AUGUSTOWSKO-SUWALSKIE TOWARZYSTWO NAUKOWE
Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę... |
Andrzej Matusiewicz
Statua Matki Boskiej czy świętej Jadwigi?
Tytułowe pytanie, choć w nieco innym brzmieniu, zostało sformułowane w oko- licznościowym wydawnictwie przygotowanym z okazji 285-lecia parafii św. Aleksandra w Suwałkach 1. Inspiracji do jego postawienia dostarczyło opracowanie konserwatorskie Barbary i Marka Kołyszków. Autorzy bez cienia wątpliwości stwierdzili, że „w 1862 roku postanowiono wznieść w Suwałkach statuę św. Jadwigi”. Dodali także, że po zastrzeżeniach zgłoszonych przez Naczelnika Wojennego Oddziału Agustowskiego, barona Teodora Radena, i naczelnika 3. Okręgu Korpusu Żandarmów płk. Piotra Zygmuntowskiego, „figurę jednak przemianowano na Matkę Boską” 2. Wymieniona przez nich bibliografia wskazuje, że przygotowując opracowanie, nie sięgnęli do źródeł archiwalnych, a część historyczną swego wywodu oparli na pracy Mikołaja Wasyliewicza Berga 3. Wyniki kwerend archiwalnych w Archiwum Diecezjalnym w Łomży, archiwum parafii św. Aleksandra w Suwałkach, Litewskim Państwowym Archiwum Historycznym w Wilnie oraz w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie pozwalają obecnie pełniej i rzetelniej opisać zarówno okoliczności postawienia statui, jak i zdjęcia płaskorzeźb z jej cokołu. Jesienią 1861 roku na fali patriotycznych nastrojów i manifestacji, którymi żyły Suwałki od wczesnej wiosny, zrodził się wśród parafian suwalskich pomysł ustawienia w mieście „statui Najświętszej Matki Boskiej”. Zamierzano umieścić ją w półkolu ogrodu spacerowego naprzeciw kościoła św. Aleksandra, „w miejscu, gdzie dziś słup latarniowy egzystuje”. Statuę z „kamienia ciosowego” o wysokości czterech łokci planowano ustawić „na przyzwoitym piedestale” 4. Postać Matki Boskiej miała stać z lekko uniesioną prawą nogą. Prawa ręka lekko ugięta, podniesiona do góry z dłonią na wysokości oczu. Układ palców prawej dłoni w geście przysięgi (palce: kciuk, serdeczny i mały zgięte, wskazujący i środkowy wyprostowane). Lewa ręka podniesiona do wysokości torsu, dłoń zwrócona do torsu podtrzymuje płaszcz. Ubrana jest w tunikę przewiązaną w pasie i płaszcz zawieszony na ramionach, spięty pod szyją. Głowę przykryto chustą opadającą na ramiona. Zdobi ją korona zamknięta, spięta jabłkiem z krzyżem. Taka korona była symbolem pełnej suwerennej władzy, znakiem świętości i panowania nad światem 5. Takie wyobrażenie Matki Boskiej zawierał rysunek dołączony do pisma prezydenta Suwałk, Walentego Rościszewskiego 6, skierowanego 4 października 1861 roku do augustowskiego rządu gubernialnego. W imieniu mieszkańców, parafian św. Aleksandra, prosił o zgodę na realizację projektu 7. Środki na wykonanie rzeźby miały pochodzić „z daru pobożnego śp. Feliksa Bakinowskiego” oraz składek ofiarowanych przez mieszkańców miasta 8. Kilkanaście dni później, 14 października 1861 roku, wprowadzono w całym Królestwie Polskim stan wojenny i związane z nim restrykcje 9. Z tego powodu prace nad wykonaniem i postawieniem statui przeciągnęły się o ponad rok. Jej wykonanie „w szydłowieckim piaskowcu” powierzono Feliksowi Krasuskiemu10, rzeźbiarzowi z Warszawy. Nie wiemy, czy wyboru autora figury Matki Boskiej dokonano już w 1861 roku, czy też później. Dla urzędników sprawa odżyła 20 listopada 1862 roku wraz z pismem ks. Pawła Wierzbowskiego11 do prezydenta Rościszewskiego, w którym informował, że statua Matki Boskiej „w dniu dzisiejszym na placu kościelnym ustawioną być ma”. Tego samego dnia Rościszewski, odwołując się do swego pisma sprzed roku, prosił rząd gubernialny o decyzję, bo „pomieniona statua już jest nadesłaną przez fabrykanta z Warszawy”. Dzień później ks. Wierzbowski pytany przez rząd gubernialny o zezwolenie władzy diecezjalnej odparł, że takowej nie potrzebuje12. W tej sytuacji rząd gubernialny 23 listopada udzielił ks. Wierzbowskiemu pozwolenia na ustawienie statui z zastrzeżeniem, by uzgodnił to z architektem gubernialnym13. By nie było nieporozumień doniósł o sprawie zarówno Komisji Rządowej, jak i naczelnikowi wojennemu baronowi Teodorowi Radenowi. Ten ostatni w osobistej rozmowie z guber- natorem Józefem Korytkowskim14 stwierdził, że nie widzi przeszkód w postawieniu statui i oświadczył, że kwestującym na ten cel damom przekazał 5 rubli. Po tej wymianie korespondencji i rozmowach przystąpiono 23 listopada do prac w obecności rzeźbiarza Feliksa Krasuskiego, który przybył wraz ze statuą z Warszawy. Przyglądał się im także architekt gubernialny, prezydent Rościszewski i proboszcz Wierzbowski. 24 listopada rano gubernator Korytkowski odwiedził barona Radena. Ten nadal podtrzymał swoją zgodę i dodatkowo ofiarował kolejne 5 rubli. Obecny przy rozmowie naczelnik 3. Okręgu Korpusu Żandarmów płk Zygmuntowski dołożył swoje 6 rubli15. Tego samego dnia rada miejska odbyła „zebranie nadzwyczajne”. Pod przewodnictwem prezydenta Rościszewskiego podjęła uchwałę, w której „łącznie z miejscowym proboszczem” zaręczyła, że „przy odkryciu i poświęceniu statui żadne niespokojności i nieporządki miejsca mieć nie będą16. Według notatki ks. Wierzbowskiego, sporządzonej niespełna dwa lata później, „w tym miejscu nastąpiło nieporozumienie gubernatora cywilnego z naczelnikiem wojennym w przedmiocie ustawienia rzeczonej statui, która na placu w pace drewnianej pod strażą wojskową leżała do czasu odbioru od władz wyższych nastąpionej decyzji gubernatora”17. Otóż baron Raden nieoczekiwanie pismem z 25 listopada pytał gubernatora Korytkowskiego (otrzymał to pismo dzień później), czy nie byłoby stosownym zmienić zgody wydanej przez rząd gubernialny, ponieważ rada miasta nie przejawia gotowości do poręczenia utrzymania spokoju zarówno podczas odsłonięcia statui, jak i w przyszłości. Prezydent natychmiast, czyli jeszcze 26 listopada, przedstawił wypis z protokołu posiedzenia rady miasta z 24 listopada, ale to Radena nie zadowalało. Następnego dnia, 27 listopada, prezydent Rościszewski poinformował gubernatora, że Raden pismem także z 25 listopada kazał wstrzymać wszelkie prace, „zasadzając się na domniemaniu, że przy odkryciu statui Matki Boskiej mogą zdarzyć się jakie nieporządki”. Osobiście wystąpił też do ks. Wierzbowskiego z pytaniem o pozwolenie władzy diecezjalnej na ustawienie i poświęcenie statui. Ksiądz odpowiedział dość ostro: „Pozwolenie wyłączne władzy diecezjalnej nie jest potrzebne, a to dlatego, że kościół Chrystusa swym wiernym godłami czystej wiary i religii, siebie i miejsca odpowiednie, w ogóle zdobić pozwala i że poś- więcenie takowych... należy do kapłanów przy parafiach będących”. W wyniku działań barona Radena prezydent Rościszewski, nie bacząc na wcześniejszą zgodę rządu gubernialnego, 27 listopada wstrzymał pracę. Donosił równocześnie, że ta decyzja zwiększa znacznie koszty związane z ustawieniem statui, choćby ze względu na wysokie koszty utrzymania w Suwałkach rzeźbiarza. Reakcja rządu gubernialnego i gubernatora Korytkowskiego była natychmiastowa. 28 listopada rząd gubernialny „na posiedzeniu kolegialnym” podtrzymał poprzednią decyzję i wystąpił do dyrektora Komisji Rządowej Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego o jej potwierdzenie. Niezależnie gubernator Korytkowski wysłał od siebie pismo do naczelnika rządu cywilnego Królestwa Polskiego, Aleksandra Wielopolskiego, przedstawiając sprawę i prosząc o jej jak najszybsze rozpatrzenie „ze względu, że zostaje w ścisłym związku z porządkiem służbowym i z utrwaleniem nadal spokojnego zachowania się mieszkańców tutejszych”18. Gubernator Korytkowski z analizy korespondencji wysnuł wniosek, że baron Raden 25 listopada wysłał dwa pisma o tym samym numerze, ale odmiennej treści: jedno do gubernatora (sugestia cofnięcia zgody na postawienie statui), a drugie do prezydenta (polecenie wstrzymania prac). Poirytowany takim zachowaniem barona Radena, gubernator Korytkowski w raporcie do głównego dyrektora Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych i Oświecenia Publicznego pisał, że takie działania nie tylko prowadzą do zaburzeń między władzami, ale mogą ponownie wzburzyć publiczność, tym bardziej, że dotyczą uczuć religijnych. Apelował ponadto do władz centralnych o niedopuszczenie do tego, aby zarządzenia zarządu guberni oparte na prawie i leżące w jego kompetencji mogły być bez wszelkiego szacunku i sprawiedliwości łamane siłą, i prowadzić do nieporządków, osłabiać powagę i znaczenie władzy19. Aleksander Wielopolski rozmawiał w tej sprawie z księciem namiestnikiem i 6 grudnia Komisja Rządowa odpisywała do Suwałk, że „naczelnik Wojennego Oddziału Augustowskiego otrzymał przez telegraf polecenie, aby w wystawieniu statui Matki Boskiej przed kościołem parafialnym w Suwałkach nie były czynione żadne przeszkody”. Prawo podjęcia stosownych decyzji otrzymał gubernator Korytkowski. Pismo Komisji Rządowej otrzymał 7 grudnia o godzinie trzeciej po południu „przez sztafetę”. Natychmiast powiadomił ks. Wierzbowskiego20. Jeszcze tego samego dnia statua została „w zupełności na widok publiczny odkryta”21. Ksiądz Salomon Hollak, relacjonując w „Przeglądzie Katolickim” życie religijne Suwałk w grudniu 1862 roku, pisał: „Błogosławiąca Matka Boska bez dzieciątka, wyrobiona z piaskowca, stoi na kamiennym postumencie, zdobnym czterema płaskorzeźbami”22. Na ścianach cokołu umieścił artysta cztery płaskorzeźby: od frontu św. Jadwigę błogosławiącą syna, czyli Henryka Pobożnego23, od tyłu św. Andrzeja Bobolę24, z prawej strony św. Jozafata25 i z lewej św. Kazimierza26. Pod stopami Matki Boskiej był napis: Matko, błogosław nas”. Między projektem z 1861 roku a jego realizacją są istotne różnice. Artysta dodał opisane wyżej płaskorzeźby, o których projekt nie wspominał. Figura ma inny układ rąk i otwartą, a nie zamkniętą koronę. Wydźwięk patriotyczny i antyrosyjski płaskorzeźb był ogromny. Zwielokrotniał go czas postawienia: dwa miesiące po stłumieniu stanem wojennym rocznego okresu manifestacji patriotycznych. 8 grudnia, czyli w święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny, odbywał się w Suwałkach odpust27. W tym dniu „dopełnione zostało poświęcenie statui Matki Boskiej o godz. 11.30 przed sumą przez tutejszego proboszcza wobec miejscowego duchowieństwa tudzież gubernatora cywilnego i zgromadzonego na nabożeństwie ludu, która to ceremonia odbyła się w pełnej ciszy i z jak największą przyzwoitością, i pobożnością, i spokojnością chrześcijańską, jaką ludność tutejsza się odznacza, a to bez najmniejszego w czymkolwiek nadwerężeniu porządku publicznego”28. Wykorzystując to, prezydent Rościszewski następnego dnia wystąpił do gubernatora z wnioskiem o zniesienie stanu wojennego w Suwałkach. Podkreślał, że mieszkańcy „narażeni są na rozliczne straty i niedogodności, a służba policyjna wraz ze mną na nieustanne trudy. Właściciele bowiem hoteli, restauracji, cukierni i innych podobnych zakładów, obarczeni będąc podatkami skarbowymi i miejskimi, nic nie targują, a to przez ciągłe krążenie po mieście patroli, które ze zmierzchem każdego dnia zaczynają swe obchody i częstokroć wchodzą do miejsc publicznych, przez co ich zakłady są opróżnione, (...) handlujący zaś towarami nic nie targują od przyjezdnych obywateli, bo ci prawie do miasta Suwałk nie przyjeżdżają, unikając obostrzeń wynikłych ze stanu wojennego, w ogólności zaś mieszkańcy miasta Suwałk znoszą drożyznę wiktuałów, furażu i lokalów przez bardzo znaczną konsystencję wojsk, dla których na pomieszczenie koszarne niższych stopni oraz sztab- i oberoficerów zajęte zostały znacznej obszerności lokale i pomieszczenia wojskowe przez rugowanie prywatnych lokatorów”29. Sprawa statui stała się ponownie ważna jesienią 1864 roku, w schyłkowym okresie powstania styczniowego. W aktach Centralnych Władz Wyznaniowych Królestwa Polskiego zachowało się rosyjskie tłumaczenie dokumentu zatytułowanego Krótkie historyczne opisanie płaskorzeźb znajdujących się na cokole statui Matki Boskiej naprzeciw rzymskokatolickiego kościoła parafialnego w Suwałkach. Dopisek informuje, że sporządził go 10/22 września 1864 roku ks. Wierzbowski30. Już wkrótce, na przełomie września i października, namiestnik Królestwa Polskiego polecił usunięcie płaskorzeźb z cokołu „Najświętszej Panny Błogosławiącej”. 2 października prezydent miasta Edward Ilcewicz31 i naczelnik Wojennego Oddziału Augustowskiego powiadomili o tym ks. Wierzbowskiego. Ten 10 października otrzymał od biskupa sejneńskiego, Konstantego Ireneusza Łubieńskiego32, instrukcję, aby „przy spełnieniu pomienionego rozkazu wyższej władzy zachował się zupełnie biernie” i aby „wizerunki św. Pańskich obrzędem kościelnym już pobłogosławione nie uległy uszkodzeniu ani profanacji, (...) zechcesz takowe zareklamować jako własność kościelną stanowiące i żądać, aby bądź jemu wydane będą [albo] wprost do mnie przesłane zostały”. Ponadto biskup konfidencjonalnie informował, że „sobie zachowuję uczynić, gdzie należy właściwe w tym przedmiocie przedstawienie, aby milczenie moje nie mogło być tłumaczonem jako przyzwolenie (...) na twierdzenia jakoby wzniesienie statui Matki Boskiej Błogosławiącej czy to w myśli Kościoła, czy w myśli Kanonika nastąpiło z celem rewolucyjnym”. 13 października ks. Wierzbowski przesłał do Sejn płaskorzeźby z cokołu statui „wyjęte, a przez prezydenta miasta do kościoła tutejszego oddane wraz z całkowitą korespondencją z władzami rządowymi tej statui dotyczącą”. Na marginesie listu towarzyszącego przesyłce dopisano w kancelarii biskupa: „4 płaskorzeźby doszły i w kon- systorzu przechowują się”33. W tej sytuacji nieprawdziwa jest informacja z „Ojczyzny”, że naczelnik wojenny guberni augustowskiej wykonując polecenie namiestnika Królestwa Polskiego gen. Berga, „rozkazał przeto milicjantom porąbać je [płaskorzeźby] i pokruszyć, a pokruszone wrzucić do rynsztoka”34. Tablice musiały być zdjęte między 5 (ks. Wierz- bowski pisze list do biskupa z prośbą o instrukcje) a 13 października (przesyła zdjęte tablice do Sejn). W „Ojczyźnie” podana jest data 6 października, która wydaje się najbardziej prawdopodobna. Niestety, nie wiadomo, jakie były dalsze losy tych płaskorzeźb. Tyle przekazują dokumenty, do których udało się dotrzeć. Wynika z nich, że twierdzenia Berga i wszystkich, którzy za nim je powtarzali35, są w większości albo nieprecyzyjne, albo błędne: a) pomysł postawienia statui zrodził się w 1861 roku a nie 1862, b) Raden i Zygmuntowski nie zbierali ofiar na jej postawienie, a gubernator Korytkowski przyjął jedynie od nich pojedyncze datki i przekazał ks. Wierzbowskiemu, c) nieprawdziwe jest twierdzenie, że Rada Miasta złożona z przeciwników wyjaśniła symbolikę i znaczenie wznoszonej figury władzom rosyjskim, które tym się kierując, następnego dnia wstrzymały prace przy jej postawieniu, d) płaskorzeźby zdjęto (i nie zniszczono) z cokołu statui nie w 1865 roku, ale w 186436. Pozostaje odpowiedź na tytułowe pytanie: czyją figurę odsłonięto w Suwałkach 8 grudnia 1862 roku. Jesienią 1861 roku zamawiano figurę Najświętszej Matki Boskiej. W dokumentach od samego początku występowała ta nazwa. Ksiądz Hollak pisał nawet: „Błogosławiąca Matka Boska bez dzieciątka”. Taka nazwa występowała w korespondencji między władzami cywilnymi i duchownymi zarówno w 1861, 1862 jak i 1864 roku. Używali jej urzędnicy i księża. Pojawiała się na łamach prasy. Wbrew temu, co twierdził Berg, identyfikacja prawdziwej postaci – jeśli była nią św. Jadwiga – nie powinna była nikomu sprawiać trudności. Jeśli frontowa płaskorzeźba przedstawiała św. Jadwigę błogosławiącą swego syna na walkę z niewiernymi, to Krasuski musiał powtórzyć na niej wizerunek św. Jadwigi z cokołu. Można przyjąć, że Feliks Krasuski realizując zamówienie – co do jego treści nie ma żadnych wątpliwości – na figurę Najświętszej Matki Boskiej, wykonał figurę św. Jadwigi. Nie poinformował o tym swoich zleceniodawców, a to, że wykonał figurę św. Jadwigi i to „z celem rewolucyjnym”, i była to myśl tylko Krasuskiego, odkryto dopiero później. Czy możliwe było, aby ks. Wierzbowski 8 grudnia 1862 roku święcił figurę Matki Boskiej, wiedząc, że święci figurę św. Jadwigi? Czy gubernator Korytkowski, prezydent Rościszewski, znając prawdziwe przesłanie figury, brali udział w tej grze? Czy gdyby użyto wówczas choć raz określenia św. Jadwiga, to przemianowanie pod naciskiem władz zaborczych „statui na Matkę Boską” miałoby szansę na akceptację przez polskie społeczeństwo? Pomimo tych pytań, na które nadal brak odpowiedzi, pozostaje oczywiste, że usunięcie wszystkich płaskorzeźb z cokołu statui odebrało jej patriotyczny charakter, a do naszych czasów przetrwała nie jako św. Jadwiga, ale Matka Boska.
|