AUGUSTOWSKO-SUWALSKIE TOWARZYSTWO NAUKOWE
Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę... |
Krzysztof Skłodowski, Jarosław Szlaszyński
Przyczynki do dziejów powojennej konspiracji na terenie powiatu suwalskiego
Dokumenty AK-AKO-WIN w zbiorach Muzeum Okręgowego w Suwałkach
Dzieje powojennej konspiracji na Suwalszczyźnie nie są opracowane. Z dotych- czasowych prac na uwagę zasługują jedynie nieliczne 1. Na taki stan badań miały wpływ stosunkowo szczupłe zasoby materiałów archiwalnych i ich specyfika oraz trudności w dostępie do źródeł, na jakie jeszcze do niedawna napotykali badacze tego zagadnienia 2. Tym bardziej warto odnotować pozyskanie do zbiorów Muzeum Okręgowego w Suwałkach pliku dokumentów z lat 1944–1946, odnalezionych w okolicy wsi Blenda w pobliżu Przerośli, a związanych z działalnością Obwodu Suwałki Armii Krajowej oraz stanowiących jej kontynuację, Armii Krajowej Obywatelskiej (AKO) i Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość” (WiN). Zanim jednak je omówimy, nieco uwagi poświęcimy działaniom powojennego podziemia zbrojnego na Suwalszczyźnie. Obszar powiatu suwalskiego (a wraz z nim gmin Pawłówka i Przerośl, skąd pochodzą i których w części dotyczą odnalezione dokumenty) do stycznia 1945 roku wchodził w skład Obwodu Suwałki AK kryptonim „Wierzby” nr 32 3. Jak oceniano, obwód należał do najliczniejszych w całym Okręgu Białostockim, a w czerwcu 1944 roku liczył 3716 zaprzysiężonych żołnierzy. Wykorzystując sprzyjające warunki terenowe, a zwłaszcza oparcie jakie dawała Puszcza Augustowska, działały tu liczne i silne oddziały partyzanckie, które w okresie akcji „Burza” zmobilizowały w swoich szeregach ponad 400 żołnierzy i przeprowadziły wiele akcji zbrojnych 4. Niestety, zaledwie kilka miesięcy później, w wyniku częściowej dekonspiracji spowodowanej m.in. współdziałaniem z partyzantką radziecką, długotrwałych działań frontowych i związanych z nimi wysiedleń, wreszcie działań NKWD, ogniwa organizacyjne zostały w znacznym stopniu rozbite, a funkcjonowanie Komendy Obwodu przerwane 5. Tylko w początku listopada 1944 roku „Smiersz” i NKWD aresztowały około 90 członków AK, a w połowie stycznia 1945 roku – następnych 300, zaś do marca 1945 roku, według szacunków kpt. „Kropidły”, liczba ta zwiększyła się do 350 6. Jeszcze w sierpniu 1944 roku po przejściu wraz z 3. Batalionem 41. Pułku Piechoty AK linii frontu, Sowieci zatrzymali komendanta obwodu rtm. Kazimierza Ptaszyńskiego „Zarembę”, który wprawdzie w końcu września zbiegł z niewoli i wrócił na teren Suwalszczyzny, podejmując próbę odbudowy struktur organizacyjnych, jednak już 28 stycznia 1945 roku został ponownie aresztowany w Suwałkach i wywieziony w głąb Rosji 7. Przewodnik rejonu, mjr. Franciszek Szabunia „Zemsta”, w raporcie do Komendy Okręgu Białystok z marca 1945 roku pisał: „Po aresztowaniu „Zaremby” (...) i innych dowódców praca organizacyjna upadła całkowicie...” 8. Podobnie sytuację oceniały suwalskie władze powiatowe. W listopadzie 1944 roku wicestarosta Przybylski donosił do władz wojewódzkich: „Spośród organizacji tajnych, przejawiających działalność o minimalnym jednakże zakresie, wymienić należy pozostałość po PZP (AK)”. Ze względu na duże nasycenie terenu wojskami Armii Czerwonej podziemie praktycznie nie prowadziło, bo nie mogło, żadnych działań. W tym okresie wywieszono jedynie, 3 grudnia 1944 roku, ulotki nawołujące do bojkotu mobilizacji i Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego 9. 19 stycznia 1945 roku nastąpiło rozwiązanie AK, w miejsce której na terenie białostockiego, z rozkazu ppłk. Władysława Liniarskiego ps. „Mścisław” z 15 lutego 1945 roku, powołana została Armia Krajowa Obywatelska (AKO)10. Białostocki Okręg AKO pod kryptonimem „Moskwa” składał się z 6 rejonów i 15 obwodów. W skład rejonu „C”, obejmującego obszar Suwalszczyzny, wchodziły obwody: nr 5 Augustów i nr 6 Suwałki. Na czele Suwalskiego Obwodu AKO w połowie marca 1945 roku stanął kpt. Mieczysław Ostrowski „Kropidło”11, który mimo piętrzących się trudności, a zwłaszcza braku odpowiednio przygotowanej kadry dowódczej, przystąpił do pracy organizacyjnej. Odbudowywano sztab obwodu, kompanie terenowe, sieć łączności, referat informacji i propagandy, wywiad, wreszcie kompanijne patrole „Kedywu” – samoobrony, tworzone na bazie wydzielonych patroli na terenie poszczególnych gmin. Już wiosną 1945 roku pojawiła się również konieczność utworzenia stałych oddziałów partyzanckich, w których schronienie mogli znaleźć poszukiwani przez NKWD i organa bezpieczeństwa żołnierze AKO. W tym czasie obwód suwalski dysponował 20 kompaniami terenowymi posiadającymi 400 sztuk broni oraz trzydziestoosobowym oddziałem „Brzozy” – sierż. Józefa Sulżyńskiego. Wiosną 1945 roku, wraz z opuszczeniem terenu powiatu przez oddziały Armii Czerwonej, przystąpiono też do zakrojonych na większą skalę akcji zbrojnych, choć nie tak licznych jak w sąsiednim powiecie augustowskim12. Akcje zbrojne poprzedziło złożenie 22 kwietnia 1945 roku w Przerośli przez żołnierzy AKO wieńców na grobie (w miejscu widocznym przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa) jedenastu Polaków zamordowanych rok wcześniej przez hitlerowców. W nocy z 30 kwietnia na 1 maja żołnierze z patrolu plut. Piotra Burdyna rozbroili posterunek Milicji Obywatelskiej (MO) i zdemolowali lokal gminy w Gibach, zaś 4 maja przed północą żołnierze podziemia rozwiązali zarząd gminy w Przerośli, zabierając ze sobą akta, księgi kasowe, stemple i maszynę do pisania. Na ścianie urzędu wywieszono pismo następującej treści: „Ostrzega się, aby żaden z urzędników nie stawił się od tej chwili na swe miejsce pracy. W razie nieusłuchania niniejszego ostrzeżenia i objęcia na nowo służby w Zarządzie, pociągnie za sobą krwawe skutki. Precz z Rządem Lubelskim. Niech żyje Polski Rząd w Londynie. Kierownictwo Walki Podziemnej”. W nocy z 4 na 5 maja „została uprowadzona lub wydaliła się” załoga posterunku MO w Pawłówce, 6 maja oddział samoobrony pod dowództwem por. rez. Piotra Kłoczko ps. „Żarnowski”13 zlikwidował posterunek w Filipowie, a 12 maja oddział pod dowództwem przewodnika kompanii „Szarego” ponownie rozbił posterunek w Pawłówce. Później zlikwidowane zostały urzędy gminne w Krasnowie, Bakałarzewie, Rutce-Tartaku i Wychodnem. W nocy z 17 na 18 maja wykonano wyrok na wójcie gminy Kuków, a z 19/20 maja zniesiono gminę Jeleniewo. Nocą z 22 na 23 maja w areszcie gminnym zamknięci zostali pracownicy urzędu gminy w Pawłówce. Nasilenie działań AKO odnotowano również w czerwcu i na początku lipca 1945 roku. W czerwcu oddziały AKO rozbroiły posterunek w Wiżajnach i po raz drugi posterunek w Filipowie14. W nocy z 19 na 20 czerwca ponownie został zdemolowany lokal gminy w Przerośli i posterunek MO. 24 czerwca umundurowani „po wojskowemu” w rogatywkach z orzełkiem w koronie legitymowali ludność na odpuście w Karolinie, dopytując się o współpracowników UB, podobnie w Pogorzelcu. 27 czerwca komendant posterunku w Jeleniewie musiał wydać pieczęcie, broń i akta, a należący do PPS Franciszek Składkowski dostał pięćdziesiąt batów za przynależność partyjną – informował podporucznik Sidorczuk, komendant powiatowy MO w Suwałkach. W nocy z 2 na 3 lipca zdemolowany został lokal gminy Wólka, a miejscowy posterunek MO rozbrojony. Z 3 na 4 lipca liczący około 50 ludzi oddział rozbroił posterunek w Bakałarzewie. Dzień później zlikwidowany został posterunek w Krasnopolu. W nocy z 8/9 lipca zniesiono gminę Koniecbór (ulotka: Od dzisiejszego dnia, jeżeli ktoś ośmieli się w dalszym ciągu służyć w milicji, będzie uważany jako szpicel sowiecki i przy najbliższej okazji będzie rozstrzelany), zaś następnej nocy – urząd gminy Kuków. 11 lipca „leśni” rozbroili Sakowskiego komendanta MO w Koniecborze, zabrali umundurowanie i kazali opuścić mu służbę, grożąc rozstrzelaniem. W Krasnopolu rozwieszono plakat: „Poprzez groby i samotne mogiły w lasach, poprzez mękę obozów koncentracyjnych, poprzez krzyk więźniów badanych przez zbirów NKWD i gestapo, poprzez straszliwe cierpienie więzionych, poprzez ruiny płonącej bohaterskiej stolicy szedł męczony Naród Polski ku wolności. Bracia. Nie złamał nas szatan hitlerowski, nie zdoła nas zniszczyć bolszewicka dżuma”15. Jednocześnie, dysponując zdobytymi listami agentów i współpracowników NKWD i UBP, przystąpiono do akcji likwidacyjnych wymierzonych w konfidentów16. Do maja 1945 roku wykonano 23 wyroki. W wyniku działań zbrojnych i likwidacyjnych Komenda Powiatowa MO zmniejszyła liczbę posterunków, ściągając je z terenu i organizując pięć grup w pięciu gminach, przez co możliwość funkcjonowania nowej władzy w pozostałych została znacznie ograniczona. W maju 1945 roku starosta Kraśko pisał w miesięcznym sprawozdaniu, iż przybycie oddziałów Armii Czerwonej wzmocniło stan bezpieczeństwa miasta, lecz „powiat w dalszym ciągu pozostaje w stanie niezadawalającym”. Z czternastu gmin powiatu suwalskiego normalnie funkcjonowały tylko dwie, a organy bezpieczeństwa były zupełnie bezradne: „Działalność MO oraz organów UBP ogranicza się do stwierdzenia faktów zajścia”, pisał starosta Kraśko w meldunku do władz wojewódzkich17. Wzrost aktywności oddziałów podziemia wywołał zdecydowaną kontrakcję aparatu władzy. Już w końcu maja 1945 roku na teren Suwalszczyzny zaczęły napływać wycofywane z frontu jednostki Armii Czerwonej i NKWD, które – wykorzystując informacje agenturalne – w lipcu 1945 roku przystąpiły do zakrojonej na ogromną skalę operacji (później nazwanej „obławą”), której celem było całkowite zniszczenie polskiego podziemia18. Prowadzone od 11 do 25 lipca na terenie powiatów Augustów i Suwałki aresztowania, objęły około 1900 osób, w tym również niezwiązanych z działalnością konspiracyjną. Z ogólnej liczby aresztowanych około 800 osób zaginęło bez wieści, a ich los do dziś pozostał niewyjaśniony19. Ustalenie dokładnych strat poniesionych w trakcie obławy przez Obwód Suwałki jest trudne. Z pewnością były one znacznie mniej dotkliwe niż w augustowskim, mimo to zarówno szczątkowa komenda Obwodu Suwałki AKO, jak i odtwarzana z mozołem struktura terenowa, zostały w znacznym stopniu rozbite. „Przeprowadzona czystka zmniejszyła działalność band jak i organizacji tajnych oraz wrogich elementów politycznych”, donosił Kraśko w meldunku do władz wojewódzkich. Największym sukcesem inicjatorów obławy był jednak efekt psychologiczny – zastraszenie miejscowej ludności i wprowadzenie atmosfery terroru. Przyczyniało się to do rosnącej nieufności do władzy. W sierpniowym sprawozdaniu starosta Kraśko pisał, iż: „stosunek ludności do władz i ich zarządzeń jest w większości wypadków dość negatywny”20. W trakcie obławy stosunkowo najmniej ucierpiały północne gminy powiatu suwalskiego, które znalazły się poza jej centrum, dzięki czemu później stały się główną bazą i zapleczem podziemia. We wrześniu 1945 roku teren obwodu, za zgodą przełożonych, opuścił zdekonspirowany i zagrożony aresztowaniem „Kropidło”, a jego obowiązki przejął Piotr Kłoczko „Strug”. Wydarzenia te zbiegły się w czasie z ogłoszoną przez władze komunistyczne i zakończoną niepowodzeniem akcją amnestyjną oraz utworzeniem we wrześniu 1945 roku Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”, które wchłonęło większość członków i struktury AKO. Na Suwalszczyźnie trwało to dłużej, a prace organizacyjne nabrały właściwego tempa dopiero od stycznia 1946 roku, wraz z objęciem funkcji komendanta obwodu, a według wprowadzonej wówczas nomenklatury – prezesa21, przez kpt. Stanisława Malasińskiego ps. „Tadeusz”22. W skład komendy obwodu weszli wówczas: trzej zastępcy komendanta: Piotr Kłoczko „Strug”23, Franciszek Niedźwiedzki „Derkacz”24 i Franciszek Grabowski „Mur”, „Przytulski”25; szef wywiadu „Tokaj” (Jan Kozłowski?); szef dywersji Paweł Dobko „Litwin”26 (od 20 marca funkcję tę przejął Leon Burdyn „Cichy I”, „Doman”27); szef łączności Wacław Zdankiewicz „Cichy II”, „Bat”28. Jednocześnie zmianie uległa struktura organizacyjna, a osłabione obławą obwody suwalski i augustowski połączone zostały w jeden o kryptonimie „Filomena – 61”, a później „Felicja”. Obwód tworzyło wówczas pięć batalionów: „Gaj” (kompanie „Bób”, „Len”, „Rzepak”); „Moczary” (kompanie „Kostrzewa”, „Fasola”, „Słonecznik”, „Saradela”); „Rozłogi” (skład kompanii nieustalony); „Las” (kompanie „Groch”, „Gryka”, „Peluszka”)29; „Matecznik” (kompanie „Sosna”, „Buk”, „Grab”) oraz samodzielna kompania „Dęby”. Bataliony dzieliły się na kompanie, odpowiadające najczęściej terenowi jednej gminy, choć bywało i tak, że obszar działania poszczególnych kompanii był bardziej rozległy, a w związku z brakiem odpowiednio przeszkolonej kadry, funkcje dowódcze łączyła jedna osoba30. Niezależnie od struktury kompanijnej w terenie działały patrole dywersji, m.in. „Młotka” (Kazimierz Bartnik), „Błotnika” (Romuald Zabłocki)31, „Rysia” (Marian Piekarski)32. Niestety, przy obecnym rozpoznaniu źródeł odtworzenie pełnej struktury organizacyjnej, a zwłaszcza obsady funkcyjnej poszczególnych kompanii Obwodu Suwalsko-Augustowskiego WiN, sprawia wiele trudności. Stosunkowo najwięcej możemy powiedzieć na temat – interesującego nas również ze względu na miejsce odnalezienia i pochodzenie wspomnianych we wstępie dokumentów – struktury batalionu „Moczary”, obejmującego obszar gmin: Pawłówka, Przerośl, Jeleniewo i Filipów. Od 10 stycznia 1946 roku jego dowódcą był Franciszek Sowulewski ps. „Twardowski”, „Bąk”33, a poszczególnymi kompaniami kierowali: kompanią „Fasola” (gm. Pawłówka) – Stanisław Parafianowicz „Zarzecki34; kompanią „Słonecznik” (Przerośl) – „Jarzęba” Jan Jodzis (?) [a od 27 marca „Gołąbek” Stanisław Podziewski (?)]35; kompanią „Kostrzewa” (Jeleniewo) – Witalis Konikowski „Dąb”36; kompanią „Saradela” (Filipów) – Józef Marcówka „Biały”37. Na czele batalionowego patrolu dywersji stał natomiast wymieniony już Marian Piekarski „Ryś”. Skąpe są również informacje dotyczące bezpośrednich działań oddziałów WiN, sądzić jednak należy, że w związku z dużym nasyceniem terenu siłami bezpieczeństwa ograniczały się one głównie do samoobrony, akcji likwidacyjnych i nakładania kar na współpracowników i agentów UB oraz akcji propagandowej, której szczególne nasilenie nastąpiło w okresie poprzedzającym referendum oraz wybory do Sejmu38. W miesiącach jesiennych 1945 roku podziemie nie przeprowadziło żadnych akcji, nie doszło też do wystąpień oddziałów i patroli podziemia. Jedynym sukcesem była nieudana akcja ujawniania podjęta przez władzę. W powiecie suwalskim zgłosiło się jedynie trzech żołnierzy AKO39. Do końca 1945 roku podziemie zbrojne przeprowadziło jedną, lecz spektakularną akcję.
5 grudnia na kwadrans przed godziną osiemnastą dwudziestopięcioosobowy oddział podziemia opanowało posterunek MO w Sejnach, zabierając broń i amunicję. Ten sam oddział zajął także magistrat, zmuszając burmistrza Zimnego do otwarcia kasy i wydania gotówki. W trakcie wymiany ognia zginął milicjant, WiN-owcy uprowadzili członków PPR: Jaworskiego i Łabanowskiego, który zdołał zbiec40. Podobnie w styczniu 1946 roku działalność WiN nie była prężna. Odnotowano uprowadzenie milicjanta (25 stycznia z posterunku w Gibach) i dwóch urzędników gminnych. W lutym działalność ożywiła się nieco – władze powiatowe donosiły o „przestępstwach o niedwuznacznym charakterze politycznym”: 2 lutego wybatożono milicjantów z Puńska, 7 lutego dokonano napadu na sekretarza PPR w Wiżajnach; tego samego dnia ujęto milicjanta z posterunku w Przerośli, któremu zabrano jedynie dokumenty, pozostawiając broń, 8 lutego ostrzelano w Osowej funkcjonariuszy PUBP wracających z Filipowa. Pojawiły się ulotki. Starosta Kraśko, przebywając w sprawach służbowych na terenie gminy Przerośl, znalazł deskę z naklejonymi na niej ulotkami, w których obnażano prawdziwe „cele i zadania PPR”, ujawniano metody pracy UB w ulotce Jak katuje UBP oraz Nowy hymn PPR, będący prześmiewczą trawestacją Roty, którego ostatnia zwrotka brzmiała: „Choć w mordę bije Moskal wszak / My go będziemy słuchać / I będzie Polska aż po Bug / Tak nam dopomóż wróg”. W marcu jedynie w kilku punktach Suwałk i na murze kościoła w Jeleniewie rozklejono ulotki, w których opisywano okrutne metody postępowania PUBP w Augustowie41. Warto podkreślić, że oddziały WiN pełniły również funkcje porządkowe, ścigając pospolitych przestępców czy zwalczając bimbrownictwo. Na przykład, 18 lutego 1946 roku patrol kompanii „Słonecznik” pod dowództwem „Rysia” zatrzymał w Małej Przerośli i po przesłuchaniu rozstrzelał – poszukiwanego również przez miejscową milicję – groźnego bandytę o pseudonimie „Tygrys” (Władysław W.)42. Od początku 1946 roku członkowie WiN włączyli się w tworzenie i pracę miejscowych kół PSL, które także, jak wynika z urzędowych sprawozdań, w styczniu i lutym wchłonęło prokomunistyczne Stronnictwo Ludowe43. Od 1 do 18 kwietnia 1946 roku władze bezpieczeństwa wykorzystując pododziały 57. Pułku Piechoty przeprowadziły „akcję oczyszczania”, która objęła gminy: Jeleniewo, Sejny, Krasnowo, Giby, Berżniki, Zaboryszki i Przerośl. W ich wyniku aresztowano kilkunastu żołnierzy WiN, wśród nich: Stanisława Parafianowicza, Ryszarda Dziemiana i Edwarda Głażewskiego, dowódcę batalionu „Gaj”44. Nastąpiła fala zatrzymań, a w aresztach UB znalazło się wielu członków ścisłego kierownictwa miejscowej organizacji. Aresztowani zostali wówczas m.in.: Aleksander Rybnik „Jerzy” – pierwszy zastępca komendanta Okręgu Białostockiego WiN (do jego obowiązków należał m.in. ogólny nadzór nad działaniami Obwodu Suwalsko-Augustowskiego WiN); dwaj zastępcy komendanta obwodu: Piotr Kłoczko „Strug” oraz Franciszek Niedźwiedzki „Derkacz”; Leon Burdyn „Cichy I” szef dywersji Obwodu Suwalsko-Augustowskiego oraz jego zastępca Marian Piekarski „Ryś”; Wacław Zdankiewicz szef łączności; Franciszek Sowulewski „Twardowski”, „Bąk” – dowódca batalionu „Moczary”; Stanisław Dytkowski „Dobry” – dowódca batalionu „Matecznik”45 oraz wielu innych. Zaledwie dwa miesiące później w niewyjaśnionych okolicznościach zginął komendant Suwalsko-Augustowskiego Obwodu WiN, kpt. Stanisław Malasiński „Tadeusz”46. Funkcjonowanie zorganizowanej komendy obwodu zostało przerwane. Aresztowania osłabiły organizację, która w maju i czerwcu nie podjęła żadnych działań. Oddziały z terenu powiatu suwalskiego schroniły się na terenie sąsiedniego powiatu gołdapskiego, prowadząc tam działania, m.in. 4 czerwca 1946 roku „Młot” na czele 12 ludzi rozbroił posterunek MO w Żytkiejmach. W nocy z 7 na 8 czerwca w trakcie przemarszu na teren powiatu suwalskiego doszło do potyczki pod Prawym Lasem, w wyniku której zginął milicjant i żołnierz WiN. W lipcu i sierpniu przeprowadzono kilka akcji przeciwko konfidentom, m.in. w Łanowiczach został zastrzelony chorąży MO przybyły z Olsztyna do rodziny na urlop, 13 czerwca dostał ostrzeżenie sekretarz gminy Dubeninki. Mimo ciągłych aresztowań i represji dotykających również miejscową ludność, nie bez racji podejrzewaną o współpracę z podziemiem, ponowne nasilenie wystąpień zbrojnych nastąpiło w okresie poprzedzającym wybory do Sejmu 19 stycznia 1947 roku. Chociaż przewaga organów władzy komunistycznej była już wówczas bezsporna powtórzyły się ataki na posterunki milicji i akcje likwidacyjne, a w terenie nadal działały oddziały i patrole dywersji. Dla wielu osób zdekonspirowanych i zagrożonych aresztowaniem, „powrót do lasu” był bowiem jedyną drogą ratunku. Wpływ na intensywność działań podziemia miała sytuacja ogólnokrajowa i między- narodowa. We wrześniu 1946 roku władze odnotowały nasilenie akcji o charakterze politycznym. „Zarówno w mieście, jak i po wsiach mówi się o mającej rzekomo wybuchnąć wojnie ZSRR z Anglosasami. Ludność miejska i wiejska ustosunkowana do PPS, SD i SL – biernie, do PPR – wrogo” – tak charakteryzował nastroje starosta Kraśko. 2 września o godzinie 20.50 oddział w sile około pięćdziesięciu ludzi podjął próbę opanowania i rozbicia posterunku MO w Filipowie. Pełniący wartę milicjant nie dał się zaskoczyć i ogniem zaalarmował pozostałych funkcjonariuszy. Żołnierze WiN ostrzelali posterunek i widząc reflektory nadjeżdżającej z Suwałk odsieczy, wezwanej telefonicznie, wycofali się w trzech kierunkach: w stronę Czarnego, Romanówki i Bakałarzewa. 9 września o godzinie 21 ogniem broni maszynowej został ostrzelany posterunek w Gibach. W nocy z 12 na 13 września dokonano akcji na młyn w Gawrychrudzie. Po akcji za wycofującym się oddziałem ruszył pościg, który w odległości około pięciu kilometrów od Kopanicy odkrył obóz „Bębna” składający się z dziesięciu baraków, posiadający wykopaną studnię, kuchnię i magazyny prowiantowe, mogący pomieścić 50 ludzi. Obóz został zniszczony. 2 października około godziny osiemnastej liczący około czterdziestu ludzi oddział dokonał udanego uderzenia na posterunek MO w Gibach. Zdobyto broń i umundurowanie. Jednocześnie zlikwidowano miejscowy urząd gminy47. Aktywność podziemia wzrosła bezpośrednio w okresie poprzedzającym wybory do Sejmu Ustawodawczego. Starosta powiatu suwalskiego w sprawozdaniu miesięcznym za listopad pisał: „Dało się odczuć duże nasilenie propagandy reakcyjnej na terenie całego powiatu, a w szczególności na terenie gmin wiejskich: Przerośl, Kadaryszki, Zaboryszki i Berżniki, zostały rozplakatowane drukowane ulotki treści antyrządowej i antypartyjnej”. W październiku, listopadzie i grudniu 1946 roku, według sprawozdań władz powiatowych, „ogromnie wzrosła liczba przestępstw politycznych”. Oddziały i patrole WiN przeprowadzały przede wszystkim akcje likwidacyjne w stosunku do konfidentów i ostrzegawcze do osób związanych z aparatem władzy, np. sołtysów i działaczy PPR. Ich nasilenie przypadło na 22 i 23 listopada. 1 grudnia pod Żytkiejmami rozbrojono komendanta posterunku z Przerośli, plutonowego Graszkiewicza i towarzyszącego mu kaprala Kurmasa. Następnego dnia żołnierze z oddziału „Bębna” postrzelili Feliksa Kalwejta, 6 grudnia w okolicy Czarnakowizny rozbrojono milicjantów wiozących prowiant do Pawłówki. Z innych wystąpień należy odnotować rozbrojenie po raz kolejny 20 grudnia 1946 roku posterunku milicji w Pawłówce. Podziemie podejmowało działania także po sfałszowanych i przegranych przez opozycję wyborach. 26 stycznia rozwiązano zarząd gminy w Zaboryszkach, zaś 28 stycznia 1947 roku silny, liczący około 100 ludzi oddział z taborami, mający na uzbrojeniu ciężką i lekką broń maszynową, opanował posterunek MO w Szypliszkach, zdobywając broń. Zdemolowano również urząd gminy i zabrano gotówkę. 4 marca 1947 roku czterdziestoosobowy oddział umundurowanych i dobrze uzbrojonych ludzi opanował posterunek w Jeleniewie, rekwirując broń i pieniądze. 15 marca pięcioosobowy patrol opanował urząd gminy Wólka, zabierając dokumenty kancelaryjne i gotówkę. Milicjanci odmówili sporządzenia protokołu po zajściu, wymawiając się brakiem umiejętności pisania. Jednocześnie z rozkładem struktur organizacyjnych oraz utratą łączności i kontroli organów zwierzchnich, postępował stopniowy rozkład wewnętrzny znużonych trwającą od kilku lat konspiracją oddziałów. Pod podziemie niepodległościowe często podszywały się również bandy rabunkowe, a na-wet specjalne grupy złożone z funkcjonariuszy UB, toteż wraz z upływem czasu w odczuciu społecznym zacierały się granice między pospolitym bandytyzmem, a walką z bronią w ręku o wolność ojczyzny. Ta coraz częściej ustępowała zresztą miejsca terrorowi i rekwizycjom. Dramat poakowskiego podziemia na Suwalszczyźnie trwał do początku lat pięćdziesiątych, a ostatni oddział „leśnych”, dowodzony przez Piotra Burdyna48, choć stale tropiony przez UB, milicję i wojsko – rozbity został dopiero w wyniku prowokacji funkcjonariuszy UB w drugiej połowie 1952 roku. Dokumenty odnaleziono, przypomnijmy, wiosną 1999 roku w okolicy wsi Blenda w pobliżu Przerośli, gdzie były ukryte najprawdopodobniej w pozostałości po konspiracyjnym schowku lub ziemiance. Ponieważ umieszczono je w zalakowanej butelce, stan ich zachowania mimo upływu przeszło pięćdziesięciu lat, jest w pełni zadowalający. Zbiór obejmuje 12 jednostek i bez wątpienia stanowi część archiwum organizacyjnego miejscowej placówki AK-WiN. Niestety, zanim dokumenty dotarły do muzeum, zbiór prawdopodobnie uległ częściowemu rozproszeniu. Mając na względzie datowanie poszczególnych dokumentów, zbiór można podzielić na trzy grupy, obejmujące dokumenty dotyczące końcowego okresu funkcjonowania AK (5), AKO (1) oraz działań WiN (6). Pięć dokumentów pochodzi z grudnia 1944 roku, a ich autorem była Komenda Obwodu Suwałki AK krypt. „Wierzby”. Są to m.in.: rozkazy ogólne omawiające bieżącą sytuację polityczną w kraju i wzywające do oporu i kontynuowania walki o wolność ojczyzny oraz rozkazy zawierające szczegółowe wytyczne i zarządzenia dotyczące pracy organizacyjnej, stosunku do władz, obowiązujących meldunków itp49. Większość z nich podpisana jest pseudonimem „Żuk” [NN], natomiast jeden – „Rozkaz specjalny z dn. 24 XII 44 r., L.dz. 62” – przez komendanta obwodu „Zarembę” [rtm. Kazimierz Ptaszyński]. Adresatem wszystkich dokumentów jest „Szary” [NN]50, dowódca kompanii 12., obejmującej gminy Przerośl i Pawłówka, natomiast na jednym z nich obok pseudonimu „Szary” widnieje dopisek „Orłowicz” [Konstanty Kocon – dowódca kompanii 13., obejmującej część gmin Czostków, Przerośl i Pawłówka]51, co świadczy o funkcjonowaniu systemu łączności sztafetowej i ścisłych kontaktach dowódców sąsiadujących ze sobą kompanii. Następny dokument – to rozkaz z września 1945 roku podpisany przez „Jerzego” [mjr. Aleksandra Rybnika – pierwszego zastępcę komendanta Okręgu Białostockiego WiN], awansujący „kapr. piech. „Jarzęba” 1907 r. – z obw. 6. – plutonowym, za wyróżniającą się służbę w szeregach wojska w konspiracji”52. Co ważne, „Jarzęba” [prawdopodobnie Jan Jodzis] jest również adresatem lub autorem pozostałych dokumentów, przy czym nie można wykluczyć, że wymienieni wyżej „Szary” i „Jarzęba” są tą samą osobą, występującą pod zmienionym pseudonimem. Ostatnia grupa dokumentów pochodzi z okresu od stycznia do marca 1946 roku. Są to różnego rodzaju rozkazy i instrukcje organizacyjne Komendy Obwodu Suwalsko-Augustowskiego WiN krypt. „Felicja” oraz korespondencja kompanii „Słonecznik” i batalionu „Moczary”53. Dokumenty te zawierają m.in.: informacje o działaniach organów bezpieczeństwa, wskazówki dotyczące obowiązujących raportów, nakaz zachowania ścisłej konspiracji, zakaz przeprowadzania akcji dywersyjnych bez porozumienia z komendą obwodu, czy ostrzeżenia przed nadużyciami. „Wszelkie kradzieże i zatajanie zdobyczy będzie surowo karane do kary śmierci włącznie (...). Każdy żołnierz, który zauważy kradzież lub nadużycia, winien o tym natychmiast meldować, jeżeli zajdzie potrzeba, z pominięciem drogi służbowej” – napisano w rozkazie komendanta obwodu z 24 lutego 1946 roku. Najciekawszym dokumentem zbioru jest niewątpliwie pismo komendanta Obwodu Suwalsko-Augustowskiego WiN ps. „Tadeusz” [kpt. Stanisław Malasiński], w którym informuje on o objęciu od 1 stycznia 1946 roku obowiązków komendanta obwodu. Nieco inny charakter ma wspomniana korespondencja. W piśmie z 12 stycznia 1946 roku dowódca batalionu „Moczary”, „Twardowski” [Franciszek Sowulewski, później posługiwał się pseudonimem „Bąk”] informuje m.in. o zmianie obowiązujących kryptonimów, poleca przeprowadzenie zbiórki ofiar na prasę podziemną oraz nakazuje „przystąpić energicznie do likwidacji groźnych szpiclów i dwójkarzy”. W tym samym piśmie dowódca kompanii „Słonecznik” – „Jarzęba” otrzymał polecenie udzielenia wszelkiej pomocy „obywatelowi Litwinowi” [Paweł Dobko – szef dywersji obwodu]54; co ciekawe, zaledwie trzy miesiące później rozbrojonemu z nieznanych dzisiaj przyczyn przez patrol „Rysia” i ludzi z sąsiedniej kompanii „Fasola”. Ostatni z dokumentów datowany jest na 27 marca 1946 roku, a zawiera on pozytywną odpowiedź dowódcy batalionu „Moczary” na prośbę „Jarzęby” o zwolnienie z obowiązków dowódcy kompanii. Wprawdzie pozyskane przez suwalskie muzeum dokumenty nie wnoszą wiele do faktografii tyczącej dziejów powojennej konspiracji na Suwalszczyźnie, niewątpliwie pozostają jednymi z nielicznych widomych śladów rozgrywającego się wówczas dramatu. Są też świadectwem wiary w niepodległość ojczyzny wśród żołnierzy podziemia i ich oporu przed wprowadzanym przez władzę ludową porządkiem.
|