, który był jednym z najważniejszych w dekanacie i tej części diecezji.

Brak rozwiniętej oświaty hamował możliwości awansu, poprawy warunków życia i aktywności społecznej. Mieszkańcom doskwierało obce panowanie, zwłaszcza obowiązek służby wojskowej.

W XIX wieku, w okresie najdynamiczniejszego rozwoju miast, Przerośl znalazła się poza obszarem szybko rozwijających się ośrodków miejskich. Wtedy też rozstrzygnął się jej status oraz rola. Stała się ośrodkiem zabezpieczającym funkcjonowanie najbliższych wsi.

  

  

  


  

do spisu treści

następny artykuł